Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 70.00km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wdecki Park Krajobrazowy - część I

Piątek, 30 marca 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 4


Przebieg trasy: Wierzchucin-Dworzec PKP, Zielonka, Zdroje, Pruskie, Tleń, Osie, Żur, Wery, Drzycim, Gacki, Wyrwa, Sulnówko, Kozłowo, Terespol Pomorski-Dworzec PKP.

Zaliczone gminy: Cekcyn, Osie, Drzycim.

Decyzję o wycieczce na teren Wdeckiego Parku Krajobrazowego podjąłem dosłownie w ostatniej chwili. Szybkie przygotowanie do wyjazdu i mając nie więcej niż 15 minut popędziłem w kierunku dworca kolejowego Bydgoszcz Główna. Na peron wpadłem dosłownie w ostatniej chwili, ale zdążyłem:) Bilet musiałem kupić u konduktora – zapłaciłem o 5 zł. więcej niż w kasie. Potem czekała mnie godzinna podróż autobusem szynowym do Wierzchucina. Jechało się całkiem przyjemnie – nawet było gdzie rower postawić, a dobry humor poprawiło mi wpadające przez okna wagonu silne promienie słoneczne – zapowiadała się ładna pogoda.
Po wysiadce z pociągu na dworcu w Wierzchucinie od razu ruszyłem drogą w kierunku Zielonki. Jechało się bardzo przyjemnie: asfaltowa droga przez las. Minąłem Zielonkę, bardzo przyjemną wioseczkę i dalej przez Zdroje, gdzie cyknąłem fotkę miejscowemu kościółkowi (p.w. św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty). Jeszcze przed dotarciem do wsi Pruskie, wjechałem na teren Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Park ten został utworzony w 1993 roku z uwagi na wartości przyrodnicze, kulturowe, historyczne i walory krajobrazowe jakie posiada wschodnia część Borów Tucholskich (niepowtarzalność krajobrazu środkowego biegu Wdy). Jego obszar to ponad 23 tys. hektarów w skład którego wchodzą takie gminy jak Cekcyn, Osie, Lniano, Drzycim, Jeżewo, Warlubie i Śliwice. Park ten charakteryzuje bogactwo zarówno flory jak i fauny, a na jego terenie utworzono 5 rezerwatów przyrody.
Nie ma sensu dalej rozpisywać się na temat samego Parku, a zainteresowanych odsyłam na stronę www.wpk.org.pl.
Następną miejscowością, przez którą przejeżdżałem tego dnia był chyba wszystkim dobrze znany z uwagi na swoje walory turystyczno-wypoczynkowe Tleń. Tutaj z pobliskiego mostu udało mi się uchwycić dość ładny widok rzeki Wdy. Jak potem się okazało, było to chyba jedyne miejsce na mojej trasie, w którym rzekę tą można dostrzec z tak szerokiej perspektywy. Kolejną miejscem, który zamierzałem zaliczyć było Osie czyli siedziba Parku i zakładów mięsnych „Gzella”. Zanim jednak tam dojechałem, po drodze natrafiłem na miejsce mogiły 19 Polaków zamordowanych przez hitlerowców, podczas ich konwojowania z obozu koncentracyjnego w lutym 1945 r. oraz na dwa miejsca postojowe. Co do tych miejsc postojowych to muszę tutaj wspomnieć, że pierwsze z nich o charakterze napisałbym „ogólnym”, na jednej z wiat posiadało informację „obiekt monitorowany”. Hm..., czyżby objęto tu dozorem osoby odpoczywające po trudach podróży. Drugie, nieco skromniejsze, ale zostało zaprojektowane z myślą o rowerzystach z wydzielonym kawałkiem terenu na postawienie rowerów. Nie ukrywam, że fakt istnienia takich miejsc na każdej z odbytych przeze mnie tras napawa mnie optymizmem, że w kraju tym myśli się o osobach uprawiających turystykę.
Kiedy dojechałem do Osia zrobiłem fotkę tamtejszemu kościołowi. Świątynia ta zbudowana została w latach dwudziestych XIX wieku o konstrukcji szachulcowej i gruntownie przebudowana 100 lat później z dobudowanym na pocz. XX wieku prezbiterium w stylu neogotyckim. Następnie udałem się do siedziby Parku aby otrzymać pieczęć w „Kocie” i po krótkiej rozmowie z przemiłą panią ruszyłem w dalszą drogę.
Przejeżdżając przez takie wsie jak Żur, Spławie i Wery dojechałem do Drzycimia, gdzie przede wszystkim postanowiłem „się zaprowiantować”, bo głód zaczynał mi coraz bardziej doskwierać. Zrobiłem sobie krótki postój za miasteczkiem i pojechałem dalej w kierunku Terespola Pomorskiego. Po drodze na wysokości miejscowości Wyrwa dostrzegłem budowlę zbudowaną w oparciu o charakterystyczny „mur pruski”, która do złudzenia przypominała młyn w Grucznie. Podjechałem bliżej i dostrzegłem od drugiej strony tej budowli jakby dwa korytka rzeki, łączące się w jedno zakończone czymś na wzór zapory. Jak się później okazało był to faktycznie młyn, którego jednak przeznaczenia nie udało mi się ustalić.
