Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 63749.57 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Singlowa

Dystans całkowity:43911.11 km (w terenie 260.52 km; 0.59%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:357
Średnio na aktywność:123.00 km
Więcej statystyk
  • DST 141.74km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pałuki - część wschodnia

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 09.07.2014 | Komentarze 0

Tutaj na rowerze jeszcze nie byłem:)
Tutaj na rowerze jeszcze nie byłem:) © karolxii

Wieża ciśnień w Żninie
Wieża ciśnień w Żninie © karolxii

Kościół pw. św. Floriana w Żninie
Kościół pw. św. Floriana w Żninie © karolxii

Gąsawka przepływająca przez Żnin
Gąsawka przepływająca przez Żnin © karolxii

Rynek wraz z gotycką wieżą ratuszową
Rynek wraz z gotycką wieżą ratuszową © karolxii

Akurat trafiłem na
Akurat trafiłem na "przenosiny" lokomotywy wąskotorowej:) © karolxii

Przed Muzeum Kolejki Wąskotorowej w Wenecji
Przed Muzeum Kolejki Wąskotorowej w Wenecji © karolxii

Co jakiś czas można spotkać tym podobne oznakowanie
Co jakiś czas można spotkać tym podobne oznakowanie © karolxii

Muzeum w Biskupinie
Muzeum w Biskupinie © karolxii

Kościół pw. św. Mikołaja w Gąsawie
Kościół pw. św. Mikołaja w Gąsawie © karolxii

Pomnik Leszka Białego niedaleko Gąsawy w Marcinkowie
Pomnik Leszka Białego niedaleko Gąsawy w Marcinkowie © karolxii


"Mijanka" kolejki wąskotorowej w Gąsawie © karolxii

Jezioro Godawskie
Jezioro Godawskie © karolxii

Pałac w Lubostroniu
Pałac w Lubostroniu © karolxii

Kategoria Singlowa


  • DST 130.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła Zalewu Koronowskiego

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 14.06.2014 | Komentarze 0

Rożen-Skansen w
Stopce
Rożen-Skansen w Stopce © karolxii

Pomnik upamiętniający bitwę pod Koronowem
Pomnik upamiętniający bitwę pod Koronowem © karolxii

Brakująca
gmina:)
Brakująca gmina:) © karolxii

Nastawnia i torowisko niedaleko nieczynnej stacji kolejowej
Pruszcz-Bagienica
Nastawnia i torowisko niedaleko nieczynnej stacji kolejowej Pruszcz-Bagienica © karolxii

Kośćiół pw. św. Marcina Gostycynie
Kośćiół pw. św. Marcina Gostycynie © karolxii

Tucholski Park Krajobrazowy od strony zachodniej
Tucholski Park Krajobrazowy od strony zachodniej © karolxii

Punkt postojowy między jeziorami
Środkowym i Szpitalnym
Punkt postojowy między jeziorami Środkowym i Szpitalnym © karolxii

Nazwa jak z
horroru
Nazwa jak z horroru © karolxii

Kopalnia w lesie - bardzo ciekawe:)
Kopalnia w lesie - bardzo ciekawe:) © karolxii

Muzeum na terenie dawnej kopalni I
Muzeum na terenie dawnej kopalni I © karolxii

Muzeum na terenie dawnej kopalni II
Muzeum na terenie dawnej kopalni II © karolxii

Zalew Koronowski w okolicy miejscowości Zamrzenica
Zalew Koronowski w okolicy miejscowości Zamrzenica © karolxii

Zabudowania nieczynnej stacji kolejowej w Klonowie
Zabudowania nieczynnej stacji kolejowej w Klonowie © karolxii

Kościół pw. św. Marcina w Świekatowie
Kościół pw. św. Marcina w Świekatowie © karolxii

Kategoria Singlowa


  • DST 113.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świecie-Chełmno w Święto Pracy

