Info
Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień1 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj2 - 1
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec1 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień1 - 0
- 2023, Sierpień1 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec1 - 0
- 2023, Luty1 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik3 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 0
- 2022, Sierpień1 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec7 - 4
- 2022, Maj6 - 3
- 2022, Kwiecień6 - 3
- 2022, Marzec3 - 1
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 12
- 2021, Sierpień9 - 6
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 6
- 2021, Maj3 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec1 - 0
- 2021, Luty2 - 2
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik2 - 2
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec11 - 10
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj2 - 1
- 2020, Kwiecień6 - 3
- 2020, Marzec4 - 1
- 2020, Luty1 - 0
- 2020, Styczeń2 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień6 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec10 - 4
- 2019, Maj7 - 8
- 2019, Kwiecień7 - 9
- 2019, Marzec5 - 5
- 2019, Luty2 - 3
- 2019, Styczeń3 - 4
- 2018, Grudzień2 - 1
- 2018, Listopad5 - 5
- 2018, Październik4 - 4
- 2018, Wrzesień4 - 5
- 2018, Sierpień10 - 19
- 2018, Lipiec5 - 2
- 2018, Czerwiec2 - 0
- 2018, Maj7 - 7
- 2018, Kwiecień5 - 5
- 2018, Marzec3 - 3
- 2018, Luty5 - 9
- 2018, Styczeń3 - 3
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad4 - 3
- 2017, Październik2 - 2
- 2017, Wrzesień6 - 15
- 2017, Sierpień6 - 2
- 2017, Lipiec4 - 0
- 2017, Czerwiec5 - 0
- 2017, Maj9 - 6
- 2017, Kwiecień5 - 8
- 2017, Marzec4 - 1
- 2017, Luty4 - 2
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień4 - 4
- 2016, Listopad4 - 3
- 2016, Październik4 - 4
- 2016, Wrzesień9 - 6
- 2016, Sierpień6 - 1
- 2016, Lipiec14 - 8
- 2016, Czerwiec2 - 2
- 2016, Maj2 - 6
- 2016, Kwiecień8 - 10
- 2016, Marzec3 - 6
- 2016, Luty3 - 3
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad2 - 1
- 2015, Październik5 - 6
- 2015, Wrzesień4 - 2
- 2015, Sierpień4 - 4
- 2015, Lipiec12 - 7
- 2015, Czerwiec5 - 4
- 2015, Maj3 - 4
- 2015, Kwiecień8 - 11
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń3 - 4
- 2014, Grudzień2 - 3
- 2014, Listopad5 - 6
- 2014, Październik4 - 4
- 2014, Wrzesień4 - 7
- 2014, Sierpień4 - 6
- 2014, Lipiec8 - 10
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj4 - 9
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec1 - 5
- 2014, Luty1 - 0
- 2014, Styczeń8 - 0
- 2013, Grudzień5 - 2
- 2013, Listopad2 - 3
- 2013, Październik3 - 2
- 2013, Wrzesień6 - 9
- 2013, Sierpień4 - 1
- 2013, Lipiec1 - 1
- 2013, Czerwiec10 - 17
- 2013, Maj2 - 10
- 2013, Kwiecień3 - 12
- 2013, Marzec2 - 5
- 2013, Luty2 - 1
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień1 - 4
- 2012, Listopad2 - 7
- 2012, Październik3 - 6
- 2012, Wrzesień5 - 5
- 2012, Sierpień4 - 8
- 2012, Lipiec5 - 8
- 2012, Czerwiec11 - 9
- 2012, Maj4 - 7
- 2012, Kwiecień2 - 5
- 2012, Marzec2 - 7
- 2012, Styczeń1 - 1
- 2011, Listopad2 - 1
- 2011, Październik2 - 5
- 2011, Wrzesień7 - 18
- 2011, Sierpień3 - 3
- 2011, Lipiec2 - 2
- 2011, Czerwiec10 - 12
- 2011, Maj5 - 7
- 2011, Kwiecień3 - 9
- 2011, Marzec3 - 7
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień4 - 3
- 2010, Sierpień8 - 5
- 2010, Lipiec2 - 2
- 2010, Czerwiec4 - 1
- 2010, Maj3 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień1 - 2
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 2
- 2009, Wrzesień5 - 1
- 2009, Sierpień5 - 5
- 2009, Lipiec5 - 6
- 2009, Czerwiec5 - 3
- 2009, Maj7 - 0
- 2009, Kwiecień3 - 0
- 2009, Marzec1 - 0
- 2008, Czerwiec2 - 1
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2012
Dystans całkowity: | 345.75 km (w terenie 8.80 km; 2.55%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 86.44 km |
Więcej statystyk |
- DST 101.51km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakami Puszczy Bydgoskiej część V - do Gniewkowa
Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 02.11.2012 | Komentarze 2
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Otorowo, Solec Kujawski, Chrośna, Rojewice, Glinki, Gniewkowo, Płonkowo, Rojewo, Jezuicka Struga, Stara Wieś, Nowa Wieś Wielka, Dobromierz, Piecki, Bydgoszcz-Bartodzieje
Zaliczone gminy: Gniewkowo, Rojewo
To już piąta edycja moich rowerowych wypadów do naszej Puszczy, które zatytułowałem " Szlakami Puszczy Bydgoskiej", ale druga którą odbyłem z Jarkiem. Od poprzednich różniło ją to, że tym razem zapuściłem dość głęboko w nasze lasy i w rejony, których do tej pory nie było mi dane eksplorować.
