Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:320.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:64.00 km
Więcej statystyk
  • DST 43.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brdyujście 2009 czyli "Mój Pierwszy Rejs"

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · dodano: 14.12.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Las Gdański, Brdyujście, Łęgnowo, Plątnowo, Brdyujście, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Najpierw w klubowym gronie spotykamy się w Myślęcinku. Tam krótki postój i pogaduchy. Potem przez Las Gdański dojeżdżamy do Brdyujścia w okolice ul. Witebskiej na imprezę pn. „Mój Pierwszy Rejs” organizowaną przez Klub Motorowodny „MORS” z Bydgoskiego Oddziału Miejskiego PTTK. Na miejscu dołączyliśmy do przybyłych już członków innych klubów OM PTTK Bydgoszcz: Klubu Turystów Pieszych „PIĘTASZKI” oraz Klubu Turystów Rowerowych „TORPEDO” z Solca Kujawskiego. Impreza o charakterze „nasiadowym”, czyli pogaduchy w PTTK-owkim gronie, kiełbaski z grilla, oglądanie wszelkiej maści pojazdów wodnych począwszy od szybkich motorówek a skończywszy na barce i statku spacerowym. Potem przejażdżka motorówką po Brdzie, pare zdjęć i powrót do domu.

Ktoś tu chyba opowiedział jakiś dowcip © karolxii


Krysia podziwia "brzuszek" Edzia © karolxii


Nad brzegiem Brdy © karolxii


"Rajdowe" wersje łodzi motorowych © karolxii


Jedna z zaprezentowanych barek © karolxii


Na pokładzie barki-muzeum © karolxii


W oczekiwaniu na swoją kolej do "przejażdżki" łodzią motorową © karolxii


Maciej nie krył swojego zadowolenia podczas rejsu po Brdyujściu © karolxii


Most kolejowy w Łęgnowie © karolxii


Turkole, Gryf i Torpedo © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 87.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2009 - dzień drugi

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Straduń, Smolarnia, Trzcianka, Łomnica, Pokrzywno, Stobno-PKP, Stobno łowisko "Rybakówka", Kotuń, Piła, Kaczory, Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie-PKP, Bydgoszcz-PKP, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Kaczory, Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie.

Mimo spartańskich warunków noc przespałem bardzo dobrze. Najpierw zjedliśmy śniadanie, a potem zaczęliśmy porządkować świetlicę, aby jak to mówią doprowadzić ją do stanu sprzed naszego przybycia. Przed naszym odjazdem zjawił się jeszcze wójt Stradunia i chyba nie po to aby zobaczyć w jakim stanie zostawiliśmy świetlicę. W każdym bądź razie kto chciał, mógł dostać od niego pieczątkę sołectwa w „Kocie”. Jeszcze na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie grupowe, a potem ruszyliśmy na trasę w kierunku wsi Smolarnia. Po drodze jechaliśmy ścieżką przyrodniczo-leśną „Nad Bukówką”, której największą atrakcją jaką nas uraczono był dąb szypułkowy „Wojtek” liczący sobie prawie 400 lat, mierzący 24 metry przy obwodzie 7,5 metra. Ze Smolarni droga powrotna do Piły prowadziła przez Trzciankę, gdzie zrobiliśmy sobie postój w sąsiedztwie pochodzącej z 1811 roku kapliczce tzw. Boża Męka z 1811, postawionej na cześć przejść wojsk Napoleona. Dalej trasa prowadziła przez Łomnicę, Pokrzywno, a potem znowu trafiliśmy do Stobna, gdzie w tamtejszym gospodarstwie rybackim zrobiliśmy sobie postój. Co niektórzy z nas zamówili sobie świeżo złowioną rybę w smażalni „Rybakówka” na terenie tego gospodarstwa. Stamtąd pojechaliśmy już prosto do Piły, ale tylko dwóch z nas postanowiło zaczekać na pociąg do Bydgoszczy. Reszta czyli Jacek, Rajmund, Piotr, Maciej, Boguś i ja zdecydowało się na częściowy powrót rowerem. Nie chciało nam się czekać tak szmat czasu i dlatego podjęliśmy decyzję, że zamiast tracić czas na dworcu PKP pojedziemy sobie rowerami Białośliwia i dopiero tam wsiądziemy do pociągu. Ja oczywiście byłem pełen entuzjazmu, ale podczas tej jazdy nieźle się zmachałem. Jechaliśmy na tyle szybko, że czołówka naszego peletonu nawet nie zauważyła, że Maciej i Piotr zostali gdzieś na trasie. Z drugiej strony mieliśmy coraz mniej czasu do odjazdu, a do Białośliwia było jeszcze daleko. W końcu jednak dojechaliśmy do celu bez naszych dwóch kolegów na przysłowiowe 5 minut przed odjazdem, ale ja ledwo mogłem złapać oddech. W pociągu oczywiście spotkaliśmy Krzyśka i Bogdana, którzy wypoczęci i uśmiechnięci jechali sobie w przedziale dla rowerów. W każdym bądź razie wyjazd na Magiczną Sobotę uważałem za bardzo udany. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, ze okolice Piły mogą być tak ciekawe. Już wtedy wiedziałem, że w przyszłym roku z pewnością będę chciał jechać na kolejną tego typu imprezę do Janka.