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 06.05.2014 | Komentarze 1

Widok z okolic Trzęsacza na Dolinę Dolnej Wisły
Widok z okolic Trzęsacza na Dolinę Dolnej Wisły © karolxii Kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Grucznie
Kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Grucznie © karolxii Zabytkowy młyn w Świeciu
Zabytkowy młyn w Świeciu © karolxii Świecki ratusz wraz z przyległymi kamienicami
Świecki ratusz wraz z przyległymi kamienicami © karolxii Fontanna na rynku z herbem Świecia
Fontanna na rynku z herbem Świecia © karolxii Świecka fara - kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej i Świętego Stanisława
Świecka fara - kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej i Świętego Stanisława © karolxii Krzyżacki zamek w Świeciu - widok od strony dawnej grobli
Krzyżacki zamek w Świeciu - widok od strony dawnej grobli © karolxii Widok na skrzydło północne i wieżę
Widok na skrzydło północne i wieżę © karolxii Zamkowe wnętrze podczas przygotowania do otwarcia wystawy
Zamkowe wnętrze podczas przygotowania do otwarcia wystawy © karolxii Widok na Świecie z wieży zamkowej
Widok na Świecie z wieży zamkowej © karolxii Podominikański kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Chełmnie
Podominikański kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Chełmnie © karolxii Widok na zespół klasztorny Sióstr Miłosierdzia w Chełmnie
Widok na zespół klasztorny Sióstr Miłosierdzia w Chełmnie © karolxii Widok na ołtarz główny w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chełmnie
Widok na ołtarz główny w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chełmnie © karolxii Kościół pw. św. Jakuba i Mikołaja, tzw. gimnazjalny w Chełmnie
Kościół pw. św. Jakuba i Mikołaja, tzw. gimnazjalny w Chełmnie © karolxii Kaplica pw. św. Marcina, a w oddali kościół pw. Ducha św. w Chełmnie
Kaplica pw. św. Marcina, a w oddali kościół pw. Ducha św. w Chełmnie © karolxii
Kategoria Singlowa


  • DST 48.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyjaciel Borów Tucholskich - część I

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz Dworzec Główny PKP, Dworzec PKP w Tucholi, zwiedzanie Starego Miasta w Tucholi, Dworzec PKP w Chojnicach, zwiedzanie Starego Miasta w Chojnicach, Pawłowo, Racławki, Silno, Żalno, Tuchola Podróż Arrivą - tym razem komfort i spokój
Podróż Arrivą - tym razem komfort i spokój © karolxii Urokliwa ulica Basztowa w Tucholi
Urokliwa ulica Basztowa w Tucholi © karolxii Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Tucholi
Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Tucholi © karolxii Tuchola - współczesne budownictwo na dawnych murach miejskich
Tuchola - współczesne budownictwo na dawnych murach miejskich © karolxii Plac Zamkowy - budynek Urzędu Miejskiego w Tucholi
Plac Zamkowy - budynek Urzędu Miejskiego w Tucholi © karolxii Chojnice - budynek dawnej plebanii i Baszta Kościelna
Chojnice - budynek dawnej plebanii i Baszta Kościelna © karolxii Widok na dawne zabudowania kolegium jezuickiego w Chojnicach
Widok na dawne zabudowania kolegium jezuickiego w Chojnicach © karolxii Bazylika Ścięcia św. Jana w Chojnicach
Bazylika Ścięcia św. Jana w Chojnicach © karolxii Kosciół Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Chojnicach
Kosciół Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Chojnicach © karolxii Dawne fortyfikacje Chojnic - Baszta Nowa i Baszta Wronia
Dawne fortyfikacje Chojnic - Baszta Nowa i Baszta Wronia © karolxii Zrekonstruowany odcinek muru miejskiego oraz budynek zbudowany na dawnej baszcie - ul. Jeziorna w Chojnicach
Zrekonstruowany odcinek muru miejskiego oraz budynek zbudowany na dawnej baszcie - ul. Jeziorna w Chojnicach © karolxii Silno - zabytkowa chałupa z pierwszej połowy XIX wieku
Silno - zabytkowa chałupa z pierwszej połowy XIX wieku © karolxii W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © karolxii Znowu w Tucholi - budynek Powiatowego Urzędu Pracy
Znowu w Tucholi - budynek Powiatowego Urzędu Pracy © karolxii
Kategoria Singlowa


