Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 103.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Pakości we mgle

Piątek, 23 listopada 2012 · dodano: 26.11.2012 | Komentarze 4


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Brzoza, Obórznia, Będzitowo, Jordanowo, Mielno, Pakość, Pławin, Jaksice, Złotniki Kujawskie, Nowa Wieś Wielka, Brzoza, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Pakość, Inowrocław – obszar wiejski.

To już druga w tym miesiącu, propozycja wyjazdu "zapodana" przez Jarka. W Pakości jeszcze nigdy nie byłem, ale przede wszystkim nie widziałem tamtejszej "Kalwarii". Tak więc powodów było wystarczająco dużo aby pojechać. Pozostała jeszcze kwestia urlopu, bo to przecież był piątek. Na szczęście kierownictwo nie robiło problemu i można była jechać:).
Umówiliśmy się z Jarkiem przy ul. Wojska Polskiego, czyli niedaleko mojej firmy i stamtąd przez Al. Jana Pawła II w kierunku Brzozy. W zasadzie to początek trasy był podobny do tej z zeszłego tygodnia, z tą różnicą że nie jechaliśmy przez Łabiszyn, ale przed miasteczkiem odbiliśmy w lewo.
Jechało się naprawdę super przede wszystkim z uwagi na pogodę, która była iście tak mglista, że nie przypominam sobie abym w mojej "karierze" bikera jechał w tak "mlecznych" warunkach. Zanim jeszcze dojechaliśmy do Brzozy musiałem zdjąć okulary, w których szkła były tak zaparowane, że praktycznie widoczność utrzymywała się na poziomie zerowym. Bez "patrzałek" po raz pierwszy w życiu jechało mi się lepiej, niż gdybym miał je na nosie.
Z początku jechaliśmy Szlakiem Pałuckim (niebieskim, pieszym) miedzy Smogorzewem, a Jeżewicami. Potem odbiliśmy na południe i dalej przez Jeżewo, Będzitowo, Lisewo Kościelne, Jordanowo oraz Mielno, ale nie to nad morzem tylko w sąsiedztwie jeziora o tej samej nazwie. Dla Jarka był to odcinek częściowo nowy, ale ja jechałem tędy po raz pierwszy w życiu. Miło, że tego dnia była to druga nowinka dla mnie.
Kiedy dojechaliśmy do Pakości od razu udaliśmy się na poszukiwanie "Kalwarii", której odnalezienie nie było trudne. Z tego co wyczytałem, jest to drugi tego typu obiekt w Polsce, zaraz po słynnej Kalwarii Zebrzydowskiej, ale w którym to znajduje się największa w Polsce cząstka relikwii Krzyża Świętego. Ta w Pakości jest usytuowana na tzw. Wzgórzu Ludkowskim, na którym to znajduje się kościół parafialny p.w. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i MB Bolesnej oraz pięć kaplic. Pomimo mgły udało się zwiedzić wzgórze oraz zrobić parę całkiem przyzwoitych fotek, a dla mnie bonusem był stempelek w "Kocie".
Po zakończeniu zwiedzania udaliśmy się na pakoski rynek, gdzie zrobiliśmy sobie chyba już tradycyjny podczas takich wycieczek postój, celem nasycenia naszych opustoszałych żołądków. Potem Jarek postanowił podobnie jak w Barcinie, poudawać jaskółkę i wreszcie podjęliśmy decyzję o powrocie do Bydgoszczy. Z Pakości przez Pławin dojechaliśmy do Jaksic, potem przez Złotniki Kujawskie, Nową Wieś Wielką i Brzozę wróciliśmy do Bydgoszczy.
Na koniec wypada podsumować nasz "kalwaryjski wypadzik". Zaliczyłbym go do imprez z grupy "Udana wycieczka":). Miałem okazję zobaczyć bardzo ciekawy obiekt w naszym województwie. Poczułem jednak niedosyt, ponieważ nie udało się z powodu braku czasu i warunków pogodowych zobaczyć wszystkich kaplic. Chociaż z drugiej strony ten mglisty klimat bardzo mi się spodobał. W końcu mieliśmy końcówkę listopada i jesień w pełni. Ponadto jechałem bardzo fajnym odcinkiem trasy między Łabiszynem a Pakością. Dlaczego fajnym, ano dlatego że pozbawionym automobilnego hałasu, a pełnym wiejskiego spokoju i ciszy. Jedno mnie tylko zastanowiło. Dlaczego moi kochani koledzy klubowi, starzy wyżeracze spod znaku PTTK, nigdy nie wyszli z inicjatywą aby tu przyjechać i zobaczyć ten naprawdę wartościowy obiekt jakim jest Kalwaria. Ale po co? Przecież lepiej pojechać po raz "enty" do Szubina albo Żurczyna. No cóż, chyba nic tu po mnie w tym "turkolowym gronie";).

Szlak Pałucki - Jarek prowadzi © karolxii


I znowu bardzo ciekawa nazwa miejscowości © karolxii


Cmentarz na wzgórzu kalwaryjskim © karolxii


Kościół pw. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i MB Bolesnej z 1661 roku © karolxii


Na pierwszym planie stacja "Opłakiwanie", w oddali stacja "Grób Chrystusa" © karolxii


Pieta © karolxii


Przed wejściem na Kalwarię w towarzystwie dwóch EXP'ów © karolxii


Ratusz przy rynku w Pakości © karolxii


Kategoria W towarzystwie



Komentarze
jarmik
| 23:47 piątek, 30 listopada 2012 | linkuj ratował na tylko PRIMUS. gdzie te czasy z whisky w bidanach KETO?? :) To se nevrati.

Ale trasa zacna, nowe odcinki a to lubię.
przemekturysta
| 21:52 środa, 28 listopada 2012 | linkuj Panowie bikerzy, napiszę Wam krótko - było naprawdę suuuper.
Keto
| 19:28 środa, 28 listopada 2012 | linkuj Poruszaliście się jak przysłowiowe dzieci we mgle.
kjdomel52
| 13:48 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Widoczność mieliście kiepską, ale i tak na pewno coś ciekawego się obejrzało.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!