Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1393.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:99.54 km
Więcej statystyk
  • DST 15.40km
  • Sprzęt HOLENDER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Stawu "od-stawić" HOLENDRA

Piątek, 8 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Chełm, Horodyszcze, Parypse, Brzezinki, Staw.

Krótka wycieczka do kuzyna mojej żonki w celu przekazania HOLENDRA na „przechowanie”.
Kategoria Singlowa


  • DST 126.00km
  • Sprzęt HOLENDER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Chełma - część III

Czwartek, 7 lipca 2016 · dodano: 07.07.2016 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Chełm, Zawadówka, Rejowiec, Rejowiec Fabryczny, Pawłów, Anusin, Chojno, Trawniki, Fajsławice, Łopiennik Górne, Zakręcie, Krasnystaw, Małochwiej Duży, Brzeziny, Kraśniczyn, Boruń, Siennica Różana, Zagroda, Żdżanne, Depułtycze Królewskie, Pokrówka, Chełm.

Zaliczone gminy: Rejowiec, Rejowiec Fabryczny (teren miejski), Rejowiec Fabryczny (obszar wiejski), Trawniki, Fajsławice, Łopiennik Górny, Krasnystaw (obszar wiejski), Krasnystaw (teren miejski), Kraśniczyn, Siennica Różana.