Od mojej ostatniej wycieczki minęły dwa tygodnie i niestety w porównaniu z tamtym dniem, zrobiło się bardzo zimno. Umówiliśmy się z Jarkiem przy ul. Spornej. Stamtąd przez Otorowo do Solca Kujawskiego, a potem dalej do Chrośnej. Za wioską odbiliśmy w lewo i od tego momentu dla mnie zaczęło się jeżdżenie po nieznanym. Początek nie był ciekawy, bo leśne szutry momentami były nieprzejezdne z uwagi na kałuże i błoto. Po krótkiej jeździe dojechaliśmy do miejscowości Rojewice, gdzie naszą uwagę skupił miejscowy kościół, a Jarka nawet teren wokół kościoła. Jak się potem okazało znalazł tam to, co lubi najbardziej, czyli pozostałości starego cmentarza. Ja natomiast mogłem co najwyżej pocałować klamkę od drzwi kościelnych;).
Z Rojewic, mijając kolejne wioski dojechaliśmy do "krajówki" 15-stki i po chwili tryumfalnie wjeżdżaliśmy na gniewkowski rynek. Zanim przyszło nam oglądać osobliwości Gniewkowa Jarek uzupełnił swoje zapasy żywnościowe. Potem posiedzieliśmy sobie na "Ławeczce Zgody" i z ustawionej obok pomnika tablicy, poczytaliśmy trochę ciekawych faktów z życia księcia Władysława Białego.
Jak się okazało, był z niego naprawdę niezły podróżnik. Nie będę się tu rozpisywał nt. jego podróży, ale warto wspomnieć że był w Jerozolimie, na Litwie a także w północnej Francji. No cóż, jak na warunki wtedy panujące, za jego podróże należy mu się wielki "szacun".
Z rynku pojechaliśmy zobaczyć jeszcze dwie miejscowe świątynie: pochodzący z XIV w. kościół p.w. św. Mikołaja i św. Konstancji oraz zbudowany w stylu neogotyckim p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa, będący niegdyś własnością gminy protestanckiej.
Po opuszczeniu Gniewkowa ruszyliśmy w kierunku Rojewa, mając za "sprzymierzeńca" dość mocny wiaterek. Szczególnie odczuł to Jarek, który nie odespał jeszcze wczorajszo-dzisiejszej nocki. Po drodze, w Płonkowie dostrzegliśmy jakiś obiekt, który przypominał kościół. Zatrzymałem więc rower i poszedłem sprawdzić czy to rzeczywiście obiekt sakralny. Zakołatałem do drzwi jednego z budynków, które otworzyła mi jakaś pani (pewnie gospodyni proboszcza) i po krótkiej rozmowie otrzymałem pieczątkę w moim "Kopie". A ów budynek okazał się być kościołem p.w. św. Ojca Maksymiliana Kolbego. W Rojewie "odbiliśmy" w prawo i obraliśmy kierunek na Jezuicką Strugę. Za Starą Wsią znowu znaleźliśmy się na terenie Puszczy Bydgoskiej i jadąc w kierunku zachodnim, dotarliśmy do Nowej Wsi Wielkiej. Tu z kolei ja musiałem uzupełnić swoje zapasy, bo mój wygłodniały żołądek bardzo się tego domagał;). Zahaczyliśmy więc o dobrze mi już znany z poprzednich wycieczek "spożywczak", a potem dalej przez Dobromierz i Piecki wróciliśmy do Bydgoszczy.
