Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:544.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:68.00 km
Więcej statystyk
  • DST 70.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Źródło św. Rocha, kościół w Topolnie i grodzisko Talerzyk

Niedziela, 29 sierpnia 2010 · dodano: 12.02.2013 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Czarnówko, Jarużyn, Strzelce Górne, Gądecz, Hutna Wieś, Włóki, Kozielec, Grabowo, Grabówko, Rudki, Topolno, Konstantowo, Cieleszyn, Suponin, Jarużyn-Kolonia, Stare Niwy, Osielsko, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Już od jakiegoś czasu zastanawiałem się nad jakąś wycieczka rowerową, której celem mógłby być jakiś ciekawy obiekt znajdujący się w niedalekiej odległości od Bydgoszczy, a którego do tej pory nie miałem okazji oglądać. Z pomocą przyszły mi materiały promocyjne, które to zostały wydane przez Urząd Miasta Bydgoszczy. Ciekawych obiektów znalazłem kilka, ale tylko dwa zwróciły moją szczególną uwagę i jednym z nich był kościół w Topolnie.
Obecnie sanktuarium p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i kościół parafialny pod tym samym wezwaniem. Zbudowany w latach 1681-83 w stylu barokowym z wyposażeniem pochodzącym głównie z XVII i XVIII wieku.
Doszedłem do wniosku, że do Topolna powinienem pojechać w klubowym gronie, po czym całą sprawę przedstawiłem naszemu „preziowi”, który mój pomysł zaakceptował, aczkolwiek sam tego dnia nie mógł wziąć udziału w tym przedsięwzięciu.
Na miejsce spotkania wyznaczyłem wyjątkowo skrzyżowanie ulic Bałtyckiej i Skłodowskiej. Przyjechały 4 osoby: Janusz, Edziu, Janek i Przemek. Początek nie był zbyt miły. Przemek niestety pojawił się tylko po to, aby powiedzieć, że tym razem nie może z nami jechać. Kiedy mieliśmy już ruszać, poinformowałem pozostałych kolegów jak będzie wyglądać przebieg dzisiejszej trasy i tu od razu usłyszałem sprzeciw Janka. Nie pytając mnie w ogóle co o tym myślę, sam oznajmił którędy pojedziemy. Trochę to było chamskie, bo to w końcu ja miałem prowadzić nasza skromną grupę. Nie po to siedziałem przed mapą chcąc wybrać optymalny wariant dojazdu do Topolna, żeby teraz ktoś moją propozycję "wywalił do kosza z niepotrzebnymi papierami".
Trochę zmartwiła mnie pogoda bo niebo z rana wyglądało na deszczowe, a poza tym było dość zimno w porównaniu z poprzednim weekendem, który spędziłem zwiedzając okolicę Piły w ramach „Magicznej Soboty”.
Do Topolna pojechaliśmy przez Czarnówko, Strzelce Górne, Włóki i Kozielec. Zanim jednak dotarliśmy do kościoła zatrzymaliśmy się przy Źródle Świętego Rocha przy którym przebiega ścieżka dydaktyczna im. Jana Pawła II.
Kiedy podjechaliśmy do kościoła od razu poszedłem „na plebanię” po pieczątkę w „Kocie”. Sama świątynia była jednak zamknięta, więc o zwiedzaniu nie było mowa. No i szkoda bo miejsce to wydawało się być interesującym i pewnie niejedno ciekawe zdarzenie było z nim związane, jak chociażby legenda o Cudownym Obrazie Matki Boskiej znajdującym w ołtarzu głównym. Podobno przypłynął on niesiony nurtem Wisły w 1583 roku.
Kościół, będący jednocześnie sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, zbudowany został w latach 1681-83 w stylu barokowym. Posiada wyposażenie pochodzące głównie z XVII i XVIII wieku. Niegdyś w jego sąsiedztwie znajdowały się zabudowania klasztorne Ojców Paulinów, którzy mieszkali tutaj jeszcze w początkach XIX wieku.
Zrobiłem jedynie zdjęcie wnętrza oraz samej bryły i dzwonnicy, a następnie udaliśmy się zobaczyć położone w sąsiedztwie grodzisko „Talerzyk”, które swoją nazwę zawdzięcza kształtowi wzniesienia jakie pozostało po znajdującej się tutaj do 1034 roku wczesnośredniowiecznej osadzie.
Na wzgórzu tym spędziliśmy trochę czasu podziwiając widoki, które dane nam było oglądać z tego wzgórza – panorama na dolinę Dolnej Wisły.
„Talerzyk” był ostatnim punktem naszego dzisiejszego wyjazdu. Do Bydgoszczy wróciłem przez Suponin, Jarużyn i Osielsko.