Lepiej być naprawdę nie mogło. Dostałem właśnie kolejne błogosławieństwo mojej Żonci, aby trochę popedałować sobie HOLENDREM. Nad przebiegiem trasy długo nie musiałem się zastanawiać. Wybór padł na południowo-zachodnie okolice Chełma. Oczywiście i tym razem nie mogło zabraknąć historycznych i gminnych akcentów tego wyjazdu. Przede wszystkim chciałem odwiedzić rodzinne miasto naszego "pisarza od gęsi";) czyli Rejowiec oraz zaliczyć kolejną porcję gmin województwa lubelskiego. Sprawdziłem również prognozę pogody na ten dzień i musiałem przyjąć do wiadomości, że tym razem nie będzie tak wesoło jak do tej pory i będę musiał się zmagać z dość silnym zachodnim wiatrem. Pocieszającym było jednak to, że będzie mi dokuczał tylko na odcinku z Chełma do Trawnik czyli kiedy będę w pełni sił. Potem stanie się już tylko elementem wspomagającym, powrót zmęczonego trasą bikera do domu.
Pierwszy odcinek dzisiejszej trasy, choć wietrzny to jednak również i słoneczny:). Jadąc z Chełma w kierunku Zawadówki miałem naprawdę piękną słoneczną pogodę. Uroku dodawała zieleń lasu otaczającego "osiemsetdwunastkę" po której śmigałem moim HOLENDREM. Nawet wiejący dość silnie wiatr nie był wstanie odebrać mi dobrego humoru i chęci do jazdy. I tak było aż do miasta Mikołaja Reja
Kiedy wjeżdżałem do Rejowca, moją uwagę przyciągnął przede wszystkim neogotycki kościół p.w. Świętego Jozafata Kuncewicza. Niestety, ale mimo moich szczerych chęci nie udało mi sie wykonać zdjęcia tego obiektu. Do fotografowania tego typu budowli, zdecydowanie przydałbym mi się aparat z szerokokątnym obiektywem. Zostało mi to jednak zrekompensowane bardzo ładną fotką następnej świątyni w Rejowcu, czyli dawnej cerkwi greckokatolickiej p.w. Świętego Michała Archanioła. Obok cerkwi dojrzałem opuszczony budynek urzędu gminy, a w jego sąsiedztwie pomnik z popiersiem założyciela tego miasteczka – Mikołaja Reja. Chciałem zobaczyć jak wygląda obecna siedziba urzędu gminy, ale niestety czasu nie miałem zbyt wiele i chcąc nie chcąc, pognałem w kierunku Rejowca Fabrycznego.
Na tym odcinku trasy jechało się bardzo przyjemnie dlatego że miałem do dyspozycji bardzo przyzwoicie wykonaną ścieżkę rowerową. Kiedy dojechałem do Rejowca Fabrycznego ograniczyłem się tylko do "wzrokowego zaliczenia" Urzędu Miasta/Urzędu Gminy. Z tego co mi wiadomo, miasteczko to poza cementownią, chyba za bardzo nie ma się czym pochwalić. Chociaż z drugiej strony, kiedy to po raz pierwszy spotkałem się z nazwą "Rejowiec", odnosiła się tylko do tej właśnie miejscowości z uwagi na ww. cementownię oraz kolejową stację węzłową. O tym "drugim" Rejowcu ściśle związanym z osobą Mikołaja Reja, usłyszałem na krótko przed dzisiejszym wyjazdem.
Następnie czekała mnie monotonna jazda dość długim odcinkiem "dwunastki", na którą wjechałem w okolicach Marynina. Przez jakiś czas miałem wrażenie, że znajdę się zasięgu działania czarno-burzowej chmury nadciągającej od strony Chełma, ale trochę przyspieszyłem i dość szybko znalazłem się w okolicach miejscowości Trawniki. Z racji braku ciekawostek ruszyłem dalej i tak dotarłem do Fajsławic, gdzie również nie napotkałem na nic osobliwego, a potem do trzeciej gminnej miejscowości na tym odcinku – Łopiennika Górnego. Niestety, ale od momentu kiedy zjechałem z "dwunastki" aż do tej chwili, jedynymi obiektami na które zwróciłem uwagę były budynki Urzędów Gmin:(. Dopiero za Łopiennikiem Górnym trafiłem na dość pokaźniej bryły, neogotycki kościół z charakterystycznymi strzelistymi wieżami – należący do parafii p.w. Świętego Bartłomieja. Świątynia była zamknięta i jedyne co mi pozostało, to obejrzeć sobie jego wnętrze poprzez dziurę w drzwiach.
Wreszcie udało mi się dojechać do drugiej atrakcji (poza Rejowcem) dnia dzisiejszego, czyli Krasnegostawu. Małe, urokliwe miasteczko liczące niecałe 20 tysięcy mieszkańców, ze swoją historią sięgającą końca XIV wieku, kiedy to zostały nadane mu prawa miejsce. Kiedyś opasane murami i posiadające zamek, po którym zostało już tylko stanowisko archeologiczne.
Tutaj moją uwagę zwróciły dwie rzeczy, a mianowicie pochodzące z początku XVIII zabudowania klasztorne wraz z kościołem p.w. Świętego Franciszka Ksawerego wybudowanego w latach 1695-1717 oraz Ratusz Miejski z okresu międzywojennego. Szkoda tylko, że żadnego z tych obiektów nie udało mi się zwiedzić, tym bardziej że budynki klasztorne to obecnie siedziba Muzeum Regionalnego.
Kiedy opuszczałem Krasnystaw, dzień zaczął chylić się ku końcowi i do kolejnej gminnej stolicy – Kraśniczyna dojechałem już po zmierzchu. I tutaj było podobnie. Poza budynkiem Urzędu Gminy nie zlazłem niczego ciekawego, dlatego też zdecydowałem o w miarę szybkim powrocie do Chełmna. Jednak stwierdziłem, że to jeszcze nie koniec dzisiejszego zaliczania gmin. Po drodze musiałem jeszcze dodać do kolekcji następną – Siennicę Różaną do której jechałem i wjechałem w kompletnych ciemnościach. Nie było jednak najgorzej, bo na odcinku Wola Siennicka-Siennica Różana mrok i cisza były przerywane światłami i hałasem maszyn przebudowujących drogę. A potem przez Kozieniec, Wierzchowiny i Depułtycze wróciłem do Chełma.

Tego dnia miałem również piekną pogodę
Tego dnia miałem również piekną pogodę © karolxii

Pomnik Mikołaja Reja w Rejowcu
Pomnik Mikołaja Reja w Rejowcu © karolxii

Dawna cerkiew grekokatolicka p.w. św. Michała Archanioła w Rejowcu
Dawna cerkiew grekokatolicka p.w. św. Michała Archanioła w Rejowcu © karolxii

Cementownia w Rejowcu Fabrycznym
Cementownia w Rejowcu Fabrycznym © karolxii

Budynek Urzędu Gminy w Trawnikach
Budynek Urzędu Gminy w Trawnikach © karolxii

Nowy powiat i nowa gmina:)
Nowy powiat i nowa gmina:) © karolxii

Ścieżka rowerowa między Fajsławicami i Łopiennikiem Górnym
Ścieżka rowerowa między Fajsławicami i Łopiennikiem Górnym © karolxii

Neogotycki kościół p.w. św. Bartłomieja, którego wnętrze mogłem sobie obejrzeć przez
Neogotycki kościół p.w. św. Bartłomieja, którego wnętrze mogłem sobie obejrzeć przez © karolxii