  • DST 73.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bory Tucholskie I - dzień drugi

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 27.07.2013 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Mylof-Zapora, Okręglik, Brusy, Czyczkowy, Wielkie Chełmy, Drzewicz, Park Narodowy "Bory Tucholskie", Bachorze, Małe Swornegacie, Styporc, Bachorze, Funka, Charzykowy, Chojnice.

Zaliczone gminy: Brusy, Chojnice (obszar wiejski), Chojnice (teren miejski).

Obudziłem się w doskonałym humorze. Noc przespałem bez najmniejszych problemów. Kiedy wychyliłem głowę z namiotu, od razu zostałem powitany przez promienie porannego słońca, które jeszcze bardziej uczyniły początek dnia radosnym.
Rozpocząłem przygotowania do mojego pierwszego biwakowego śniadania. Obok kanapek, trzeba było sobie podgrzać wodę na moim nowym Twisterze "made by Campingaz", w naczyniu firmy Primus, a potem zrobić sobie herbatę w termicznym kubku (również Primusa), który dostałem "od Gwiazdora". Był to mój kolejny pierwszy raz, kiedy musiałem skorzystać z palnika podłączonego do kartusza, ale udało się:). Oczywiście śniadanie było wyśmienite.
Kiedy już nakarmiłem swój pusty żołądek, udałem się do Pani Gospodyni aby odebrać rower, zapłacić za nocleg (tylko 6 zyli), dostać stempelek w "Kocie" i zrobić pamiątkową "fotkę". Potem rozpocząłem składanie mojego obozowiska podczas którego okazało się, że moja mata samopompująca dostała bąbla. Kiedy już wszystko udało mi się upchać w sprzęcie bagażowym, sprawdziłem tylko czy zostawiłem porządek po swoim kampie i ruszyłem w trasę, aby zachwycać się pięknem Borów Tucholskich.
Zaraz po opuszczeniu pola namiotowego, zatrzymałem się przy słynnej zaporze by popatrzeć sobie na Wielki Kanał Brdy. Po krótkiej lustracji tego obiektu ruszyłem dalej i trafiłem na bardzo ciekawą rzecz, a mianowicie tablicę z podwójną nazwą tej samej miejscowości – Okręglik. Oczywiście nie było wątpliwości, że druga (poniżej) była napisana w języku kaszubskim. Jak się później okazało, takich przejawów umiłowania tego języka, spotkałem jeszcze kilka razy na tej trasie. Zacząłem się również zastanawiać, czy istnieje jakaś granica, która by jednoznacznie oddzielała Bory Tucholskie od Kaszub. Po chwili jednak doszedłem do wniosku, że Bory Tucholskie to obszar wydzielony głównie z uwagi na występowanie określonej fauny i flory. Natomiast Kaszuby to region kulturowy, czyli tutaj kryterium jest występowanie określonej ludności (wspólna kultura, tradycja) na danym obszarze. Zatem stawianie granicy, która w sposób jednoznaczny oddzielałyby Bory od Kaszub, w tym wypadku byłoby bezprzedmiotowe.
Trasa z Mylofa w kierunku Brus prowadziła typową asfaltówką, ale tak ulubionymi przeze mnie terenami leśnymi, w sąsiedztwie jeziora Trzemeszno. Chociaż na brak różnorakich domostw narzekać nie mogłem. Minąłem Okręglik oraz Giełdon i dojechałem do "dwieścietrzydziestkipiątki", która zaprowadziła mnie prosto do Brus.
Przez miasteczko to przemknąłem praktycznie bez postoju, z wyjątkiem "małej chwili" na zrobienie fotki miejscowemu kościołowi. Za Brusami zatrzymałem się przed muzeum tzw. Chatą Kaszubską", która niestety była zamknięta. W sumie to nic dziwnego, przecież w niedzielę każdy chce odpocząć.
