Info
Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień1 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj2 - 1
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec1 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień1 - 0
- 2023, Sierpień1 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec1 - 0
- 2023, Luty1 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik3 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 0
- 2022, Sierpień1 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec7 - 4
- 2022, Maj6 - 3
- 2022, Kwiecień6 - 3
- 2022, Marzec3 - 1
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 12
- 2021, Sierpień9 - 6
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 6
- 2021, Maj3 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec1 - 0
- 2021, Luty2 - 2
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik2 - 2
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec11 - 10
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj2 - 1
- 2020, Kwiecień6 - 3
- 2020, Marzec4 - 1
- 2020, Luty1 - 0
- 2020, Styczeń2 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień6 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec10 - 4
- 2019, Maj7 - 8
- 2019, Kwiecień7 - 9
- 2019, Marzec5 - 5
- 2019, Luty2 - 3
- 2019, Styczeń3 - 4
- 2018, Grudzień2 - 1
- 2018, Listopad5 - 5
- 2018, Październik4 - 4
- 2018, Wrzesień4 - 5
- 2018, Sierpień10 - 19
- 2018, Lipiec5 - 2
- 2018, Czerwiec2 - 0
- 2018, Maj7 - 7
- 2018, Kwiecień5 - 5
- 2018, Marzec3 - 3
- 2018, Luty5 - 9
- 2018, Styczeń3 - 3
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad4 - 3
- 2017, Październik2 - 2
- 2017, Wrzesień6 - 15
- 2017, Sierpień6 - 2
- 2017, Lipiec4 - 0
- 2017, Czerwiec5 - 0
- 2017, Maj9 - 6
- 2017, Kwiecień5 - 8
- 2017, Marzec4 - 1
- 2017, Luty4 - 2
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień4 - 4
- 2016, Listopad4 - 3
- 2016, Październik4 - 4
- 2016, Wrzesień9 - 6
- 2016, Sierpień6 - 1
- 2016, Lipiec14 - 8
- 2016, Czerwiec2 - 2
- 2016, Maj2 - 6
- 2016, Kwiecień8 - 10
- 2016, Marzec3 - 6
- 2016, Luty3 - 3
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad2 - 1
- 2015, Październik5 - 6
- 2015, Wrzesień4 - 2
- 2015, Sierpień4 - 4
- 2015, Lipiec12 - 7
- 2015, Czerwiec5 - 4
- 2015, Maj3 - 4
- 2015, Kwiecień8 - 11
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń3 - 4
- 2014, Grudzień2 - 3
- 2014, Listopad5 - 6
- 2014, Październik4 - 4
- 2014, Wrzesień4 - 7
- 2014, Sierpień4 - 6
- 2014, Lipiec8 - 10
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj4 - 9
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec1 - 5
- 2014, Luty1 - 0
- 2014, Styczeń8 - 0
- 2013, Grudzień5 - 2
- 2013, Listopad2 - 3
- 2013, Październik3 - 2
- 2013, Wrzesień6 - 9
- 2013, Sierpień4 - 1
- 2013, Lipiec1 - 1
- 2013, Czerwiec10 - 17
- 2013, Maj2 - 10
- 2013, Kwiecień3 - 12
- 2013, Marzec2 - 5
- 2013, Luty2 - 1
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień1 - 4
- 2012, Listopad2 - 7
- 2012, Październik3 - 6
- 2012, Wrzesień5 - 5
- 2012, Sierpień4 - 8
- 2012, Lipiec5 - 8
- 2012, Czerwiec11 - 9
- 2012, Maj4 - 7
- 2012, Kwiecień2 - 5
- 2012, Marzec2 - 7
- 2012, Styczeń1 - 1
- 2011, Listopad2 - 1
- 2011, Październik2 - 5
- 2011, Wrzesień7 - 18
- 2011, Sierpień3 - 3
- 2011, Lipiec2 - 2
- 2011, Czerwiec10 - 12
- 2011, Maj5 - 7
- 2011, Kwiecień3 - 9
- 2011, Marzec3 - 7
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień4 - 3
- 2010, Sierpień8 - 5
- 2010, Lipiec2 - 2
- 2010, Czerwiec4 - 1
- 2010, Maj3 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień1 - 2
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 2
- 2009, Wrzesień5 - 1
- 2009, Sierpień5 - 5
- 2009, Lipiec5 - 6
- 2009, Czerwiec5 - 3
- 2009, Maj7 - 0
- 2009, Kwiecień3 - 0
- 2009, Marzec1 - 0
- 2008, Czerwiec2 - 1
Wpisy archiwalne w kategorii
W towarzystwie
Dystans całkowity: | 3483.06 km (w terenie 462.82 km; 13.29%) |
Czas w ruchu: | 03:00 |
Średnia prędkość: | 16.67 km/h |
Liczba aktywności: | 53 |
Średnio na aktywność: | 65.72 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 15.30km
- Sprzęt GÓRAL 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Świątecznie z Gabrysią
Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 25.04.2014 | Komentarze 0
W tym roku doszedłem do wniosku, że w drugi dzień Świąt Wielkanocnych nie może zabraknąć akcentu rowerowego. Nie zamierzałem jednak, wzorem lat poprzednich wybrać się na „Rajd Zielonym Szlakiem”, organizowany corocznie przez mój ex klub czyli Turkole. Tym razem stwierdziłem, że na wycieczkę wybiorę się z moją córcią Gabrysią.Nie mieliśmy nic ciekawego w planie i dlatego postanowiliśmy, że spotkamy się z moim dobrym kolegą Przemkiem, który wracał właśnie z tego turkolowego rajdu i odprowadzimy go do Fordonu.
