Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Interklubowa

Dystans całkowity:4193.00 km (w terenie 12.00 km; 0.29%)
Czas w ruchu:07:00
Średnia prędkość:6.29 km/h
Liczba aktywności:53
Średnio na aktywność:79.11 km i 7h 00m
Więcej statystyk
  • DST 89.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

V Rajd Przez Gminę Sicienko

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Osówiec, Wojnowo, Sicienko, Ugoda, Teresin, Samsieczno, Gliszcz, Trzemiętowo, Wierzchucinek, Krąpiewo, Wierzchucinek, Witoldowo, Wtelno, Tryszczyn, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Impreza sobotnia, czyli termin trochę inny od moich niedzielnych standardów, ale za to bardzo bardzo udana. Jako klub Turkole, zostaliśmy zaproszeni na rajd pod nazwą "Na dwóch kołach przez gminę" zorganizowany przez Wójta Gminy Sicienko, Gminny Ośrodek Kultury w Sicienku oraz Koło Gospodyń Wiejskaich w Trzemiętowie. I jak tu odmówić...
Wystartowaliśmy o godz. 07.30 z Ronda Grunwaldzkiego w gronie nie tylko klubowym:). Mknąc nad Starym Kanałem udaliśmy się przez Osową Górę najpierw do Wojnowa. Po krótkim postoju czekając na innych rowerzystów z Bydgoszczy, ruszyliśmy w kierunku Sicienka. Stworzyliśmy całkiem pokaźną grupę wraz z kolegami z takich klubów jak między innymi Rowerowa Brzoza, Gryf - razem jechało ok. 30 osób. Wreszcie dotarliśmy na miejsce czyli plac przez Izbą Tradycji Kulturalnej w Sicienku.
Rajd rozpoczęliśmy modlitwą i odśpiewaniem "Barki", a następnie błogosławieni przez miejscowego księdza ruszyliśmy w drogę. Pierwszy etap Rajdu prowadził przez Ugodę, Teresin, Samsieczno, Gliszcz. W ten sposób dojechaliśmy do Trzemiętowa, gdzie na terenie tamtejszej szkoły czekał nas słodki - drożdżówkowy poczęstunek. Po uzupełnieniu zużytych kalorii i półgodzinnym postoju ruszyliśmy w kierunku Wierzchucinka i w tak dotarliśmy do Centrum Militarnego w Krąpiewie. Cześć rowerzystów postanowiła zwiedzić tamtejszy bunkier. Ja niestety nie skorzystałem z tej okazji, ale nie żałuję ponieważ razem z Jarkiem "cykneliśmy" sobie kilka miłych fotek i obejrzeliśmy tamtejszą ekspozycję pod chmurką, czyli sprzęt wojskowy (już niesprawny). Po jakimś czasie Jarek, niestety musiał opuści nasze towarzystwo z uwagi na konieczność szybszego powrotu do domu. Wreszcie po godzinnym oczekiwaniu na zwiedzających, opuściliśmy Krąpiewo i ponownie udaliśmy się do Wierzchucinka na ostatnią cześć Rajdu, czyli piknik.
Organizatorzy uraczyli nas kiełbaskami z grilla i napojami. Nie zabrakło też konkursów i nagród dla zwycięzców. Piknik i zarazem Rajd zakończył się ok. godz. 15.30. Z uśmiechem na twarzy, jak to bywa po udanych imprezkach ruszyliśmy do Bydgoszczy. Trasa prowadziła przez Witoldowo, Wtelno i Tryszczyn.

Zbiórka przy rondzie Grunwaldzkim w parku nad Starym Kanałem © karolxii

Mały postój przed Wojnowem © karolxii

Izba Tradycji Kulturalnej w Sicienku © karolxii

Modlitwa przed rozpoczęciem Rajdu © karolxii

Na trasie ... © karolxii

Słodki poczęstunek w Trzemiętowie i ... © karolxii

... zasłużony odpoczynek © karolxii

Nie zawsze było z górki po asfaltowej nawierzchni © karolxii

Z Jarkiem (Jarmikiem) © karolxii

Do środka już nie wszedłem © karolxii

Grill w Wierzchucinku © karolxii

Z uśmiechem na twarzy wracamy do Bydgoszczy © karolxii



Kategoria Interklubowa


  • DST 51.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd Rowerowy Szlakiem Miejsc Pamięci Narodowej

Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 07.03.2013 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Bydgoszcz-Łęgnowo, Otorowo, Solec Kujawski, Trzcianka, Rudy, Solec Kujawski, Bydgoszcz-Bartodzieje.