Dalej minąłem Wielkie Chełmy i po kilku chwilach znalazłem się w granicach Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Kiedy dojechałem do Drzewicza, "namierzyłem" bardzo dobrze wyposażone pole namiotowe i stwierdziłem, że byłoby ono doskonałym miejscem noclegowym w trakcie zwiedzania Zaborskiego Parku Krajobrazowego i okolic. W Drzewiczu udało mi się również znaleźć leśniczówkę, gdzie nabyłem bilet wstępu do Parku Narodowego Bory Tucholskie, a którego zwiedzanie było "gwoździem" dzisiejszego programu rajdowego.
Do Parku wjechałem bardzo dziwną ścieżyną, która była nie tylko niewidoczna od strony głównej drogi, ale z uwagi na jakieś "wykopki" raczej nie nadawała się do przejazdu. W końcu jednak dotarłem do bramy Parku i rozpocząłem jego zwiedzanie.
Można powiedzieć, że po raz pierwszy raz miałem okazję być w takim miejscu. Odniosłem wrażenie, że w tym wypadku, park narodowy to taki ładniej wyglądający las. Wszędzie było widać starannie utrzymane ścieżki i dukty leśne, drzewa wyglądały jakby były regularnie pielęgnowane. Pełno było tablic informacyjnych z których można było się dowiedzieć z jaką formą ochrony przyrody mamy do czynienia, gdzie można napotkać jakiś ciekawy obiekt przyrodniczy i wreszcie jakim szlakiem aktualnie się poruszamy.
Po opuszczeniu granic Parku, udałem się drogą wzdłuż Jeziora Charzykowskiego do miejscowości Małe Swornegacie. Kiedy znalazłem się na moście zwodzonym między dwoma jeziorami – Karsińskim i Charzykowskim już w osadzie Styporc, postanowiłem jechać w kierunku Chojnic. Ten odcinek trasy spodobał mi się szczególnie bowiem prowadził dobrze znanymi mi miejscowościami, które pamiętałem jeszcze z dzieciństwa – Funka i Charzykowy. Ponadto cały czas prowadził ścieżką rowerową, co dodatkowo uatrakcyjniło moja jazdę.
Kiedy dojechałem do "Bramy Kaszub" od razu udałem się na Starówkę, której dawno nie miałem okazji oglądać. Trochę tu się zmieniło. Na murach miejskich, miedzy Bramą Człuchowską, a Basztą Wronią wybudowano w ramach projektu „Centra Informacji Turystycznej – Bramy Kaszubskiego Pierścienia”, nowy obiekt, tzw. Basztę Nową. Na Chojnickim Rynku stanęła bardzo ładna fontanna, a znajdujący się w sąsiedztwie gotycki kościół p.w. Ścięcia Świętego Jana Chrzciciela, sprawiał wrażenie odnowionego. Miałem wrażenie, że chyba cały Rynek Chojnicki został poddany jakimś zabiegom upiększającym;).
Niestety, ale czas naglił. Nie miałem zbyt dużo czasu, ponieważ chciałem zdążyć na pociąg do Bydgoszczy. A szkoda, bo chciałem jeszcze odwiedzić moja najbliższą rodzinę na Osiedlu Kolejarz. No cóż, może innym razem ...
Podsumowując, wyjazd uważam za bardzo udany. W zasadzie to chciałem tylko sprawdzić czy ja, wraz z moim sprzętem nadaję się do samotnego biwakowania, ale jak to mówią że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jak się okazało, nie tylko udało mi się przekonać że "TAK – nadaję się", ale zwiedziłem też kawałek Borów Tucholskich z czego najważniejszym elementem był PN Bory Tucholskie i po długim czasie miałem możliwość obejrzenia Chojnickiej Starówki.