Na Szlaku Puszczańskim za Chrośną© karolxii
Momentami ścieżki leśne bywały nieprzejezdne© karolxii
Kościół parafialny p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rojewicach© karolxii
Nie ma to jak przyjacielski uścisk - rynek w Gniewkowie© karolxii
Książe Władysław mógłby być patronem wszystkich turystów© karolxii
U twych stóp panie, twój sługa uniżony;)© karolxii
Kościół p.w. św. Mikołaja bpa i św. Konstancji (Fara Gniewkowska)© karolxii
Poewangelicki kościół w Gniewkowie© karolxii
Na drodze do Rojewa spotkaliśmy "tajemnicze ruiny";)© karolxii
Ostatnia cywilizowana wieś na naszej drodze© karolxii
Kategoria W towarzystwie
- Teren 8.80km
- Aktywność Wędrówka
Moja pierwsza piesza czyli jak zostałem piechurem
Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 0
Od jakiegoś czasu mój Exp zaczął wydawać dziwne dźwięki podczas jazdy. Miałem wrażenie, że coś niedobrego dzieje się z mechanizmem korbowym. Trochę zwlekałem z wyjazdem do serwisu, ale w końcu stwierdziłem że coś z tym trzeba zrobić.Pojechałem więc do siedziby Unibike’a i zostawiłem im mojego Expa do przeglądu.
Do domu chciałem wrócić autobusem, ale doszedłem do wniosku że spacer będzie lepszym rozwiązaniem.
Zanim skierowałem swoje kroki w kierunku Bartodziei, poszedłem na cmentarz przy ul. Wiślanej. Stamtąd w kierunku ul. Kaplicznej obejrzeć sobie z bliska kościół pw. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika, a przy okazji sprawdzić co kryje się za nazwą Siernieczek. Dalej to był w zasadzie marsz ul. Fordońską i odwiedziny w siedzibie jednego ze sklepów internetowych ze sprzętem rowerowo-turystycznym. Planowałem właśnie zakup sakiew Crosso Big Classic i chciałem to zrobić jak najmniejszym kosztem. Potem „zahaczyłem” jeszcze o Centrum Rowerowe, jakieś zakupy w Biedronce i powrót do domu.
Tego dnia zrobiłem prawie 9 km „z buta”. Niby nic, ot taki tam zwykły spacerek. Tym bardziej, że mój pieszy rekord do tej pory wynosił prawie 12 km, kiedy to jeszcze jako 18 latek będąc w 4 klasie technikum zrobiłem sobie powrotną wycieczkę z fordońskiej siedziby ATR-u do domu. Pamiętam, że wtedy wraz z moją klasą zwiedzaliśmy Wydział Elektroniki i Telekomunikacji w ramach uświadamiania co będzie najlepsze dla nas, jako przyszłych absolwentów przy wyborze studiów. Po tym wszystkim chciałem się po prostu przewietrzyć, a przy okazji sprawdzić czy dam radę przejść taki dystans. Trasę zaliczyłem w bardzo przyzwoitym tempie i nawet nie byłem po tym zmęczony.
W każdym bądź razie te banalne 9 „kaemów” podczas zwykłego powrotu do domu z serwisu wystarczyło mi, aby dojść do wniosku, ze turystyka w wydaniu rowerowym nie będzie chyba moją jedyną pasją.
- DST 90.69km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
V Rodzinny Rajd Rowerowy z Przygodą
Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 01.11.2012 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Czarnowo, Zławieś Wielka, Górsk, Czarne Błoto, Błotka, Przysiek, Stary Toruń, Górsk, Zarośla Cienkie, Łążyn, Skłudzewo, Ostromecko, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Tym razem do udziału w Rodzinnym Rajdzie Rowerowym zorganizowanym przez toruński klub "Przygoda", udało mi się namówić Jarka. W końcu jakaś odmiana, bo przecież na tego typu imprezy jeździłem tylko w gronie klubowym.