W Solcu Kujawskim corocznie od 7 lat w dniu Święta Niepodległości, organizowany jest rajd rowerowy pn. „Szlakiem Miejsc Pamięci Narodowej”. Jak sama nazwa wskazuje, celem jego jest uczczenie pamięci Polaków, którzy zginęli w walce z niemieckim okupantem, zarówno podczas I jak i II wojny światowej. Jednym ze współorganizatorów tej imprezy jest nasz zaprzyjaźniony Klub Turystów Rowerowych „TORPEDO”, na którego zaproszenie udaliśmy się do Solca Kujawskiego celem wzięcia udziału w tym wydarzeniu, chcą w ten sposób uczcić to Święto.
Myślałem, że pojadę podobnie jak w zeszłym roku z „Rowerową Brzozą”, ale tym razem nie chciałem zbyt późno wracać do domu i dlatego zdecydowałem się na wyjazd do Solca.
Pojechaliśmy niewielką grupą liczącą 6 osób, standardową trasą prowadzącą przez Łęgnowo i Otorowo. Zbiórka uczestników miała miejsce przed kościołem pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Pojawili się oczywiście nasi „Torpedowcy”, a także dość duża grupa młodzieży szkolnej oraz inne osoby i wszyscy oczywiście na rowerach.
Rajd nasz rozpoczął się błogosławieństwem i modlitwą prowadzonymi przez księdza, a potem zapaliliśmy znicz przed pomnikiem poświęconym Powstańcom Wielkopolskim przy kościele p.w. św. Stanisława.
Po tych „wstępnych uroczystościach” wszyscy zgromadzeni przed pomnikiem rowerzyści, ruszyli zgodnie z wyznaczoną trasą miejsc pamięci narodowej. Najpierw zatrzymaliśmy się przy pomniku postawionym ku czci mieszkańców Solca zamordowanych przez hitlerowców w 1939 roku, a następnie przed obeliskiem upamiętniającym powstanie NSZZ „Solidarność”. Kolejny „przystanek”, już za granicami miasta, to wysoki, drewniany krzyż znajdujący na drodze z Solca do Chrośnej – na Szlaku Świadkowie Historii.
W 1919 r. w okolicy wsi Chrośna toczyły się walki Powstańców Wielkopolskich z niemieckim Grenzschutzem. W walkach tych zginęli powstańcy, których ciała pochowano w pobliskim lesie. W 1925 r. z inicjatywy Nadleśnictwa Solec Kujawski dla upamiętnienia miejsca tych wydarzeń postawiono właśnie ten krzyż, który z początkiem września 1939 r. został zniszczony przez miejscowych Niemców. To co z niego zostało, robotnicy leśni ukryli w starej, nieczynnej żwirowni, a po wojnie w 1945 r. leśniczy Kowalski wraz ze swymi pracownikami zrekonstruowali go i ustawili w miejscu, w którym znajduje się obecnie.
Po zapaleniu zniczy pod krzyżem, ruszyliśmy dalej drogą w kierunku Chrośnej i mniej więcej po ok. 4 kilometrach, skręciliśmy całą grupą w prawo do lasu. Kontynuując Rajd, ale tym razem Szlakiem Puszczańskim, dojechaliśmy do polany zwanej Ułanką, która swą nazwę wzięła od leśniczówki stojącej w jej pobliżu. Obecnie po zabudowaniach leśniczówki nie ma juz żadnego śladu. Na polanie tej zrobiliśmy sobie dłuższy postój, podczas którego każdy uczestnik Rajdu mógł napić się gorącej herbaty oraz zjeść pyszne ciasto, oczywiście domowej roboty.
Po opuszczeniu Ułanki, udaliśmy w kierunku dawnego majątku Rudy w pobliżu którego znajduje się obelisk upamiętniający zamordowanych przez niemieckiego młynarza, właścicieli oraz pracowników tego majątku.
Ostatnim miejscem przy którym zapaliliśmy znicze, był pomnik który znajduje się w miejscu, gdzie hitlerowcy w 1944 roku spalili szczątki kilkuset Polaków w tym solecczan, zamordowanych jeszcze w 1939 roku.
Po złożeniu hołdu przed ostatnim pomnikiem Rajd się zakończył. Wraz z moją klubowa grupą udałem się w drogę powrotną do Bydgoszczy.

Przed kościołem w pw. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Solcu Kujawskim © karolxii


Przed mogiłą zbiorową Powstańców Wielkopolskich © karolxii


Na szlaku "Świadkowie Historii" - naprzeciwko krzyża upamiętniającego walki powstańców z Grenzschutz'em © karolxii


Dłuższy postój na polanie "Ułanka" © karolxii


Ścieżka leśna za "Ułanką" © karolxii


Jedziemy w kierunku dawnego majątku Rudy © karolxii


Pomnik upamiętniający spalenie szczątków kilkuset Polaków © karolxii


Uczestnicy Rajdu Niepodległościowego w komplecie © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 53.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Święto Śliwki 2010 - Strzelce Dolne

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 15.02.2013 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Bydgoszcz-Fordon, Mariampol, Strzelce Dolne, Chełmszczonka, Trzęsacz, Włoki, Gądecz, Borówno, Nekla, Żołędowo, Niemcz, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Mój pierwszy udział w corocznej imprezie organizowanej w Strzelcach Dolnych pn. „Święto Śliwki”. Tradycja takiej formy świętowania narodziła się 10 lat temu i jak sama nazwa wskazuje ku czci popularnej „węgierki”, a właściwie przetworów z niej robionych.
Miejsce spotkania naszej „grupy wyjazdowej” zostało ustalone wspólnie z innymi rowerzystami, gdyż jak się później okazało jechałem nie tylko w klubowym gronie. Na miejsce spotkania czyli róg ul. Toruńskiej i Spornej udałem się z moim kolegą Przemkiem. Oprócz moich klubowiczów pojawili się również „bikerzy” z bydgoskiego „Gryfu” oraz nasi zaprzyjaźnieni „Torpedowcy” z Solca, a także inne niezrzeszone osoby. Tak więc grupką liczącą ok. 15 osób ruszyliśmy ul. Sporną w kierunku mostu przez Brdę, który akurat znajdował się w fazie przebudowy. Tutaj zrobiliśmy sobie pamiątkową „fotkę”. Na ul. Lewińskiego dołącza do nas Krzysiek (Keto) i w takim składzie jedziemy przez Fordon. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przed fordońskim komisariatem na krótki postój, a potem już prosto do celu.
Kiedy zaczęliśmy zbliżać się do Strzelec od razu było widać po ustawionych z obu stronach drogi samochodach, że coś się dzieje. Całe to świętowanie odbywało się na wielkim placu, gdzie rozstawiono różnego rodzaju stoiska. Nasza grupa, do której na miejscu dołączyło jeszcze paru znajomych usadowiła się na ławkach, a ja z Krzyśkiem i Przemkiem poszliśmy zobaczyć jak dokładnie wygląda to, co zaproponowano przybyłym na to święto. Jak się okazało kupić można było nie tylko produkty związane ze śliwką, ale i również wszelkiego rodzaju starocie;). Wszystko to przypominało jeden wielki jarmark.
Po naszym krótkim obchodzie wróciliśmy do naszego towarzystwa i zostaliśmy poczęstowani przez naszą koleżankę Ewę z Torpedo pysznymi pajdami ze smalcem. Wkrótce po tym Krzysiek postanowił nas opuścić i zrobić sobie małą „pętlę” przed powrotem do domu. Niedługo po tym i nasze „turkolowe grono” zdecydowało o powrocie do Bydgoszczy, ale również okrężną drogą.
Jechaliśmy różnym tempem i po jakimś czasie razem z Przemkiem odłączyliśmy się od naszej grupy. Po drodze napotkaliśmy zawodników biorących udział w triathlonie zorganizowanym w Borównie. Za Neklą, poganiany przez czas zmuszony byłem zostawić Przemka i trochę szybszym tempem pognałem do samej Bydgoszczy.

