Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 65.55km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łabiszyn zamiast muzeum autobusów w Paterku

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Kruszyn Krajeński, Rynarzewo, Władysławowo, Pszczółczyn, Łabiszyn, Obórznia, Antoniewo, Frydrychowo, Przyłęki, Stryszek, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zgodnie z zapowiedzią naszego prezesa, tego dnia miała się odbyć wycieczka do Muzeum Komunikacji w Paterku. Kiedy jednak wszyscy zebraliśmy się na miejscu spotkania, otrzymaliśmy informację, że właściciel tegoż muzeum jest dopiero w drodze powrotnej do Paterka i chcąc zobaczyć jego komunikacyjne eksponaty, musielibyśmy zaczekać ok. 2 godzin. W związku z powyższym zapadła decyzja, aby nie tracić czasu i zmienić całkowicie dotychczasowe plany.
Postanowiliśmy, że pojedziemy do Łabiszyna. Mi akurat ten pomysł średnio się spodobał. Od czasu kiedy zacząłem jeździć cyklicznie z Turkolami (od 2009 r.), w samym Łabiszynie miałem okazję być przynajmniej dwa razy, a okolice tego miasteczka były mi dobrze znane z poprzednich wycieczek klubowych. Bardziej by mi odpowiadał wypad do Żnina lub Kcyni, których to jeszcze nie miałem okazji odwiedzić na rowerze, ale cóż było poradzić gdy większość wolała wybrać bądź co bądź "oklepaną" trasę.
Do Łabiszyna pojechaliśmy tak jak wyżej wspomniałem, "utartą" ścieżką i poza tym że dostałem pieczątkę w "Kocie" od leśniczego z Pszczółczyna, nic ciekawego nie wydarzyło się w czasie jazdy. W samej mieścinie posiedzieliśmy sobie na rynku, cyknęliśmy kilka fotek no i dalej w trasę.
Krótko po tym, kiedy wyjechaliśmy z miasteczka zarządzono postój w pierwszym sklepie jaki napotkaliśmy po drodze. I jak to bywało w takich sytuacjach, szanowne towarzystwo się rozsiadło i ani myślało jechać dalej. No cóż, rozumiem że odpoczynek się należał, ale po czym – po wcześniejszym odpoczynku na rynku w Łabiszynie???
Zaczęliśmy się z Kajetanem zastanawiać, czy nie zostawić tego towarzystwa i dalej we dwóch pojechać do Żnina. Po krótkiej naradzie zdecydowaliśmy, że jednak zostaniemy z klubowiczami, a Żnin zostawimy sobie na później.
Droga powrotna do Bydgoszczy też nie należała do nowości, tym bardziej że towarzystwo znowu postanowiło sobie zrobić kolejny postój w wielokrotnie odwiedzanym już miejscu, czyli w ogródku przyłęckiego sklepu – po przejechaniu 14 km:(. Dalej również standardową trasą przez Stryszek i las w sąsiedztwie lotniska, wróciliśmy do Bydgoszczy.
Niestety, ale po tej wycieczce zacząłem sie coraz poważniej zastanawiać się nad moim członkostwem w Turkolach. Chociaż jestem turystą z małym doświadczeniem, to jednak uważam że mój udział w wycieczkach organizowanych przez ten klub, powoli dobiega końca. Powinienem wzorem moich poprzednich wycieczek (np. po Puszczy Bydgoskiej), zacząć wreszcie samemu jeździć w nieznane mi jeszcze okolice skoro nie mogę liczyć na własny klub i nie brać więcej udziału w wycieczkach powtarzanymi trasami. Jeździmy co roku do muzeum w Szubinie, ale do tej pory nikt jeszcze nie zaproponował np. odwiedzenia muzeum w Żninie, zamku w Kruszwicy, czy świątyń w Strzelnie. To śmieszne, że jestem członkiem PTTK i klubu turystyki rowerowej z przeszło 50-cio letnia tradycją, a nie miałem okazji być tam, gdzie moi koledzy tacy jak Jarek (Jarmik) czy Krzysiek (Keto) dawno już byli.
CZAS WRESZCIE TO ZMIENIĆ!!!

Inaczej wyobrażałem sobie szlak królewski © karolxii


Leśniczówka "Pszczółczyn" © karolxii


Rynek w Łabiszynie © karolxii


W tle - łabiszyński ratusz © karolxii


Most nad Kanałem Noteckim w pobliżu Antoniewa © karolxii


Odcinek trasy wzdłuż Kanału Noteckiego © karolxii


Przyłęki - mostek nad Notecią © karolxii


Ścieżka leśna wzdłuż DK25 w kierunku lotniska © karolxii


Kategoria Klubowa



Komentarze
JaRmik | 08:27 niedziela, 28 października 2012 | linkuj widzę że zaliczyliście terenowy odcinek przyłeki - antoniewo, tez go przejechałem ale w druga stronę, warto jest odbic od mostu na dnotecią w antoniewie i jechac wzdłuż kanału do sluzy antoniewo, jest tam też mała elektrownia wodna (MEW). Fajna trasa a do muzeum trzeba kiedyś biknąc.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!