Przy źródle św. Rocha © karolxii


Jest i też miejsce związane z Janem Pawłem II © karolxii


Kościół parafialny pw. Nawiedzenia NMP w Topolnie © karolxii


Wnętrze kościoła © karolxii


Budynek plebanii © karolxii


Widok na dzwonnicę © karolxii


Panorama z "Talerzyka" I © karolxii


Panorama z "Talerzyka" II © karolxii


Zdobywcy grodziska;) © karolxii
Kategoria Klubowa


  • DST 124.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2010 - dzień drugi

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · dodano: 12.02.2013 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Podgaje, Jastrowie, Górzna, Złotów, Krajenka, Czajcze, Górka Klasztorna, Łobżenica, Trzeboń, Liszkowo, Dębno, Izabela, Witosław, Mrocza, Samsieczno, Sicienko, Wojnowo, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Jastrowie, Złotów-teren miejski, Łobżenica, Mrocza.

Obudziłem się naprawdę wyspany. Łóżko na którym dane mi było spędzić całą noc okazało się bardzo wygodne. Najpierw zjedliśmy śniadanie, podczas którego po raz pierwszy w życiu miałem okazję, dzięki Irkowi delektować się golonką z puszki;). Potem zdaliśmy nasze łóżka i przygotowaliśmy nasze pojazdy do drogi. Oczywiście podczas tych wszystkich czynności dało się słyszeć słynne odliczanie Janka. Zrobiłem sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcie (jak w zeszłym roku) z Jurkiem (z Piły) i Wojtkiem (z Elbląga), a następnie zebrani na placu stanicy ruszyliśmy w drogę powrotną najpierw kierując się na drogę do Jastrowia.
Kiedy dojechaliśmy do miasteczka pojawiła się możliwość innego powrotu do Bydgoszczy. Pięciu rowerzystów nie zamierzało kontynuować trasy, jaka została wyznaczona na ten dzień tylko wrócić do swoich domów. Czterech z nich już znałem czyli Jacek ode mnie z klubu, Jurek z Piły, Wojtek z Elbląga i Sławek, którego miałem okazję poznać podczas Magicznej Soboty w Straduniu. Piątego czyli Adama poznałem dopiero w drodze powrotnej. Tak więc zdecydowałem się, że wrócę do Bydgoszczy „na kole”. Pożegnałem się z kim mogłem, ale przede wszystkim podziękowałem Jankowi za bardzo udany rajd i po chwili w piątkę ruszyliśmy „stoosiemdziesiątkądziewiątką” w kierunku Złotowa. Jechało się dość miło chociaż panujący upał dał się nam we znaki. Sytuacja trochę się zmieniła na moja niekorzyść, kiedy odłączyli się od nas Jurek i Wojtek, którzy obrali kierunek „na Piłę”. Prowadzący naszą grupę czyli Sławek, postanowił zwiększyć tempo i jechać z prędkością ok. 25 km/h, co dla mnie bądź co bądź turysty rzadko jeżdżącego na długie dystanse i to jeszcze na rowerze górskim, nie wróżyło nic dobrego.
Przez jakiś czas dawałem radę jechać narzuconym przez niego tempem, ale po kilkunastu kilometrach widać było nasze różnice kondycyjne, ale i też fakt że 26 calowe koła mojego „górala” nie pozwolą mi jechać tak komfortowo jak 28 calowe koła moich kolegów. Więc może najwyższy czas na zmianę roweru? Zresztą Sławek zauważył, że łańcuch w moim rowerze został jakoś dziwnie przeprowadzony przez mechanizm tylnej przerzutki, co pewnie też miało wpływ na szybkość jazdy.
Przejeżdżamy przez Krajenkę i niedaleko miejscowości Buntowo robimy chwilowy postój celem ustalenia dalszego kierunku jazdy. Wybieramy trasę w kierunku Łobżenicy. Po raz pierwszy miałem okazję przejechać koło słynnego sanktuarium w Górce Klasztornej, ale z braku czasu nie decydujemy się na choćby jego pobieżne zwiedzanie. Śmigamy przez Łobżenicę i tutaj udaje mi się zrobić tylko fotkę kościołowi p.w. Świętej Trójcy. W Liszkowie robimy sobie kolejny postój i w miejscowym sklepie zaopatrujemy się w niezbędny prowiant. Jadąc przez Dębno trafiamy akurat na odbywające się tutaj dożynki. W między czasie Adam dzwoni do swojej siostry, która mieszka w Witosławiu i „wprasza” nas wszystkich czterech na obiad. Kiedy dojeżdżamy do „Witka” zostajemy ugoszczeni jak prawdziwi wędrowcy z dalekich krajów;). Schaboszczak, ziemniaki, trzy rodzaje przystawek i zimna woda z lodówki plus zasłużony odpoczynek szybko stawiają mnie na nogi. Zanim ruszamy w kierunku Bydgoszczy jedziemy popatrzeć sobie na Jezioro Witosławskie.
Mijamy kolejne wioski, a potem szybki przejazd przez Mroczę i dalej Samsieczno, Sicienko i kolejny postój przy „spożywczaku” w Wojnowie. Przed Osową Górą Sławek pokazuje nam bunkier umocnień Przedmościa Bydgoskiego, a kiedy wjeżdżamy już na osiedle odbija od naszej grupy i jedzie do domu. Z „Osówki” trasa niemalże standardowa czyli ul. Grunwaldzką, a potem ścieżką rowerową wzdłuż ul. Kamiennej. Przy stacji kolejowej „Bielawy” odbijam do domu, a Jacek i Adam jadą do siebie czyli do Fordonu.
Wyjazd naprawdę udany. O niebo lepszy od tego z zeszłego roku, chociaż wtedy było również fajnie. Najbardziej podobał mi się nasz nocleg w stanicy harcerskiej i spanie namiotach wojskowych – zupełnie jak podczas mojego dwukrotnego pobytu na obozie wojskowym w Skarżysku-Kamiennej w szkole średniej. Podczas powrotu do Bydgoszczy po raz pierwszy pojawiła się idea kupna roweru trekkingowego, który zdecydowanie bardziej odpowiadałbym mojemu typowi jazdy. Oczywiście umocniłem się w przekonaniu, że w 2011 roku również wybiorę się na Magiczną Sobotę.