Miejsce spotkania czyli skrzyzowanie ulic Toruńskiej i Kamiennej. Ta druga w trakcie przebudowy © karolxii


Wjazd na most przez Brdę © karolxii


Turkole, Torpedo i Gryf oraz inni, nie zrzeszeni © karolxii


Trasa prowadziła zielonym szlakiem © karolxii


Razem z Krzyśkiem (KETO) © karolxii


Grupowo w Strzelcach Dolnych © karolxii


Krzysiek i Przemek w trakcie "rekonesansu" stoisk © karolxii


Degustacja chleba ze smalcem "domowej roboty" © karolxii


Jedno ze stoisk promujących swoje wyroby © karolxii


Podjazd pod górę w Trzęsaczu nie był łatwy © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 124.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2010 - dzień drugi

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · dodano: 12.02.2013 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Podgaje, Jastrowie, Górzna, Złotów, Krajenka, Czajcze, Górka Klasztorna, Łobżenica, Trzeboń, Liszkowo, Dębno, Izabela, Witosław, Mrocza, Samsieczno, Sicienko, Wojnowo, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Jastrowie, Złotów-teren miejski, Łobżenica, Mrocza.

Obudziłem się naprawdę wyspany. Łóżko na którym dane mi było spędzić całą noc okazało się bardzo wygodne. Najpierw zjedliśmy śniadanie, podczas którego po raz pierwszy w życiu miałem okazję, dzięki Irkowi delektować się golonką z puszki;). Potem zdaliśmy nasze łóżka i przygotowaliśmy nasze pojazdy do drogi. Oczywiście podczas tych wszystkich czynności dało się słyszeć słynne odliczanie Janka. Zrobiłem sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcie (jak w zeszłym roku) z Jurkiem (z Piły) i Wojtkiem (z Elbląga), a następnie zebrani na placu stanicy ruszyliśmy w drogę powrotną najpierw kierując się na drogę do Jastrowia.
Kiedy dojechaliśmy do miasteczka pojawiła się możliwość innego powrotu do Bydgoszczy. Pięciu rowerzystów nie zamierzało kontynuować trasy, jaka została wyznaczona na ten dzień tylko wrócić do swoich domów. Czterech z nich już znałem czyli Jacek ode mnie z klubu, Jurek z Piły, Wojtek z Elbląga i Sławek, którego miałem okazję poznać podczas Magicznej Soboty w Straduniu. Piątego czyli Adama poznałem dopiero w drodze powrotnej. Tak więc zdecydowałem się, że wrócę do Bydgoszczy „na kole”. Pożegnałem się z kim mogłem, ale przede wszystkim podziękowałem Jankowi za bardzo udany rajd i po chwili w piątkę ruszyliśmy „stoosiemdziesiątkądziewiątką” w kierunku Złotowa. Jechało się dość miło chociaż panujący upał dał się nam we znaki. Sytuacja trochę się zmieniła na moja niekorzyść, kiedy odłączyli się od nas Jurek i Wojtek, którzy obrali kierunek „na Piłę”. Prowadzący naszą grupę czyli Sławek, postanowił zwiększyć tempo i jechać z prędkością ok. 25 km/h, co dla mnie bądź co bądź turysty rzadko jeżdżącego na długie dystanse i to jeszcze na rowerze górskim, nie wróżyło nic dobrego.
Przez jakiś czas dawałem radę jechać narzuconym przez niego tempem, ale po kilkunastu kilometrach widać było nasze różnice kondycyjne, ale i też fakt że 26 calowe koła mojego „górala” nie pozwolą mi jechać tak komfortowo jak 28 calowe koła moich kolegów. Więc może najwyższy czas na zmianę roweru? Zresztą Sławek zauważył, że łańcuch w moim rowerze został jakoś dziwnie przeprowadzony przez mechanizm tylnej przerzutki, co pewnie też miało wpływ na szybkość jazdy.
Przejeżdżamy przez Krajenkę i niedaleko miejscowości Buntowo robimy chwilowy postój celem ustalenia dalszego kierunku jazdy. Wybieramy trasę w kierunku Łobżenicy. Po raz pierwszy miałem okazję przejechać koło słynnego sanktuarium w Górce Klasztornej, ale z braku czasu nie decydujemy się na choćby jego pobieżne zwiedzanie. Śmigamy przez Łobżenicę i tutaj udaje mi się zrobić tylko fotkę kościołowi p.w. Świętej Trójcy. W Liszkowie robimy sobie kolejny postój i w miejscowym sklepie zaopatrujemy się w niezbędny prowiant. Jadąc przez Dębno trafiamy akurat na odbywające się tutaj dożynki. W między czasie Adam dzwoni do swojej siostry, która mieszka w Witosławiu i „wprasza” nas wszystkich czterech na obiad. Kiedy dojeżdżamy do „Witka” zostajemy ugoszczeni jak prawdziwi wędrowcy z dalekich krajów;). Schaboszczak, ziemniaki, trzy rodzaje przystawek i zimna woda z lodówki plus zasłużony odpoczynek szybko stawiają mnie na nogi. Zanim ruszamy w kierunku Bydgoszczy jedziemy popatrzeć sobie na Jezioro Witosławskie.
Mijamy kolejne wioski, a potem szybki przejazd przez Mroczę i dalej Samsieczno, Sicienko i kolejny postój przy „spożywczaku” w Wojnowie. Przed Osową Górą Sławek pokazuje nam bunkier umocnień Przedmościa Bydgoskiego, a kiedy wjeżdżamy już na osiedle odbija od naszej grupy i jedzie do domu. Z „Osówki” trasa niemalże standardowa czyli ul. Grunwaldzką, a potem ścieżką rowerową wzdłuż ul. Kamiennej. Przy stacji kolejowej „Bielawy” odbijam do domu, a Jacek i Adam jadą do siebie czyli do Fordonu.
Wyjazd naprawdę udany. O niebo lepszy od tego z zeszłego roku, chociaż wtedy było również fajnie. Najbardziej podobał mi się nasz nocleg w stanicy harcerskiej i spanie namiotach wojskowych – zupełnie jak podczas mojego dwukrotnego pobytu na obozie wojskowym w Skarżysku-Kamiennej w szkole średniej. Podczas powrotu do Bydgoszczy po raz pierwszy pojawiła się idea kupna roweru trekkingowego, który zdecydowanie bardziej odpowiadałbym mojemu typowi jazdy. Oczywiście umocniłem się w przekonaniu, że w 2011 roku również wybiorę się na Magiczną Sobotę.