Najpierw pojechałem na umówione spotkanie z Jarkiem, a potem wspólnie udaliśmy do punktu zbornego przed Mostem Fordońskim. A tam oczywiście mieszane towarzystwo czyli oprócz mojego klubowego grona, "Gryfiarze" i inni rowerzyści, których zobaczyłem chyba po raz pierwszy. Ku mojemu zdziwieniu przyjechał także mój kolega (chyba jeszcze klubowy) Maciej ze swoim dobrym znajomym – Krzyśkiem. Ostatni raz mieliśmy okazję spotkać się w czerwcu 2011 roku, dzień po moim egzaminie przodownickim i to zupełnie przypadkiem. Po krótkiej rozmowie i "cyknięciu" paru fotek ruszyliśmy w kierunku Złej Wsi Wielkiej.
Jechało się naprawdę super, ale nasza grupa na tyle się rozciągnęła że straciłem z oczu co niektóre osoby, w tym także Jarka. W każdym bądź razie dojechaliśmy na miejsce spotkania, gdzie dołączyliśmy do całej reszty "bikerów" biorących udział w dzisiejszym rajdzie. Reszta, czyli "Torpedowcy" z Solca, "Przygodowcy" z Torunia oraz inni "krewni i znajomi królika".
Trasa prowadziła głównie leśnymi szutrami, a pierwszym jej celem były Stawy Szpręgi, usytuowane na północ od Przysieka. Tam oczywiście zrobiliśmy pierwszy postój, pogaduchy, foty itd. itp., a potem dalej w drogę. Przecięliśmy 80-tkę w Przysieku i pojechaliśmy najpierw do Starego Torunia, czyli miejsca pierwszej lokacji naszych sąsiadów. Tutaj zrobiliśmy sobie postój przy kamieniu postawionym na pamiątkę tego wydarzenia, wysłuchaliśmy opowieści Waldemara Wieczorkowskiego na ten temat, a potem udaliśmy się w dalszą drogę. Następną atrakcją tego rajdu była wizyta w kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Górsku, a właściwie muzeum, które dopiero co miało powstać w sąsiedztwie świątyni. Ja akurat nie miałem za bardzo nastroju do zwiedzania. Chciałem jechać, jechać, jechać ... Chociaż z drugiej strony miałem ochotę na rozmowę z Maciejem, bo już od dawno nie mieliśmy okazji pogadać sobie. Na mojej decyzji o powrocie do Bydgoszczy zaważyło jednak to, że Jarek musiał już wracać do domu. Tak więc pożegnaliśmy kogo tylko się dało i ruszyliśmy w drogę powrotną. Najpierw wróciliśmy do 80-tki, a potem znowu leśnym szutrem przez Zarośla Cienkie i dojechaliśmy do Łążyna, gdzie miałem okazje zobaczyć tamtejszy kościół. Dalej z Łążyna do Rzęczkowa, gdzie Jarek pokazał mi fajny skrót do Skłudzewa. Wreszcie przez Bolumin, Wałdowo Królewskie i Ostromecko wróclismy do Bydgoszczy.
Wycieczka była naprawdę udana. Pogoda nam dopisała, ale przecież trudno się dziwić skoro lato jeszcze trwało. Powiedziałem sobie, że przy najbliższej okazji sam odwiedzę sobie kościół w Górsku, nie tracąc czasu na zbędne postoje, które niestety towarzyszą takim zorganizowanym imprezom. Tym bardziej z tego co się potem dowiedziałem, zwiedzanie nowopowstającego muzeum do najciekawszych nie należało.
Maciej, Krzysiek i Jarek© karolxii
... i reszta naszej dzisiejszej rajdowej ekipy© karolxii
Na "krajówce" w kierunku Torunia© karolxii
Na miejscu spotkania czyli jak zwykle Górsk© karolxii
Torpedowcy:)© karolxii
Dyskusja na temat trasy ?© karolxii
Czyżby Jarek miał coś do ukrycia :)© karolxii
Stawy "Szpręgi"© karolxii
Okolice Błotka© karolxii
Dojeżdżamy do Starego Torunia© karolxii
Kamień upamiętniający miejsce pierwszej lokacji Torunia© karolxii
Kilka słów od Waldka Wieczorkowskiego nt. historii Starego Torunia© karolxii
Kościół pw. św. Walentego w Łążynie - wybudowany pod koniec XIX wieku© karolxii
Kategoria Interklubowa
- DST 88.00km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Łabiszyn - Kurhan w Złotowie
Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 01.11.2012 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Zielonka, Władysławowo, Łabiszyn, Mamlicz, Złotowo, Złotniki Kujawskie, Nowa Wieś Wielka, Dobromierz, Piecki, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Zaliczone gminy: Barcin.