... taką dziurkę;)
... taką dziurkę;) © karolxii

Kościół p.w. św. Franciszka Ksawerego i kolegium Jezuitów w Krasnymstawie
Kościół p.w. św. Franciszka Ksawerego i kolegium Jezuitów w Krasnymstawie © karolxii

Budynek ratusza w Krasnymstawie
Budynek ratusza w Krasnymstawie © karolxii

Kolejna ciekawa nazwa wsi do mojej kolekcji:)
Kolejna ciekawa nazwa wsi do mojej kolekcji:) © karolxii

Mimo zapadającego zmroku, zaliczyłem jeszcze gminę Kraśniczyn i
Mimo zapadającego zmroku, zaliczyłem jeszcze gminę Kraśniczyn i © karolxii

... Siennicę Różaną
... Siennicę Różaną © karolxii

Kategoria Singlowa


  • DST 103.00km
  • Sprzęt HOLENDER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Chełma - część II

Środa, 6 lipca 2016 · dodano: 06.07.2016 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Chełm, Kamień, Wołkowiany, Żmudź, Syczów, Holendry, Dubienka, Uchańka, Ladeniska, Dorohusk, Świerże, Dobryłów, Żalin, Ruda-Huta, Poczekajka, Okszów, Chełm.

Zaliczone gminy: Kamień, Żmudź, Dubienka, Dorohusk, Ruda-Huta.