Śniadanie przed wyjazdem z ośrodka harcerskiego © karolxii


To już tradycyjne zdjęcie z Wojtkiem i Jurkiem © karolxii


W klubowym gronie przed naszym namiotem © karolxii


Zbiórka przed wyjazdem z ośrodka © karolxii


W drodze powrotnej już za Jastrowiem © karolxii


Sanktuarium w Górce Klasztornej © karolxii


Kościół pw. Świętej Trójcy w Łobżenicy © karolxii


W drodze powrotnej trafiliśmy na dożynki, które ... © karolxii


... odbywały się z Dębnie © karolxii


Obiad u siostry Adama:) © karolxii


Odpoczywamy przed sklepem w Wojnowie © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 69.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2010 - dzień pierwszy

Sobota, 21 sierpnia 2010 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Dworzec PKP-Bydgoszcz Główna, Dworzec PKP-Piła Główna, Skórka, Plecemin, Tarnówka, Osówka, Podgaje.

Zaliczone gminy: Krajenka, Tarnówka, Okonek, Złotów-obszar wiejski.

Drugi mój udział w imprezie pn. „Magiczna Sobota”, organizowanej przez Pilski Oddział PTTK. Dojazd do Piły pociągiem i oczywiście w klubowym gronie. Jechało nas w sumie ośmioro (6 klubowiczów i 2 kolegów niezrzeszonych – Roman i Stachu). Po przyjeździe do Piły zatrzymaliśmy się w położonym niedaleko dworca PKP, ulubionym barze moich klubowych kolegów, którzy postanowili się nieco w nim pożywić. Kiedy już napełnili swoje wygłodniałe żołądki pojechaliśmy od razu na Plac Zwycięstwa, czyli miejsce zbiórki uczestników „Magicznej Soboty”. W porównaniu z rokiem poprzednim na Placu zjawiło się mniej osób, ale ucieszyłem się na widok naszych dobrych znajomych z soleckiego „Torpedo”. Swój klub reprezentowali: Ewa z Jurkiem, Leon;) i Benia, którzy do Piły przyjechali samochodem z rowerami na dachu. Pojawili się też Jurek z Piły i Wojtek z Elbląga, których miałem okazję poznać w zeszłym roku w Straduniu. Najpierw wysłuchaliśmy tego, co miał nam do powiedzenia nasz lider czyli Janek Balcerzak nt. tej dwudniowej imprezy. Przede wszystkim celem i jednocześnie miejscem gdzie mieliśmy spędzić noc, miała być stanica Hufca ZHP ze Złotowa znajdująca się w miejscowości Podgaje. Czyli tym razem po drodze mogliśmy się cieszyć zwiedzaniem terenów znajdujących się na północ od Piły. Oczywiście wymienił też atrakcje, które miały na nas czekać w drodze do celu. Kiedy już wszystko było wiadome, ustawiliśmy się do grupowego zdjęcia, a potem wsiedliśmy na nasze pojazdy i ruszyliśmy w trasę. Jadąc ulicami Piły wjechaliśmy na Transwielkopolską Trasę Rowerową (TTR-N), która po wyjeździe z miasta prowadziła co prawda ulicą, ale zadrzewioną po obu stronach. Po drodze minęliśmy ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Płotki, a po około 3 km skręciliśmy w leśną drogę prowadzącą do miejscowości o dość śmiesznej nazwie Skórka. Kiedy dojechaliśmy do Skórki, zrobiliśmy sobie postój przy pensjonacie „Stary Młyn” usytuowanego dokładnie nad rzeką Głomią. Dalej trasa prowadziła TTR-N’ką przez Bory Krajeńskie do miejscowości Plecemin. W pierwszej części odcinek ten do łatwych nie należał. Piaszczystość leśnych ścieżek powodowała, że co niektórzy byli zmuszeni do prowadzenia swoich pojazdów. Nasza męczarnia skończyła się dopiero kiedy dojechaliśmy do mostka nad Pankawą, gdzie zrobiliśmy sobie kolejny postój. Jeszcze raz musieliśmy się zatrzymać przed wsią Plecemin, aby poczekać na resztę naszej grupy, a potem już bez większych problemów dojechaliśmy do Tarnówki. Tutaj mogliśmy wreszcie zatrzymać się i na dłużej i nieco się pożywić. Zanim jednak opuściliśmy tę miejscowość, pojechaliśmy zwiedzić pobliski kościół parafialny p.w. Najświętszej Maryi Panny. Jest to typowa dla tego regionu szachulcowa budowla pochodząca z 1773 roku. Podobną świątynię mogliśmy zresztą zobaczyć kiedy przejeżdżaliśmy przez oddaloną o niecałe 4 km wieś