Cztery dni temu, po mojej ostatniej wycieczce w klubowym gronie powiedziałem sobie, że czas wreszcie na zmiany, czyli koniec jeżdżenia z Turkolami "oklepanymi" trasami. Dlatego też zdecydowałem, że pojadę tam, gdzie jeszcze mnie nie widzieli;), ale z postanowieniem że zaliczę również jakiś ciekawy obiekt. Tutaj skorzystałem z rady Jarka, który zaproponował abym pojechał zobaczyć sobie kurhan w miejscowości Złotowo niedaleko Barcina.
Po minięciu rogatek Bydgoszczy za osiedlem Błonie, od razu "odbiłem" w prawo i jadąc pieszym szlakiem Powstania Kościuszkowskiego dojechałem najpierw do Pszczółczyna, a potem asfaltówką do Łabiszyna. Postanowiłem jednak, że tym razem nie przejadę sobie ot tak przez tą mieścinę, ale postaram się dojrzeć jakiś ciekawy obiekt. Pochodzący z XVIII wieku zespół klasztorny Reformatów, był mi już znany z poprzedniej wycieczki. Uwagę moją zwróciły natomiast dwa obiekty, a mianowicie pochodzące również z tego samego stulecia: młyn oraz spichlerz szachulcowy. Obiekty podobne do tych, które można spotkać w Bydgoszczy, ale z tą różnicą że tak starym młynem jak w Łabiszynie, Bydgoszcz raczej nie może sie pochwalić. Jeśli chodzi o spichlerz szachulcowy, to jego przeznaczenie jest naprawdę wyjątkowe, tzn. stał się siedzibą zakładu pogrzebowego. Zresztą jakie to ma znaczenie. Najważniejsze jest to, aby obecny właściciel dbał o ten obiekt i nie dopuścił do jego zrujnowania.
Z Łabiszyna udałem się w kierunku południowym, gdzie minąłem kilka wiosek i dojechałem do Złotowa. Ze znalezieniem kurhanu nie miałem żadnego problemu – dojazd do niego był na tyle dobrze oznakowany, że trudno byłoby tam nie trafić. Sam obiekt nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Chyba wynika to z tego, że nie jestem entuzjastą tego typu miejsc, tak jak budynków architektury gotyckiej oraz renesansowej, traktując je wyłącznie jako ciekawostki warte obejrzenia.
Ze Złotowa dojechałem do Złotnik Kujawskich czyli tam, gdzie jeszcze do tej pory nie miałem okazji dojechać rowerkiem:). Tutaj raczej nie było niczego, co warto byłoby zobaczyć i dlatego ograniczyłem się do odwiedzin miejscowej siedziby straży pożarnej, gdzie dostałem pieczątkę w "Kocie".
Ze Złotnik, "dwudziestkąpiątką" ruszyłem w kierunku północnym i do Nowej Wsi Wielkiej jechałem częściowo dość ruchliwym odcinkiem tej drogi, a częściowo ścieżką rowerową. Szkoda, że ścieżka ta nie została wybudowana na całym odcinku między Złotnikami a NWW, bo jazda "krajówkami" do najbezpieczniejszych nie należy. Dlatego też kiedy znalazłem się w NWW od razu odbiłem w prawo i do samej Bydgoszczy jechałem sobie przez Puszczę Bydgoską.
Ścieżka leśna między Trzcińcem, a Zielonką© karolxii
Śluza Dębinek© karolxii
Łabiszyn - szachulcowy spichlerz zbożowy z XVIII wieku© karolxii
Łabiszyn - młyn z 1796 roku© karolxii
XVIII-wieczny zespół klasztorny Reformatów w Łabiszynie© karolxii
Kurhan - tablica informacyjna© karolxii
Kurhan I© karolxii
Kurhan II© karolxii
(Zbyt) krótki odcinek ścieżki rowerowej miedzy Złotnikami Kujawskimi, a Nową Wsią Wielką© karolxii
Kategoria Singlowa
- DST 65.55km
- Sprzęt GÓRAL 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Łabiszyn zamiast muzeum autobusów w Paterku
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Kruszyn Krajeński, Rynarzewo, Władysławowo, Pszczółczyn, Łabiszyn, Obórznia, Antoniewo, Frydrychowo, Przyłęki, Stryszek, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Zgodnie z zapowiedzią naszego prezesa, tego dnia miała się odbyć wycieczka do Muzeum Komunikacji w Paterku. Kiedy jednak wszyscy zebraliśmy się na miejscu spotkania, otrzymaliśmy informację, że właściciel tegoż muzeum jest dopiero w drodze powrotnej do Paterka i chcąc zobaczyć jego komunikacyjne eksponaty, musielibyśmy zaczekać ok. 2 godzin. W związku z powyższym zapadła decyzja, aby nie tracić czasu i zmienić całkowicie dotychczasowe plany.