Najpierw pędem do miejsca spotkania czyli na ul. Sporną. Tam już czekał na nas Przemek na swoim „biku”. Potem pod Wiaduktem Warszawskim dostaliśmy się na Lewińskiego i dalej fordońskimi ulicami do ul. Łochowskiego. Tam też rozstaliśmy się z Przemkiem i doszliśmy z Gabrysią do wniosku, że na Bartodzieje wrócimy przez Las Gdański.
Jechało się bardzo miło z uwagi na sprzyjającą pogodę. Jednak dla Gabrysi ścieżki Lasu Gdańskiego okazały się niezbyt przyjazne. Dojechaliśmy do szlaku rowerowego Myślęcinek-Fordon na wysokości punktu postojowego i ruszyliśmy w kierunku Decathlonu. Po chwili znowu jechaliśmy ul. Lewińskiego i dalej ul. Inwalidów, aż do przejazdu kolejowego Bydgoszcz-Bielawy skąd mieliśmy już tylko przysłowiowy „rzut beretem” do domu.
Trasa choć krótka to jednak trochę zróżnicowana, przynajmniej jak dla mojego 9-cio letniego dziecka. Mam nadzieję, że nie był to ostatni raz i następne „razy” będą dłuższe i ciekawsze.
Kategoria W towarzystwie
- DST 71.00km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Toruń-Raciniewo
Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 20.04.2014 | Komentarze 0
W pociągu na trasie Bydgoszcz Bielawy - Toruń Miasto © karolxii
Początek szlaku Toruń-Raciniewo - północne rubieże Torunia © karolxii
Tunel na szlaku w pobliżu wsi Różankowo © karolxii
Gotycki kościół pw. Świętych Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty w Świerczynkach © karolxii
Stacja kolejowa w miejscowości Pigża © karolxii
Stacja kolejowa - Zamek Bierzgłowski © karolxii
Stacja kolejowa - Łubianka © karolxii
Wybczyk czyli ostatnia stacja kolejowa na tym szlaku © karolxii
Przed pałacem w Ostromecku © karolxii
Przebudowa ul. Lewińskiego w związku z budową nowej linii tramwajowej © karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 95.60km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem kościołów gotyckich Ziemi Chełmińskiej
Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 06.03.2014 | Komentarze 5
Właściwy rower do właściwej trasy czy EXP i Wiślana Trasa Rowerowa;) © karolxii
Discovered by Jarmik © karolxii
Wiślana trasa rowerowa na odcinku między Ostromeckiem i Czarżem © karolxii
Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Czarżu © karolxii
Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła w Unisławiu © karolxii
Kolejowa wieża ciśnień w Unisławiu © karolxii
Na ścieżce rowerowej Toruń-Unisław - mostek niedaleko Łubianki © karolxii
Budynek stacji kolejowej Łubianka Toruńska © karolxii
Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bierzgłowie © karolxii
Zamek Bierzgłowski © karolxii
Pierwszy stopień mam za sobą:) © karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 123.00km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Przedborze
Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 25.06.2013 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Rynkowo, Maksymilianowo, Bożenkowo, Koronowo, Nowy Jasiniec, Serock, Jania Góra, Sucha, Bruchniewo, Świekatowo, Szewno, Bukowiec, Korytowo, Pruszcz, Niewieścin, Włóki, Strzelce Górne, Czarnówko, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Zaliczone gminy: Bukowiec.
Wspólna trasa z Kajetanem. Celem jej było przede wszystkim zwiedzenie okolic Świekatowa, których wcześniej nie miałem okazji spenetrować. Ponieważ tego dnia musiałem być w domu przed godz. 11.00, a zaplanowana trasa liczyła ponad 120 km, umówiliśmy się o godz. 4.00 w naszym stałym miejscu. Pora bardzo przyjemna. Zaczynało świtać, ulice puste, cisza, spokój i ten miły, poranny chłodek ...:).
Początkowo trasa prowadziła dobrze nam znanymi ścieżynami. Myślęcinek, "Maks", Bożenkowo, Samociążek. Przejechaliśmy przez Koronowo i dalej przez Nowy Jasiniec do Serocka, gdzie podziwialiśmy zabytek sztuki strażackiej:). Przed wsią Małe Łąkie na drodze do Świekatowa, odbiliśmy w lewo i dojechaliśmy do Janiej Góry, zwanej "Wioską Chlebową". Nazwa ta ma związek z faktem, iż od 2009 roku Jania Góra jest tzw. "wioską tematyczną" spod znaku chleba, którego festiwale odbywają się we wrześniu każdego roku.
Za wsią wjechaliśmy do lasu jadąc ścieżką w sąsiedztwie jeziora Rudno, a następnie zrobiliśmy kolejny zwrot i prosto do wsi Sucha położonej również niedaleko jeziora zwanego Suskim. Niedaleko Bruchniewa obraliśmy kierunek "na Świekatowo" i przez jakiś czas jechaliśmy wzdłuż torów kolejowych nieczynnej już linii ze Świecia do Złotowa. Kiedy znaleźliśmy się w pobliżu Jeziora Świekatowskiego, zrobiliśmy sobie krótki postój śniadaniowy, podczas którego miałem okazję zjeść jajeczniczę z mojego kubka żywnościowego. Niestety, ale nie smakowała tak dobrze jak ta, prosto z patelni:(.