Śniadanie przed wyjazdem z ośrodka harcerskiego © karolxii


To już tradycyjne zdjęcie z Wojtkiem i Jurkiem © karolxii


W klubowym gronie przed naszym namiotem © karolxii


Zbiórka przed wyjazdem z ośrodka © karolxii


W drodze powrotnej już za Jastrowiem © karolxii


Sanktuarium w Górce Klasztornej © karolxii


Kościół pw. Świętej Trójcy w Łobżenicy © karolxii


W drodze powrotnej trafiliśmy na dożynki, które ... © karolxii


... odbywały się z Dębnie © karolxii


Obiad u siostry Adama:) © karolxii


Odpoczywamy przed sklepem w Wojnowie © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 69.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2010 - dzień pierwszy

Sobota, 21 sierpnia 2010 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Dworzec PKP-Bydgoszcz Główna, Dworzec PKP-Piła Główna, Skórka, Plecemin, Tarnówka, Osówka, Podgaje.

Zaliczone gminy: Krajenka, Tarnówka, Okonek, Złotów-obszar wiejski.

Drugi mój udział w imprezie pn. „Magiczna Sobota”, organizowanej przez Pilski Oddział PTTK. Dojazd do Piły pociągiem i oczywiście w klubowym gronie. Jechało nas w sumie ośmioro (6 klubowiczów i 2 kolegów niezrzeszonych – Roman i Stachu). Po przyjeździe do Piły zatrzymaliśmy się w położonym niedaleko dworca PKP, ulubionym barze moich klubowych kolegów, którzy postanowili się nieco w nim pożywić. Kiedy już napełnili swoje wygłodniałe żołądki pojechaliśmy od razu na Plac Zwycięstwa, czyli miejsce zbiórki uczestników „Magicznej Soboty”. W porównaniu z rokiem poprzednim na Placu zjawiło się mniej osób, ale ucieszyłem się na widok naszych dobrych znajomych z soleckiego „Torpedo”. Swój klub reprezentowali: Ewa z Jurkiem, Leon;) i Benia, którzy do Piły przyjechali samochodem z rowerami na dachu. Pojawili się też Jurek z Piły i Wojtek z Elbląga, których miałem okazję poznać w zeszłym roku w Straduniu. Najpierw wysłuchaliśmy tego, co miał nam do powiedzenia nasz lider czyli Janek Balcerzak nt. tej dwudniowej imprezy. Przede wszystkim celem i jednocześnie miejscem gdzie mieliśmy spędzić noc, miała być stanica Hufca ZHP ze Złotowa znajdująca się w miejscowości Podgaje. Czyli tym razem po drodze mogliśmy się cieszyć zwiedzaniem terenów znajdujących się na północ od Piły. Oczywiście wymienił też atrakcje, które miały na nas czekać w drodze do celu. Kiedy już wszystko było wiadome, ustawiliśmy się do grupowego zdjęcia, a potem wsiedliśmy na nasze pojazdy i ruszyliśmy w trasę. Jadąc ulicami Piły wjechaliśmy na Transwielkopolską Trasę Rowerową (TTR-N), która po wyjeździe z miasta prowadziła co prawda ulicą, ale zadrzewioną po obu stronach. Po drodze minęliśmy ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Płotki, a po około 3 km skręciliśmy w leśną drogę prowadzącą do