Zachęcony udaną wyprawą z dnia poprzedniego i pełen entuzjazmu, zdecydowałem że i tego dnia wybiorę się na wycieczkę po najbliższych okolicach Chełma. Wybór padł na okolice południowo-wschodnie z uwagi na fakt, że chciałem zaliczyć koniecznie tereny leżące wzdłuż linii Bugu, czyli naszej wschodniej granicy.
Z domu wyjechałem wcześniej, ponieważ zaplanowana przeze mnie trasa miała być dłuższa niż ta, z dnia poprzedniego. Ponadto przednie oświetlenie już wczoraj zaczęło odmawiać posłuszeństwa, a to raczej nie sprzyjało jeździe w ciemnościach.
Chełmskie "rogatki" minąłem jadąc ulicą Hrubieszowską i po krótkim czasie dojechałem do miejscowości Kamień, czyli "stolicy" gminy o tej samej nazwie. Oczywiście zaliczyłem również miejscowy "ratusz", który był jedyną atrakcją tego miejsca.
Po przejechaniu niecałych 10 km, znalazłem się w granicach kolejnej gminy o jakże historycznej nazwie Żmudź. Zanim jednak dojechałem do samej miejscowości, przejechałem niemalże w ciszy i spokoju niedługi odcinek trasy prowadzącej przez las, w którym to natrafiłem na punkt postojowy zajmujący dość sporą powierzchnię. Hm ..., niby w tym nic dziwnego, ale po ok. 10 minutach jazdy, miałem okazję mijać kolejny taki punkt. Najwyraźniej w tych okolicach dba się o turystów i raczej nie ma możliwości, aby taki czy inny jegomość nie miał gdzie odpocząć po trudach podróży.
Na skraju lasu "odbiłem" w prawo, zaciekawiony obiektem, który zamajaczył mi między drzewami. Obiekt ów okazał się być gospodarstwem agroturystycznym o wdzięcznie brzmiącej nazwie "Stary Młyn". Akurat miałem to szczęście, że gospodarz tego przybytku wykonywał jakieś tam czynności porządkowe, więc mogłem zapytać o najkrótszą drogę do Żmudzi.
Kiedy dojechałem na miejsce, moją uwagę zwrócił stylowy drewniany kościół. Tak jak przypuszczałem, okazał się być świątynią katolicką (p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego), która w przeszłości była cerkwią unicką. Tutaj również miałem szczęście i mogłem sobie porozmawiać z proboszczem miejscowej parafii. Podjechałem jeszcze zobaczyć tamtejszą siedzibę władz gminnych. Tutaj spotkało mnie miłe zaskoczenie, bo mieściła się w bardzo ładnym i zadbanym budyneczku z neorenesansowym akcentem. Stamtąd udałem się w kierunku wschodnim, aby zaliczyć "gwóźdź" dzisiejszego programu czyli historyczną miejscowość Dubienka.
W Dubience jak to u mnie bywa kiedy zaliczam takie malutkie mieściny, udałem się od razu na rynek, którego centralną część stanowi "pomnik" ruskiego T-34. W tym regionie polski występuje chyba swoistego rodzaju sentyment do takich symboli. Zresztą taki sam element spotkałem w dniu poprzednim, kiedy to przejeżdżałem przez Sawin. Podjechałem zobaczyć również tamtejszy Urząd Gminy, który podobnie jak żmudzki, mieścił się w stylowym budynku. Do kompletu brakowało mi jeszcze jakiegoś pomnika albo innego śladu bitwy, którą wojska I Rzeczpospolitej stoczyły z ruskami w 1792 roku. Dowiedziałem się jednak od tubylców aby znaleźć takowy, musiałem udać się do pobliskiej wsi Uchańka. Jak powiedzieli, tak też zrobiłem. Wyjeżdżając z Dubienki "zahaczyłem" jeszcze o neobarokowy kościół Trójcy Przenajświętszej.
Pamiątkę po bitwie znalazłem bez trudu, a okazał się nią całkiem okazały kopiec, a dokładnie Kopiec Kościuszki. Usypany został w 1861 roku, pewnie na wzór tego z Krakowa, choć nie jest tak znany i okazały jak swój pierwowzór. Ograniczyłem się tylko do zrobienia kilku fotek, a potem pognałem na północ w wzdłuż Bugu do Dorohuska.
Wjeżdżając do miasteczka dojrzałem jakiś budynek o pałacowym kształcie, któremu postanowiłem się przyjrzeć bliżej. Był to zbudowany w XVIII wieku przez przedstawiciela rodu Suchodolskich pałac, w którym obecnie mieści się biblioteka oraz ośrodek kultury i sportu. Po krótkich oględzinach tego obiektu, podjechałem do najbliższego spożywczaka przy którym zrobiłem sobie chwilowy postój, aby pożywić się nieco przed dalszą podróżą.
Po zaliczeniu Dorohuska został mi już tylko ostatni punkt dzisiejszego menu wyjazdowego, czyli zaliczenie gminy Ruda-Huta. Przede mną było ok. 20 km trasy do przejechania, podczas której nie zauważyłem niczego, o czy warto by wspominać. Ot, zwykłe drogi asfaltowe, gdzieniegdzie jakiś tam lasek, mijające mnie samochody i żadnych bikerów po drodze – generalnie żadnych emocji.
Do Rudej-Huty dojechałem już w egipskich ciemnościach i w zasadzie ograniczyłem się tylko do cyknięcia fotki siedzibie gminy. Potem obrałem kierunek "na Chełm" i kolejne kilometry przejechałem w spokojnej atmosferze. Kiedy jechałem drogą prowadzącą wzdłuż lasu należącego do Chełmskiego Parku Krajobrazowego, zaczęły się problemy z przednim oświetleniem, skutkiem których lampka "zdechła na dobre". Na szczęście miałem ze sobą mini latarkę, którą włączałem gdy z przeciwka nadjeżdżał jaki pojazd.
Do Chełma wjechałem od strony północnej, a potem klucząc ulicami miasta, dojechałem na Osiedle Słoneczne.

Bardzo ciekawa nazwa gminy
Bardzo ciekawa nazwa gminy © karolxii

To lubię - miejsce postojowe w lesie
To lubię - miejsce postojowe w lesie © karolxii

Agroturystyka w
Agroturystyka w "Starym Młynie" - okolice Natalina © karolxii

Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Żmudzi
Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Żmudzi © karolxii

Stylowy gmach Urzędu Gminy w Żmudzi
Stylowy gmach Urzędu Gminy w Żmudzi © karolxii

Przez cały ten czas miałem pięknę pogodę - okolice Syczowa
Przez cały ten czas miałem pięknę pogodę - okolice Syczowa © karolxii

Wystarczył mi jeden Holender czyli mój HOLENDER
Wystarczył mi jeden Holender czyli mój HOLENDER © karolxii

Charakterystyczny rodzaj
Charakterystyczny rodzaj "domostwa" w tych okolicach © karolxii

Kolejny dziwoląg nazewniczy do kolekcji;)
Kolejny dziwoląg nazewniczy do kolekcji;) © karolxii

Pomnik-czołg w Dubience
Pomnik-czołg w Dubience © karolxii

Neobarokowy kościół pw. Trójcy Przenajświętszej w Dubience
Neobarokowy kościół pw. Trójcy Przenajświętszej w Dubience © karolxii

