Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Inna

Dystans całkowity:564.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:10
Średnia prędkość:16.80 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:40.34 km i 4h 10m
Więcej statystyk
  • DST 10.80km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na egzamin

Czwartek, 8 października 2020 · dodano: 14.11.2021 | Komentarze 2

No to kolejny zdany egzamin w moim życiu mam już za sobą. Od dzisiaj mogę być dumny z siebie, że jestem Operatorem Urządzeń Radiowych I kategorii. Zawsze mi się wydawało, że tego rodzaju wydarzenia będą mi towarzyszyć tylko wtedy, gdy będą powiązane z edukacją oraz ze sprawami zawodowymi. Niestety, ale byłem w „mylnym błędzie”.
Gdy w 2010 roku kiedy postanowiłem zostać Przodownikiem Turystyki Kolarskiej, dowiedziałem się że będę musiał uczestniczyć w szkoleniach zakończonych egzaminem. Trochę mnie to zdziwiło, ale co tam, przecież już nie jeden egzamin zdawało się w życiu.
W tym roku postanowiłem, że zostanę wreszcie krótkofalowcem, co z uwagi na brak funduszy i przede wszystkim dostępność sprzętu, nie było mi dane zrealizować jeszcze w szkole średniej. W tym wypadku okazało się jednak, że ten rodzaj hobby wymaga pewnych urzędowych pozwoleń, by móc zgodnie z literą prawa poruszać się w eterze. Nie musiałem brać udział w żadnym szkoleniu, ale za to czekało mnie przypomnienie sobie, a nawet rozszerzenie mojej wiedzy z zakresu telekomunikacji, którą nabyłem właśnie w technikum. I tutaj muszę się przyznać, że ten egzamin potraktowałem o wiele poważniej niż techniczny-zawodowy, kończący edukację w szkole średniej.
Do delegatury Urzędu Komunikacji Elektronicznej postanowiłem pojechać rowerem, gdyż „strój wieczorowy”;) nie był wymagany i mogłem ubrać się całkowicie „na luzie”. Tylko na egzamin musiałem wejść z założoną maską „przeciwkowidową” i rękawiczkami. Potem był test, chwila przerwy, czekanie na wywołanie do zdawania części praktycznej i pełnia szczęścia …. Egzamin oczywiście zdałem i dlatego do domu postanowiłem wrócić bardzo okrężną drogą.
Kategoria Inna, Singlowa


  • DST 22.12km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trasa Uniwersytecka w budowie

Sobota, 6 lipca 2019 · dodano: 09.02.2020 | Komentarze 0

Trasa Uniwersytecka w budowie - wiadukt nad Al. Jana Pawła II w kierunku ul. Ujejskiego
Trasa Uniwersytecka w budowie - wiadukt nad Al. Jana Pawła II w kierunku ul. Ujejskiego © przemekturysta

Trasa Uniwersytecka w budowie - widok z wiaduktu w kierunku
Trasa Uniwersytecka w budowie - widok z wiaduktu w kierunku "wylotówki" na Inowrocław © przemekturysta

Trasa Uniwersytecka w budowie - widok z wiaduktu w kierunku Wyżyn
Trasa Uniwersytecka w budowie - widok z wiaduktu w kierunku Wyżyn © przemekturysta
Kategoria Inna, Singlowa


  • DST 57.80km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Koronowa z Kajetanem

Poniedziałek, 10 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Myślęcinek, Niemcz, Maksymilianowo, Nowy Mostek, Samociążek, Koronowo, Gościeradz, Tryszczyn, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Kategoria Inna, W towarzystwie


  • DST 21.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Serwis EKSPEDYSZYNA