Osówka – kościół p.w. Świętej Rodziny. Nieco młodszy bo pochodzący z 1798 roku, ale za to z wolnostojącą obok dzwonnicą z 1728 roku. Przed miejscowością Piecewo, a dokładnie przed wiaduktem dawnej linii kolejowej Węgierce-Jastrowie wjechaliśmy na dawny nasyp kolejowy tej linii, którym to jechaliśmy tak długo, aż dotarliśmy do szosy Jastrowie-Złotów (DW 189). I tutaj kolejny smaczek dla entuzjastów infrastruktury kolejowej, czyli zerwany most na Gwdzie przez wycofujące się w 1945 roku wojska niemieckie. Z szosy odbiliśmy na leśną ścieżkę cały czas trzymając się TTR-N’ki, którą to (pokonując jeszcze mały mostek) dojechaliśmy wzdłuż Zalewu Jastrowskiego do ośrodka harcerskiego w Jastrowiu. Na miejscu okazało się, że będziemy spać w 12 osobowych namiotach, ale najpierw musieliśmy porozkładać sobie do stanu używalności nasze łóżka polowe. Potem jeszcze wziąłem prysznic, bo jak się okazało ośrodek harcerski posiadał wszystkie sanitariaty. Wreszcie rozpoczęła się część imprezowa „Magicznej Soboty”. Najpierw posiedziałem sobie na ławce przed namiotem, spędzając czas na pogaduchach w towarzystwie moich klubowiczów oraz ekipy z soleckiego Torpedo pomagając „ichniemu” prezesowi czyli Jurkowi zapalić ognisko przy przenośnym grillu;). Następnie udaliśmy się pod zadaszone miejsce gdzie, tak jak w zeszłym roku w Straduniu, przy „ognisku z kiełbaskami” odbyło się losowanie nagród. Mimo moich szczerych chęci nie udało mi się doczekać końca całej imprezy. Ogarnęło mnie lekkie zmęczenie i postanowiłem na chwilę pójść do namiotu, aby choć na chwile położyć się na moim łóżku polowym. Skończyło się jednak na tym, że obudziłem się dopiero następnego dnia.

Plac Zwycięstwa w Pile - słuchamy uważnie wskazówek naszego lidera;) © karolxii


Uczestnicy pierwszego dnia Magicznej Soboty - Plac Zwycięstwa w Pile © karolxii


Pensjonat Stary Młyn w miejscowości Skórka nad Głomnią © karolxii


Na szlaku TTR-N między Skórką a Pleceminem © karolxii


W lesie nad Pankawą - odcinek TTR-N między Skórką a Pleceminem © karolxii


Chyba powinienem jednak zawrócić;) - okolice Plecemina. © karolxii


Chwilowy postój w lesie między Pleceminem a Tarnówką © karolxii


Przed sklepem w Tarnówce © karolxii


Szachulcowy kościół pw. Nawiedzenia NMP w Tarnówce © karolxii


Następny "szachulec" na naszej trasie - kościół pw. Świętej Rodziny w Osówce © karolxii


Na wprost wiadukt pod dawną linią kolejową Węgierce. Z lewej strony ścieżka TTR-N. © karolxii


Widok z dawnego nasypu kolejowego w okolicach Jastrowia © karolxii


Zerwany most kolejowy przy szosie Jastrowie-Złotów © karolxii


Część imprezowa rajdu na terenie ośrodka harcerskiego w Podgajach © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 34.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Inauguracja sezonu turystycznego 2010

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · dodano: 27.12.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Łęgnowo, Stary Rynek, Myślęcinek, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zanim udaliśmy się na miejsce imprezy najpierw pojechaliśmy do Łęgnowa spotkać się z naszymi przyjaciółmi z soleckiego Torpedo, z którymi to razem mieliśmy się udać na obchody inauguracji sezonu turystycznego. Na miejsce spotkania wyznaczyliśmy sobie mostek na Brdzie koło stacji kolejowej Bydgoszcz-Łęgnowo. „Torpedowcy” nie kazali na siebie zbyt długo czekać i niemalże od razu po ich przyjeździe ruszyliśmy ul. Toruńską w kierunku Śródmieścia. Po drodze zrobiliśmy sobie naprawdę krótki postój na deptaku nad Brdą i po chwili dołączyliśmy już do reszty uczestników imprezy, których największa rzesza zgromadziła się na Moście Staromiejskim. Stamtąd również wystartowaliśmy i udaliśmy się do Myślęcinka, gdzie miała miejsce Inauguracja Sezonu Turystycznego 2010.