W Świekatowie podjechałem sobie do tamtejszego kościoła i dostałem od miejscowego duszpasterza pieczątkę w "Kopie". Dalej przez Szewno dotarliśmy do "rogatek" Bukowca i od tego momentu obraliśmy kierunek południowy czyli powrotny do Bydgoszczy. Trasa prowadziła przez Pruszcz, Niewieścin, Włóki, Strzelce Górne aż do Czarnówka, a potem przez Las Gdański na Bartodzieje.
Wycieczka udana. Zwiedziłem dokładnie te okolice, które sobie zaplanowałem i dowiedziałem się, że oprócz grucznieńskiego Festiwalu Smaku, mamy również Festiwal Chleba. W domu byłem przed godz. 11.00
Myślęcinek o wczesnym poranku© karolxii
Most nad torami kolejowymi w "Maksie"© karolxii
Widok na jezioro Białe z mostu w Samociążku© karolxii
Zabytkowy wóz strażacki w pobliżu serockiej remizy© karolxii
Jania Góra - miejsce odbywających się tam Festiwali Chleba© karolxii
W lesie, niedaleko jeziora Rudno© karolxii
Przed wiaduktem nieczynnej linii kolejowej łaczącej Świecie n/Wisłą ze Złotowem© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 72.00km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzikowe Moczary i nowa ścieżka rowerowa
Niedziela, 30 grudnia 2012 · dodano: 05.01.2013 | Komentarze 4
Dzikowe Moczary zostały mi niedawno zareklamowane przez Jarka. Ponieważ znajdują się niedaleko moich ulubionych terenów czyli Wałdowa Królewskiego, powiedziałem sobie że przy najbliższej okazji będę je musiał, chociaż pobieżnie spenetrować jako pewnego rodzaju ciekawostkę.Nie musiałem długo czekać. W ostatnią niedzielę roku a.d. 2012 ruszyliśmy z Jarkiem na podbój Dzikowych Moczar.
Umówiliśmy się na rogu Fordońskiej i Spornej. Stamtąd najszybciej jak tylko się dało przez most na Wiśle, dojechaliśmy do DK 80 i kawałek za miejscem gdzie „krajówkę” przecina szlak Krysi Wyrostkiewicz wjechaliśmy do lasu aby możliwie komfortowo dojechać do Skłudzewa. Niestety, ale o komforcie raczej nie było mowy. Ścieżka leśną okazała się być w kilku miejscach dość mocno oblodzona i jakby tego było mało, niemalże przy samym jej końcu stała się całkowicie nieprzejezdna dla rowerów. No cóż, o odwrocie nie było mowy i tak na jakąś chwilę wraz z Jarkiem z turystów rowerowych staliśmy się pieszymi. Po pokonaniu naszego odcinka pieszego wjechaliśmy na zielony szlak, który bezproblemowo doprowadził nas do Skłudzewa. Dalej przez Gierkowo i Cichoradz dojechaliśmy do terenów leśnych na których właśnie znajdował się cel naszej wycieczki, czyli Dzikowe Moczary. Nie wiem czy mogę napisać, że je widziałem bo tak naprawdę przez niemalże cały czas jechaliśmy przez całkiem przyzwoitą ścieżkę leśną, która najpierw doprowadziła nas do leśniczówki Raciniewo (leśniczego nie było na posterunku), a potem do miejsca które z daleka wyglądało jak mini amfiteatr – ławki ustawione w dwóch rzędach przed czymś co przypominało zadaszoną scenę. Z bliska okazało się być jednak pomnikiem ku czci ofiar zbrodni hitlerowskich, znajdującym się pod drewnianym dachem. Po co te ławki – nie wiem, ale może odbywają się tam jakieś nabożeństwa ?
Kontynuując naszą wycieczkę ścieżką leśną, dojechaliśmy do czegoś co wyglądało jak wąska droga asfaltowa, a okazało się być ścieżką rowerową (niedokończoną), która została poprowadzona po nasypie rozebranej linii kolejowej w Torunia do Chełmży.
Jak się potem okazało jest to część ścieżki rowerowej (w trakcie budowy) łączącej właśnie te dwa miasta.
Postanowiliśmy wypróbować ten odcinek, który prowadził do Unisławia. No cóż, muszę przyznać że nawierzchnia była naprawdę świetnie położona.
Dalej przecięliśmy 551-kę i znaleźliśmy się w Gzinie. Udało mi się w miejscowym sklepie dostać pieczątkę w moim „Kocie”, a Jarek w międzyczasie znalazł tablicę informacyjną dotyczącą pobliskich terenów, gdzie wyczytał o znajdującym się w pobliżu grodzisku.
Z „gzińskiej asfaltówki” prowadzącej do Czemlewa, skręciliśmy do lasu w kierunku Gzina Dolnego z nadzieją odnalezienia tegoż grodziska. Niestety, pomimo dość szczegółowej penetracji terenu przez Jarka, grodziska nie udało się odnaleźć. W zamian za to, trafił on na jakiś wąwóz w dole którego płynął strumień – czyli mam (-y) kolejny cel do zbadania, ale w drodze wycieczki pieszej.
Zjeżdżając do Gzina Dolnego Jarek trafił na kolejną osobliwość – wzgórze, które jednak i tym razem nie było poszukiwanym przez nas obiektem. W końcu zrezygnowani podjęliśmy decyzję o powrocie do Bydgoszczy. Wracaliśmy przez Czarże, Rafę, Mozgowinę i Ostromecko.
