Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 172.00km
  • Sprzęt EKSPEDYSZYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielkopolskie gminy we mgle

Wtorek, 8 listopada 2016 · dodano: 10.11.2016 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Kaczory, Krzewina, Milcz, Chodzież, Podanin, Budzyń, Wyszyny, Ryczywół, Krężoły, Połajewo, Ryczywół, Ninino, Owieczki, Rogoźno, Pruśce, Wągrowiec, Krosno, Laskownica Wielka, Gołańcz, Grabowo, Lipiny, Margonin, Młynary, Szamocin, Sokolec, Prostkowo, Osiek n/Notecią.

Zaliczone gminy: Chodzież (obszar wiejski, teren miejski), Budzyń, Ryczywół, Połajewo, Rogoźno, Wągrowiec (obszar wiejski, teren miejski), Gołańcz, Margonin, Szamocin.

Po moim ostatnim zaliczaniu gmin, uwieńczonym sukcesem w postaci zakończenia kolekcjonowania gmin mojego rodzimego województwa, myślałem że będzie to ostatni wyjazd tego typu w tym roku. Poczułem jednak nie tylko niedosyt zrobionych wycieczek rowerowych w tym roku, ale i zaliczonych gmin. Ponadto z uwagi na wyjazd w Tatry oraz dwudniowy "wypadzik" do Chojnic, nie pojechałem na Mazury Zachodnie co jeszcze bardziej spotęgowało potrzebę zrobienia dłuższej trasy. Wybór padł na gminy częściowo leżące na terenie północno-wschodniej Wielkopolski oraz zachodniej części Pałuk.
Na miejsce startu wybrałem dobrze mi znaną z moich pilskich rajdów wieś Kaczory, do której dojechałem jednym z pierwszych pociągów kursujących na trasie Bydgoszcz-Piła. Z dworca udałem się od razu do miejscowego Urzędu Gminy we wiadomym celu;), ale było zbyt wcześnie więc trafiłem tylko na panią, która oświadczyła mi że mam się pojawić w godzinach pracy urzędu. Szkoda mi było tracić czas na czekanie i dlatego od razu ruszyłem na południe, w kierunku Chodzieży.
Na całym odcinku towarzyszyła mi mgła i była na tyle gęsta, że ledwo było widać swój czubek nosa. Od razu przypomniała mi sie trasa, którą przejechałem 4 lata temu z Jarkiem z Bydgoszczy do Pakości. Wtedy mgła była na tyle gęsta, ze musiałem zdjąć okulary, bo zaparowane szkła istotnie ograniczały widoczność. Teraz zresztą zrobiłem tak samo i od razu jechało się lepiej. Kiedy dojechałem do miasta odszukałem odpowiednie urzędy w celach "stemplarskich", a potem starałem się zasięgnąć języka gdzie znajdę ślady słynnej porcelany chodzieskiej. Od miejscowych niewiele się dowiedziałem, poza tym, że zakład produkujący porcelanę nadal funkcjonuje w Chodzieży, ale nie jest to już ta sama marka.
Następny był Budzyń. Tutaj moją uwagę zwróciło wzgórze o nazwie takiej samej, jak miejscowość na Kaszubach niedaleko Brus czyli Okręglik, na którym to znajdowała się figura Najświętszej Maryi Panny. Kiedy poszedłem po stempelek do Urzędu Gminy, pochwaliłem się paniom z sekretariatu, że w moim szpitalu pracuje lekarz o nazwisku Budzyński i zapytałem czy ma coś wspólnego z ich małą ojczyzną. Stwierdziły, że pewnie jest właścicielem tej miejscowości i być może kiedyś upomni się o prawa do swoich włości i dlatego kazały go ode mnie serdecznie pozdrowić, tak na wszelki wypadek ...;).
Trasa za Budzyniem w kierunku Ryczywołu, była chyba najtrudniejszym odcinkiem tego dnia. Jechałem jakąś piaszczystą, ale ubitą ścieżyną między dwoma połaciami pól uprawnych i zmuszony byłem co jakiś czas omijać dość sporej wielkości kałuże. Dodatkową atrakcją była bardzo gęsta mgła, która jeszcze bardziej ograniczała widoczność.
Kiedy dotarłem do Ryczywołu, zdecydowałem że zanim obejrzę sobie to miasteczko, najpierw pojadę do Połajewa. Po drodze jednak napotkałem małą przeszkodę w postaci remontowanego mostu nad linią kolejową. Mimo napotkanych wcześniej znaków informujących o zamkniętej drodze, stwierdziłem że dam radę i dzięki uprzejmości panów z ekipy budowlanej, przejechałem bez najmniejszych problemów.
Kiedy dojechałem do Połajewa zainteresował mnie przede wszystkim opuszczony kościół, który jak się później okazało był w przeszłości zborem ewangelickim zbudowanym w 1859 roku. Takich świątyń chyba nie brakuje w tej części Wielkopolski, która przecież w okresie zaborów należała do Prus. W państwie tym dominującą religią był właśnie protestantyzm. Podobną świątynię, ale zamienioną na muzeum miałem okazję zwiedzać w miejscowości Ujście. Ponadto wiele z nich napotykałem podczas moich wycieczek na terenach, w przeszłości należących do niemieckiego zaborcy. Po krótkiej "lustacji" opuszczonego kościoła podjechałem jeszcze do Urzędu Gminy po stempelek i ruszyłem ta samą drogą z powrotem do Ryczywołu.
Na miejscu oczywiście podjechałem do Urzędu Gminy. Dostałem kolejny stempelek i chwilę pogadałem z paniami z sekretariatu, które zachęciły mnie do odwiedzenia rynku, gdzie będę mógł posłuchać jak ryczy ich herbowe zwierzę. Jak się przekonałem na własne oczy i uszy, ów zwierzę to mieszanina sztucznego tworzywa z elektroniką, ale przecież liczy się przede wszystkim dobry pomysł ...