Z Jurkiem i Wojtkiem © karolxii


Grupowe zdjęcie przed świetlicą w Straduniu © karolxii


Dąb Wojtek © karolxii


Na szosie ze Smolarni do Trzcianki © karolxii


Trzcianka - ul. Grunwaldzka, vis a vis kapliczki z 1811 roku © karolxii


Postój w Pokrzywnie © karolxii


Widok na jezioro w pobliżu gospodarstwa rybackiego w Stobnie © karolxii


Restauracja "Rybakówka" na terenie gospodarstwa rybackiego w Stobnie © karolxii


Wracamy do Bydgoszczy © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 49.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2009 - dzień pierwszy

Sobota, 22 sierpnia 2009 · dodano: 02.12.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Bydgoszcz-Dworzec PKP, Piła-Dworzec PKP, Piła-Plac Zwycięstwa, Kotuń, Śluza-Nowe Stobno, Trzcianka, Straduń.

Zaliczone gminy: Piła, Trzcianka, Szydłowo.

Podczas obchodów 55-lecia mojego klubu, miałem okazję poznać Janka Balcerzaka czyli PTTK-owca z Piły, który opowiedział mi o imprezach rowerowych jakie tam organizuje. Najbliższa z tych imprez w której mogłem wziąć udział to „Magiczna Sobota”. Dlaczego „Magiczna”? Dlatego, że jako jedyna w ciągu imprez zwanych „Sobota na dwóch kółkach” organizowanych od wiosny do jesieni przez pilskie PTTK jest tą, „trwającą” dwa dni, czyli do niedzieli. Na imprezę tą udałem się w ściśle klubowym gronie – łącznie ze mną nasza grupa liczyła 9 osób. Do Piły dojechaliśmy PKP, a z tamtejszego dworca od razu pojechaliśmy na miejsce spotkania uczestników rajdu czyli na Plac Zwycięstwa. Rowerzystów nie brakowało. Oprócz naszej grupy zjawiło się ponad 30 osób, wśród których w szczególności wyróżniały się te, w pomarańczowych koszulkach z nadrukiem „Bractwo Turystyki Rowerowej”. Przed wyruszeniem w trasę nasz organizator czyli Janek Balcerzak udzielił nam niezbędnych informacji nt. rajdu: przebieg trasy, ciekawe obiekty warte obejrzenia oraz sprawy noclegu. Po tym wszystkim wystartowaliśmy z Placu Zwycięstwa i jadąc ulicami Piły skierowaliśmy się na drogę za miasto w kierunku Kotunia. Po około godzinie jazdy przejechaliśmy przez wieś Stobno, a stamtąd dotarliśmy do śluzy Nowe na Noteci. Krótki opis tego miejsca znalazłem w internecie: „W skład urządzenia hydrotechnicznego wchodzi śluza, jaz i przepławka z 1896 roku. Od strony jazu i przepławki znajduje się budynek mieszkalno-gospodarczy z końca XIX w. oraz schron bojowy MG - schartenstand "D" tzw. HEINRICH z 1938 roku. Natomiast od strony śluzy dom śluzowego z końca XIX w.” Przy śluzie, podczas postoju zrobiliśmy sobie trochę zdjęć, nasz organizator poopowiadał nam trochę o tym miejscu, a potem ruszyliśmy w drogę powrotną do Stobna i tam zrobiliśmy sobie kolejny postój na uzupełnienie zapasów w miejscowym sklepie. Ze Stobna udaliśmy się do Trzcianki, gdzie najpierw zrobiliśmy sobie krótki postój przy tamtejszej hali sportowo-widowiskowej, a potem pojechaliśmy do kościoła pw. Matki Bożej Saletyńskiej w którym to miał