Kamienna o poranku© karolxii
Miejscami ścieżki leśne były solidnie oblodzone© karolxii
W tym miejscu turystyka rowerowa musiała ustąpić pieszej© karolxii
Nie ma to jak stara, dobra, poczciwa mapa papierowa:)© karolxii
Ścieżka przez Dzikowe Moczary© karolxii
Zabudowania leśniczówki Raciniewo© karolxii
Pomnik ku czci pomordowanych w okresie okupacji hitlerowskiej© karolxii
Nowowybudowana ścieżka rowerowa z Torunia do Chełmna© karolxii
Odcinek ścieżki w kierunku Unisławia© karolxii
Wąwóz na drodze leśnej niedaleko Gzina© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 103.00km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Pakości we mgle
Piątek, 23 listopada 2012 · dodano: 26.11.2012 | Komentarze 4
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Brzoza, Obórznia, Będzitowo, Jordanowo, Mielno, Pakość, Pławin, Jaksice, Złotniki Kujawskie, Nowa Wieś Wielka, Brzoza, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Zaliczone gminy: Pakość, Inowrocław – obszar wiejski.
To już druga w tym miesiącu, propozycja wyjazdu "zapodana" przez Jarka. W Pakości jeszcze nigdy nie byłem, ale przede wszystkim nie widziałem tamtejszej "Kalwarii". Tak więc powodów było wystarczająco dużo aby pojechać. Pozostała jeszcze kwestia urlopu, bo to przecież był piątek. Na szczęście kierownictwo nie robiło problemu i można była jechać:).
Umówiliśmy się z Jarkiem przy ul. Wojska Polskiego, czyli niedaleko mojej firmy i stamtąd przez Al. Jana Pawła II w kierunku Brzozy. W zasadzie to początek trasy był podobny do tej z zeszłego tygodnia, z tą różnicą że nie jechaliśmy przez Łabiszyn, ale przed miasteczkiem odbiliśmy w lewo.
Jechało się naprawdę super przede wszystkim z uwagi na pogodę, która była iście tak mglista, że nie przypominam sobie abym w mojej "karierze" bikera jechał w tak "mlecznych" warunkach. Zanim jeszcze dojechaliśmy do Brzozy musiałem zdjąć okulary, w których szkła były tak zaparowane, że praktycznie widoczność utrzymywała się na poziomie zerowym. Bez "patrzałek" po raz pierwszy w życiu jechało mi się lepiej, niż gdybym miał je na nosie.
Z początku jechaliśmy Szlakiem Pałuckim (niebieskim, pieszym) miedzy Smogorzewem, a Jeżewicami. Potem odbiliśmy na południe i dalej przez Jeżewo, Będzitowo, Lisewo Kościelne, Jordanowo oraz Mielno, ale nie to nad morzem tylko w sąsiedztwie jeziora o tej samej nazwie. Dla Jarka był to odcinek częściowo nowy, ale ja jechałem tędy po raz pierwszy w życiu. Miło, że tego dnia była to druga nowinka dla mnie.
Kiedy dojechaliśmy do Pakości od razu udaliśmy się na poszukiwanie "Kalwarii", której odnalezienie nie było trudne. Z tego co wyczytałem, jest to drugi tego typu obiekt w Polsce, zaraz po słynnej Kalwarii Zebrzydowskiej, ale w którym to znajduje się największa w Polsce cząstka relikwii Krzyża Świętego. Ta w Pakości jest usytuowana na tzw. Wzgórzu Ludkowskim, na którym to znajduje się kościół parafialny p.w. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i MB Bolesnej oraz pięć kaplic. Pomimo mgły udało się zwiedzić wzgórze oraz zrobić parę całkiem przyzwoitych fotek, a dla mnie bonusem był stempelek w "Kocie".
Po zakończeniu zwiedzania udaliśmy się na pakoski rynek, gdzie zrobiliśmy sobie chyba już tradycyjny podczas takich wycieczek postój, celem nasycenia naszych opustoszałych żołądków. Potem Jarek postanowił podobnie jak w Barcinie, poudawać jaskółkę i wreszcie podjęliśmy decyzję o powrocie do Bydgoszczy. Z Pakości przez Pławin dojechaliśmy do Jaksic, potem przez Złotniki Kujawskie, Nową Wieś Wielką i Brzozę wróciliśmy do Bydgoszczy.
Na koniec wypada podsumować nasz "kalwaryjski wypadzik". Zaliczyłbym go do imprez z grupy "Udana wycieczka":). Miałem okazję zobaczyć bardzo ciekawy obiekt w naszym województwie. Poczułem jednak niedosyt, ponieważ nie udało się z powodu braku czasu i warunków pogodowych zobaczyć wszystkich kaplic. Chociaż z drugiej strony ten mglisty klimat bardzo mi się spodobał. W końcu mieliśmy końcówkę listopada i jesień w pełni. Ponadto jechałem bardzo fajnym odcinkiem trasy między Łabiszynem a Pakością. Dlaczego fajnym, ano dlatego że pozbawionym automobilnego hałasu, a pełnym wiejskiego spokoju i ciszy. Jedno mnie tylko zastanowiło. Dlaczego moi kochani koledzy klubowi, starzy wyżeracze spod znaku PTTK, nigdy nie wyszli z inicjatywą aby tu przyjechać i zobaczyć ten naprawdę wartościowy obiekt jakim jest Kalwaria. Ale po co? Przecież lepiej pojechać po raz "enty" do Szubina albo Żurczyna. No cóż, chyba nic tu po mnie w tym "turkolowym gronie";).
