Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Interklubowa

Dystans całkowity:4193.00 km (w terenie 12.00 km; 0.29%)
Czas w ruchu:07:00
Średnia prędkość:6.29 km/h
Liczba aktywności:53
Średnio na aktywność:79.11 km i 7h 00m
Więcej statystyk
  • DST 43.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brdyujście 2009 czyli "Mój Pierwszy Rejs"

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · dodano: 14.12.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Las Gdański, Brdyujście, Łęgnowo, Plątnowo, Brdyujście, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Najpierw w klubowym gronie spotykamy się w Myślęcinku. Tam krótki postój i pogaduchy. Potem przez Las Gdański dojeżdżamy do Brdyujścia w okolice ul. Witebskiej na imprezę pn. „Mój Pierwszy Rejs” organizowaną przez Klub Motorowodny „MORS” z Bydgoskiego Oddziału Miejskiego PTTK. Na miejscu dołączyliśmy do przybyłych już członków innych klubów OM PTTK Bydgoszcz: Klubu Turystów Pieszych „PIĘTASZKI” oraz Klubu Turystów Rowerowych „TORPEDO” z Solca Kujawskiego. Impreza o charakterze „nasiadowym”, czyli pogaduchy w PTTK-owkim gronie, kiełbaski z grilla, oglądanie wszelkiej maści pojazdów wodnych począwszy od szybkich motorówek a skończywszy na barce i statku spacerowym. Potem przejażdżka motorówką po Brdzie, pare zdjęć i powrót do domu.

Ktoś tu chyba opowiedział jakiś dowcip © karolxii


Krysia podziwia "brzuszek" Edzia © karolxii


Nad brzegiem Brdy © karolxii


"Rajdowe" wersje łodzi motorowych © karolxii


Jedna z zaprezentowanych barek © karolxii


Na pokładzie barki-muzeum © karolxii


W oczekiwaniu na swoją kolej do "przejażdżki" łodzią motorową © karolxii


Maciej nie krył swojego zadowolenia podczas rejsu po Brdyujściu © karolxii


Most kolejowy w Łęgnowie © karolxii


Turkole, Gryf i Torpedo © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 87.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2009 - dzień drugi

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Straduń, Smolarnia, Trzcianka, Łomnica, Pokrzywno, Stobno-PKP, Stobno łowisko "Rybakówka", Kotuń, Piła, Kaczory, Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie-PKP, Bydgoszcz-PKP, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Kaczory, Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie.

Mimo spartańskich warunków noc przespałem bardzo dobrze. Najpierw zjedliśmy śniadanie, a potem zaczęliśmy porządkować świetlicę, aby jak to mówią doprowadzić ją do stanu sprzed naszego przybycia. Przed naszym odjazdem zjawił się jeszcze wójt Stradunia i chyba nie po to aby zobaczyć w jakim stanie zostawiliśmy świetlicę. W każdym bądź razie kto chciał, mógł dostać od niego pieczątkę sołectwa w „Kocie”. Jeszcze na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie grupowe, a potem ruszyliśmy na trasę w kierunku wsi Smolarnia. Po drodze jechaliśmy ścieżką przyrodniczo-leśną „Nad Bukówką”, której największą atrakcją jaką nas uraczono był dąb szypułkowy „Wojtek” liczący sobie prawie 400 lat, mierzący 24 metry przy obwodzie 7,5 metra. Ze Smolarni droga powrotna do Piły prowadziła przez Trzciankę, gdzie zrobiliśmy sobie postój w sąsiedztwie pochodzącej z 1811 roku kapliczce tzw. Boża Męka z 1811, postawionej na cześć przejść wojsk Napoleona. Dalej trasa prowadziła przez Łomnicę, Pokrzywno, a potem znowu trafiliśmy do Stobna, gdzie w tamtejszym gospodarstwie rybackim zrobiliśmy sobie postój. Co niektórzy z nas zamówili sobie świeżo złowioną rybę w smażalni „Rybakówka” na terenie tego gospodarstwa. Stamtąd pojechaliśmy już prosto do Piły, ale tylko dwóch z nas postanowiło zaczekać na pociąg do Bydgoszczy. Reszta czyli Jacek, Rajmund, Piotr, Maciej, Boguś i ja zdecydowało się na częściowy powrót rowerem. Nie chciało nam się czekać tak szmat czasu i dlatego podjęliśmy decyzję, że zamiast tracić czas na dworcu PKP pojedziemy sobie rowerami Białośliwia i dopiero tam wsiądziemy do pociągu. Ja oczywiście byłem pełen entuzjazmu, ale podczas tej jazdy nieźle się zmachałem. Jechaliśmy na tyle szybko, że czołówka naszego peletonu nawet nie zauważyła, że Maciej i Piotr zostali gdzieś na trasie. Z drugiej strony mieliśmy coraz mniej czasu do odjazdu, a do Białośliwia było jeszcze daleko. W końcu jednak dojechaliśmy do celu bez naszych dwóch kolegów na przysłowiowe 5 minut przed odjazdem, ale ja ledwo mogłem złapać oddech. W pociągu oczywiście spotkaliśmy Krzyśka i Bogdana, którzy wypoczęci i uśmiechnięci jechali sobie w przedziale dla rowerów. W każdym bądź razie wyjazd na Magiczną Sobotę uważałem za bardzo udany. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, ze okolice Piły mogą być tak ciekawe. Już wtedy wiedziałem, że w przyszłym roku z pewnością będę chciał jechać na kolejną tego typu imprezę do Janka.