Za Ryczywołem znowu obrałem kierunek południowy i minąłem wieś Ninino, gdzie można obejrzeć (ale nie zwiedzić !) pochodzący z II poł. XIX wieku zespół pałacowy oraz natrafiłem na dwie ciekawe nazwy miejscowości: Wełna i Owieczki. Następnie zacząłem dojeżdżać do następnego punktu mojego dzisiejszego programu – Rogoźna.
Jest to miejscowość o historycznym znaczeniu. Tutaj w 1296 roku zamordowany został pierwszy po zjednoczeniu rozbitej na dzielnice Polski, król Przemysł II. Hm ..., to chyba mój imiennik:))). Kiedy minąłem "rogatki" tego miasteczka, pogoda zaczęła się poprawiać. Mgła nagle zniknęła, a spośród chmur zaczęło wyglądać słońce. Na tym jednak nie koniec. Miałem jeszcze to szczęście, że mogłem zobaczyć co niektóre pozostałości po świętowaniu z okazji tzw. "Roku Przemysła II". Chyba najbardziej utkwiło mi w pamięci "udekorowanie" królewską koroną ronda Józefa Melzera. Oczywiście nie odmówiłem sobie przyjemności odwiedzenia tutejszego Urzędu Miejskiego oraz Muzeum Regionalnego w których to otrzymałem bardzo fajne stempelki. Następnie przejechałem się ścieżką rowerową nad jeziorem o tej samej nazwie. Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało zagospodarowanie terenu w jego sąsiedztwie, do którego zaliczyłbym nie tylko ścieżkę rowerową, ale i FitPark "pod chmurką". Kiedy dojechałem do północnego brzegu jeziora, ruszyłem ostro na północny wschód w kierunku Wągrowca.
Mieścina ta przywitała mnie wielką tablicą informacyjną z której wyczytałem, że to rodzinne miasto księdza Jakuba Wujka – tłumacza biblii na język polski. Jednak w czasie rekonesansu tej mieściny, nie starałem się szukać śladu jego bytności. Podczas zaliczania zaplanowanych obiektów, na pierwszy ogień poszły świątynie, a następnie urzędy.
Najbliżej znajdował się Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i zabudowania dawnego opactwa cystersów. Zwiedzanie ograniczyłem w zasadzie do obejrzenia całego kompleksu od zewnątrz, otrzymania stempelka i zrobienia kilku fotek. Porozmawiałem sobie jeszcze przez chwilę z jednym "braciszkiem" i ku mojemu zdziwieniu dowiedziałem się, że obecnie obiektami tymi zarządzają Jednak postanowiłem sobie, że kiedyś objadę sobie Wielkopolską Pętlę Szlaku Cysterskiego, o której to mogłem sobie przeczytać przed wejściem na teren opactwa. Następną świątynią był gotycki kościół farny p.w. Świętego Jakuba Apostoła. Tutaj w zasadzie schemat był taki sam czyli zewnętrzna lustracja – fotki – stempelek.
