Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:343.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:68.70 km
Więcej statystyk
  • DST 160.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krajeński Park Krajobrazowy

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 13.10.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Wojnowo, Sicienko, Mrocza, Więcbork, Sępólno Krajeńskie, Kamień Krajeński, Wałdowo, Sośno, Prosperowo, Wojnowo.

Zaliczone gminy: Więcbork, Sępólno Krajeńskie, Kamień Krajeński, Sośno.

Po Wdeckim Parku Krajobrazowym przyszedł czas na Krajeński Park Krajobrazowy. Co prawda w marcu, po pierwszej wojaży po Wdeckim Parku obiecałem sobie, że już w kwietniu zwiedzę jego północną część, ale jak to bywa w życiu skończyło się na planach. Wycieczka ta miała na celu nie tylko zwiedzenie samego Parku, ale poznanie terenów do tej pory nie odwiedzanych – głównie leżących na północny-zachód od gminy Sicienko, a co za tym idzie takich miasteczek jak Mrocza, Więcbork, Sępólno Krajeńskie oraz Kamień Krajeński.
Początkowo trasa prowadziła przez Osową Górę, Wojnowo, Sicienko czyli dobrze znane mi tereny. Kiedy jednak dojechałem do Samsieczna, na rozwidleniu przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa skręciłem w lewo na drogę prowadzącą do gminy i miasteczka Mrocza.
Mrocza było pierwszym miasteczkiem na trasie mojego rajdu. Przez wjazdem do „centrum” napotkałem stary cmentarz parafialny na terenie którego można było dostrzec bardzo stare nagrobki. Szkoda, że nie było wtedy ze mną Jarka, w końcu stare cmentarze to coś, co bardzo lubi odkrywać. Przez samo miasteczko przemknąłem niemal bez zatrzymywania się. Szkoda mi było czasu, a poza tym nie zauważyłem niczego na czym „można by oko zawiesić”.
Za Mroczą minąłem ze trzy wioseczki i znalazłem w granicach powiatu sępoleńskiego. Niedługo potem dostrzegłem przy drodze punkt postojowy, na którym postanowiłem odrobinę się posilić. Za punktem postojowym z kolei znalazłem tabliczkę, która informowała mnie że właśnie wjechałem na teren Krajeńskiego Parku Krajobrazowego. Na następną atrakcję nie musiałem długo czekać, niedługo po tym wjeżdżałem do kolejnego miasteczka czyli Więcborka.
Pierwszym obiektem, który przykuł moja uwagę był rokokowy kościół p.w. Wniebowzięcia NMP i Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Obejrzałem sobie tą budowlę tylko z zewnątrz, a potem zacząłem rozglądać się za następnym obiektem czyli siedzibą KPK. Nie musiałem długo szukać, bo jak zwykle odpowiedni budynek wskazał mi uprzejmy tubylec. Kiedy wszedłem do środka siedziby i udałem się na piętro, aby znaleźć osobę z którą mógłbym zamienić pare słów nt. Parku, na korytarzu znalazłem … stojącego Unibike’a Expedition. Wyglądał identycznie jak mój rower – ten sam rocznik i niemal identyczne wyposażenie dodatkowe. Jak się po chwili okazało właścicielem był pracownik Parku. Oczywiście dostałem pieczątkę z logiem Parku w „Kocie” oraz otrzymałem za darmo mapę KPK wyd. Cartomedia, czyli taką samą, którą wcześniej sobie kupiłem.
Z Więcborka ruszyłem w dalszą drogę, której celem było Sępólno Krajeńskie. Po drodze nie zauważyłem niczego ciekawego oprócz budynku z czerwonej cegły, który przypominał stację kolejową. Kiedy wjechałem do miasteczka postanowiłem pokręcić się po tutejszych uliczkach z nadzieją, że trafię na coś ciekawego. Oczywiście natrafiłem na kościół – parafialny p.w. św. Bartłomieja Apostoła z przełomu XVIII/XIX w. (dostałem nawet pieczątkę w „Kocie”) i na budynek z czerwonej cegły, który przypominał magazyn zbożowy.
Kiedy zakończyłem moje poszukiwania ruszyłem w dalszą drogę, której następnym i jednocześnie ostatnim celem było kolejne miasteczko czyli Kamień Krajeński. Po drodze miedzy Sępólnem a Kamieniem, minąłem jednego sakwiarza z którym wymieniliśmy pozdrowienia. Jak się później okazało był to jedyny „rasowy” turysta rowerowy jakiego spotkałem podczas tej wycieczki.
W Kamieniu od razu udałem się na tamtejszy rynek, w sąsiedztwie którego znajdował się urząd miejski. Postanowiłem odwiedzić siedzibę władz miasteczka, co zaowocowało kolejną pieczątką w „Kocie” i ładną fotką zrobioną przez równie ładną panią sekretarkę z urzędu;). Tutaj zdecydowałem zrobić sobie krótki odpoczynek i zjeść coś, co miało zastąpić mi dzisiejszy obiad. Posiedziałem sobie zatem na ławeczce przy rynku, wzbudzając przy tym zainteresowanie miejscowych starszych panów. Ponieważ Kamień Krajeński był punktem kulminacyjnym tej wycieczki, zapadła decyzja o powrocie do Bydgoszczy.
Oczywiście w drodze powrotnej nie zabrakło mi atrakcji. We Włościborzu napotkałem dziwny obiekt – drewniana wieża. W Wałdowie sfotografowałem kościół p.w. św. Mateusza, a w Sośnie kościół p.w. Niepokalanego Serca Maryi, który niedawno przechodził renowację. Tutaj muszę dodać, że Sośno to rodzinna wieś gitarzysty zespołu Iron Maiden – Janicka Gersa.
Jadąc dalej przez Wiskitno i Krąpiewo dotarłem do Wojnowa i dalej tą samą trasą, którą jechałem dziś rano dotarłem do Bydgoszczy.

