Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:193.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:48.25 km
Więcej statystyk
  • DST 42.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Strzelec Górnych z Mikołajem

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Czarnówczyn, Osielsko, Niwy, Wilcze, Strzelce Górne, Jarużyn, Osielsko, Czarnówczyn, Las Gdański, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Tego dnia planowałem pojechać z Mikołajem tylko do DECATHLON’u kupić mojemu koledze Pawłowi z włocławskiego CYKLISTY, kurtkę przeciwdeszczową (podobno była to „okazja”). Niestety, ale tej niedzieli sklep był zamknięty. W pierwszej chwili byłem zdziwiony dlaczego, w końcu dla sklepów tego typu ten dzień jest normalnym dniem pracy. Po chwili jednak przypomniało mi się, że obchodzimy Zielone Świątki.
Mimo mojego ukochanego „bagażu” na tylnym siedzeniu, stwierdziłem że nie wrócę do domu, ale przejadę się trochę po okolicy. Było stosunkowo ciepło a i dziecku należała się odrobina świeżego powietrza.
Najpierw postanowiłem pojechać przez Czarnówczyn lasem do Osielska i kiedy dotarłem już na miejsce stwierdziłem że to za mało i wyznaczyłem sobie kolejny punkt – Strzelce Górne. Do Strzelec chciałem jechać przez Niwy, a potem kawałek S5-tką, ale widząc ruch samochodów na drodze zmieniłem zamiar i zawróciłem jadąc przez Wilcze. W Strzelcach chciałem kupić coś do picia, bo robiło się coraz cieplej a pragnienie mimo krótkiego dystansu, zaczynało się nam dawać we znaki. Jednak pierwszy z napotkanych sklepów (w którym z reguły uzupełnialiśmy zapasy jadąc tą trasą) okazał się być zamknięty, a drugi był na tyle „oblegany” przez miejscowych że po prostu dałem sobie spokój. Ruszyłem zatem w kierunku Jarużyna, ale i tamtejszy sklep był zamknięty. Pozostało mi zatem pojechać znowu do Osielska, tym bardziej że Mikołaj zaczął domagać się o swoją rację wody coraz głośniej, a do Bydgoszczy jeszcze nie chciałem wracać.
Tak więc jadąc z Jarużyna przez las, ponownie znalazłem się w Osielsku, gdzie w końcu znalazłem otwarty sklep i uzupełniłem braki. Byliśmy tak spragnieni, że z 1,5 litrowego Żywca została zaledwie połowa.
Do domu chciałem wrócić przez Osielsko, ale trochę inną ścieżką niż tą którą jechałem z Bydgoszczy. Tak też zrobiłem, a właściwie to chciałem zrobić, ale niestety w połowie trasy musiałem zawrócić bo na drodze stanęło mi jakieś gospodarstwo, ogrodzone dziurawym płotem z którego wybiegł jakiś szczekający burek (chyba już czas kupić porządny gaz łzawiący). Tak więc do domu wracałem przez Czarnówczyn, a potem dalej Lasem Gdańskim.

Kategoria W towarzystwie


  • DST 98.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

IX Rajd Honorowych Dawców Krwi

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Strzyżawa, Toporzysko, Zławieś Wielka, Zarośla Cienkie, Czarne Błoto, Przysiek, Toruń, Górsk, Zławieś Wielka, Toporzysko, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Dnia 20 maja br. odbył się IX Integracyjno-Sportowy Rajd Rowerowy Honorowych Dawców Krwi. Jednym z organizatorów tej imprezy był jak zwykle toruński KTK „Przygoda”.
Ponieważ całość miała swój początek o godz. 10.00 w Złejwsi Wielkiej, moi klubowicze wyznaczyli sobie na miejsce spotkania most na Wiśle – dokładnie o godzinie 9.00. Ja jednak nie zamierzałem jechać z naszą ekipą, ponieważ chciałem wreszcie sprawdzić możliwości zakupionego 3 tygodnie temu, mojego nowego roweru – UNIBIKE EXPEDITION. Tak więc o godz. 09.00, ale sprzed domku – wyruszyłem w kierunku mostu.
Przejazd ulicą Kamienną to była po prostu „bajka”, jeszcze tak lekko nie jechało mi się na żadnym rowerze. W końcu minąłem „rogatki” Bydgoszczy i skierowałem się w stronę Złejwsi. Jechałem z prędkością między 27 a 30 km/h nie czując przy tym większego zmęczenia. Udało mi się dogonić, a potem nawet wyprzedzić jednego bikera jadącego na „szosówce”. W końcu dojechałem do Złejwsi, gdzie spotkałem kolegów i koleżanki z soleckiego „Torpedo”, z którymi wspólnie udałem się na miejsce dzisiejszego Rajdu. A tam jak zwykle dość spora grupa rowerzystów, wśród których oczywiście nie zabrakło ekipy z „Turkoli” oraz innych zaprzyjaźnionych klubów. Otrzymałem jak zwykle „zestaw startowy”, ufundowany przez sponsora Rajdu. Potem było krótkie przemówienie jednego z organizatorów, omówienie trasy i ruszyliśmy w kierunku urzędu gminy, gdzie jak zwykle zrobiliśmy sobie zdjęcie pamiątkowe. Dalej trasa prowadziła przez Zarośla Cienkie, Czarne Błoto i Rozgarty. Na wysokości wsi Przysiek skręciliśmy do lasu (Błotka), gdzie czekał nas poczęstunek w postaci kawy, herbaty i „ciacha”. Po trwającym ponad półgodzinnym postoju, skierowaliśmy się ponownie do Przysieka, a stamtąd prosto do Torunia.
Tutaj oczywiście miejscem naszego postoju była Starówka – Rynek Staromiejski. Kto chciał mógł pozostać na miejscu w cieniu drzew (słońce świeciło coraz intensywniej), a dla pozostałych organizator przygotował zwiedzanie Starego Miasta w towarzystwie przewodnika. Ja postanowiłem dołączyć do tych drugich z nadzieją, że i tym razem dowiem się czegoś ciekawego o starej części Torunia. I nie żałowałem bo było naprawdę fajnie. Piesza część dzisiejszej trasy obejmowała zwiedzanie rynku Starego Miasta, zachodnich części fortyfikacji z Krzywą Wieżą włącznie, okolic domu Kopernika oraz ruin zamku krzyżackiego. Tam też dowiedziałem się skąd się bierze powiedzenie „czarno na białym”. Po zakończeniu zwiedzania, cała ekipa rajdowa ruszyła w kierunku Toruńskich Błoń, gdzie odbyło się tradycyjne pieczenie kiełbasek i oficjalne zakończenie Rajdu.
W drogę powrotną wyjechałem trochę wcześniej niż reszta „Turkoli” wraz z moim klubowym kolegą Włodkiem i na miejscu byłem ok. godz. 17.00.