miejscowości o dość śmiesznej nazwie Skórka. Kiedy dojechaliśmy do Skórki, zrobiliśmy sobie postój przy pensjonacie „Stary Młyn” usytuowanego dokładnie nad rzeką Głomią. Dalej trasa prowadziła TTR-N’ką przez Bory Krajeńskie do miejscowości Plecemin. W pierwszej części odcinek ten do łatwych nie należał. Piaszczystość leśnych ścieżek powodowała, że co niektórzy byli zmuszeni do prowadzenia swoich pojazdów. Nasza męczarnia skończyła się dopiero kiedy dojechaliśmy do mostka nad Pankawą, gdzie zrobiliśmy sobie kolejny postój. Jeszcze raz musieliśmy się zatrzymać przed wsią Plecemin, aby poczekać na resztę naszej grupy, a potem już bez większych problemów dojechaliśmy do Tarnówki. Tutaj mogliśmy wreszcie zatrzymać się i na dłużej i nieco się pożywić. Zanim jednak opuściliśmy tę miejscowość, pojechaliśmy zwiedzić pobliski kościół parafialny p.w. Najświętszej Maryi Panny. Jest to typowa dla tego regionu szachulcowa budowla pochodząca z 1773 roku. Podobną świątynię mogliśmy zresztą zobaczyć kiedy przejeżdżaliśmy przez oddaloną o niecałe 4 km wieś Osówka – kościół p.w. Świętej Rodziny. Nieco młodszy bo pochodzący z 1798 roku, ale za to z wolnostojącą obok dzwonnicą z 1728 roku. Przed miejscowością Piecewo, a dokładnie przed wiaduktem dawnej linii kolejowej Węgierce-Jastrowie wjechaliśmy na dawny nasyp kolejowy tej linii, którym to jechaliśmy tak długo, aż dotarliśmy do szosy Jastrowie-Złotów (DW 189). I tutaj kolejny smaczek dla entuzjastów infrastruktury kolejowej, czyli zerwany most na Gwdzie przez wycofujące się w 1945 roku wojska niemieckie. Z szosy odbiliśmy na leśną ścieżkę cały czas trzymając się TTR-N’ki, którą to (pokonując jeszcze mały mostek) dojechaliśmy wzdłuż Zalewu Jastrowskiego do ośrodka harcerskiego w Jastrowiu. Na miejscu okazało się, że będziemy spać w 12 osobowych namiotach, ale najpierw musieliśmy porozkładać sobie do stanu używalności nasze łóżka polowe. Potem jeszcze wziąłem prysznic, bo jak się okazało ośrodek harcerski posiadał wszystkie sanitariaty. Wreszcie rozpoczęła się część imprezowa „Magicznej Soboty”. Najpierw posiedziałem sobie na ławce przed namiotem, spędzając czas na pogaduchach w towarzystwie moich klubowiczów oraz ekipy z soleckiego Torpedo pomagając „ichniemu” prezesowi czyli Jurkowi zapalić ognisko przy przenośnym grillu;). Następnie udaliśmy się pod zadaszone miejsce gdzie, tak jak w zeszłym roku w Straduniu, przy „ognisku z kiełbaskami” odbyło się losowanie nagród. Mimo moich szczerych chęci nie udało mi się doczekać końca całej imprezy. Ogarnęło mnie lekkie zmęczenie i postanowiłem na chwilę pójść do namiotu, aby choć na chwile położyć się na moim łóżku polowym. Skończyło się jednak na tym, że obudziłem się dopiero następnego dnia.