Z Jurkiem i Wojtkiem © karolxii


Grupowe zdjęcie przed świetlicą w Straduniu © karolxii


Dąb Wojtek © karolxii


Na szosie ze Smolarni do Trzcianki © karolxii


Trzcianka - ul. Grunwaldzka, vis a vis kapliczki z 1811 roku © karolxii


Postój w Pokrzywnie © karolxii


Widok na jezioro w pobliżu gospodarstwa rybackiego w Stobnie © karolxii


Restauracja "Rybakówka" na terenie gospodarstwa rybackiego w Stobnie © karolxii


Wracamy do Bydgoszczy © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 49.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2009 - dzień pierwszy

Sobota, 22 sierpnia 2009 · dodano: 02.12.2012 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Bydgoszcz-Dworzec PKP, Piła-Dworzec PKP, Piła-Plac Zwycięstwa, Kotuń, Śluza-Nowe Stobno, Trzcianka, Straduń.

Zaliczone gminy: Piła, Trzcianka, Szydłowo.

Podczas obchodów 55-lecia mojego klubu, miałem okazję poznać Janka Balcerzaka czyli PTTK-owca z Piły, który opowiedział mi o imprezach rowerowych jakie tam organizuje. Najbliższa z tych imprez w której mogłem wziąć udział to „Magiczna Sobota”. Dlaczego „Magiczna”? Dlatego, że jako jedyna w ciągu imprez zwanych „Sobota na dwóch kółkach” organizowanych od wiosny do jesieni przez pilskie PTTK jest tą, „trwającą” dwa dni, czyli do niedzieli. Na imprezę tą udałem się w ściśle klubowym gronie – łącznie ze mną nasza grupa liczyła 9 osób. Do Piły dojechaliśmy PKP, a z tamtejszego dworca od razu pojechaliśmy na miejsce spotkania uczestników rajdu czyli na Plac Zwycięstwa. Rowerzystów nie brakowało. Oprócz naszej grupy zjawiło się ponad 30 osób, wśród których w szczególności wyróżniały się te, w pomarańczowych koszulkach z nadrukiem „Bractwo Turystyki Rowerowej”. Przed wyruszeniem w trasę nasz organizator czyli Janek Balcerzak udzielił nam niezbędnych informacji nt. rajdu: przebieg trasy, ciekawe obiekty warte obejrzenia oraz sprawy noclegu. Po tym wszystkim wystartowaliśmy z Placu Zwycięstwa i jadąc ulicami Piły skierowaliśmy się na drogę za miasto w kierunku Kotunia. Po około godzinie jazdy przejechaliśmy przez wieś Stobno, a stamtąd dotarliśmy do śluzy Nowe na Noteci. Krótki opis tego miejsca znalazłem w internecie: „W skład urządzenia hydrotechnicznego wchodzi śluza, jaz i przepławka z 1896 roku. Od strony jazu i przepławki znajduje się budynek mieszkalno-gospodarczy z końca XIX w. oraz schron bojowy MG - schartenstand "D" tzw. HEINRICH z 1938 roku. Natomiast od strony śluzy dom śluzowego z końca XIX w.” Przy śluzie, podczas postoju zrobiliśmy sobie trochę zdjęć, nasz organizator poopowiadał nam trochę o tym miejscu, a potem ruszyliśmy w drogę powrotną do Stobna i tam zrobiliśmy sobie kolejny postój na uzupełnienie zapasów w miejscowym sklepie. Ze Stobna udaliśmy się do Trzcianki, gdzie najpierw zrobiliśmy sobie krótki postój przy tamtejszej hali sportowo-widowiskowej, a potem pojechaliśmy do kościoła pw. Matki Bożej Saletyńskiej