Gotowy do wyjazdu © karolxii


Zapora w Mylofie © karolxii


Kościół pw. Wszystkich Świętych w Brusach © karolxii


A więc jestem na Kaszubach:) © karolxii


Chata Kaszubska czyli Muzeum Kaszubsko-Przyrodnicze w Brusach-Jagliach © karolxii


Kolejny Park Krajobrazowy zaliczony © karolxii


Brama wjazdowa do Parku Narodowego Bory Tucholskie © karolxii


Już na terenie Parku, ale bez upoważnienia;) © karolxii


Jezioro Nierybno na terenie PNBT © karolxii

Cały czas podziwiałem piękno Parku © karolxii


Odcinek tzw. Pętli Lipnickiego © karolxii


Pięknych widoków ciąg dalszy © karolxii


Jezioro Charzykowskie © karolxii


Dawne fortyfikacje Chojnic wraz z niedawno wybudowana Basztą Nową © karolxii


Chojnicki Rynek © karolxii



  • DST 27.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Noworocznie, czyli na dobry początek 2013 roku

Wtorek, 1 stycznia 2013 · dodano: 05.01.2013 | Komentarze 1

Podobnie jak w poprzednim roku i tym razem postanowiłem przywitać nowy, 2013 rok „na rowerowo”.
Najpierw do Myślęcinka, ale zanim wjechałem do LPKiW zatrzymałem się przy pierwszym w Polsce Muzeum Wodociągów przy ul. Gdańskiej. Cyknąłem szybko jedną fotkę (ostatnią w tym dniu) i skierowałem się do parku.
Pierwszym moim celem tego dnia był mostek nad torami kolejowymi, który prowadził „od tyłu” na Zawiszę. Pamiętne miejsce z uwagi na wydarzenia z 2010 roku. Chciałem zrobić zdjęcie i … „padły” baterie. Czyżby pech na samym początku? Nie, po prostu zapomniałem naładować akumulatory w aparacie, którym robiłem zdjęcia podczas sylwestrowych szaleństw.
Stamtąd cofnąłem się na deptak i jadąc sobie ul. Hipiczną w pewnym momencie zauważyłem nową (przynajmniej dla mnie) ścieżkę, która zaprowadziła mnie do źródełka „Zacisze”. Postałem tam sobie przez chwilę ruszyłem dalej w kierunku terenów wystawowych, a stamtąd dalej, gdzie ma swój początek nowopowstały szlak rowerowy z Myślęcinka do Fordonu. Miałem co prawda okazję nim już jechać wracając z zeszłorocznego (już) Światowego Dnia Serca, ale tym razem chciałem go wykorzystać, aby dostać się do innej części Fordonu.
Jazda do zbyt miłej nie należała. Droga była miejscami dość mocno oblodzona, na tyle, że w pewnym momencie „zaliczyłem glebę”. Czyżby kolejny pech? Nie, po prostu powinienem być bardziej ostrożny, a poza tym opony w moim „góralu” wymagają już wymiany, gdyż miejscami „zrobiły się” czerwone.
Na szczęście nic wielkiego się nie stało i mogłem dalej jechać. Dojechałem do stacyjki rowerowej (jak ją nazwali twórcy), czyli miejsca gdzie szlak skręca w prawo. Nie kontynuowałem jednak jazdy tym kierunkiem, tylko pojechałem prosto. Wyjechałem przy końcu ul. Jasinieckiej i jadąc dalej ul. Pod Skarpą i Rejewskiego znalazłem się na Brdyujściu koło stacji kolejowej. Minąłem przejazd i wjechałem do lasu. Przez jakiś czas jechałem szlakiem Dolina Dolnej Wisły. Następnie przeciąłem ul. Lewińskiego i znowu znalazłem się w lesie na niebieskim szlaku, którym to dojechałem niemalże na moje Bartodzieje.
Trasa jak zwykle krótka, ale nie monotonna. Trochę asfaltu, trochę ścieżek i trochę lasu. Może i miałem pecha, ale mam nadzieję, że nie przeniesie się on całość moich tegorocznych wycieczek. Tym bardziej, że plany w tym roku są bardzo konkretne: Jura Krakowsko-Częstochowska, Podhale i Beskid Śląski oraz Żywiecki.
A jak zakończyłem rok poprzedni:
1. Przejechałem łącznie prawie 3000 km. Nie jest to może zbyt dużo, ale moje familijno-ojcowskie obowiązki na więcej mi jeszcze nie pozwalają
2. Kupiłem swój wymarzony rower czyli Unibikowego EXPA oraz lepsze urządzenie do nawigacji.
3. Zaliczyłem wszystkie trzy zaplanowane na ten rok parki krajobrazowe: Wdecki, Tucholski i Krajeński.
4. Wziąłem udział w 52 Zlocie Przodowników Turystyki Kolarskiej.
5. Zdobyłem małą złotą odznakę KOT.
6. Byłem organizatorem dwóch rajdów: Nocnego Rajdu z Madejem oraz z okazji Światowego Dnia Serca.