Szlak Pałucki - Jarek prowadzi© karolxii
I znowu bardzo ciekawa nazwa miejscowości© karolxii
Cmentarz na wzgórzu kalwaryjskim© karolxii
Kościół pw. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i MB Bolesnej z 1661 roku© karolxii
Na pierwszym planie stacja "Opłakiwanie", w oddali stacja "Grób Chrystusa"© karolxii
Pieta© karolxii
Przed wejściem na Kalwarię w towarzystwie dwóch EXP'ów© karolxii
Ratusz przy rynku w Pakości© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 84.00km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Łabiszynie czas na Barcin
Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 19.11.2012 | Komentarze 3
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Brzoza, Nowe Dąbie, Łabiszyn, Lubostroń, Józefinka, Barcin, Mamlicz, Będzitowo, Nowa Wieś Wielka, Dobromierz, Piecki, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Trasa autorstwa Jarka na propozycję której, przystałem bez najmniejszego wahania. Co prawda w okolicach Barcina miałem okazję pojeździć sobie dwa miesiące temu, ale tym razem mieliśmy zwiedzić także miasteczko w którym podobno osobliwości nie brakuje.
Początkowo jechaliśmy dobrze mi znaną trasą, czyli przez Brzozę i Antoniewo do Łabiszyna, a potem do samego Lubostronia. Przy pałacu, który notabene miałem okazję zobaczyć w zeszłym roku podczas wypadu z Kajetanem, zrobiliśmy sobie chwilowy postój. Pogadaliśmy trochę o szlakach turystycznych, a ja miałem okazję pochwalić się Jarkowi moim nowym nabytkiem (w ramach uznanej reklamacji) czyli termosem firmy PRIMUS™.
I tutaj mały przerywnik. Podczas mojej ostatniej wycieczki mój poprzedni, nowo zakupiony termos (Honer 0,7l Fjord Nansen™), zaczął niestety przeciekać i to nie po raz pierwszy. Myślałem, że jest to wina jego poziomego ułożenia w torebce, którą przypinam do bagażnika. Niestety po oddaniu go do sklepu i sprawdzeniu, okazało się, że był wadliwy. Nawalił korek z systemem one-klick i w ramach reklamacji dostałem za małą dopłatą Primusa 0,7l, który na wyposażeniu miał dwa korki. Z wiadomych przyczyn, użyłem tradycyjnego zamknięcia.
Po krótkich pogaduchach w cieniu lubostrońskiego pałacu, ruszyliśmy zaproponowanym przeze mnie skrótem przez Józefinkę, do Barcina. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, Jarek wyciągnął zrobioną przez siebie "mapę" (brawo za pomysł) na której zaznaczył interesujące go obiekty. Pierwszym z nich, który napotkaliśmy na trasie była Góra Świętego Wojciecha. Z jej szczytu, na który prowadziły stylowe schody, a na ich końcu przybyłych witał pomnik św. Wojciecha, rozpościerał się bardzo ładny widok na miasteczko. Generalnie miejsce zadbane i warte zwiedzenia. Tutaj więcej informacji: http://www.barcin.pl/strona-89-gora_sw_wojciecha.html
Niestety, ale po zakończeniu zwiedzania góry zaczął szwankować mój aparat – myślałem, że baterie się wyczerpały. Dlatego zanim udaliśmy się na poszukiwania nowego obiektu, musiałem zaliczyć sklep w którym zaopatrzyłem się w baterie. Nie zdało się to na wiele i od tego momentu fotki były robione wyłącznie przez Jarka.
Cmentarza ewangelickiego przy ul. Żnińskiej nie udało się namierzyć i dlatego ruszyliśmy dalej na poszukiwanie kolejnego obiektu, którym był dawny kirkut. Znajdował się przy ul. Podgórnej i w tej chwili pozostał po nim tylko pamiątkowy głaz z przytwierdzona tablicą w kształcie macewy.
Z cmentarza wróciliśmy na ul. Żnińską, a potem odbiliśmy w Mostową, która zaprowadziła nas do stalowo-drewnianej kładki nad Notecią. Z poziomu kładki, dostrzegliśmy na drugim brzegu fajny budyneczek, który okazał sie być stanicą żeglarską o jakże wymownej nazwie "Neptun", która jak głosi napis pochodzi z 1927 roku. Dalej skierowaliśmy się na ul. 4 Stycznia i tam namierzyliśmy przedszkole, które w przeszłości było synagogą istniejąca w latach 1837-1939.
I tak dobiegło końca nasze zwiedzanie Barcina. Pojechaliśmy jeszcze na rynek i tam zjedliśmy coś, aby mieć siły na powrót do Bydgoszczy.
Droga powrotna prowadziła przez Mamlicz i Nową Wieś Wielką, gdzie skręciliśmy w kierunku Dobromierza i skierowaliśmy się na Piecki. Przez Puszczę Bydgoską dotarliśmy do 10-tki i jeszcze w lesie przy ul. Dąbrowa spotkaliśmy moją klubową koleżankę Krysię. Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy dalej i dotarliśmy na Wyżyny. Tam rozstaliśmy się, tzn. ja udałem się w drogę powrotną do domu, a Jarek pokręcił sobie jeszcze trochę, aby dobić do setki.
Wycieczka naprawdę udana i tylko dzięki Jarkowi. Przeżyłem coś, czego nie udało mi się przeżyć z Turkolami, czyli poszukiwanie czegoś jeszcze nie widzieliśmy. Do tej pory jazda w klubowym gronie polegała na tym, że pokazywali mi coś co oni już widzieli, a ja jeszcze nie.