TORPEDO i TURKOLE - nasz skład na inauguracje sezonu © karolxii


PTTK-owcy z Bydgoszczy, Solca, Grudziądza i Inowrocławia - Most Staromiejski © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 24.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powitanie Nowego Roku 2010

Piątek, 1 stycznia 2010 · dodano: 27.12.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Zamczysko, Grochol, Czarnówko, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Nowy rok postanowiliśmy wraz z innymi rowerzystami, przywitać przy myślęcińskim źródełku „Zacisze”. Na miejsce pojechaliśmy we czterech, czyli Rajmund, Edziu – moi koledzy klubowi, Jarek no i ja.
Kiedy przyjechaliśmy, rowerzyści zaczęli się dopiero zjeżdżać a przyjechało ich ok. 30. Pojawili się nie tylko Ci zrzeszeni w klubach, ale i wolni strzelcy oraz nasz olimpijczyk-zwycięzca Marek Leśniewski.
Czas spędzony przy „źródełku” upłynął nam głównie na towarzyskich rozmowach i po jakimś czasie zaczęliśmy się rozjeżdżać. W drodze powrotnej spotkaliśmy idących deptakiem w kierunku pętli tramwajowej naszych klubowiczów – Krysię i Michała. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy dalej w powrotną drogę, ale we trzech ponieważ Edziu postanowił wrócić do domu. Kiedy opuściliśmy LPKiW Rajmund pognał do siebie na Kapuściska, a my z Jarkiem mimo niezbyt idealnej pogody zdecydowaliśmy się na wydłużenie naszej trasy powrotnej przez Zamczysko i Czarnówek.

W klubowym gronie i z Jarkowym Skorpionem;)
W klubowym gronie i z Jarkowym Skorpionem;) © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 130.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

III Bydgoski Rowerowy Rajd Niepodległościowy

Środa, 11 listopada 2009 · dodano: 19.12.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Brzoza, Przyłęki, Białe Błota, Bydgoszcz-Stary Rynek, Bydgoszcz-Fordon, Osielsko, Żołędowo, Nekla, Pyszczyn, Stronno, Koronowo, Bytkowice, Wtelno, Tryszczyn, Osowiec, Bydgoszcz-Osowa Góra, Bydgoszcz-Stary Rynek, Bydgoszcz-Bartodzieje.