Muzeum Wodociągów w Bydgoszczy - pierwsze w Polsce © karolxii


Kategoria Singlowa


  • DST 91.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścieżkami leśnymi do Łabiszyna

Niedziela, 28 października 2012 · dodano: 02.11.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Łochowo, Zamość, Tur, Szkocja, Kornelin, Zielonowo, Klotyldowo, Łabiszyn, Obórznia, Antoniewo, Kobylarnia, Brzoza, Stryszek, Bydgoszcz-Bartodzieje

Nieznanych terenów zaliczania ciąg dalszy.
Obiecałem sobie, że nie będę już więcej jeździł oklepanymi trasami z moimi klubowiczami i ta wycieczka podobnie, jak wrześniowe zwiedzanie kurhanu w Złotowie, będzie tego urzeczywistnieniem. Z drugiej strony postanowiłem sobie, że podobnie jak w zeszłym roku pozaliczam sobie leśne tereny niedaleko Bydgoszczy. Wybór padł na okolice między Turem a Łabiszynem.
Pogoda tego dnia była akurat przepiękna i dlatego postanowiłem, że pojadę sobie trasą wzdłuż Kanału Bydgoskiego. W Łochowie, odbiłem w las ścieżką znaną mi już z poprzednich rajdów i w ten sposób dojechałem do Zamościa. Następnie był Tur, ale tym razem nie pojechałem DW 246 do Szubina tylko znowu wjechałem do lasu na ścieżkę w kierunku Godzimierza. Jechało się na prawdę bardzo miło, ale w pewnym momencie dojechałem skrzyżowania ścieżek leśnych i tak naprawdę nawet nawigacja w tej sytuacji nie potrafiła mi wskazać właściwej trasy. Hm,... może faktycznie Garmin byłby tu lepszym rozwiązaniem? W końcu jednak wybrałem kierunek "na Szkocję" i w ten sposób dojechałem do Wojsławca, gdzie miałem okazję zobaczyć nieczynny stary młyn. W końcu trafiła się jakaś osobliwość na trasie.
Dalej przez Aleksandrowo dojechałem w okolica Kornelina i jeziora Meszno. Tutaj zaczął się prawdziwy raj. Skręciłem w prawo i znowu znalazłem się w lesie, gdzie czekał mnie długi odcinek jazdy w zielonym klimacie. Jadąc tamtejszymi ścieżkami znalazłem się przy leśniczówce Zielonowo w sąsiedztwie której, zbudowano punkt postojowy wraz z mini plac zabaw. Oczywiście skorzystałem i zrobiłem sobie przerwę na "ciepłą herbatkę". Kiedy wyjąłem mój nowo zakupiony termos Fjorda Nansena, okazało się że torebka na tylnym bagażniku jest w środku mokra. Pomyślałem sobie jednak, że herbata wyciekła z niego bo cały czas był trzymany w pozycji poziomej, ot i wszystko.
Odwiedziłem Pana Leśniczego, który trochę opowiedział mi o tym miejscu, reklamując jednocześnie znajdującą się w sąsiedztwie leśniczówki, ścieżkę edukacyjną, a potem obowiązkowy stempel w "Kocie" i ruszyłem dalej lasem w kierunku Łabiszyna. Stamtąd już standardową trasą przez Obórznię, Antoniewo, Brzozę i Stryszek wróciłem do Bydgoszczy.