Takie oznakowanie nie tylko informuje, ale także zachęca do eksploracji terenów© karolxii
Pałac lubostroński jesienią© karolxii
W kierunku Józefinki© karolxii
Jarek "lecący" na górę św. Wojeciecha© karolxii
Panorama Barcina i ...© karolxii
... panorama Barcina :)© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 101.51km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakami Puszczy Bydgoskiej część V - do Gniewkowa
Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 02.11.2012 | Komentarze 2
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Otorowo, Solec Kujawski, Chrośna, Rojewice, Glinki, Gniewkowo, Płonkowo, Rojewo, Jezuicka Struga, Stara Wieś, Nowa Wieś Wielka, Dobromierz, Piecki, Bydgoszcz-Bartodzieje
Zaliczone gminy: Gniewkowo, Rojewo
To już piąta edycja moich rowerowych wypadów do naszej Puszczy, które zatytułowałem " Szlakami Puszczy Bydgoskiej", ale druga którą odbyłem z Jarkiem. Od poprzednich różniło ją to, że tym razem zapuściłem dość głęboko w nasze lasy i w rejony, których do tej pory nie było mi dane eksplorować.
Od mojej ostatniej wycieczki minęły dwa tygodnie i niestety w porównaniu z tamtym dniem, zrobiło się bardzo zimno. Umówiliśmy się z Jarkiem przy ul. Spornej. Stamtąd przez Otorowo do Solca Kujawskiego, a potem dalej do Chrośnej. Za wioską odbiliśmy w lewo i od tego momentu dla mnie zaczęło się jeżdżenie po nieznanym. Początek nie był ciekawy, bo leśne szutry momentami były nieprzejezdne z uwagi na kałuże i błoto. Po krótkiej jeździe dojechaliśmy do miejscowości Rojewice, gdzie naszą uwagę skupił miejscowy kościół, a Jarka nawet teren wokół kościoła. Jak się potem okazało znalazł tam to, co lubi najbardziej, czyli pozostałości starego cmentarza. Ja natomiast mogłem co najwyżej pocałować klamkę od drzwi kościelnych;).
Z Rojewic, mijając kolejne wioski dojechaliśmy do "krajówki" 15-stki i po chwili tryumfalnie wjeżdżaliśmy na gniewkowski rynek. Zanim przyszło nam oglądać osobliwości Gniewkowa Jarek uzupełnił swoje zapasy żywnościowe. Potem posiedzieliśmy sobie na "Ławeczce Zgody" i z ustawionej obok pomnika tablicy, poczytaliśmy trochę ciekawych faktów z życia księcia Władysława Białego.
Jak się okazało, był z niego naprawdę niezły podróżnik. Nie będę się tu rozpisywał nt. jego podróży, ale warto wspomnieć że był w Jerozolimie, na Litwie a także w północnej Francji. No cóż, jak na warunki wtedy panujące, za jego podróże należy mu się wielki "szacun".
Z rynku pojechaliśmy zobaczyć jeszcze dwie miejscowe świątynie: pochodzący z XIV w. kościół p.w. św. Mikołaja i św. Konstancji oraz zbudowany w stylu neogotyckim p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa, będący niegdyś własnością gminy protestanckiej.
Po opuszczeniu Gniewkowa ruszyliśmy w kierunku Rojewa, mając za "sprzymierzeńca" dość mocny wiaterek. Szczególnie odczuł to Jarek, który nie odespał jeszcze wczorajszo-dzisiejszej nocki. Po drodze, w Płonkowie dostrzegliśmy jakiś obiekt, który przypominał kościół. Zatrzymałem więc rower i poszedłem sprawdzić czy to rzeczywiście obiekt sakralny. Zakołatałem do drzwi jednego z budynków, które otworzyła mi jakaś pani (pewnie gospodyni proboszcza) i po krótkiej rozmowie otrzymałem pieczątkę w moim "Kopie". A ów budynek okazał się być kościołem p.w. św. Ojca Maksymiliana Kolbego. W Rojewie "odbiliśmy" w prawo i obraliśmy kierunek na Jezuicką Strugę. Za Starą Wsią znowu znaleźliśmy się na terenie Puszczy Bydgoskiej i jadąc w kierunku zachodnim, dotarliśmy do Nowej Wsi Wielkiej. Tu z kolei ja musiałem uzupełnić swoje zapasy, bo mój wygłodniały żołądek bardzo się tego domagał;). Zahaczyliśmy więc o dobrze mi już znany z poprzednich wycieczek "spożywczak", a potem dalej przez Dobromierz i Piecki wróciliśmy do Bydgoszczy.
Na Szlaku Puszczańskim za Chrośną© karolxii
Momentami ścieżki leśne bywały nieprzejezdne© karolxii
Kościół parafialny p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rojewicach© karolxii
Nie ma to jak przyjacielski uścisk - rynek w Gniewkowie© karolxii
Książe Władysław mógłby być patronem wszystkich turystów© karolxii
U twych stóp panie, twój sługa uniżony;)© karolxii
Kościół p.w. św. Mikołaja bpa i św. Konstancji (Fara Gniewkowska)© karolxii
Poewangelicki kościół w Gniewkowie© karolxii
Na drodze do Rojewa spotkaliśmy "tajemnicze ruiny";)© karolxii
Ostatnia cywilizowana wieś na naszej drodze© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 92.31km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Wdecki Park Krajobrazowy - część II
Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 15.10.2012 | Komentarze 2
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Dworzec PKP-Bydgoszcz Główna, Laskowice Pomorskie-Dworzec PKP, Jeżewo, Osiek, Łuby, Błędno, Śliwice, Wielkie Gacno, Małe Gacno, Cekcyn, Wierzchucin-Dworzec PKP.
Zaliczone gminy: Jeżewo, Warlubie, Osiek, Śliwice.