Czwartek, 20 kwietnia 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 1


Wyjazd "sypiącym się" EKSPEDYSZYNEM do Patryka w celu przywrócenia roweru do stanu używalności.
Dzisiaj, mój pierwszy poważnie zakupiony rower;) skończył 5 lat i przejechał 14 627.00 km (przynajmniej taki stan odczytałem z licznika). Po tak długim czasie trzeba było wreszcie wymienić w nim to i owo, a dokładnie mechanizm korbowy, łańcuch oraz kasetę. Części te, były na tyle zużyte, że normalnie jechać już się nie dało. Kiedy Pan Serwisant z CCR Sport usłyszał ile przejechałem kilometrów na tych trzech komponentach, to stwierdził że powinny być one wymienione już 9 tysięcy kilometrów wcześniej.
Zacząłem więc internetowe, a przedtem sklepowe poszukiwania "klamotów" do wymiany. Najpierw chciałem zrealizować swój plan doboru takich elementów, aby po ich wymianie mój rower zawierał tylko te z grupy DEORE. Niestety, ale koszt zakupu części potrzebnych do wymiany, znacznie przekroczył mój budżet przeznaczony na ten rok. Wymiana bowiem objęła by nie tylko elementy zużyte, ale również te całkiem sprawne z uwagi na konieczność przejścia z "systemu" 3 x 8 na 3 x 9. Za radą Patryka zdecydowałem się na wymianę tylko mechanizmu korbowego, łańcucha, kasety, kółek w tylnej przerzutce oraz suportu-pakietu, który kupiłem po okazyjnej cenie w komplecie razem z "korbą".
Z wymianą nie było najmniejszego problemu. Patryk okazał się prawdziwym specem w tej dziedzinie i po równie dobrze wykonanej regulacji, EKSPEDYSZYN był gotowy do jazdy. Podczas drogi powrotnej do domu miałem okazję się przekonać, że wszystko jest w najlepszym porządeczku. Do pełni szczęścia brakowało mi jeszcze wycentrowanego tylnego koła, ale w tym wypadku sprawy potoczyły nieco inaczej niż sobie to zaplanowałem.
Dzisiejsza wymiana objęła:
1. Mechanizm korbowy – Shimano Alivio M411 48X38X28T na Shimano Acera FC-M361 175mm 48X38X28T z osłoną
2. Łańcuch – Shimano HG40 na Shimano CN HG71
3. Kaseta – Shimano Altus HG41-8I 11-32T (8 rzędów) na Shimano Alivio CSHG51 11-32Z (8 rzędów)
4. Suport-pakiet – Accent TH 7420ST-S na Shimano BB-UN26 68x122,5 mm BSA
5. Kółko dolne i górne od tylnej przerzutki.


Specjalista w zakresie chirurgii rowerowej, czyli ALEX wraz z pacjentem czyli moim EKSPEDYSZYNEM
Specjalista w zakresie chirurgii rowerowej, czyli ALEX wraz z pacjentem czyli moim EKSPEDYSZYNEM © karolxii

Prefesjonalnie przygotowany stół operacyjny
Prefesjonalnie przygotowany stół operacyjny © karolxii
Kategoria Inna


  • DST 24.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Światowy Dzień Serca 2016

Niedziela, 9 października 2016 · dodano: 12.10.2016 | Komentarze 0



Powiedziałem sobie, że więcej nie będę brał udziału w tego typu imprezach, ale podobnie jak miało to miejsce dwa lata temu, wyjazd ten miał charakter bardziej rodzinny, a jak wiadomo – czego to się nie robi dla rodziny:).
Najpierw musiałem sobie zorganizować środek transportu, bo zarówno EKSPEDYSZYN i GÓRAL nie byli zdolni do jazdy. Tak więc "z buta" udałem się do Kajetana, który obiecał mi pożyczyć swojego wysłużonego Giant'a. Niestety, ale pojazd ten nie również nie nadawał się do jazdy z uwagi na zbyt niskie ciśnienie w oponach. Postanowiłem skorzystać z możliwości kompresora znajdującego się na pobliskiej stacji benzynowej. Tutaj też nie miałem szczęścia, bo okazało się, że dętki w Kajetanowym Góralu mają wentyle typu "Presta", stacje dysponują tylko standardowymi końcówkami do pompowania opon samochodowych. Musiałem znowu poprosić Kajetana o pomoc, który wspomógł mnie swoją pompką kompatybilną z "Prestą". Chwila pompowania i już mogłem cieszyć się sprawnym rowerem, którym bez problemów dojechałem na Stary Rynek, gdzie czekała już na mnie Żoncia z Córcią.
Na miejscu mimo niezbyt sprzyjającej pogody, zebrała się dość spora grupa rowerzystów, wśród których spotkałem moich kolegów z "Turkoli". Nie zabrakło również przedstawicieli Bydgoskiej Masy Krytycznej, którzy wraz z Policją zabezpieczali trasę przejazdu.
O wyznaczonej godzinie ruszyliśmy na trasę, która prowadziła ulicami Bydgoszczy, a której to zarówno start jak i meta miała miejsce na Starym Rynku. Potem odbyło się losowanie nagród i tutaj akurat szczęście się do mnie uśmiechnęło, bo wygrałem zapięcie do roweru firmy Quechua.