w którym to miał miejsce ślub członkini z Bractwa Turystyki Rowerowej. Przed wejściem kościołem ustawiliśmy się rowerami w dwóch rzędach i kiedy Młoda Para wyszła, wszyscy rowerzyści jak jeden mąż użyli swoich dzwonków rowerowych na część nowożeńców. Potem jeszcze zostali obdarowani przez rowerzystów z Bractwa prezentami. Z Trzcianki już bez żadnych postojów dojechaliśmy do miejsca naszego noclegu i zakończenia pierwszego dnia Magicznej Soboty, czyli Stradunia. Nocleg był w iście spartańskich warunkach. Cała nasza grupa (bez względu na płeć), spała w miejscowej świetlicy. Do dyspozycji mieliśmy cała salę, a spać mieliśmy na materacach o które zatroszczył się nasz organizator. Każdy z nas był oczywiście zaopatrzony w śpiwór, więc nie było tak najgorzej. Ja akurat użyłem wtedy po raz pierwszy mój śpiwór, który kupiłem w 2001 roku. Z częścią sanitarną, również nie było problemu, ale w tym wypadku mieliśmy więcej szczęścia bo można było się wykąpać w Jeziorze Straduńskim przy jak najbardziej sprzyjającej pogodzie – było naprawdę ciepło. Nad jezioro poszło nas kilku i tylko w męskim składzie. Tak więc po udanej kąpieli w jeziorze, podczas której ktoś skomentował wyczyn jednego z kolegi, który przepłynął bardzo długi dystans, stwierdzeniem: „Przepłynął tyle metrów i nawet się nie spocił” wróciliśmy posiedzieć sobie przed świetlicą, gdzie właśnie miała rozpocząć się imprezowa część naszego rajdu. Było naprawdę wesoło. Nie zabrakło jak to bywa zwykle na takich imprezach, kiełbasek z grilla i ognistej wody. Poznałem dwóch naprawdę fajnych bikerów, Wojtka i Jurka z którymi przegadaliśmy większość imprezy. Potem było losowanie nagród – wygrałem metalowy bidon. A potem było znowu fajnie no i w końcu trzeba było iść spać.

Z Bydgoszczy do Piły pociągiem © karolxii


Zbiórka uczestników tradycyjnie na Placu Zwycięstwa © karolxii


Ostatnie instrukcje Janka przed wyjazdem na trasę © karolxii


W takim składzie przybyliśmy do Piły © karolxii


Przed przejazdem kolejowym na drodze z Piły do Kotunia © karolxii


Zabytkowa śluza na Kanale Stobieńskim © karolxii


Śluza zabytkowa, ale jakiś sprzęt jednak pozostał © karolxii


Zupełnie jak śluza na starym Kanale Bydgoskim © karolxii


Uzupełniamy zapasy © karolxii


Budynki liceum ogólnokształcącego w Trzciance © karolxii


W oczekiwaniu na młodą parę © karolxii


Oświeżająca kąpiel w Jeziorze Straduńskim © karolxii


Widok na Jezioro Straduńskie © karolxii


Tutaj nocowaliśmy © karolxii


Przed świetlicą w Straduniu © karolxii


Jak widać zadbano o nasze puste żołądki;) © karolxii


Wylosowałem bidon:) © karolxii
Kategoria Interklubowa


  • DST 35.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

IV Zlot Turystów w Puszczy Bydgoskiej

Niedziela, 22 czerwca 2008 · dodano: 12.11.2013 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Łęgnowo, Otorowo, Solec Kujawski, powrót do Bydgoszczy tą samą drogą.