Za młynem przejechałem przez kolejny most na Wdzie i dojechałem do miejsca, gdzie skrótem przez las mogłem dojechać do Terespola. Wybrałem jednak wariant dłuższy przez wieś Sulnówko, ale i tak znalazłem się w miejscowości Kozłowo skąd udałem się w kierunku powyższego mostu na Wdzie. W sumie to zatoczyłem koło, ale zostało to nagrodzone napotkaniem ciekawego obiektu. Mianowicie za Kozłowem tuż pod wiaduktem kolejowym, znajduje się obelisk upamiętniający znalezienie 160 lat temu przez robotników kładących tory kolejowe, skały pochodzącej z kosmosu. Koło tego obelisku postawiono nawet ławeczki, aby siedzący na nich mogli podziwiać całkiem ładny widok, czyli stary wiadukt kolejowy pod którym przepływa rzeka Wda.
Kiedy już „nacieszyłem oko” tym widokiem kontynuowałem jazdę przez las w kierunku mostu na Wdzie i wróciłem do miejsca gdzie wybrałem dłuższy wariant trasy do Terespola. Oczywiście nie jechałem dalej do Sulnówka, tylko cofnąłem się tą samą drogą do lasu w kierunku wiaduktu kolejowego, a potem do Kozłowa i wreszcie znalazłem się Terespolu Pomorskim.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy w poszukiwaniu kasy biletowej na terespolskim dworcu znalazłem informację, że bilety można kupić jedynie w pociągu. Niestety, ale budynek dworca w części kasowej był „zamknięty na cztery spusty”. Pozostała jego część była wykorzystywana jako mieszkania dla kilku rodzin. Pamiętam czasy (1991 rok) kiedy jako uczeń Technikum Kolejowego w Bydgoszczy i jednocześnie praktykant na stacji kolejowej w Laskowicach Pomorskich, niejednokrotnie przejeżdżałem przez Terespol i mógłbym przysiąc, że dworzec ten działał pełnią swej funkcjonalności. Teraz niestety, poza częściowo zamkniętym budynkiem dworcowym, dostrzegłem zaniedbane przejście podziemne na perony (ruch tu kiedyś musiał być całkiem duży) oraz sprawiające wrażenie kompletnie niepotrzebnych, wiaty kolejowe. Może przesadzam, ale kiedy zapytałem napotkaną kobietę (pewnie „mieszkanka” dworca) co tu się stało, odpowiedziała mi tylko, że miejsce to już 6 lat temu straciło na swoim znaczeniu. No cóż, szkoda tych starych budynków stacyjnych, biorąc pod uwagę fakt, że na opuszczony wyglądał również ten w Tleniu:( Optymistycznym akcentem było jednak to, że pociąg do Bydgoszczy przyjechał punktualnie i po trwającej 3 kwadranse podróży, dojechałem na miejsce.
Na koniec wypada podsumować ten miły „wypadzik” do Wdeckiego Parku. Ogólnie jechało się bardzo przyjemnie, bo cóż może być przyjemniejszego od widoku zalesionych obszarów i jak ja to nazywam „wiejskich klimatów” – powtarzając za Kochanowskim wsi spokojna, wsi wesoła. Pogoda przez większość trasy raczej dopisywała, tzn. było słonecznie i zachmurzyło się dopiero za Osiem, by popadać odrobinę przed Terespolem. Również same drogi sprzyjały komfortowej jeździe, chociaż z drugiej strony brakowało ścieżek rowerowych poza tą na odcinku Tleń-Osie. Z uwagi jednak na dość mały ruch samochodów nie przeszkadzało to w bezpiecznej jeździe. Ponadto udało mi się wreszcie przetestować na trasie dwie rzeczy. Mianowicie mój nowy nabytek nawigacyjny czyli smartfon-palmtop HTC HD2 wraz z zainstalowaną na nim mapą w systemie Kamap „Tucholski Park Krajobrazowy” (wyd. CartoMedia). Urządzenie sprawdzało się naprawdę świetnie, tzn. żadnych restartów czy zawieszeń przez całe 5 godzin działania. Ponadto dzięki funkcji oszczędzania energii (wygaszanie wyświetlacza), bateria została wykorzystana w 80%. Jest to naprawdę niezły wynik przy wyświetlaczu o wielkości 4,3” i rozdzielczości 800x480 pikseli. Mapa również mnie nie zawiodła. Można śmiało napisać, że dzięki niej jechało się jak po sznurku i w zasadzie korzystanie z niej przy tak dużym wyświetlaczu, czyni zbędnym korzystanie z mapy tradycyjnej.
Podsumowując, w drugiej połowie kwietnia planuję kolejny rajd po Wdeckim Parku Krajobrazowym, a dokładnie po jego części północnej.