Wyjazd z Wyspy Młyńskiej
Wyjazd z Wyspy Młyńskiej © karolxii

Na pierwszym planie Gabrysia z koleżanką i Panią Profesor;)
Na pierwszym planie Gabrysia z koleżanką i Panią Profesor;) © karolxii

Przejazd ul. Jagiellońską
Przejazd ul. Jagiellońską © karolxii

Jak zwykle w asyście policji
Jak zwykle w asyście policji © karolxii

Zakończenie Rajdu na Starym Rynku
Zakończenie Rajdu na Starym Rynku © karolxii

I znowu w gronie Turkoli:)
I znowu w gronie Turkoli:) © karolxii

Nasza rajdowa ekipa
Nasza rajdowa ekipa © karolxii
Kategoria Inna, W towarzystwie


  • DST 24.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Myślęcinka - rodzinnie

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 4


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Czerwony Szlak Rowerowy Myślęcinek-Fordon, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Za namową mojej "sianownej" małżonki, wybraliśmy się całą rodziną do Myślęcinka. Na miejscu udaliśmy się od razu na plac zabaw, gdzie oczywiście musiałem cały czas pilnować mojego nadruchliwego synusia:). Potem krótka rundka po Parku i dalej czerwonym szlakiem rowerowym w kierunku Fordonu. Po drodze krótka wizyta w leśniczówce "Bocianowo" i stempel w "Kocie". Trasa po szlaku połączona z postojem na stacji rowerowej. Stamtąd przejazd w kierunku Decathlon'u, a potem powrót do domku ul. Lewińskiego.

W kierunku Myślęcinka © karolxii


Bieg z przeszkodami w wykonaniu Mikołaja © karolxii


W okolicach leśniczówki Zielonka © karolxii


Na szlaku Myślęcinek-Fordon © karolxii


Mikołaj w trakcie nauki czytania mapy z nawigacji;) © karolxii


Rodzina w komplecie - punkt postojowy na szlaku Myślęcinek-Fordon © karolxii


Kategoria Inna


  • DST 16.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mój pierwszy raz ... z Mikołajem.

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 3


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Czarnówko, Fordon-Przylesie, powrót ponownie Lasem Gdańskim i ul. Kamienną.

Dzisiaj postanowiłem wybrać się na wycieczkę z moim synusiem Mikołajem. Wybrałem trasę w miarę bezpieczną, czyli głównie drogami leśnymi i ścieżkami rowerowymi. Może zaszczepię u niego zamiłowanie do turystki rowerowej, bo jak to mówią: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Po drodze chciałem odwiedzić "mikołajowego" ojca chrzestnego i jego rodzinę, ale nikogo nie zastałem.

Gotowi do drogi © karolxii


Zaciskam zęby i jedziemy:) © karolxii



Kategoria Inna


  • DST 48.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śladem kolejki wąskotorowej

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Myślęcinek, Bydgoszcz-Okole, Opławiec, Smukała, Maksymilianowo, Niemcz, Myślęcinek, Bydgoszcz-Bartodzieje.