Uczestnicy Rajdu © karolxii


TURKOLE ze swoimi "maszynami" © karolxii


Przed urzędem gminy w Złejwsi Wielkiej © karolxii


Na szlaku Toruń-Bydgoszcz-Nakło © karolxii


Postój w Błotku © karolxii


Za Przysiekiem w kierunku Torunia © karolxii


Ulicami Torunia w kierunku Starówki © karolxii


Zwiedzanie Starego Miasta © karolxii


Koło Krzywej Wieży © karolxii


Posiłek na toruńskich Błoniach w poblizu ogrodu zoobotanicznego © karolxii


Tradycyjne pieczenie kiełbasek © karolxii



Kategoria Interklubowa


  • DST 27.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Nadleśnictwa Żołędowo

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 13.12.2015 | Komentarze 0



Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Niemcz, Maksymilianowo, Żołędowo, Niwy, Osielsko, Las Gdański, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Szybki wypad do Nadleśnictwa Żołędowo w celu załatwienia formalności związanych z organizacją rajdu "Noc z Madejem". Po krótkiej rozmowie z Panem Nadleśniczym, który do naszego wniosku ustosunkował się pozytywnie, wróciłem do domu.


  • DST 26.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święto Pracy z Mikołajem

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 4


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Niemcz, Maksymilianowo, Żołędowo, Niwy, Osielsko, Las Gdański, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Święto Pracy postanowiłem celebrować wraz z Mikołajem, na rowerze.
Najpierw pojechaliśmy do Myślęcinka. Z początku chciałem jechać „deptakiem”, ale spodziewałem się „korków” i pojechałem drogą w kierunku tunelu w nasypie kolejowym. Pomyślałem, że drogą tą pojadę sobie do kładki nad torami w Rynkowie, ale w ostatniej chwili skręciłem w jedną z bocznych ścieżek i w ten sposób dojechałem do Centrum Edukacji Ekologicznej, potem kawałek dalej i znalazłem się przy źródełku. Na pobliskiej ławce spotkałem moją dobrą znajomą z zaprzyjaźnionego klubu PTTK „Gryf” – Zosię. Zapytałem ją czy dam radę dojechać do tunelu w kierunku Rynkowa, ale nie standardowo asfaltem, tylko niebieskim szlakiem wśród drzew. Stanowczo mi odradziła, z racji tego, że wiozłem dziecko w foteliku. Tak więc po krótkiej pogawędce o planach co do wyjazdu na przyszłe imprezy rowerowe, cofnąłem się do najbliższego zakrętu aby dojechać do drogi asfaltowej prowadzącej do Rynkowa. I znowu zmieniłem plany. Wjechałem na drogę leśną, która również doprowadziła mnie do nasypu kolejowego, ale w miejscu gdzie nie było jeszcze tunelu. Była za to kolejna ścieżka leśna, bardzo przyjaźnie wyglądająca, która miała mnie zaprowadzić do celu. Początkowo jechało się bardzo miło, ale potem musiałem zmierzyć się z dość stromą i piaszczystą górką by wreszcie wyjechać przy ścieżce, która doprowadziła mnie do kładki w Rynkowie. Chciałem wracać do „Myśla” przez tory kolejowe, ale stwierdziłem że czasu mam jeszcze dużo i co najważniejsze mój „pasażer” w ogóle nie narzekał. Tak więc skręciłem w prawo i dalej ul. Jeździecką, a potem Hipiczną dojechałem do „deptaka”. Tam zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek podczas którego Mikołaj postanowił zawrzeć nowe znajomości;).
Wracaliśmy do domu mimo wszystko „deptakiem”, który jak można się było spodziewać, tego dnia był wyjątkowo zatłoczony. Po opuszczeniu LPKiW, przejechaliśmy przez „Leśne” i przy moście na Armii Krajowej skręciliśmy w las i jadąc dalej niebieskim szlakiem, a potem ul. Kamienną, dojechaliśmy szczęśliwie na Bartodzieje.


Kategoria W towarzystwie