Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 120.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

52 Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej - Łowicz

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Dobieszków, Cesarka, Nowostawy Dolne, Szczecin, Dmosin, Wola Lubiankowska, Łyszkowice, Uchań Dolny, Wygoda, Łowicz, Arkadia, Nieborów, Bełchów, Łyszkowice, Trzcianka, Ząbki, Dmosin, Nowostawy Górne, Stryków, Cesarka, Dobieszków.

Zaliczone gminy: Dmosin, Łyszkowice, Łowicz (obszar wiejski i miejski), Nieborów.

Celem dzisiejszej trasy był Łowicz. Przyznam się szczerze, że o mieście tym niewiele wiedziałem, a jedyne skojarzenia jakie mi się nasuwały w tym wypadku to łowicki strój ludowy oraz rękodzieła w postaci wycinanek z kolorowego papieru. Łowicz był trzecim miejscem obok Łodzi i Łęczycy, które chciałem koniecznie zobaczyć podczas tego Zlotu.
Start oczywiście z Cesarki ok. godz. 9.00. Następnie przez Stryków udaliśmy się w kierunku miejscowości Nowostawy Górne. Za Strykowem przez chwilę nie wiedzieliśmy jak dokładnie mamy jechać, z uwagi na prowadzoną przebudowę drogi w związku z pracami prowadzonymi przy autostradzie A2. Na nic się zdała nawigacja z mapą okolic Łodzi. Zresztą chyba żadna z dostępnych na rynku map nie uwzględniała tego całego bałaganu związanego z budową A2-ki. Pomógł jak zwykle tubylec i jak się później okazało, nie była to jedyna pomoc tego dnia.
Za Nowostawami przejeżdżając przez Szczecin – ten łódzki, dojechaliśmy do Dmosina, gdzie zrobiliśmy sobie pierwszy krótki postój i zaliczając jednocześnie pierwszy punkt naszego programu, czyli pochodzący z XVIII wieku kościół p.w. św. Andrzeja Apostoła i św. Małgorzaty, dziewicy i męczennicy. Tutaj nasza 11-sto osobowa grupa została uszczuplona o 4 osoby i w zasadzie do samego Łowicza jechaliśmy w grupie 7 osób. Jechało się całkiem przyjemnie, bez żadnych przeszkód. Po drodze spotkaliśmy jadącego samochodem komandora zlotu – Bogdana Krupińskiego. Oczywiście nie był to przypadek, gdyż jedną z osób naszej grupy była jego córka Agata. Za miejscowością Łyszkowice musieliśmy trochę zwolnić, a potem nawet na krótką chwilę przerwać naszą jazdę z uwagi na prowadzone roboty budowlane, ale już nie związane z budową autostrady.
Kiedy dojechaliśmy do wsi Uchań Dolny, przez chwilę pojawiła się wątpliwość co do wyboru najkrótszej i zgodnej z trasą zlotową, drogi do Łowicza. Dla mnie sprawa była prosta (w końcu miałem mapę GPS), ale nie wszyscy podzielali moje zdanie. Nasze wątpliwości rozwiała pewna starsza pani przed której domem się zatrzymaliśmy. Hm…, przypomniało mi to sytuację sprzed roku podczas Zlotu w Bartkowej-Posadowej. Wtedy to, kiedy zawiodła nawigacja i mapa, na wagę złota okazała się być pomoc okazana przez pewną starszą panią. Tak więc z Uchania Dolnego dostaliśmy się do wsi Wygoda, gdzie zrobiliśmy sobie postój wraz z oprowiantowaniem w miejscowym sklepie. Stamtąd droga już zaprowadziła nas prosto do Łowicza.
W samym Łowiczu po przyjeździe na Stary Rynek, nasza grupa się rozdzieliła, właściwie to ja postanowiłem oddzielić się od reszty, która postanowiła się posilić w jednej z przyrynkowych restauracji. Obejrzałem sobie co ciekawsze obiekty usytuowane w okolicach Rynku, takie jak:
1. Renesansowo-barokowa katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XVII
2. Klasycystyczny ratusz wzniesiony w latach 1825-1828
3. Barokowy kościół Matki Bożej Łaskawej i św. Wojciecha, który jak widać na załączonym zdjęciu był w trakcie remontu.
Po tej szybkiej lustracji przyrynkowych zabytków, zdecydowałem się dołączyć do reszty grupy, której część właśnie kończyła jeść pizzę. Chciałem też zjeść coś przed powrotem do ośrodka, ale stwierdziłem, że zbyt dużo czasu zajmie mi czekanie na zamówioną potrawę i wspólnie podjęliśmy decyzję o wyruszeniu w drogę powrotną.
Następnym obiektem, który planowaliśmy zwiedzić była miejscowość Arkadia, gdzie w roku 1778 powstał ogród romantyczny w stylu angielskim i do dnia dzisiejszego jest on udostępniany dla zwiedzających. Niestety, ale nie dane nam było w spokoju i na czas dojechać na miejsce, ponieważ przy wyjeździe z Łowicza mieliśmy bardzo niemiłą konfrontację z kierowcą prowadzącym TIR-a z cysterną, który próbował wyprzedzić naszą kolumnę, jednocześnie spokojnie prowadząc sobie rozmowę przez telefon komórkowy. Skończyło się to interwencją Policji, która sprawę załatwiła polubownie. Jednak efekt tego zamieszania był taki, że do Arkadii jechaliśmy już w przerzedzonym składzie (5 osób) i z godzinnym opóźnieniem. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, dwoje z nas postanowiło zwiedzić park, a ja z moim klubowym kolegą Jackiem i koleżanką z łódzkiego klubu cyklistów zaczekaliśmy na ich powrót.
Z Arkadii ruszyliśmy do Nieborowa, gdzie kolejnym celem był zespół pałacowo-parkowy należący niegdyś do Radziwiłłów będący obecnie muzeum. Nie zdecydowałem się jednak na zwiedzanie zarówno pałacu jak i ogrodu. Tutaj znowu nasza grupa została uszczuplona o dwie osoby, które postanowiły wrócić szybciej do Cesarki samochodem i już tylko we trójkę wracaliśmy do ośrodka.
Po drodze, między Nieborowem a Bełchowem mieliśmy mały problem związany z budową autostrady, bo w pewnym momencie tam gdzie miała być dalej ścieżka, „wyrósł” nam płot oddzielający naszą drogę od A2-ki. Nie byliśmy sami, bo nasz problem stał się również udziałem jakiegoś „kolarza-wyścigowca”. Wkrótce jakoś udało nam się znaleźć obejście tego niekończącego się placu budowy i już spokojnie jechaliśmy sobie w kierunku Bełchowa, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę przy neobarokowym kościele p.w. św. Macieja.
Za Bełchowem w zasadzie nie było już żadnych ciekawych obiektów do zwiedzenia i w zasadzie jedyną „atrakcją” dla mnie był fakt, że podczas próby odebrania rozmowy przychodzącej, w roztargnieniu wcisnąłem chyba nie ten przycisk w moim HTC HD2, co spowodowało, że program rejestrujący przebieg ścieżki od początku dzisiejszego rajdu wyłączył się i … straciłem cały jej zapis. Co prawda za pomocą programu Kamap udało mi się ją odtworzyć, ale wtedy po raz pierwszy przekonałem się, że korzystanie z urządzenia, które jest jednocześnie telefonem i urządzeniem GPS nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Po dojechaniu do Strykowa i chwilowym odpoczynku, wróciłem do Dobieszkowa.