Plac Zwycięstwa w Pile - słuchamy uważnie wskazówek naszego lidera;) © karolxii


Uczestnicy pierwszego dnia Magicznej Soboty - Plac Zwycięstwa w Pile © karolxii


Pensjonat Stary Młyn w miejscowości Skórka nad Głomnią © karolxii


Na szlaku TTR-N między Skórką a Pleceminem © karolxii


W lesie nad Pankawą - odcinek TTR-N między Skórką a Pleceminem © karolxii


Chyba powinienem jednak zawrócić;) - okolice Plecemina. © karolxii


Chwilowy postój w lesie między Pleceminem a Tarnówką © karolxii


Przed sklepem w Tarnówce © karolxii


Szachulcowy kościół pw. Nawiedzenia NMP w Tarnówce © karolxii


Następny "szachulec" na naszej trasie - kościół pw. Świętej Rodziny w Osówce © karolxii


Na wprost wiadukt pod dawną linią kolejową Węgierce. Z lewej strony ścieżka TTR-N. © karolxii


Widok z dawnego nasypu kolejowego w okolicach Jastrowia © karolxii


Zerwany most kolejowy przy szosie Jastrowie-Złotów © karolxii


Część imprezowa rajdu na terenie ośrodka harcerskiego w Podgajach © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 57.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Ślesina wzdłuz Kanału Bydgoskiego

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · dodano: 28.01.2013 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Nad Starym Kanałem, Pawłówek, Kruszyn, Strzelewo, Minikowo, Ślesin, Gorzeń, Łochowice, Łochowo, Lisi Ogon, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Wycieczka w klubowym gronie wzdłuż Kanału Bydgoskiego do Ślesina. To już druga w tym roku w tamte okolice. Niestety, ale trasę z Bydgoszczy musieliśmy odbyć jadąc 10-tką. Jechało się niezbyt komfortowo z uwagi na przejeżdżające samochody. W Ślesinie zrobiliśmy sobie tradycyjny postój. Powrót do Bydgoszczy był zdecydowanie lepszy. Wracaliśmy sobie „asfaltówkami” na których ruch samochodów był naprawdę niewielki.
Kategoria Klubowa


  • DST 48.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Wisły

Piątek, 13 sierpnia 2010 · dodano: 27.01.2013 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Czarnówko, Czarnówczyn, Osielsko, Las Jastrzębie, Jarużyn, Strzelce Górne Gądecz, Włoki, Trzęsacz, Chełmszczonka, Strzelce Dolne, Mariampol, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Chyba polubiłem te tereny bo znowu wybrałem się na wycieczkę po północno-wschodnich terenach Bydgoszczy. Po drodze „liznąłem” Park Krajobrazowy „Dolina Dolnej Wisły”.
Kategoria Singlowa


  • DST 39.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

(Pod)Leśniczówka Jagodowo

Środa, 11 sierpnia 2010 · dodano: 27.01.2013 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Rynkowo, Maksymilianowo, Żołędowo, Niwy, Osielsko, Czarnówczyn, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Tym razem postanowiłem wybrać się ma mały, samotny wypad do Maksymilianowa. Trasa standardowa czyli przez Myślęcinek. W połowie drogi między Rynkowem a „Maksem” odwiedziłem (pod)leśniczego w jego samotni pn. „Leśniczówka Jagodowo” i dostałem pieczątkę w „kocie”. Po dojechaniu na miejsce, z „maksowego” mostu jak zwykle podziwiałem widoki przejeżdżających pociągów. Powrót do Bydzi przez Osielsko.
Kategoria Singlowa