Postanowiliśmy, że pojedziemy do Łabiszyna. Mi akurat ten pomysł średnio się spodobał. Od czasu kiedy zacząłem jeździć cyklicznie z Turkolami (od 2009 r.), w samym Łabiszynie miałem okazję być przynajmniej dwa razy, a okolice tego miasteczka były mi dobrze znane z poprzednich wycieczek klubowych. Bardziej by mi odpowiadał wypad do Żnina lub Kcyni, których to jeszcze nie miałem okazji odwiedzić na rowerze, ale cóż było poradzić gdy większość wolała wybrać bądź co bądź "oklepaną" trasę.
Do Łabiszyna pojechaliśmy tak jak wyżej wspomniałem, "utartą" ścieżką i poza tym że dostałem pieczątkę w "Kocie" od leśniczego z Pszczółczyna, nic ciekawego nie wydarzyło się w czasie jazdy. W samej mieścinie posiedzieliśmy sobie na rynku, cyknęliśmy kilka fotek no i dalej w trasę.
Krótko po tym, kiedy wyjechaliśmy z miasteczka zarządzono postój w pierwszym sklepie jaki napotkaliśmy po drodze. I jak to bywało w takich sytuacjach, szanowne towarzystwo się rozsiadło i ani myślało jechać dalej. No cóż, rozumiem że odpoczynek się należał, ale po czym – po wcześniejszym odpoczynku na rynku w Łabiszynie???
Zaczęliśmy się z Kajetanem zastanawiać, czy nie zostawić tego towarzystwa i dalej we dwóch pojechać do Żnina. Po krótkiej naradzie zdecydowaliśmy, że jednak zostaniemy z klubowiczami, a Żnin zostawimy sobie na później.
Droga powrotna do Bydgoszczy też nie należała do nowości, tym bardziej że towarzystwo znowu postanowiło sobie zrobić kolejny postój w wielokrotnie odwiedzanym już miejscu, czyli w ogródku przyłęckiego sklepu – po przejechaniu 14 km:(. Dalej również standardową trasą przez Stryszek i las w sąsiedztwie lotniska, wróciliśmy do Bydgoszczy.
Niestety, ale po tej wycieczce zacząłem sie coraz poważniej zastanawiać się nad moim członkostwem w Turkolach. Chociaż jestem turystą z małym doświadczeniem, to jednak uważam że mój udział w wycieczkach organizowanych przez ten klub, powoli dobiega końca. Powinienem wzorem moich poprzednich wycieczek (np. po Puszczy Bydgoskiej), zacząć wreszcie samemu jeździć w nieznane mi jeszcze okolice skoro nie mogę liczyć na własny klub i nie brać więcej udziału w wycieczkach powtarzanymi trasami. Jeździmy co roku do muzeum w Szubinie, ale do tej pory nikt jeszcze nie zaproponował np. odwiedzenia muzeum w Żninie, zamku w Kruszwicy, czy świątyń w Strzelnie. To śmieszne, że jestem członkiem PTTK i klubu turystyki rowerowej z przeszło 50-cio letnia tradycją, a nie miałem okazji być tam, gdzie moi koledzy tacy jak Jarek (Jarmik) czy Krzysiek (Keto) dawno już byli.
CZAS WRESZCIE TO ZMIENIĆ!!!
Inaczej wyobrażałem sobie szlak królewski© karolxii
Leśniczówka "Pszczółczyn"© karolxii
Rynek w Łabiszynie© karolxii
W tle - łabiszyński ratusz© karolxii
Most nad Kanałem Noteckim w pobliżu Antoniewa© karolxii
Odcinek trasy wzdłuż Kanału Noteckiego© karolxii
Przyłęki - mostek nad Notecią© karolxii
Ścieżka leśna wzdłuż DK25 w kierunku lotniska© karolxii
Kategoria Klubowa