Okolice Nowostawów Dolnych © karolxii


Chyba nie pomyliliśmy trasy i dojedziemy do Łowicza;) © karolxii


Dmosin - barokowy kościół św. Andrzeja z XVIII wieku © karolxii


W takim składzie jechaliśmy do Łowicza © karolxii


Czasami trzeba było czekać - wieś Kuczków © karolxii


I znowu pomoc tubylca okazała się bezcenna - wielkie dzięki dla tej pani © karolxii


Przed sklepem w Zawadach © karolxii


Przy punkcie informacji turystycznej na rynku w Łowiczu © karolxii


Renesansowo-barokowa katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XVII © karolxii


Klasycystyczny ratusz na rynku w Łowiczu © karolxii


Kościół Matki Bożej Łaskawej i św. Wojciecha - siedziba Ojców Pijarów © karolxii


Mimo wszystko humor nam dopisywał © karolxii


W ogrodzie romantycznym w Arkadii © karolxii


Nowo zbudowana autostrada nie każdemu była niestety na rękę © karolxii


Kościół pw. św. Macieja w Bełchowie © karolxii



http://www.gpsies.com/map.do?fileId=cakrmfqcvoqrudxa
Kategoria Interklubowa



Komentarze
jarmik
| 19:13 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj Szkoda że łęczycę przejeżdżałem nocą nie widziałem rynku. można uznac że Expo jest już dotarty, Jak zwykle fajne trasy w fajnym towarzystwie, 120 km i jeszcze sporo ziwedzania, Brawo.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!