Jesień nad Kanałem Bydgoskim © karolxii


I jak tu się zgubić:) © karolxii


Nieczynna stacja kolejowa w Rynarzewie © karolxii


Ścieżka leśna z Tura w kierunku Szkocji © karolxii


Postój w lesie na północ od Godzimierza © karolxii


Ścieżka w kierunku Wojsławca © karolxii


Nieczynny młyn w Wojsławcu © karolxii


Punkt postojowy koło leśniczówki Zielonowo, z którego ... © karolxii


... skorzystałem:) © karolxii


Na szlaku Pałuckie Krajobrazy w kierunku Łabiszyna © karolxii


Kategoria Singlowa


  • Teren 8.80km
  • Aktywność Wędrówka

Moja pierwsza piesza czyli jak zostałem piechurem

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 0

Od jakiegoś czasu mój Exp zaczął wydawać dziwne dźwięki podczas jazdy. Miałem wrażenie, że coś niedobrego dzieje się z mechanizmem korbowym. Trochę zwlekałem z wyjazdem do serwisu, ale w końcu stwierdziłem że coś z tym trzeba zrobić.
Pojechałem więc do siedziby Unibike’a i zostawiłem im mojego Expa do przeglądu.
Do domu chciałem wrócić autobusem, ale doszedłem do wniosku że spacer będzie lepszym rozwiązaniem.
Zanim skierowałem swoje kroki w kierunku Bartodziei, poszedłem na cmentarz przy ul. Wiślanej. Stamtąd w kierunku ul. Kaplicznej obejrzeć sobie z bliska kościół pw. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika, a przy okazji sprawdzić co kryje się za nazwą Siernieczek. Dalej to był w zasadzie marsz ul. Fordońską i odwiedziny w siedzibie jednego ze sklepów internetowych ze sprzętem rowerowo-turystycznym. Planowałem właśnie zakup sakiew Crosso Big Classic i chciałem to zrobić jak najmniejszym kosztem. Potem „zahaczyłem” jeszcze o Centrum Rowerowe, jakieś zakupy w Biedronce i powrót do domu.
Tego dnia zrobiłem prawie 9 km „z buta”. Niby nic, ot taki tam zwykły spacerek. Tym bardziej, że mój pieszy rekord do tej pory wynosił prawie 12 km, kiedy to jeszcze jako 18 latek będąc w 4 klasie technikum zrobiłem sobie powrotną wycieczkę z fordońskiej siedziby ATR-u do domu. Pamiętam, że wtedy wraz z moją klasą zwiedzaliśmy Wydział Elektroniki i Telekomunikacji w ramach uświadamiania co będzie najlepsze dla nas, jako przyszłych absolwentów przy wyborze studiów. Po tym wszystkim chciałem się po prostu przewietrzyć, a przy okazji sprawdzić czy dam radę przejść taki dystans. Trasę zaliczyłem w bardzo przyzwoitym tempie i nawet nie byłem po tym zmęczony.
W każdym bądź razie te banalne 9 „kaemów” podczas zwykłego powrotu do domu z serwisu wystarczyło mi, aby dojść do wniosku, ze turystyka w wydaniu rowerowym nie będzie chyba moją jedyną pasją.

Kategoria Singlowa, Piesza


  • DST 88.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łabiszyn - Kurhan w Złotowie

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 01.11.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Zielonka, Władysławowo, Łabiszyn, Mamlicz, Złotowo, Złotniki Kujawskie, Nowa Wieś Wielka, Dobromierz, Piecki, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Barcin.