O rowerowym rajdzie z okazji Dnia Niepodległości organizowanym przez Rowerową Brzozę miałem okazję już słyszeć przynajmniej ze 2 razy. Po raz pierwszy od mojego klubowego kolegi Macieja, a potem słowa zachęty wzięcia udziału w tej imprezie usłyszałem od jednego z uczestników tegorocznej Magicznej Soboty. Z jednej strony rajd ten był bardzo chwalony z uwagi na bardzo dobrą organizację, ale z drugiej ostrzegano mnie przed zabójczym tempem podczas jazdy. Co prawda bardziej odpowiadała mi perspektywa spokojnej jazdy podczas obchodów Dnia Niepodległości organizowanych w Solcu Kujawskim, ale stwierdziłem że trzeba spróbować czegoś nowego. Na rajd wybrałem się z Jarkiem. Umówiliśmy się bardzo wcześnie rano na przystanku autobusowym przy skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Ujejskiego, a potem od razu pognaliśmy nam miejsce spotkania z innymi uczestnikami czyli przy „krzyżówce” 25-tki z drogą na lotnisko. Kiedy dojechaliśmy na miejsce przywitało nas kilku bikerów, a po chwili dołączył do nas Krzysiek (Keto). Dalej w takim to składzie, pojechaliśmy do Brzozy gdzie rajd miał się rozpocząć. Na starcie zostaliśmy poczęstowani rogalami „marcińskimi” oraz kawą. Około godz. 7.00 zostaliśmy powitani przez wójta Nowej Wsi Wielkiej, miejscowy ksiądz udzielił na błogosławieństwa, a następnie złożono pierwszy hołd walczącym o niepodległość – pierwszy znicz zapłonął pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich w Brzozie. W zasadzie od tej chwili rajd można było uznać za rozpoczęty. Z Brzozy przez Przyłęki dojechaliśmy do Białych Błót, gdzie oczekiwał nas kolejny włodarz czyli pani wójt tej gminy. Tam zapaliliśmy znicz przy pomniku ofiar terroru hitlerowskiego z lat 1939-1945. Następnie jadąc ul. Szubińską dojechaliśmy na Stary Rynek, gdzie dołączyła do nas bardzo liczna grupa rowerzystów. Wśród nich nie zabrakło moich kolegów z „TURKOLI” czyli Edzia, Kazika, Jacka i Macieja. Spotkałem również inne osoby jak np. członków Bractwa Rowerowego z Piły, a także mojego starego, dobrego znajomego jeszcze z czasów obozów „duchaczy” w Legbądzie, brata Hieronima Majkę. Jak się później okazało towarzyszył nam przez cały czas, aż samego zakończenia rajdu. W tak licznej grupie jadąc ulicami Bydgoszczy dojeżdżamy najpierw do pomnika Nieznanego Powstańca Wielkopolskiego, a potem na Plac Wolności i tu przy Pomniku Wolności zostaje zapalony kolejny znicz. Ostatnim miejscem, na terenie Bydgoszczy gdzie również zapłonął znicz, był pomnik ku czci pomordowanych mieszkańców Bydgoszczy w Dolinie Śmierci. Z Fordonu przez las dojechaliśmy do Osielska i tam również zostaliśmy powitani przez miejscowego wójta. Kolejny znicz zapłonął na mogile Władysława Kierońskiego – uczestnika Powstania Styczniowego. Między Borównem a Augustowem mieliśmy postój, podczas którego zostaliśmy poczęstowani słodyczami. Tutaj również zapłonął znicz – na cmentarzu ofiar terroru hitlerowskiego. Kolejnym punktem był Pyszczyn, gdzie wspólnie z przedstawicielem Urzędu Gminy Dobrcz zapaliliśmy znicz pod obeliskiem poległych w 1945 roku żołnierzy 8 Pułku Piechoty. Teraz czekał nas chyba najtrudniejszy odcinek tego rajdu. Jadąc w kierunku Stronna, a potem częściowo prowadząc rowery po błotnistych ścieżkach przez las „dojechaliśmy” do Dębowej Góry i tu zatrzymaliśmy się przy zbiorowej mogile 800 Polaków zamordowanych w 1939 roku. Dalej udaliśmy się do Koronowa, gdzie mimo naszego godzinnego opóźnienia, przy pomniku Chwały Oręża Polskiego czekał na nas burmistrz Koronowa. Tutaj również zapłonął znicz. Jadąc bardzo długim podjazdem ul. Grabina, opuszczamy Koronowo udajemy się do Bytkowic na zasłużony postój, gdzie czeka nas ciepły posiłek. Jednak postój ten zostaje skrócony z uwagi na nasze wcześniejsze opóźnienie. Następne miejsce, któremu oddaliśmy hołd znajdowało się w lesie niedaleko Osówca. I znowu zostaliśmy przywitani przez przedstawiciela miejscowych władz – wójta gminy Sicienko. Wreszcie przed godziną 16.00 docieramy do Bydgoszczy, a dokładnie na parking przed sklepem Netto na Osowej Górze. Stamtąd w asyście Policji jedziemy prosto na Stary Rynek, gdzie zostają nam wręczone pamiątkowe medale uczestnika III Bydgoskiego Rajdu Niepodległości. Wręczenia dokonywał miedzy innymi sam wojewoda kujawsko-pomorski Rafał Bruski. Rajd uważam za bardzo udany. Wbrew wcześniejszym ostrzeżeniom, tempo wcale nie było takie straszne i w związku z tym nie dochodziło do takiej sytuacji, że zostawałem w tyle. Praktycznie cały czas jechałem razem z Jarkiem i Krzyśkiem. W większości jechaliśmy zresztą dość zwartą grupą. Organizacja według mnie była na bardzo wysokim poziomie do czego zresztą bardzo mocno przyczynił się b. Hieronim. Zadbano także o nasze wygłodniałe żołądki częstując nas nie tylko słodyczami, ale zapewniając ciepły posiłek. Jednym słowem rajd polecam każdemu, kto lubi długodystansowe imprezy, w których bierze udział duża grupa rowerzystów.

Brzoza Bydgoska - w tle Kościół Najświętszej Marii Panny Królowej Polski © karolxii


Postój w Białych Błotach © karolxii


Pomnik - mogiła ofiar terroru hitlerowskiego w Białych Błotach © karolxii


Jedziemy ulicą Szubińską © karolxii


Spotkanie z resztą uczestników rajdu na Starym Rynku © karolxii


Dolina Śmierci - pomnik ku czci pomordowanych mieszkańców Bydgoszczy © karolxii


Postój na trasie między Augustowem a Borównem © karolxii


Przed Pomnikiem Chwały Oręża Polskiego w Koronowie © karolxii


Na "parkingu" w Bytkowicach © karolxii


Posiłek w Bytkowicach © karolxii


Nagroda dla najstarszego uczestnika rajdu czyli naszego Edzia Malinowskiego © karolxii


Zakończenie rajdu na Starym Rynku © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 60.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Święto Pieczonego Ziemniaka 2009

Niedziela, 18 października 2009 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Piecki, Leszyce, Chrośna, Solec Kujawski, Makowiska, powrót Bydgoszcz-Bartodzieje.