Wojnowska gorzelnia:) © karolxii


Ciekawa nazwa © karolxii


"Stary" cmentarz parafialny w Mroczy © karolxii


Mrocza - rynek © karolxii


Tutaj zatrzymałem się na drugie śniadanie © karolxii


Krajeński Park Krajobrazowy - nareszcie ! © karolxii


Kościół pw. Szymona Judy Tadeusza w Więcborku © karolxii


Siedziba KPK w Więcborku © karolxii


Sępólno Krajeńskie © karolxii

Ciekawy budynek - czy to jakiś zabytek ? © karolxii


Kamień Krajeński - rynek © karolxii


Przed Urzędem Miasta w Kamieniu © karolxii


"Wieża" we Włościborzu. Jarka również zaintrygowała. © karolxii


Kościół pw. Niepokalanego Serca Maryi w Sośnie © karolxii


Kategoria Singlowa


  • DST 43.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najpierw działka, a potem leśniczówka

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 03.10.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Lisi Ogon, Drzewce, Jasiniec-Białe Błota, Lipniki, Białe Błota, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zawsze marzyłem o działce rekreacyjnej, ale też zawsze pojawiało się coś innego na horyzoncie, co powodowało że jej zakup schodził na dalszy plan. Teraz kiedy pojawiła się możliwość zakupu działki za niezbyt duże pieniądze – postanowiłem wykorzystać okazję. Znajdowała się ona w podbygoskim Murowańcu co zdecydowało o tym, że pojechałem tam na rowerze w towarzystwie Mikołaja, oczywiście w foteliku.
Trasa była dziecinnie prosta. Najpierw ulicami miasta w kierunku Śródmieścia, a potem urokliwy odcinek na Kanałem Bydgoskim. Standardowo skręciłem w ul. Cieplicką, bo jak wiadomo ścieżka nad Kanałem na pewnym odcinku jest nieprzejezdna. „Przeciąłem” 10-tkę na wysokości Lisiego Ogona, potem jadąc drogą do Łochowa, przed Kanałem Noteckim skręciłem do Murowańca. W ten sposób dojechałem do miejscowości Drzewce, w której to niestety nie było ani śladu pobytów Entów;). Tutaj zrobiłem sobie chwilowy postój aby Mikołaj mógł sobie rozprostować kości, po pewnie nie do końca wygodnym dla niego siedzeniu w foteliku rowerowym, a ja tymczasem zadzwoniłem do właściciela działki. Nie za bardzo wiedziałem dokąd dalej mam jechać, tak więc umówiliśmy się że podjedzie na miejsce mojego postoju i poprowadzi mnie właściwą drogą. Podjechał po kilkunastu minutach i dalej jechałem za jego samochodem, by dosłownie po chwili znaleźć się na terenie działek.
Działka, która była na sprzedaż nie wyróżniała się niczym interesującym. Mała, z domkiem którego podłoga wymagała naprawy. Tak więc wystarczyła chwila oględzin, aby już wiedzieć że z zakupu nic nie będzie. Podjechałem zobaczyć jeszcze tylko Jezioro Jezuickie Małe, którego sąsiedztwo miało decydować o jej atrakcyjności. Niestety, ale nie nadawało się raczej do kąpieli. Ja natomiast zawsze uważałem, że jeżeli kupię działkę to w pobliżu zbiornika wodnego, gdzie kąpiel będzie możliwa.