W planie miałem już od dawna odwiedziny zamku krzyżackiego w miejscowości Zamek Bierzgłowski. Wystarczył jednak jeden telefon do Jarka, krótka wymiana zdań na temat niedzielnego rowerowania i stwierdziłem, że jednak zmienię swoje plany i tym razem udam się na wycieczkę z „kolegami-bunkrowcami”. Ponieważ wizytę zamku planowałem z moim klubowym kolegą Kajetanem, również do niego „zadryndałem” i przekonałem do przejechania się śladami kolejki wąskotorowej.
Początek tej „wąskotorowej imprezy” został przez „bunkrowców” ustalony na godz. 11.00. Spotkanie zostało wyznaczone przy moście kolejowym na ul. Grunwaldzkiej koło ul. Czarna Droga, w miejscu gdzie kolejka rozpoczynała swój bieg i gdzie również znajdowały się parowozownia i hala napraw.
Wyjechałem z domu odrobinę wcześniej i od razu pognałem przez stację kolejową „Bydgoszcz-Bielawy” do Lasu Gdańskiego. Tutaj zrobiłem sobie rajd po szlakach jakie prowadzą przez Las, a mianowicie: najpierw niebieskim, potem przez chwilę zielonym i wreszcie żółtym, który doprowadził mnie do Zamczyska. Dalej przez Myślęcinek do Dworca Głównego PKP i ul. Czarna Droga na miejsce spotkania. Miałem wreszcie okazję zobaczyć jak wygląda w ciągu dnia słynny park przy „Czarnej Drodze”, który nie ma (a przynajmniej nie miał) zbyt dobrej sławy z uwagi na często powtarzające się rozboje na osobach, które chcąc sobie zrobić skrót do dworca PKP, nierzadko zamiast na peron trafiały na intensywną terapię, bądź „urazówkę”. No cóż, za dnia wyglądał bardzo spokojnie.
Kiedy przybyłem na miejsce spotkania zastałem już parę osób czekających na rozpoczęcie rajdu, a po kilku minutach przyjechał Kajetan a za nim Jarek. Chwilę po godz. 11.00 organizatorzy rajdu, czyli Paweł (BTMZ „Bunkier”) i Krzysiek (Wyrzyska Kolej Wąskotorowa) rozpoczęli krótką pogadankę na temat kolejki wąskotorowej, trasą której mieliśmy jechać i po ok. pół godzinie rozpoczął się rajd.
Pierwszy postój miał miejsce kilkadziesiąt metrów dalej, czyli przed starym mostem kolejowym na ul. Grunwaldzkiej, gdzie w nasypie znajdował się wybity tunel, przez który najprawdopodobniej przejeżdżała kolejka. Drugi, przy skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Ludwikowo, gdzie znajdował się most po którym jeździła. Dalej jechaliśmy ulicą Nad Torem i za Czyżkówkiem na wysokości osiedla Piaski skręciliśmy w prawo w kierunku Opławca, zgodnie z przebiegiem trasy 600-tki. Odcinek ten nie należał do najprzyjemniejszych, bo cały czas jechaliśmy zapiaszczoną ścieżką i niejeden z nas musiał swój rower prowadzić. Wreszcie zrobiliśmy sobie kolejny krótki, ale zasłużony postój i dalej trasa prowadziła po dawnym nasypie kolejowym. W ten sposób dojechaliśmy w pobliże sanatorium w Smukale, gdzie dzięki naszym przewodnikom dowiedzieliśmy się jak wyglądał dawny przebieg 600-tki, a także widzieliśmy drewniane słupy, prawdopodobnie wykorzystywane w przeszłości do łączności telegraficznej pomiędzy stacjami. Potem kontynuowaliśmy naszą trasę po dawnym nasypie, który doprowadził nas do restauracji, a właściwie do tego co z niej zostało o nazwie „Leśna”. Tutaj dawniej „spotykały” się tory kolejki jadącej w kierunku Maksymilianowa i Koronowa. Ciekawostką było to, że płot otaczający ten budynek został wykonany z elementów dawnego torowiska.
Następnym etapem były pozostałości mostu kolejki w pobliżu smukalskiej elektrowni i nieistniejącej fabryki karbidu – obecnie internat Okręgowego Ośrodka Dokształcania Zawodowego. W tym miejscu zgubiliśmy gdzieś Jarka, który jak się później okazało musiał szybciej wracać do Bydgoszczy. Stamtąd udaliśmy się leśną ścieżką (częściowo zielonym szlakiem) do Maksymilianowa. Po dojechaniu do stacji kolejowej musiałem niestety z braku czasu opuścić grupę i wracać do Bydgoszczy, kończąc przedwcześnie udział w tej imprezie.
Trochę ta nasza wycieczka się wydłużyła. Zgodnie z planem miała się zacząć o 11.00 i potrwać ok. 1,5 godz. Dlatego też zaplanowaliśmy też z Kajetanem penetrację lasów na północ od Maksa. Trwała jednak nieco dłużej (w Maksie byliśmy po 14-stej) i nolens volens musiałem odpuścić sobie jej ostatni etap, zakończony z pewnością ciekawą pogadanką.