Po Światowym Dniu Serca przyszedł czas na kolejne świętowanie. Tym razem postanowiłem wraz z klubowymi kolegami wybrać się na Święto Pieczonego Ziemniaka do małej wsi Chrośna położonej w samym sercu Puszczy Bydgoskiej. Impreza ta była organizowana wspólnie przez mój klub czyli TURKOLE oraz Solecki TORPEDO. Miejsce spotkania zostało wyznaczone przy zbiegu ulic Szpitalnej i Glinki. Wyjechaliśmy punktualnie o godz. 09.00. Trasa początkowo prowadziła znanym mi już z wcześniejszych wypadów odcinkiem, czyli od ul. Dąbrowa do Piecek. Następnie przed samym dojazdem do jeziora skręciliśmy na drogę, która prowadziła wzdłuż linii wysokiego napięcia do mostu kolejowego na trasie Bydgoszcz-Emilianowo. Za mostem skręciliśmy w kolejną ścieżkę, prowadzącą częściowo wzdłuż torów kolejowych. Przy ścieżce tej znajduje się dość ciekawy kamień, zwany parawanem z uwagi na swój bardzo specyficzny kształt. Dalej trasa prowadziła leśnymi duktami niedaleko wsi Leszyce, by wreszcie doprowadzić nas do Chrośnej. Na miejscu oczywiście oprócz samych organizatorów, można było spotkać rowerzystów z innych klubów: „Cyklistów” z Włocławka, toruńską „Przygodę”, inowrocławskiego „Kujawiaka”. Samo świętowanie odbywało się za budynkiem chrośnieńskiej świetlicy. Nie zabrakło dobrego jedzenia, konkursów i dobrego towarzystwa. Sam wziąłem udział w dwóch, czyli strzelaniu z wiatrówki i przeciąganiu liny. Wracałem z Przemkiem i Jarkiem oraz jego żoną Mariolą, która mimo zmęczenia dzielnie starała się dotrzymać nam tempa. Dlatego też kiedy dojechaliśmy do skrzyżowania z 10-tką, Jarek i Mariola zapakowali swoje rowery do samochodu, a ja z Przemkiem przez Solec Kujawski i Makowiska ruszyliśmy do Bydgoszczy. Impreza naprawdę udana, chociaż bardziej będę pamiętał nie sam jej przebieg, ale trasę którą po raz pierwszy odbyłem przez Puszczę Bydgoską. Po powrocie do domu przysięgłem sobie, że będę tu musiał wrócić tak szybko jak tylko się da, bo Puszcza naprawdę urzekła mnie swoim niepowtarzalnym klimatem. Drugim miłym akcentem był fakt, że na „pyrce” pojawił się niedawno poznany (na Światowym Dniu Serca) Jarek.

Na szlaku w Puszczy Bydgoskiej w drodze do Chrośnej © karolxii


Tutaj imprezowaliśmy - teren za świetlicą w Chrośnej © karolxii


Uczestników jak zwykle nie brakowało © karolxii


"Sekretariat":) © karolxii


"Kuchnia":) © karolxii


"Stołówka":) © karolxii


Chyba Jarek tłumaczy potęge żywiołu jakim jest ogień;))) © karolxii


Jedna z konkurencji - przeciąganie liny © karolxii


Było również strzelanie do tarczy z wiatrówki © karolxii


W klubowym gronie wraz z przyjaciółmi z innych klubów © karolxii


Przy ognisku © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 33.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Obchody Światowego Dnia Serca 2009

Niedziela, 4 października 2009 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Galeria-Drukarnia, szlak nad Kanałem Bydgoskim, Opławiec, Smukała, Myślęcinek, Galeria-Drukarnia, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Światowy Dzień Serca obchodzony w Polsce od 2004 roku, to przede wszystkim działania mające na celu zwiększenie świadomości ludzi nt. chorób serca oraz promocję zdrowego stylu życia. Organizatorem tego święta jest Polskie Towarzystwo Kardiologiczne. Do tej pory działania w ramach jego obchodów ograniczały się przede wszystkim do prowadzenia badań profilaktycznych. Tego roku pojawiła się idea, aby w Bydgoszczy w tym dniu zorganizować rajd rowerowy, który mógłby pokazać ludziom, że dbałość o serce to nie tylko regularne badanie się, ale także czynny wypoczynek na świeżym powietrzu i to najlepiej poprzez jazdę na rowerze. Do zorganizowania takiego rajdu został poproszony mój klub czyli TURKOLE. Na miejsce rozpoczęcia rajdu wybraliśmy plac przed galerią „Drukarnia”. Stamtąd ścieżką nad Kanałem Bydgoskim dojechaliśmy do Opławca, gdzie przy miejscowym sklepie zrobiliśmy sobie postój. Tutaj został przeprowadzony krótki test wiedzy o Bydgoszczy oraz o zdrowiu dla uczestników dzisiejszej imprezy. Następnie przez Smukałę przyjechaliśmy do Myślęcinka, gdzie miał miejsce drugi konkurs, ale o bardziej zręcznościowym charakterze. Po jego zakończeniu, ulicą Gdańską wróciliśmy na plac przed „Drukarnią” i tutaj nastąpiło wręczenie nagród dla zwycięzców obydwu konkursów. Jak to mówią „pierwsze koty za płoty”. Imprezę można uznać za udaną, chociaż liczba uczestników nie była zbyt duża – przyjechało łącznie nie więcej niż 15 osób. Myślę, że to kwestia dotarcia do szerszej rzeszy ludzi z informacją że Światowy Dzień Serca to nie tylko badania, ale również aktywna forma dbałości o zdrowie jaką jest właśnie taki rajd. Ta część jednak leżała już w gestii innych osób. My jako cykliści wywiązaliśmy się wzorowo z zadań, które przed nami postawiono. Na drugi dzień pojawił się w miejscowej gazecie artykuł o obchodach Światowego Dnia Serca, w którym to napisano również pare słów o zorganizowanym przez nas rajdzie.

Zbiórka przed "DRUKARNIĄ" © karolxii


Przygotowani do startu © karolxii


Przed sklepem spożywczym w Opławcu © karolxii


Trasa wiodła przez Myślęcinek © karolxii


Postój w Myślęcinku © karolxii


Piotr próbujący trafić do celu;) © karolxii


Zliczanie punktów przed wręczeniem nagród © karolxii


Pierwsza nagroda przypadła Jarkowi (co widać po jego uśmiechu), a druga koledze z "Gryfu" © karolxii
Kategoria Interklubowa