Cztery dni temu, po mojej ostatniej wycieczce w klubowym gronie powiedziałem sobie, że czas wreszcie na zmiany, czyli koniec jeżdżenia z Turkolami "oklepanymi" trasami. Dlatego też zdecydowałem, że pojadę tam, gdzie jeszcze mnie nie widzieli;), ale z postanowieniem że zaliczę również jakiś ciekawy obiekt. Tutaj skorzystałem z rady Jarka, który zaproponował abym pojechał zobaczyć sobie kurhan w miejscowości Złotowo niedaleko Barcina.
Po minięciu rogatek Bydgoszczy za osiedlem Błonie, od razu "odbiłem" w prawo i jadąc pieszym szlakiem Powstania Kościuszkowskiego dojechałem najpierw do Pszczółczyna, a potem asfaltówką do Łabiszyna. Postanowiłem jednak, że tym razem nie przejadę sobie ot tak przez tą mieścinę, ale postaram się dojrzeć jakiś ciekawy obiekt. Pochodzący z XVIII wieku zespół klasztorny Reformatów, był mi już znany z poprzedniej wycieczki. Uwagę moją zwróciły natomiast dwa obiekty, a mianowicie pochodzące również z tego samego stulecia: młyn oraz spichlerz szachulcowy. Obiekty podobne do tych, które można spotkać w Bydgoszczy, ale z tą różnicą że tak starym młynem jak w Łabiszynie, Bydgoszcz raczej nie może sie pochwalić. Jeśli chodzi o spichlerz szachulcowy, to jego przeznaczenie jest naprawdę wyjątkowe, tzn. stał się siedzibą zakładu pogrzebowego. Zresztą jakie to ma znaczenie. Najważniejsze jest to, aby obecny właściciel dbał o ten obiekt i nie dopuścił do jego zrujnowania.
Z Łabiszyna udałem się w kierunku południowym, gdzie minąłem kilka wiosek i dojechałem do Złotowa. Ze znalezieniem kurhanu nie miałem żadnego problemu – dojazd do niego był na tyle dobrze oznakowany, że trudno byłoby tam nie trafić. Sam obiekt nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Chyba wynika to z tego, że nie jestem entuzjastą tego typu miejsc, tak jak budynków architektury gotyckiej oraz renesansowej, traktując je wyłącznie jako ciekawostki warte obejrzenia.
Ze Złotowa dojechałem do Złotnik Kujawskich czyli tam, gdzie jeszcze do tej pory nie miałem okazji dojechać rowerkiem:). Tutaj raczej nie było niczego, co warto byłoby zobaczyć i dlatego ograniczyłem się do odwiedzin miejscowej siedziby straży pożarnej, gdzie dostałem pieczątkę w "Kocie".
Ze Złotnik, "dwudziestkąpiątką" ruszyłem w kierunku północnym i do Nowej Wsi Wielkiej jechałem częściowo dość ruchliwym odcinkiem tej drogi, a częściowo ścieżką rowerową. Szkoda, że ścieżka ta nie została wybudowana na całym odcinku między Złotnikami a NWW, bo jazda "krajówkami" do najbezpieczniejszych nie należy. Dlatego też kiedy znalazłem się w NWW od razu odbiłem w prawo i do samej Bydgoszczy jechałem sobie przez Puszczę Bydgoską.

Ścieżka leśna między Trzcińcem, a Zielonką © karolxii


Śluza Dębinek © karolxii


Łabiszyn - szachulcowy spichlerz zbożowy z XVIII wieku © karolxii


Łabiszyn - młyn z 1796 roku © karolxii


XVIII-wieczny zespół klasztorny Reformatów w Łabiszynie © karolxii


Kurhan - tablica informacyjna © karolxii


Kurhan I © karolxii


Kurhan II © karolxii


(Zbyt) krótki odcinek ścieżki rowerowej miedzy Złotnikami Kujawskimi, a Nową Wsią Wielką © karolxii


Kategoria Singlowa