Stamtąd dojechaliśmy do leśniczówki Lipinki, gdzie udało mi zastać Pana Leśniczego, który pozostawił pamiątkę w moim „Kocie”. Następnie pojechaliśmy wzdłuż 223 w kierunku Kruszyna i przez najbliższą kładkę dla pieszych przeszliśmy na drugą stronę i dalej do Białych Błót. Przejechaliśmy przez Białe Błota ulicą Centralną, która zaprowadziła nas do ul. Szubińskiej, ale zamiast jechać prosto do Bydgoszczy, postanowiłem przejechać się jeszcze kawałek leśnymi ścieżkami. W końcu znaleźliśmy się na osiedlu Błonie, a stamtąd przez Stare Miasto, a potem ul. Toruńską wróciliśmy do domu.

Ścieżka za Lisim Ogonem w kierunku Murowańca © karolxii


Powinna być informacja: "Uwaga Drzewce - J.R.R. Tolkien" ;) © karolxii


Mój wierny towarzysz wspólnych wypadów czyli Miki:) © karolxii


Leśniczówka Lipniki © karolxii


Widok na S5-tkę w kierunku Białych Błót © karolxii


Kategoria W towarzystwie


  • DST 49.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd św. Krzysztofa

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Łochowo, Głęboczek, Olek, Zamość, Kruszyn Krajeński, Białe Błota, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Na początek trochę liczb. Był to szósty już Rajd św. Krzysztofa, ale mój dopiero trzeci i jednocześnie pierwszy na który zabrałem mojego synka Mikołajka. Spotkanie uczestników miało miejsce o godz. 10.00 przez Multikinem. Byłem mile zaskoczony, bo przyjechało 26 osób między innymi koleżanki i koledzy z soleckiego Torpedo, Ramy 76 i Mariusz z toruńskiej „Przygody” wraz z rodziną.
Trasa standardowa: nad dawnym Kanałem Bydgoskim, przez Lisi Ogon i Łochowo gdzie dołączył do nas klubowicz – Waldek, któremu właśnie „strzeliła” dętka. Tak więc nieoczekiwany, ale krótki postój podczas którego Mikołaj grał w kamienie z kolegami-torpedowcami z Solca – Jurkiem i Leonem. Za Łochowem skręciliśmy w las i po niedługim czasie byliśmy już u celu, czyli na terenie przylegającym do ogródków działkowych w Głęboczku.
Na miejscu oczywiście był słodki poczęstunek i nieodłączne kiełbaski i … po jakimś czasie zaczął padać deszcz. Schowaliśmy się pod daszkiem sąsiedniego sklepu aby przeczekać chwilowe opady. Potem był konkurs wiedzy o św. Krzysztofie, solenizancie dzisiejszej imprezy czyli naszym klubowym koledze Krzyśku Michalskim, a także kilka pytań dotyczących naszego regionu. Po wyłonieniu zwycięzców przyszedł czas na nagrody za kolejno zajęte miejsca. Konkurs był ostatnim punktem tej imprezy i po niedługim czasie w dwóch grupach opuściliśmy teren ogródków działkowych jadąc w kierunku Bydgoszczy.