  • DST 71.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Solec do Nowej Wsi Wielkiej

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 24.01.2013 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Łęgnowo, Otorowo, Solec Kujawski, Chrośna, Dąbrowa Wielka, Nowa Wioska, Tarkowo Dolne, Nowa Wieś Wielka, Prądocin, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Wycieczka w klubowym gronie do Solca Kujawskiego, a potem przez Puszczę Bydgoską do Nowej Wsi Wielkiej. Powrót standardowo przez Prądocin.
Kategoria Klubowa


  • DST 66.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Muzeum Kultury Ludowej w Osieku

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 08.02.2013 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Dworzec PKP Bydgoszcz Główna, Stacja Kolejowa Osiek n/Notecią, Karolewo, Dąbki, Żelazno, Bnin, Samostrzel, Łodzia, Anieliny, Bielawy, Nakło n/Notecią, Występ, Potulice, Gorzeń, Łochowice, Łochowo, Lisi Ogon, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Sadki, Wyrzysk.

Wycieczka w klubowym gronie do Osieka n/Notecią, celem zwiedzenia tamtejszego Muzeum Kultury Ludowej.
Na miejsce grupą liczącą 6 osób dojechaliśmy pociągiem – wysiadka na stacji PKP Wyrzysk/Osiek. Na parkingu przed wejściem na teren muzeum, czekała na nas reszta klubowiczów, składająca się z osób, które ostatnimi czasy z różnych powodów rzadko, albo całkowicie przestali korzystać ze swoich rowerów. Dlatego też do Osieka dojechali samochodami.
Po krótkich pogaduchach „cyknęliśmy” sobie grupową fotkę, a potem udaliśmy się w kierunku bramy skansenu. Tutaj zostaliśmy przywitani przez Panią Przewodnik, a potem rozpoczęło się zwiedzanie.
Pierwszym obiektem była pochodząca z pocz. XX wieku remiza strażacka, potem mieliśmy okazję zobaczyć pochodzące z przełomu XVIII i XIX wieku chałupy oraz różnej maści zabudowania gospodarcze. Dalej był tartak, kuźnia, karczma, wiatraki, szkoła, sklep, przydrożne kapliczki, piec chlebowy, a nawet zrekonstruowany kościół szachulcowy. Co ciekawe, wśród chałup, które mieliśmy okazję zobaczyć znalazła się również jedna pochodząca z Kaszub, chociaż pewnie niejeden mógłby się raczej spodziewać tutaj obiektów pochodzących z Krajny.
Po zakończeniu zwiedzania, które zajęło nam ok. 2 godzin udaliśmy się do sklepu na terenie skansenu, ale funkcjonującego jak każdy inny, by ochłodzić się lodami bo upał tego dnia dał się raczej wszystkim we znaki. Trudno się zresztą dziwić, mieliśmy przecież początek sierpnia czyli lato w pełni. Do Bydgoszczy postanowiliśmy wrócić rowerami i w takim samym składzie w jakim przyjechaliśmy pociągiem.

Przed wejściem na teren skansenu © karolxii


W drodze do zwiedzania kolejnych obiektów © karolxii


Jedna z przykładowych izb mieszkalnych © karolxii


Tak wyglądały kiedyś kuchnie © karolxii


Budynek dawnej stolarni © karolxii


Dom szachulcowy czyli popularna niegdyś konstrukcja muru pruskiego © karolxii


Dom wybudowany w stylu "mennonickim" © karolxii


Wnętrze oberży © karolxii


Sala lekcyjna w wiejskiej szkole podstawowej © karolxii

Nie zabrakło również kościoła © karolxii


Wnętrze dawnego sklepu wraz z wyposażeniem © karolxii


Kontynuujemy zwiedzanie obiektów na terenie skansenu © karolxii


Koźlaki z domkiem dla ptaków na pierwszym planie © karolxii


Czas na posiłek © karolxii


Postój przed Potulicami w drodze powrotnej do Bydgoszczy © karolxii
Kategoria Klubowa