Kopiec w Uchańce na pamiątkę bitwy stoczonej przez Tadeusza Kościuszkę
Kopiec w Uchańce na pamiątkę bitwy stoczonej przez Tadeusza Kościuszkę © karolxii

Pałac Suchodolskich w Dorohusku
Pałac Suchodolskich w Dorohusku © karolxii

Chyba lepszej nazwy wsi nie można już wymyśleć;)
Chyba lepszej nazwy wsi nie można już wymyśleć;) © karolxii

Kategoria Singlowa


  • DST 71.00km
  • Sprzęt HOLENDER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Chełma - część I

Wtorek, 5 lipca 2016 · dodano: 05.07.2016 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Staw, Krobonosz, Sawin, Kozia Góra, Wierzbice, Olchowiec, Terenin, Dobromyśl, Siedliszcze, Marynin, Jankowice, Stołpie, Janów, Chełm.

Zaliczone gminy: Chełm (obszar wiejski), Sawin, Wierzbica, Siedliszcze, Chełm (teren miejski).

Od jakiegoś czasu zastanawiałem się jak pogodzić ze sobą dwie rzeczy: rodzinne wyjazdy do moich teściów na Lubelszczyznę i jazdę rowerem w sytuacji braku możliwości przywiezienia mojego osobistego sprzętu z Bydgoszczy. W przypadku turystyki pieszej problem praktycznie nie istniał, bo cały potrzebny mi ekwipunek z którego korzystałem zaliczając tamtejsze szlaki piesze, mieścił sie praktycznie w jednym 40 litrowym plecaku. Z rowerem niestety było trochę gorzej. Sytuacja zmieniła się radykalnie, gdy dowiedziałem się jeszcze przed kolejnym wyjazdem do Chełma, że bardzo przyzwoity rower mógłbym pożyczyć tam na miejscu, od kuzyna mojej Żonki.
Po przyjeździe z Bydgoszczy do rodzinki w Chełmie, jeszcze tego samego dnia udaliśmy się naszym autkiem do miejscowości Staw, aby zobaczyć to rowerowe cudo.
Początkowo sądziłem, że będzie to jakiś "marketowy góral" z przerdzewiałym łańcuchem i toporną ramą. Okazało się, że ów rower to bardzo przyzwoity sprzęt. Zbudowany z porządnych komponentów wyprodukowanych w czasach, kiedy to nie oszczędzano na materiałach. Przede wszystkim ucieszył mnie fakt, że miałem do czynienia z porządnym holenderskim rowerem trekkingowym firmy BATAVUS. Co jeszcze sprawiło że byłem ukontentowany, ano to że posiadał:
"primo po pierwsze", oświetlenie przednio-tylne – co by zaliczać gminy po ćmoku,
"primo po drugie", bagażnik – co by przypiąć jakąś namiastkę sakwy
"primo po trzecie", licznik – co by zliczać przebyte "kaemy";).
Wymagał tylko napompowania kół, bo czas który spędził w zamknięciu, nieco uszczuplił poziom ciśnienia w dętkach oraz lekkiej kosmetyki, z racji pozostałości różnej maści pamiątek kurzowo-pajęczynowych. Po przejęciu w posiadanie owego holenderskiego cuda i złożeniu należnego podziękowania Arkowi, czyli kuzynowi mojej Żonci, ruszyłem na podbój województwa lubelskiego, a ściślej ujmując najbliższych okolic Chełma.
Obrałem kierunek północny, celem zaliczenia najbliższej gminy czyli Sawina. Już po przejechaniu pierwszych kilkuset metrów wiedziałem, że mój nowy pojazd to nie byle "kobyła". Przede wszystkim jechało się nim bardzo szybko, co było z pewnością było zasługą wąskich, 28 calowych opon. Przerzutki oraz hamulce działały bez zarzutów. Bonusem była przepiękna pogoda. Prawie bezchmurne błękitne niebo oraz lekki wiaterek sprawiały, że mogłem skupić się na podziwianiu miejscowych sielankowych krajobrazów.
Minąłem kilka wiosek i znalazłem się w Sawinie. Próbowałem znaleźć coś interesującego w tej miejscowości, ale oprócz Urzędu Gminy i "rynku" z pomnikiem T-34 nie dostrzegłem czegoś, co odróżniało by tą miejscowość od innych tego typu. Zaopatrzyłem się tylko w miejscowym sklepiku w butelkę wody i ruszyłem dalej.
Mijałem kolejne wioski, których jedną zapamiętałem w szczególności – Kozia Góra, gdzie znalazłem coś w rodzaju "agencji towarzyskiej" dla koni. I tak jadąc sobie, mając jednocześnie rewelacyjna pogodę, dojechałem do kolejnej wsi gminnej czyli Wierzbicy. Tutaj również nie znalazłem żadnych osobliwości, poza kilkoma drewnianymi rzeźbami w sąsiedztwie Urzędu Gminy. Przez chwilę zastanawiałem się, czy jechać stąd prosto do Chełma czy też zaliczyć jeszcze jedną gminę. Wybrałem opcję drugą i kontynuowałem jazdę w kierunku Siedliszcza.
Po drodze minąłem znowu kilka wiosek, w tym dwie z ciekawymi nazwami oraz znalazłem się w granicach Obszaru Natura 2000 "Dobromyśl". Za "rogatkami" Siedliszcza, namierzyłem pochodzący z II poł. XVIII wieku dwór rodziny Węgleńskich. Obiekt ten akurat znajdował się w trakcie remontu, dlatego też ograniczyłem się do zrobienia tylko jednej fotki. Przez samą wieś przemknąłem nie zatrzymując się i w ten sposób znalazłem się przy dobrze mi znanej drodze krajowej nr 12, którą już wśród zapadającej ciemności, rozpocząłem odwrót w kierunku Chełma.
Był to chyba najgorszy odcinek dzisiejszej trasy. Musiałem pokonać go, w większości jadąc poboczem stosunkowo ruchliwej, drogi tranzytowej. Co jakiś czas byłem mijany przez TIR'a, jadącego w kierunku naszej wschodniej granicy do której nie było dalej niż 20 km. W miejscowości Stołpie zatrzymałem się na jakiś czas, aby przyjrzeć się bardzo ciekawemu obiektowi stojącemu przy drodze, czyli wieży gotyckiej. Mimo badań prowadzonych do tej pory, nie udało się ustalić jej przeznaczenia. Powstały hipotezy, które nadawały temu obiektowi charakter zarówno obronny jak i sakralny. Za Janowem pojawiła się ścieżka rowerowa, która doprowadziła mnie prosto i bezpiecznie do Chełma.
Nie był to jeszcze koniec dzisiejszych wrażeń. Postanowiłem zaliczyć również Chełmską Starówkę, ale tym razem na rowerze:). Bywałem tutaj za każdym razem, kiedy przyjeżdżałem do teściów, ale nigdy rowerem. Poza tym poczułem głód i tęsknotę za kebabem.
Kiedy dojeżdżałem do Rynku, minąłem wejście do zabytkowej kopalni kredy, a potem Kościół p.w. Rozesłania Świętych Apostołów. Potem podjechałem do jednej z kilku znajdujących się tam restauracji i zamówiłem sobie kebab przez chwilę rozmawiając z pracującym tam kolegą. Kiedy już napełniłem mój wygłodniały żołądek, udałem sie do domu na zasłużony odpoczynek.