Dworzec PKP w Wierzchucinie © karolxii

Jelenia Góra - chyba za daleko zajechałem;) © karolxii

Zielonka © karolxii

Parafia pw. św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty w Zdrojach © karolxii

Wdecki Park Krajobrazowy - nareszcie !!! :))) © karolxii

Czasami było pod górkę © karolxii

Stacja kolejowa w Tleniu © karolxii

Widok na rzekę Wdę z mostu za Tleniem © karolxii

Pensjonat "Samotnia nad Wdą" © karolxii

Miejsce pamięci narodowej Polaków pomordowanych przez hitlerowców © karolxii

Takie miejsce powinno być przy każdym dłuższym szlaku © karolxii

Ścieżka rowerowa - kolejny miły akcent w drodze do Osia © karolxii

Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Osiu © karolxii

Siedziba Wdeckiego Parku Krajobrazowego © karolxii

... good. Nazwy miejscowości w Polsce bywają często bardzo dziwne. © karolxii

Drzycim © karolxii

Młyn w miejscowości Wyrwa-Młyn:) © karolxii

Widok na most kolejowy w Kozłowie © karolxii

Obelisk upamiętniający "lądowanie" meteorytu © karolxii

Dworzec PKP w Terespolu © karolxii



Kategoria Singlowa



Komentarze
przemekturysta
| 21:38 poniedziałek, 2 kwietnia 2012 | linkuj Za bilet do Wierzchucina zapłaciłem dokładnie 17,80 PLN z czego:
1. 5,00 PLN to "kara" za to, że nie kupilem biletu w kasie dworca, a u konduktora
2. 4,50 PLN to dopłata za przewóz roweru.
Natomiast za bilet powrotny z Terespola Pomorskiego do Bydgoszczy 12,00 PLN. W cenę wliczony był tylko przewóz roweru.
A co do małej ilości szutru/gruntu, to mogę tu już napisać, że w niedalekiej przyszłości zamierzam zwiedzić Wdecki Park dokładniej (taki wypad 2-3 dniowy z noclegiem) i wtedy pojeżdżę sobie tego typu ścieżkami:) - naprawdę warto. Ten wyjazd i jeszcze jeden, który mam już zaplanowany, a który obejmie północne obszary Parku, mają charakter powiedzmy "rekonesansowo-ogólny".
A teraz odpowiem Jarkowi;) Z chęcią wybrałbym się tam z całą "ekipą bikestatową" - w końcu grupą zawsze jest raźniej, ale decyzja o wyjeździe zapadła dosłownie w ostatniej chwili. Za trzy tygodnie wybieram się na kolejny rajd po Parku, więc może by całą grupą ?
1976jazz | 19:31 poniedziałek, 2 kwietnia 2012 | linkuj Niezła trasa, może trochę gruntu/szutru na szlaku/poza nim zabrakło:) Mam pytanko: ile zapłaciłeś za bilety PKP (zwłaszcza rower?)? Chyba jeszcze wakacyjnych promocji nie ma.
jarmik
| 18:08 poniedziałek, 2 kwietnia 2012 | linkuj Zazdrość to grzech ale pozwól że zgrzeszę rowerowo - wspaniała trasa, ciekawe miejsca, cudowne fotki a jeszcze piekniejsze wspomnienia. Super trasa, ale ... tak bez kolegów ...?

W skali 1-5 to 8! Je przejechałem odcinek drzycim-żur. Ja też tam chcę! Szczególnie zobaczyc miejsce upadku tego ciała niebieskiego.
completny
| 10:19 niedziela, 1 kwietnia 2012 | linkuj TERESPOL POMORSKI - ale napis :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!