Las Gdański - na lewo Szlak Żółty, prosto Szlak Niebieski © karolxii


Straszny Park przy ul. Czarna Droga © karolxii


Z Kajetanem i Jarkiem:) © karolxii


Kierownik trasy mówi, reszta słucha;) © karolxii


Tunel na ul. Grunwaldzkiej przez który prawdopodobnie jechała 600-tka © karolxii


W pobliżu skrzyżowania ulicy Kamiennej i Ludwikowo © karolxii


Jedziemy ul. Nad Torem © karolxii


W kierunku Opławca © karolxii


Chwila odpoczynku po najtrudniejszym odcinku dzisiejszej trasy © karolxii


Postój koło sanatorium w Smukale © karolxii


Dawny nasyp kolejowy © karolxii


Pozostałości restauracji "Leśna" © karolxii


W kierunku Smukały © karolxii


Pozostałości jazu w Smukale © karolxii


Lasem do Maksymilianowa © karolxii


Ostatni etap wycieczki © karolxii



Kategoria Inna


  • DST 67.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakami Puszczy Bydgoskiej - część IV

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 27.02.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Łęgnowo, Otorowo, Solec Kujawski, Szlak Świadkowie Historii, Rudy, Solec Kujawski, Otorowo, Łęgnowo, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Tym razem postanowiłem skupić się na eksploracji jednego szlaku na terenie Puszczy Bydgoskiej, a mianowicie Szlaku Świadkowie Historii. Zawsze żałowałem, że jego trasą w całości nie odbywa się coroczny Rajd Niepodległościowy organizowany przez soleckie „Torpedo”. Oczywiście trasa Rajdu obejmuje również i ten ten szlak, ale tylko przez jego bardzo krótki odcinek. Tak więc do tej pory nie miałem za bardzo okazji zaliczyć „Świadków” w całej jego okazałości. Teraz postanowiłem to jednak zmienić i co więcej, znowu udało mi się namówić do mojego „przedsięwzięcia” Jarka.
Na miejsce spotkania wybrałem miejsce, które zawsze służyło nam za punkt zborny, kiedy to z moimi klubowiczami wybieraliśmy się na rajdy w tamte okolice - czyli narożnik ulic Toruńskiej i Spornej. Umówiliśmy się na godz. 09.00, ale „sensacje” żołądkowe dnia poprzedniego nie pozwoliły mi na punktualne przybycie. Tak więc na miejscu pojawiłem się dopiero trzy kwadranse później, o czym wcześniej poinformowałem Jarka. Właściwie to chciałem odwołać całe to przedsięwzięcie, ale stwierdziłem że nie byłoby to w porządku wobec niego. I bardzo dobrze zrobiłem, bo kiedy przybyłem na miejsce to okazało się, że nie tylko on na mnie czekał ale Krzysiek i Marcin.
Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy w kierunku Solca Kujawskiego i w dość szybkim tempie pokonaliśmy ten niezbyt długi odcinek. Następnie szybko przejechaliśmy przez miasteczko i ulicą Powstańców „przecięliśmy” 10-tkę w kierunku Chrośnej. Podczas przejazdu przez Solec rozdzieliliśmy się na jakiś czas, tzn. Jarek i ja pojechaliśmy dokładnie zgodnie z trasą Szlaku do 10-tki, natomiast Krzysiek i Marcin wybrali trochę inną drogę, ale i tak spotkaliśmy się w końcu na drodze do Chrośnej w miejscu gdzie Szlak zakręca do lasu niedaleko Szwedzkiej Góry.