Planowany już w marcu (po mojej pierwszej wycieczce po WPK) wypad do północnych rejonów Wdeckiego Parku Krajobrazowego. W zasadzie to kierunek ten został wybrany po „gadulcowo-telefonicznych” rozmowach z Jarkiem i Krzyśkiem. Zależało mi na tym bardzo, ponieważ chciałem w te rejony pojechać już w drugiej połowie kwietnia br., ale zawsze na horyzoncie pojawiało się coś, co obiektywnie było ważniejsze i z pierwotnych planów nic nie wyszło. Doszliśmy do wniosku, że naszą eskapadę rozpoczniemy w Laskowicach i dlatego wybór środka transportu padł oczywiście na PKP.
Z laskowickiego dworca udaliśmy się do pobliskiego Jeżewa, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć tamtejszy kościół p.w. Świętej Trójcy. Oczywiście chcąc uczynić zadość tradycji musiałem odwiedzić plebanię, aby otrzymać stempel w moim „Kocie”. Co ciekawe, jak się później dowiedziałem kościół został zbudowany w 1427 roku i do dzisiaj wskutek różnych przeróbek, zachowały się jedynie pochodzące z tamtego okresu mury prezbiterium.
Za Jeżewem wjeżdżamy w zalesione tereny Borów Tucholskich i przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą z Czerska Świeckiego robimy pierwszy krótki postój. Kontynuując jazdę „asfaltówką” przez las mijamy wieś Lipinki, a potem kolejną o dumnie brzmiącej nazwie Przewodnik. Wkrótce wjeżdżamy na teren województwa pomorskiego i przy tablicy informującej o naszej nowej lokalizacji (powiat starogardzki), robię fotkę Jarkowi i Krzyśkowi, którzy właśnie sobie żartują, że wjazd na teren tego województwa wymagana jest zgoda pana Tuska oraz specjalny paszport;).
Po krótkim czasie docieramy do Osieka i wizytujemy tamtejszy punkt informacji turystycznej mieszczący się w budynku biblioteki. Tutaj jesteśmy mile zaskoczeni, gdyż oprócz klasycznego sposobu udzielania informacji dostrzegamy stojące w środku budynku, multimedialne urządzenie wyposażone w ekran dotykowy, czyli „interaktywny system informacji turystycznej”. Jedziemy dalej przez Osiek i mijamy kościół p.w. Św. Rocha, a potem ja odwiedzam jeszcze Urząd Gminy gdzie dostaję kolejny stempel.
Dalej jedziemy Kociewskim Szlakiem Jeziornym (szlak rowerowy) przez las. Droga jest niestety stosunkowo piaszczysta i kiedy dojeżdżamy do leśniczówki Kałębnica, Jarek „zalicza glebę” i podczas upadku uderza się w kierownicę. Przez chwilę nie może złapać oddechu, ale nasza pomoc na szczęście nie jest potrzebna i po chwili kontynuujemy jazdę. Mijamy po prawej stronie Jezioro Słone i dojeżdżamy do wsi Łuby, gdzie robimy sobie kolejny postój, ale tym razem posiłkowy.
Dalej jedziemy drogą prowadzącą do Osia, ale przy pierwszym skrzyżowaniu skręcamy w lewo w kierunku Śliwic. Po drodze mijamy dwoje turystów na rowerach, których wyprzedzamy. Niestety, ale pogoda zaczyna najwyraźniej się psuć – zaczyna mocno padać i na wysokości wsi Błędno zmuszeni jesteśmy zrobić kolejny postój. Udaje nam się znaleźć miejsce postojowe zaopatrzone nie tylko w stojaki na rowery, ale bardzo fajną „altanę”, w której nie tylko my możemy się schronić, ale mieszczącą również nasze trzy pojazdy. Kiedy deszcz ustaje ruszamy dalej, ale po chwili z Jarkiem zatrzymujemy się przed stojącym przy drodze pomnikiem ku czci partyzantów poległych podczas bitwy pod Błędnem (październik 1944 r.).
Pogoda ponownie robi się piękna, świeci słońce i nic nie zapowiada zmian na gorsze. Znowu zatrzymujemy się, ale tym razem przez tablicą informującą, że znajdujemy się na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Uśmiechnięci i zadowoleni robimy sobie wspólną fotkę. Nasza radość nie trwa jednak długo, bo znowu zaczyna padać i to dość konkretnie. Ponieważ jadę przed Jarkiem i Krzyśkiem, zaczynam szukać jakiegoś miejsca na postój z wiatą. Udaje mi się i zjeżdżam z drogi w kierunku Jeziora Trzcianno czekając na moich współtowarzyszy. Jak się później okazało, pojechali dalej do Śliwic i znaleźli sobie schronienie pod dachem starego młyna. W Śliwicach robimy kolejny krótki postój, który ja wykorzystuję na uzupełnienie zapasów i przy okazji załatwiam sobie trzeci stempel w „Kocie” ze śliwickiego spożywczaka.
Ze Śliwic kierujemy się w stronę Lińska i po drodze mijamy budynek kościoła ewangelickiego – na sprzedaż. Znowu dopada nas deszcz, ale tym za schronienie przez chwilę posłużyła nam korona przydrożnego drzewa. Tutaj miałem okazję przekonać się po raz pierwszy, na czym polega wyższość Krzyśkowego Garmina 60CSX nad smartfonami czyli także moim HD2, którego musiałem chronić przed deszczem kawałkiem folii.