miejsce ślub członkini z Bractwa Turystyki Rowerowej. Przed wejściem kościołem ustawiliśmy się rowerami w dwóch rzędach i kiedy Młoda Para wyszła, wszyscy rowerzyści jak jeden mąż użyli swoich dzwonków rowerowych na część nowożeńców. Potem jeszcze zostali obdarowani przez rowerzystów z Bractwa prezentami. Z Trzcianki już bez żadnych postojów dojechaliśmy do miejsca naszego noclegu i zakończenia pierwszego dnia Magicznej Soboty, czyli Stradunia. Nocleg był w iście spartańskich warunkach. Cała nasza grupa (bez względu na płeć), spała w miejscowej świetlicy. Do dyspozycji mieliśmy cała salę, a spać mieliśmy na materacach o które zatroszczył się nasz organizator. Każdy z nas był oczywiście zaopatrzony w śpiwór, więc nie było tak najgorzej. Ja akurat użyłem wtedy po raz pierwszy mój śpiwór, który kupiłem w 2001 roku. Z częścią sanitarną, również nie było problemu, ale w tym wypadku mieliśmy więcej szczęścia bo można było się wykąpać w Jeziorze Straduńskim przy jak najbardziej sprzyjającej pogodzie – było naprawdę ciepło. Nad jezioro poszło nas kilku i tylko w męskim składzie. Tak więc po udanej kąpieli w jeziorze, podczas której ktoś skomentował wyczyn jednego z kolegi, który przepłynął bardzo długi dystans, stwierdzeniem: „Przepłynął tyle metrów i nawet się nie spocił” wróciliśmy posiedzieć sobie przed świetlicą, gdzie właśnie miała rozpocząć się imprezowa część naszego rajdu. Było naprawdę wesoło. Nie zabrakło jak to bywa zwykle na takich imprezach, kiełbasek z grilla i ognistej wody. Poznałem dwóch naprawdę fajnych bikerów, Wojtka i Jurka z którymi przegadaliśmy większość imprezy. Potem było losowanie nagród – wygrałem metalowy bidon. A potem było znowu fajnie no i w końcu trzeba było iść spać.

Z Bydgoszczy do Piły pociągiem © karolxii


Zbiórka uczestników tradycyjnie na Placu Zwycięstwa © karolxii


Ostatnie instrukcje Janka przed wyjazdem na trasę © karolxii


W takim składzie przybyliśmy do Piły © karolxii


Przed przejazdem kolejowym na drodze z Piły do Kotunia © karolxii


Zabytkowa śluza na Kanale Stobieńskim © karolxii


Śluza zabytkowa, ale jakiś sprzęt jednak pozostał © karolxii


Zupełnie jak śluza na starym Kanale Bydgoskim © karolxii


Uzupełniamy zapasy © karolxii


Budynki liceum ogólnokształcącego w Trzciance © karolxii


W oczekiwaniu na młodą parę © karolxii


Oświeżająca kąpiel w Jeziorze Straduńskim © karolxii


Widok na Jezioro Straduńskie © karolxii


Tutaj nocowaliśmy © karolxii


Przed świetlicą w Straduniu © karolxii


Jak widać zadbano o nasze puste żołądki;) © karolxii


Wylosowałem bidon:) © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 30.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

IX Nocny Rajd Z Madejem

Sobota, 8 sierpnia 2009 · dodano: 27.11.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Zielonym Szlakiem do baru "Pod Kogutem", Zielonym Szlakiem do DK10, DK25 do baru "Pod Kogutem", Bydgoszcz-Bartodzieje.