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy do lasu w kierunku Studzienieckich Łąk, mijając oczywiście po drodze Szwedzką Górę. Za Łąkami Szlak zrobił się trochę bardziej piaszczysty i były problemy z „bezbolesnym” przejechaniem tego odcinka. Wkrótce jednak ta piaszczysta ścieżka zamieniła się w ścieżkę ubitą, a potem to już jechaliśmy nawet asfaltówką. Praktycznie cały czas trzymaliśmy się „Świadków Historii”, mijając po drodze Leszyce, aż do momentu w którym minęliśmy leśniczówkę Dąbki. Za leśniczówką asfaltowa część Szlaku skręcała w las i tutaj znowu zamieniła się w ścieżkę na tyle trudną do przejechania (koła po prostu grzęzły w piachu), że wraz z Jarkiem zawróciliśmy z powrotem na asfalt by dogonić Krzyśka i Marcina, którzy już dużo wcześniej odpuścili sobie jazdę tym odcinkiem. Po chwili dołączyliśmy do nich w miejscu gdzie Szlak znowu skręca w las, w pobliżu pomnika zamordowanych przez hitlerowców leśników. No cóż szkoda. Planowałem przejechanie „Świadków” na całym jego odcinku, ale niestety nie udało się.
I znowu była chwila przerwy po której pognaliśmy „Świadkami” w las w kierunku Solca Kujawskiego. Na tej trasie ponownie zgubiliśmy Krzyśka i Marcina, a ja byłem na tyle zmęczony (dały się we znaki wczorajsze problemy żołądkowe), że musiałem namówić Jarka do zrobienia sobie kolejnego odpoczynku w najbliższym punkcie postojowym. Ale czas jednak naglił i dlatego po chwili przerwy ruszyliśmy dalej. Po niedługim czasie udało nam się znowu dogonić Krzyśka oraz Marcina i wspólnie dojechaliśmy do Solca mijając po drodze miejscowość Rudy i lotnisko. Przez miasteczko przejechaliśmy nie zatrzymując się praktycznie i od razu pognaliśmy w kierunku Bydgoszczy.
Ten odcinek mimo, że asfaltowy był dla mnie najtrudniejszy, bo jechałem dosłownie ostatkiem sił opóźniając Jarkowi powrót do domu, który umówił się już na drugi wypad z Mateuszem. O Krzyśku i Marcinie już zapomniałem, bo Ci dawno już nas wyprzedzili. Wreszcie jednak dotarliśmy do Bydgoszczy i rozstaliśmy się w miejscu, gdzie zaczął się nasz wspólny rajd. A więc ja pojechałem sobie Sporną przez most na Brdzie do domu, a Jarek kontynuował jazdę ul. Toruńską.
Po tej wycieczce nasunęły mi się dwa wnioski. Po pierwsze to w czasie całej tej jazdy, mimo iż jechaliśmy naprawdę zróżnicowanym terenem począwszy od przyjemnej drogi asfaltowej, a skończywszy na trudnej do przejechania piaszczystej ścieżce leśnej nie zauważyłem żadnej praktycznie różnicy między jazdą na typowym czyli moim „góralu” a jazdą na rowerze trekkingowym. Może to była kwestia tego, że tego dnia byłem w fatalnej kondycji i dlatego zamiast wyprzedzić pozostałych uczestników na trekkingach, wręcz zostawałem daleko w tyle. Ale z drugiej strony na terenach bardziej piaszczystych, szerokie opony mojego roweru wcale nie czyniły jazdy łatwiejszej, niż wąskie opony trekkinga czyli roweru raczej przystosowanego do jazdy szosowej niż leśnej. Hm..., to chyba kolejny impuls do kupna w końcu wymarzonego trekka.
Po drugie po raz drugi przekonałem się, że mapa do Garmin nie zawsze sie sprawdza. Zawartość TOPO w porównaniu z używanym przeze mnie KAMAP’em „Okolice Bydgoszczy i Torunia” okazała się zdecydowanie biedniejsza w szczegóły. Mapa TOPO nie wskazywała żadnych danych dotyczących pomniejszych ścieżek, czy szlaków rowerowo-pieszych na terenie Puszczy Bydgoskiej. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że gdybym wybrał się na rajd po „Świadkach Historii” z jakimkolwiek urządzeniem na którym działała by AUTOMAPA to w porównaniu z TOPO nie odczułbym chyba żadnej różnicy. W tych obu wypadkach szczegółowość topograficzna byłaby chyba zbliżona.