W okolicy miejscowości Wielkie Gacno zatrzymujemy się na moment i tutaj dostrzegamy tablicę informującą o znajdujących się w lesie pozostałościach po ziemno-drewnianych bunkrach zgrupowania oddziału Armii Krajowej „Jedliny 102”. W Małym Gacnie skręcamy w kierunku Cekcyna i kiedy dojeżdżamy do miasteczka pogoda po raz kolejny zaczyna się psuć. Zaczynam się zastanawiać czy wracać do Bydgoszczy pociągiem właśnie z Cekcyna, czy też dojechać do Wierzchucina. Wybieram opcję drugą, żegnam się z chłopakami i co sił w nogach zaczynam pedałować aby zdążyć na pociąg. Po drodze oczywiście spotyka mnie deszcz, ale udaje mi się dojechać na stację ze sporym zapasem czasu do odjazdu pociągu. Po chwili dojeżdża Jarek a za nim Krzysiek i znowu razem chronimy się przed deszczem – tym razem na stacji kolejowej, aż do mojego odjazdu do Bydgoszczy.
Miejsca dla nas i rowerów było pod dostatkiem© karolxii
Jeżewo - kościół pw. św. Trójcy© karolxii
Krótki postój na ...:)© karolxii
Opis mówi sam za siebie:)© karolxii
Ktoś tu sobie rozbił żarty z naszego premiera, wydającego paszporty na wjazd do woj. pomorskiego© karolxii
Punkt informacji turystycznej w Osieku© karolxii
Interaktywny system informacji turystycznej - taki sprzęt przydałby się w naszym UM© karolxii
Neogotycki kościół pw. św. Rocha w Osieku© karolxii
Ciekawa forma drogowskazu© karolxii
Przerwa na posiłek we wsi Łuby© karolxii
Wdecki Park Krajobrazowy "zaliczony" po raz drugi© karolxii
Dawny kościół ewangelicki z końca XIX w., wystawiony na sprzedaż© karolxii
Kolejny obiekt do eksploracji© karolxii
Dworzec PKP w Wierzchucinie© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- DST 43.00km
- Sprzęt GÓRAL 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw działka, a potem leśniczówka
Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 03.10.2012 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Lisi Ogon, Drzewce, Jasiniec-Białe Błota, Lipniki, Białe Błota, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Zawsze marzyłem o działce rekreacyjnej, ale też zawsze pojawiało się coś innego na horyzoncie, co powodowało że jej zakup schodził na dalszy plan. Teraz kiedy pojawiła się możliwość zakupu działki za niezbyt duże pieniądze – postanowiłem wykorzystać okazję. Znajdowała się ona w podbygoskim Murowańcu co zdecydowało o tym, że pojechałem tam na rowerze w towarzystwie Mikołaja, oczywiście w foteliku.
Trasa była dziecinnie prosta. Najpierw ulicami miasta w kierunku Śródmieścia, a potem urokliwy odcinek na Kanałem Bydgoskim. Standardowo skręciłem w ul. Cieplicką, bo jak wiadomo ścieżka nad Kanałem na pewnym odcinku jest nieprzejezdna. „Przeciąłem” 10-tkę na wysokości Lisiego Ogona, potem jadąc drogą do Łochowa, przed Kanałem Noteckim skręciłem do Murowańca. W ten sposób dojechałem do miejscowości Drzewce, w której to niestety nie było ani śladu pobytów Entów;). Tutaj zrobiłem sobie chwilowy postój aby Mikołaj mógł sobie rozprostować kości, po pewnie nie do końca wygodnym dla niego siedzeniu w foteliku rowerowym, a ja tymczasem zadzwoniłem do właściciela działki. Nie za bardzo wiedziałem dokąd dalej mam jechać, tak więc umówiliśmy się że podjedzie na miejsce mojego postoju i poprowadzi mnie właściwą drogą. Podjechał po kilkunastu minutach i dalej jechałem za jego samochodem, by dosłownie po chwili znaleźć się na terenie działek.
Działka, która była na sprzedaż nie wyróżniała się niczym interesującym. Mała, z domkiem którego podłoga wymagała naprawy. Tak więc wystarczyła chwila oględzin, aby już wiedzieć że z zakupu nic nie będzie. Podjechałem zobaczyć jeszcze tylko Jezioro Jezuickie Małe, którego sąsiedztwo miało decydować o jej atrakcyjności. Niestety, ale nie nadawało się raczej do kąpieli. Ja natomiast zawsze uważałem, że jeżeli kupię działkę to w pobliżu zbiornika wodnego, gdzie kąpiel będzie możliwa.
Stamtąd dojechaliśmy do leśniczówki Lipinki, gdzie udało mi zastać Pana Leśniczego, który pozostawił pamiątkę w moim „Kocie”. Następnie pojechaliśmy wzdłuż 223 w kierunku Kruszyna i przez najbliższą kładkę dla pieszych przeszliśmy na drugą stronę i dalej do Białych Błót. Przejechaliśmy przez Białe Błota ulicą Centralną, która zaprowadziła nas do ul. Szubińskiej, ale zamiast jechać prosto do Bydgoszczy, postanowiłem przejechać się jeszcze kawałek leśnymi ścieżkami. W końcu znaleźliśmy się na osiedlu Błonie, a stamtąd przez Stare Miasto, a potem ul. Toruńską wróciliśmy do domu.
Ścieżka za Lisim Ogonem w kierunku Murowańca© karolxii
Powinna być informacja: "Uwaga Drzewce - J.R.R. Tolkien" ;)© karolxii
Mój wierny towarzysz wspólnych wypadów czyli Miki:)© karolxii
Leśniczówka Lipniki© karolxii
Widok na S5-tkę w kierunku Białych Błót© karolxii
Kategoria W towarzystwie