Impreza typowo klubowa, organizowana dla uczczenia pamięci jednego z nieżyjących już członków „TURKOLI”. Miejsce spotkania zostało wyznaczone przy skrzyżowaniu ulic Al. Jana Pawła II i Glinki. Stamtąd ulicą Cmentarną i obrzeżami Puszczy Bydgoskiej dojechaliśmy do baru „Pod Kogutem”. Dla mnie ta impreza miała charakter wyjątkowy z uwagi na fakt, że wzięła w nim udział moja żonka. Co prawda towarzyszyła nam tylko przez krótki czas, ale grunt że przyjechała na miejsce czyli do baru z całą grupą na swoim rowerze. Na początku impreza miała czysto towarzyski charakter czyli pogaduchy przy piwku. Ponieważ amatorem zupki chmielowej nie jestem, moją konsumpcję ograniczyłem tylko i wyłącznie do spożycia „chińskiej zalewajki”. Po zakończeniu części towarzyskiej, rozpoczął się nasz nieśmiertelny jak to bywa na takich spotkaniach, konkurs rzutu lotkami do tarczy. Następną atrakcją był rajd po Puszczy Bydgoskiej. Trasa niezbyt długa, licząca ok. 6 km prowadziła „Zielonym Szlakiem Wolnościowym” na odcinku od baru do 10-tki. Jechało się bardzo miło, ale pozostał jednak niedosyt z uwagi na zbyt krótki odcinek. Kiedy dojechaliśmy do „10-tki” zrobiliśmy sobie krótki postój podczas, którego „cyknęliśmy” kilka pamiątkowych fotek w iście egipskich ciemnościach. Kolejnym punktem programu był konkurs jazdy rowerem na czas, który polegał na tym, że zwycięzcą miał zostać ten kto przejechał wyznaczony odcinek z prędkością nie większą niż 10 km/h. Oczywiście ten odcinek obejmował dystans od naszego punktu postojowego przy „10-tce” i dalej tą drogą w kierunku skrzyżowania, a potem „5-tką” powrót do baru „Pod Kogutem”. Zanim wystartowaliśmy musieliśmy zdjąć liczniki z naszych rowerów. Tutaj akurat miałem szczęście i udało mi się zwyciężyć. Po powrocie do baru posiedziałem w klubowym towarzystwie jeszcze przez jakiś czas, a potem wraz z klubową koleżanką Renatą udaliśmy się w drogę powrotną.
Zbiórka uczestników rajdu © karolxii


Narada przed wyjazdem:) © karolxii


Tradycyjnie czyli Bar pod Kogutem © karolxii


Nieodłączna konkurencja naszych imprez czyli rzut lotkami © karolxii


Puszcza Bydgoska - na Zielonym Szlaku © karolxii
Kategoria Klubowa


  • DST 111.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

W klubowym gronie do Chełmna

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · dodano: 27.11.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Ostromecko, Nowy Dwór, Czemlewo, Gzin, Czarże, Kokocko, Borówno, Bieńkówka, Starogród, Brzozowo, Chełmno, Niedźwiedź, Kosowo, Gruczno, Topolno, Rudki, Grabówko, Kozielec, Włóki, Gądecz, Strzelce Górne, Wilcze, Osielsko, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Unisław, Kijewo Królewskie, Chełmno (obszar wiejski, teren miejski), Świecie, Pruszcz.