Chwilowy postój © karolxii


Na horyzoncie - Studzienieckie Łąki we mgle © karolxii


"Tajemnicze bajorko" w pobliżu Łąk;) © karolxii


Na tym odcinku "Świadków Historii" nie było łatwo © karolxii


Kapliczka w Leszycach © karolxii


Obelisk poświęcony zamordowanym przez hitlerowców pracownikom lasów państwowych © karolxii


Musiałem skorzystać z punktu postojowego:) © karolxii


Uważałem...;))) © karolxii


Kategoria Inna


  • DST 76.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przodownik Turystyki Kolarskiej - dzień II

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Janowo – stanica wodna PTTK, Bożenkowo, Samociążek, Tuszyny, Stary Jasiniec, Nowy Jasiniec, Serock, Świekatowo, Kotomierz, Nekla, Niemcz, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Świekatowo.

Wstałem po godz. 7.00. Zjadłem turystyczne śniadanie (mielonka z puszki) i już jako „rasowy przodownik”;) postanowiłem udać się w trasę. Szkoda mi było w taki piękny niedzielny poranek wracać od razu do Bydgoszczy z Janowa.
Z początku zamierzałem udać się do w końcu do Byszewa aby znowu odwiedzić tamtejsze sanktuarium, ale w trakcie jazdy zmieniłem zdanie i postanowiłem pojechać do Świekatowa po drodze zaliczając ruiny zamku w Nowym Jasińcu.
Ruszyłem więc w kierunku Bożenkowa i dalej trasą w kierunku Samociążka i właśnie tam spotkałem mojego klubowego kolegę Macieja, który też udał się na niedzielną wycieczkę ze swoim znajomym. No cóż, chyba lepiej być nie mogło. Okazało się, że zmierzamy w jednym kierunku ponieważ Maciej planował wtedy dojechać aż do Tucholi, a moją propozycję obejrzenia zamku przyjął z entuzjazmem.
Pojechaliśmy więc w kierunku Koronowa, a potem skręciliśmy w kierunku Kanału Laterańskiego i po niedługim czasie znaleźliśmy się nad Jeziorem Zamkowym u podnóża ruin starego zamku pokrzyżackiego, koło którego coś chyba zaczęło się dziać. Mógłbym przysiąc, że kiedy byłem tu ostatni raz czyli 12 lat temu, stały tylko same ściany. Teraz jednak ktoś chyba wziął się za odbudowę tego obiektu. Tradycyjnie zrobiliśmy sobie kilka „fotek” i po ok. trzech kwadransach ruszyliśmy drogą w kierunku Serocka. Tam odwiedziłem najbliższy sklep i dostałem kolejną pieczątkę w książeczce KOT. Po krótkim postoju pojechaliśmy do Świekatowa.
W Świekatowie byłem ostatni raz 10 lat temu i raczej nie dostrzegłem, aby od tamtego czasu coś się zmieniło w wyglądzie „wioseczki”. Wspólnie usiedliśmy w tamtejszym „sklepobarze”, aby zregenerować nasze zmęczone organizmy upałem, który o tej porze dnia coraz bardziej dawał się we znaki. I tu również nie zabawiliśmy dłużej niż 3 kwadranse, poczym udaliśmy się każdy w swoją stronę, tzn. Maciej ze swoim kolegą do Tucholi, a ja popędziłem do Bydgoszczy.
Początkowo wracałem tą samą trasą, czyli przez Serock. Następnie przez Wudzyn i Karolewo do Kotomierza i dalej czyli Neklę, Żołędowo i Niemcz do samej Bydgoszczy.

Dzień zacząłem od śniadania. Apetyt miałem wyjątkowy ;) © karolxii

W tym domku spędziłem noc w Janowie w towarzystwie kolegów z włocławskiego "Cyklisty" © karolxii

Po drodze do Świekatowa spotkałem klubowego kolegę Macieja - miła niespodzianka. © karolxii

Maciej i Krzysiek na trasie. © karolxii

Zamek w Starym Jasińcu. © karolxii

Jezioro Zamkowe. © karolxii

Najpierw do Serocka, a potem do ... © karolxii

... Świekatowa. © karolxii

Świekatowo - miejscowy "barosklep" © karolxii

Świekatowo - kościół © karolxii

Kościół w Serocku - droga powrotna do Bydgoszczy © karolxii



Kategoria Inna