Zaliczone gminy: Solec Kujawski

Tydzień po mojej pierwszej wycieczce z PTTK-owskimi kolarzami postanowiłem wziąć udział w drugiej imprezie, która tym razem miała miejsce w Solcu Kujawskim na terenie Hufca ZHP przy ul. Kościuszki. Ze strony rowerzystów, gospodarzami był miejscowy klub turystyki rowerowej „TORPEDO”, jak się później okazało bardzo mocno zaprzyjaźniony z „TURKOLAMI”.
Na miejsce czyli do Solca Kujawskiego, ponownie udałem się z moim kolegą Przemkiem Ratajczakiem. Po przybyciu na miejsce …, no właśnie. Niestety, ale z tamtej imprezy pamiętam bardzo niewiele. Zlot trwał dwa dni (sobota i niedziela), a my dołączyliśmy do rowerzystów drugiego dnia. W mojej pamięci utkwiła tak jak na poprzedniej imprezie, duża ilość rowerzystów zrzeszona w różnych klubach. Pamiętam, że miałem wtedy okazję strzelać do tarczy i zasadzie to wszystko. Nawet nie wiem jaką dokładnie trasą jechałem na miejsce i z powrotem. Przyjmując jednak założenie, że pojechałem tam bezpośrednio ode mnie z Kołobrzeskiej oraz że powrót odbył się bezpośrednio do Bydgoszczy bez zbędnego kluczenia, jechaliśmy chyba ul. Toruńską i zrobiłem wtedy ok. 40 km.
W Internecie znalazłem krótką notatkę na temat tamtego zlotu, którą pozwoliłem sobie zamieścić w tym opisie:
„W dniach 21-22 czerwca br. Oddział "Puszczański" PTTK zorganizował IV Zlot Turystów w Puszczy Bydgoskiej. Uczestniczyło w nim 98 osób - z Solca Kujawskiego, Bydgoszczy, Inowrocławia i Trzemiętowa. Turyści mieli do pokonania 2 trasy, obie nocą - pieszo lub rowerami. Łaskawa pogodna noc i mocne postanowienie uczestniczenia w niecodziennej przygodzie pozwoliły na wykonanie zadania. Jak informuje Danuta Adamczyk, sekretarz oddziału, w zlocie uczestniczyła pod opieką wychowawców duża grupa dzieci z Domu Dziecka w Trzemiętowie, która również wzięła udział w nocnym rajdzie - najmłodszy uczestnik liczył sobie zaledwie 6 lat! Jednym z wychowawców był znany bard piosenki turystycznej Leonard Luther, który swoja grą i śpiewem umilał czas uczestnikom zlotu. Występowały również utalentowane dzieci z Domu Dziecka prowadzone przez Leonarda. Drugiego dnia zlotu organizatorzy przygotowali dla turystów kilka konkurencji sprawnościowych. Zwycięzcami okazały się właśnie dzieci z Trzemiętowa i one zdobyły najokazalszy puchar. Za pomoc w zrealizowaniu zlotu Oddział "Puszczański" dziękuje burmistrzowi Solca Kujawskiego, soleckiemu nadleśnictwu, J.P. Machcińskim z piekarni PAWEŁEK, Markowi Sałkowi - AUTOS, kierownictwu harcówki ZHP w Solcu Kujawskim oraz kierownictwu JURAPARKU, który umożliwił dzieciom z Trzemiętowa zwiedzenie parku jurajskiego.”

Szkoda, że nie pamiętam ile punktów wtedy zdobyłem;) © karolxii


Tutaj widać mnie tylko częściowo © karolxii


Podczas zlotu mieliśmy okazję posłuchać turystyczne piosenki w wykonaniu Leonarda Luthera © karolxii
Kategoria Interklubowa