Uczestnicy Rajdu przed Multikinem © karolxii


Nad Kanałem © karolxii


Mała awaria na trasie © karolxii


Lasem w kierunku Głęboczka © karolxii


Ania i Adam byli odpowiedzialni za kiełbaski:) © karolxii


Poczęstunek © karolxii


Chronimy się przed deszczem © karolxii


Podliczanie punktów i ... © karolxii


... mamy pierwszych zwycięzców - Ewa z "TORPEDO" i ... © karolxii


... Piotr z "TURKOLI" © karolxii


Międzyklubowa integracja:) © karolxii


Ostatnie zdjęcie przed wyjazdem © karolxii



Kategoria Klubowa


  • DST 37.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny - Solec Kujawski

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 3


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Bydgoski Park Technologiczno-Przemysłowy, Makowiska, Solec Kujawski, Otorowo, Łęgnowo, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Wycieczka w klubowym gronie. Ponieważ w planie było zwiedzanie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, czyli terenów przylegających do Puszczy Bydgoskiej, na miejsce spotkania wyznaczyliśmy sobie skrzyżowanie ulic Glinki i Szpitalnej. Przyjechało łącznie ze mną 8 osób, czyli w sumie całkiem nieźle. Po krótkich pogaduchach, ruszyliśmy w kierunku bramy Parku, po przejechaniu której jechaliśmy dalej ulicami Glinki, Bydgoskich Przemysłowców i Ernsta Petersona.
Była to moja pierwsza wycieczka na teren tego obiektu od momentu jego utworzenia. Sam Park nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Monotonna jazda ścieżką rowerową, jakieś budynki – niektóre stare inne nowo wybudowane, tory kolejowe, jakaś bocznica zawalona starymi cysternami. No cóż, może po prostu nie potrafiłem dostrzec uroku tego miejsca. Zrobiło mi się tylko żal wyciętych drzew. Rozumiem, że gospodarka musi się rozwijać i muszą powstawać tereny dla potencjalnych inwestorów, a co za tym idzie nowe miejsca pracy. Jednak las to dla mnie pewna świętość i oprócz jego pielęgnowania oraz szeroko pojętej ochrony, nie powinno się z nim nic robić.
Po krótkiej przejażdżce po BPPT dojechaliśmy do jego południowej granicy i skręciliśmy na DK 10 w kierunku Solca Kujawskiego by w ten sposób dojechać do Makowisk, a w właściwie do znajdującego się tam sklepu spożywczego.
No tak, moi klubowi koledzy nie byli by sobą, gdyby nie zaliczyli „spożywczaka” nawet na krótkiej wycieczce. Jednak od jakiegoś czasu taki sposób przebiegu wycieczek zaczął mnie irytować. Zacząłem odnosić wrażenie, że dla nich te sklepowe przystanki są równie ważne, co sama jazda rowerem. Dla mnie niestety jest to stracony czas, bo nie po to jadę na taki czy inny rajd żeby wystawać przed sklepem.
Po zakończonej konsumpcji ruszyliśmy w kierunku drogi prowadzącej z Solca do Bydgoszczy czyli ul. Toruńskiej. Tutaj postanowiłem wydłużyć sobie trochę naszą trasę i zamiast skręcić w lewo z grupą do Bydgoszczy, odbiłem w prawo. Szybkim tempem dojechałem do soleckiego rynku, gdzie stał jeszcze namiot będący elementem strefy kibica, a potem „cofka” i ul. Bydgoską, a potem Toruńską dojechałem do Bydgoszczy.
Jechałem dość szybko, ale chyba niewystarczająco bo klubowych kolegów nie udało mi się dogonić. Ponownie, ale już w trochę przerzedzonym składzie spotkaliśmy się dopiero przy ul. Spornej, bo jak się okazało jeden z nich miał tam swoją działkę. Posiedziałem sobie tam z nimi w sielankowo-działkowej atmosferze przez niecałą godzinę, po czym ruszyłem z powrotem do domku.