Wycieczka do miasta zakochanych. Dla mnie to nowinka, bo nigdy przedtem nie miałem okazji odwiedzić Chełmna. W sumie jako turysta powinienem zrobić to już dawno, z uwagi chociażby na mnogość występujących tam zabytków i unikalny układ architektoniczny. Jednak to już chyba kwestia mojej świadomości co do wartości tego miasta, której mi do tej pory brakowało. Ale w końcu po to zapisałem się do Turkoli, żeby właśnie z pomocą bardziej doświadczonych kolegów poznawać co ciekawsze miejsca zarówno w regionie jak i w Polsce. Tego dnia była piękna pogoda. Słonecznie, praktycznie żadnych chmur, chociaż może trochę upalnie, ale mieliśmy przecież początek sierpnia. Zbiórka przy biurowcu dawnego Rometu. Wyruszyliśmy z Bydgoszczy dość sporą grupą, liczącą 13 osób. Pierwszy postój zaliczyliśmy w Ostromecku przed kościołem pw. św. Mikołaja, Stanisława i Jana Chrzciciela. Potem trasa prowadziła przez Nowy Dwór i Czemlewo. W Czarżu zaliczamy kolejny postój, gdzie opuszcza nas czterech uczestników wycieczki – postanowili wrócić do Bydgoszczy. Jedziemy dalej w kierunku Kokocka i tutaj nagle słyszę za sobą dźwięk podobny do wystrzału. Po chwili okazuje się, że jednemu z naszych rowerzystów pękła dętka, a przy okazji częściowemu uszkodzeniu (na szczęście niewielkiemu) również opona. Sytuacja wydaje się być beznadziejna, ale z pomocą naszych bardziej doświadczonych kolegów, udaje się oponę naprawić i wymienić dętkę. W ten oto sposób szczęśliwie dojeżdżamy do Starogrodu. Wjazd na górę był dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Do łatwych nie należał, ale przede wszystkim odczuwałem już skutki dzisiejszego upału. Tutaj najpierw udajemy się do punktu widokowego, gdzie robimy kolejny postój i podziwiamy panoramę widzianą z perspektywy Góry Zamkowej. Następnie udajemy się do pobliskiego kościoła pw. św. Barbary, który udaje nam się zwiedzić mimo prowadzonych prac remontowych. Ze Starogrodu jedziemy do Chełmna. Zatrzymujemy się przed ratuszem i idziemy do znajdującego się w nim punktu informacji turystycznej, gdzie dostaję dwie ładne pieczątki w „Kocie”. Niestety, ale wbrew moim oczekiwaniom nie zostajemy tutaj dłużej w celu zwiedzenia Starówki. Szkoda, bo przecież Chełmno to bardzo ładne miasto. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że na taką okazję będę musiał poczekać prawie trzy lata. Do Bydgoszczy wracaliśmy drugą stroną Wisły przez Niedźwiedź, Gruczno, Topolno. Kolejny postój robimy sobie w Grabowie przy pochodzącej z XVII wieku kapliczce, znajdującej się na terenie małego cmentarza. Odczuliśmy naprawdę dużą ulgę mogąc posiedzieć sobie w zacienionym miejscu. W Kozielcu czekał nas jeszcze wjazd na słynną górkę, ale mi akurat udało się wjechać pierwszemu na sam szczyt i to bez większego wysiłku. W Jarużynie rozstaliśmy się z dwoma kolegami, którzy wracali do Fordonu. Nas czekała jeszcze jazda przez Osielsko, gdzie zmęczeni całodniowym upałem zrobiliśmy sobie postój przed pobliskim sklepem w którym uzupełniłem braki płynów. W końcu dojechaliśmy do Bydgoszczy. Rajd naprawdę udany. Frekwencja klubowiczów na wysokim poziomie. Pogoda była rewelacyjna, choć upał tego dnia był męczący. Dla mnie najważniejsze były przede wszystkim nowo poznane tereny, Starogród wraz z kościołem no i oczywiście samo Chełmno. Chociaż z drugiej strony do pełni szczęścia zabrakło mi zwiedzania miasta. Na koniec muszę dodać, że wtedy padł mój nowy rekord dystansu wyjazdu dziennego czyli 111 km.
Postój w Ostromecku © karolxii


Mały problem na trasie, który ... © karolxii


... właśnie został rozwiązany:) © karolxii


Widok ze wzgórza w Starogrodzie © karolxii


Na wzgórzu w Starogrodzie © karolxii


Późnobarokowy kościól św. Barbary z 1754 roku w Starogrodzie © karolxii


Renesansowy ratusz w Chełmnie © karolxii


Przed ratuszem © karolxii


Panorama Chełmna z mostu na Wiśle © karolxii


Na trasie między Niedźwiedziem a Kosowem © karolxii


Kapliczka przy drodze między Topolnem a Kozielcem © karolxii


Kozielec - kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP z 1908 roku © karolxii
Kategoria Klubowa