Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 98.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna Sobota 2012 - dzień drugi

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.10.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Byszki, Ujście, Walkowice, Radolin, Biała, Łomnica, Pokrzywno, Kotuń, Piła, Kaczory, Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie-Dworzec PKP, Dworzec PKP-Bydgoszcz Główna, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Zaliczone gminy: Czarnków (obszar wiejski).

Drugi dzień Magicznej Soboty. Początek Pobudka, śniadanie i opuszczamy naszą noclegownię czyli świetlicę w Byszkach. Zanim jednak ruszyliśmy w drogę, dołączył do nas nasz prezes, który dojechał do Piły porannym pociągiem, a potem "na kole" do Byszek. Zapytałem naszych klubowiczów, czy zamierzają jechać trasą wyznaczoną przez organizatora. Oni jednak stwierdzili, że zamierzają jechać do Piły i stamtąd pociągiem do Bydgoszczy, uprzednio odwiedzając swój ulubiony bar. Wtedy zwróciłem się do naszego prezesa z pytaniem o jego plany. Odpowiedział, że pojedzie z grupą do Piły, a potem stamtąd rowerem w kierunku Bydgoszczy tak daleko, jak tylko da radę. Myślałem, że tak jak w latach poprzednich wrócimy razem, ale wyszło na to że tylko ja i Kajetan weźmiemy udział w drugim dniu Magicznej Soboty.
Tak więc ruszyliśmy z całą grupą w kierunku Ujścia i już po kilkunastu minutach zaczął padać deszcz. Padało do tego stopnia, że musieliśmy z Kajetanem schronić się pod jakimś przydrożnym drzewie. Na szczęście deszcz ustał i po chwili byliśmy już w miasteczku.
Nigdy nie byłem w Ujściu, a nazwa ta kojarzyła mi się tylko z jednym: ze zdradą i początkiem Potopu Szwedzkiego, kiedy to polska szlachta w lipcu 1655 roku, praktycznie bez walki poddała się Szwedom.
Pierwszym obiektem, który zwiedziliśmy w Ujściu dawny kościół ewangelicko-augsburski, pochodzący z poł. XIX wieku, który został zbudowany na terenie dawnego zamku. Obecnie mieści się tutaj galeria. Następnie pojechaliśmy zobaczyć zbudowaną w 2006 roku wieżę widokową. Obiekt co prawda mierzy niecałe 10 metrów, ale jego położenie oraz usytuowany na szczycie taras, pozwala cieszyć się pięknym widokiem najbliższej okolicy.
Z Ujścia pojechaliśmy w kierunku Walkowic i tutaj dzięki przeprawie promowej, dostaliśmy się na drugi brzeg Gwdy. Następnie przez Radolin do Białej, gdzie na miejscowym cmentarzu kolarze z Piły odwiedzili grób jednego ze swoich współtowarzyszy. Potem była wieś Łomnica, gdzie na miejscowym placu zabaw:), zrobiliśmy sobie postój na drugie śniadanie. Wreszcie przez Pokrzywno, Kotuń czyli miejscowości znane z poprzedniego rajdu w 2009 roku, dojechaliśmy do Piły.
W Pile najpierw rozstaliśmy się z częścią naszych rajdowych kolegów (Janek wraz kilkoma osobami odłączył się od nas trochę wcześniej), a potem szybko do Biedronki w celu uzupełnienia zapasów żywności na drogę powrotną i wreszcie obraliśmy kierunek – wyjechać z Piły.
Niestety, ale zanim znaleźliśmy tą właściwą drogę, trochę z Kajetanem pobłądziliśmy. W końcu trafiliśmy na tą właściwą i dalej przez Kalinę, Kaczory i Miasteczko Krajeńskie, dojechaliśmy do Białośliwia, gdzie na tamtejszym dworcu wsiedliśmy do pociągu, który zawiózł nas do Bydgoszczy.
Po tej wycieczce nasunęły mi sie dwie myśli. Pierwsza to coś, co nie daje mi spokoju czyli nawigacja. Zewnętrzna bateria, którą używam do podtrzymania zasilania mojego smartfona, nie została ponownie naładowana i przez to nie udało mi się nagrać całego śladu w drugim dniu rajdu. Chyba za dużo tej elektroniki(:. Poza tym mapa działająca w systemie Kamap "Krajna nad Notecią", nie zawsze się sprawdzała i np. szukając drogi wyjazdowej z Piły kompletnie nie zdała egzaminu. Przydałaby się mapa z "ruchomą" skalą. Wniosek: trzeba pomyśleć o zmianie nawigacji, ale z uwagi na zakup roweru, nie nastąpi to w tym roku.
Druga sprawa to moje dalsze członkostwo w "Turkolach". Zauważam, że spada wśród niektórych osób zainteresowanie samą jazdą. Środek ciężkości przesunął się jakby w kierunku strony towarzyskiej, niż turystycznej. Osoby te bardziej są zainteresowane nie tyle samą jazdą, zwiedzaniem czy poznawaniem nowych miejsc, co imprezowaniem w towarzystwie alkoholu i kolegów. Bardzo zdziwiła mnie postawa naszego prezesa. Drugiego dnia przyjechał do Byszek i zamiast dołączyć do grupy, która brała udział w drugim dniu rajdu, postanowił wrócić od razu do Piły z naszymi klubowymi maruderami. Co ciekawe, wbrew temu co mówił, że z Piły pojedzie rowerem w kierunku Bydgoszczy, jak się później okazało, wrócił również z nimi pociągiem. Tak więc po to zrywał się rano, potem jechał pociągiem do Piły, a potem rowerem do Byszek, by po chwili wracać znowu do Piły, i dalej pociągiem do Bydgoszczy. Nie widziałem w tym żadnego sensu, poza oczywiście wielką potrzebą przebywania w towarzystwie swoich klubowych kolegów. Dziwne, ale może ja po prostu tego nie rozumiem. W każdym bądź razie, inaczej wyobrażałem sobie nasz udział jako klubowiczów w tym rajdzie.

W klubowym gronie przed świetlicą w Byszkach © karolxii


Ewangelicki kościół w Ujściu © karolxii


Fontanna - pomnik hutnika przed kościołem w Ujściu © karolxii


Widok z wieży widokowej w Ujściu. © karolxii


Wieża widokowa w Ujściu © karolxii


Powiat czarnkowsko-trzcianecki zaliczony:) © karolxii


Przeprawa promowa w Walkowicach © karolxii


... a w tle cmentarz w Białej © karolxii


My little pony;) © karolxii


Chwilowy postój - okolice Żurawca © karolxii


Neogotycki kościół pw. Matki Boskiej z 1837 r. w Łomnicy © karolxii


Pora na drugie śniadanie:) © karolxii


Euro-Route R1 między leśniczówką Kalina a miejscowością Kaczory © karolxii



Kategoria Interklubowa



Komentarze
Jarmik | 08:44 niedziela, 28 października 2012 | linkuj dzięki Twemu wpisowi odżyły jakże miłe wspomnienia z trasy mej nadnoteckiej w tym roku, z tym że piłę minąłem od dołu, czarnków, trzcianka ujście, eh jak tam było fajnie. a piwo z czarnkowa od Jazza jedno ''obaliłem'', drugie nadal do konsumpcji :). Fajne tereny no jeszcze z nagrodą. Super. Przez kalinę też jechałem do pkp kaczory, droga niby asfalt ale ''po przejściach'', no ale to obszar Puszczy nad Gwdą. a przze notec przeprawiałem sie promem w ciszkowie, trochę na zachód od czarnkowa.

http://obszary.natura2000.org.pl/index.php?s=obszar&id=410
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!