Pierwsze zdjęcie z HOLENDREM
Pierwsze zdjęcie z HOLENDREM © karolxii

Sawin - pierwsza zaliczona gmina z województwa lubelskiego
Sawin - pierwsza zaliczona gmina z województwa lubelskiego © karolxii

Na rynku w Sawinie
Na rynku w Sawinie © karolxii

Typowy krajobraz dla okolic Chełma
Typowy krajobraz dla okolic Chełma © karolxii

Erotyczny akcent na mojej trasie ;)
Erotyczny akcent na mojej trasie ;) © karolxii

Czyżby ludowa twórczość? Przed Urzędem Gminy w Wierzbicy
Czyżby ludowa twórczość? Przed Urzędem Gminy w Wierzbicy © karolxii

Ochrona przyrody to naprawdę
Ochrona przyrody to naprawdę "dobramyśl";) © karolxii

Czy to oznacza
Czy to oznacza "zabytek" w miejscowej gwarze? © karolxii

Dwór Węgleńskich w Siedliszczu
Dwór Węgleńskich w Siedliszczu © karolxii

Zespół wieżowy w Stołpiu
Zespół wieżowy w Stołpiu © karolxii

Najwyraźniej historii nie da się tak szybko wymazać z pamięci
Najwyraźniej historii nie da się tak szybko wymazać z pamięci © karolxii

Kategoria Singlowa