BPP - ul. Bydgoskich Przemysłowców © karolxii


BPP - ul. Ernsta Petersona I © karolxii


BPP - ul. Ernsta Petersona II © karolxii


BPP - ul. Ernsta Petersona III © karolxii


BPP - ul. Ernsta Petersona IV © karolxii


Tędy jeszcze nie jechałem © karolxii


Tradycyjny postój © karolxii


Solecki rynek ze strefą kibica © karolxii


Zakończenie wycieczki na działce © karolxii


cdn...;) © karolxii


Kategoria Klubowa


  • DST 54.50km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

X Nocny Rajd z Madejem

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Niemcz, Maksymilianowo, Nowy Mostek, Stronno, Kotomierz, Pyszczyn, Nekla, Żołędowo, Myślęcinek, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Kolejna impreza klubowa z cyklu „Nocny Rajd z Madejem”. W porównaniu z tymi z lat poprzednich, na miejsce „rajdowania” wybraliśmy sobie tereny leśne leżące na północ od Bydgoszczy. Miejsce spotkania: Myślęcinek godz. 19.00. Przyjechało łącznie 8 osób, czyli nas klubowiczów było 5 (Rajmund, Boguś, Kajetan, Krzysiek i ja) kolega Mariusz z toruńskiej „Przygody” oraz ku mojemu zaskoczeniu pojawił się również Jarek (jarmik) ze swoją Mariolką.
Najpierw pojechaliśmy „myślęcińskim deptakiem” i tutaj już niestety zgubiliśmy Jarka i Mariolę. Jak się później okazało, byli zmuszeniu do zmiany planów. Tak więc w sześcioosobowej grupie dojechaliśmy do Niemcza i odwiedziliśmy jeden z tamtejszych sklepów, gdyż dwaj nasi koledzy postanowili zaopatrzyć się w suchy prowiant na dzisiejszą noc. Jadąc przed siebie, dojechaliśmy do Maksymilianowa i za mostem nad torami kolejowymi skręciliśmy w prawo. Dalej trasa prowadziła ścieżkami leśnymi po których jechało się naprawdę rewelacyjnie i w ten sposób dojechaliśmy do punktu postojowego na polanie przed leśniczówką Nowy Mostek. Tam rozmawiając o wszystkim i o niczym (tematem wiodącym była oczywiście turystyka i poprzednie rajdy) poczekaliśmy, aż się ściemni.
Ok. godz. 21.30 rozpoczęła się ta „prawdziwa” czyli nocna część Rajdu. Jadąc ścieżkami leśnymi dojechaliśmy do Stronna i tutaj na wysokości przejazdu kolejowego, zgodnie z wcześniej zaplanowaną trasą skręciliśmy w lewo na szlak Stronno-Wudzyn, który miał nas zaprowadzić do „Wilczego Gardła”. Niestety, ale po ok. 1 km, zmuszeni byliśmy wycofać się do Stronna, ponieważ droga była na tyle błotnista i zryta kołami traktorów, że dalsza jazda po prostu nie była możliwa.
W Stronnie zrobiliśmy sobie krótki postój przed wiatą przystanku autobusowego, podczas którego zaczęły do nas dochodzić pierwsze symptomy zbliżającej się burzy. Nie czekając dłużej, ruszyliśmy w kierunku DK 56. Jechało się naprawdę ciekawie. Burza rozpętała się na dobre i błyskało się na tyle intensywnie, że momentami przednia lampka w rowerze była niepotrzebna. W ten sposób dojechaliśmy do Kotomierza i zaraz za przejazdem kolejowym skręciliśmy w prawo na drogę prowadzącą w kierunku Nekli. Tutaj też nie zabrakło nam rozrywki, co prawda przestało grzmieć i błyskać, ale za to zaczął padać deszcz.
W Nekli zrobiliśmy sobie kolejny postój, stojąc pod wiatą i czekając aż przestanie padać. W końcu doczekaliśmy się i tym razem jadąc dalej bez większych przeszkód, minęliśmy Żołędowo, Niemcz i znaleźliśmy się w Myślęcinku, gdzie zakończyliśmy nasz Nocny Rajd z Madejem. W domu byłem ok. godz. 1.30.

Przed sklepem w Niemczu © karolxii


Punkt postojowy koło leśniczówki Nowy Mostek © karolxii


W lesie przed Stronnem © karolxii


A to już samo Stronno - postój koło przystanku Autobusowego © karolxii


Przejazd kolejowy w Kotomierzu © karolxii


Przymusowy postój za Neklą © karolxii


Kategoria Klubowa