Po zaliczeniu obiektów sakralnych ruszyłem na podbój urzędów. Czasu miałem niewiele i dlatego w względnym pośpiechu zaliczyłem najpierw Urząd Gminy, a potem Starostwo Powiatowe i Urząd Miasta. Najbardziej w pamięci utkwiła mi siedziba Starostwa, która mieściła się w stylowym budynku, przed którym to ulokowano jedyny w swoim rodzaju hotel – dla owadów zapylających:). No cóż, najwyraźniej krótko żyję na tym świecie i mało jeszcze widziałem.
Można powiedzieć, że w tym momencie zakończyła się turystyczna część mojego wyjazdu i rozpoczęło sie "suche" zaliczanie gmin. Z Wągrowca pomknąłem prosto do Gołańczy, w której to ostatkami światła dziennego udało mi się uwiecznić na fotce, widok budynku tamtejszego Urzędu Gminy. Potem dojechałem do Szamocina, gdzie pokręciłem się troszkę po rynku. Następny był Margonin. Tutaj próbowałem sfotografować okazałą bryłę Kościoła p.w. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, ale biorąc pod uwagę klasę mojego sprzętu fotograficznego oraz panujące ciemności, starania te spełzły na niczym. Za Szamocinem skręciłem w prawo i jadąc ciągle w ciemnościach przez jakieś wioseczki, dotarłem do "stodziewięćdziesiątkiczwórki". Tutaj odbiłem na północ i mijając osadę Zamczysko przejechałem obok jakiś stawów, a potem przez most na Noteci i znalazłem się w Osieku n/Notecią, gdzie wsiadłem do pociągu, którym dojechałem prosto do Bydgoszczy.
Wycieczkę można uznać za udaną. Zaliczyłem wszystkie zaplanowane gminy tej części Wielkopolski, okraszone stempelkami z urzędów. Zobaczyłem również parę ciekawych obiektów, wśród których najciekawszym był pocysterski kościół i klasztor w Wągrowcu. Do ideału zbrakło mi dwóch godzin dziennej jasności, które pozwoliłyby mi na porządną lustrację Gołańczy, Margonina i Szamocina. Może miasteczka te nie są żadnymi tam metropoliami, ale nie lubię takiego przemykania na zasadzie "przejechane-zaliczone-odhaczone". Zaliczanie gmin to bardzo fajna sprawa, a nawet coś, co wręcz uwielbiam robić, ale pod warunkiem "zaliczenia gminnych stolic". Miło jest coś tam zapamiętać, z krótkiego nawet pobytu w tak małych mieścinach jak Gołańcz, Margonin czy Szamocin. I tutaj aż chce się parafrazować słynne słowa Juliusza Cezara: "Przebyłem, zobaczyłem, zapamiętałem co zobaczyłem".

Zaliczanie gmin Powiatu Chodzieskiego w ...
Zaliczanie gmin Powiatu Chodzieskiego w ... © karolxii

... Milczeniu;)
... Milczeniu;) © karolxii

Neogotyk w Chodzieży - zabytkowy budynek Sądu Rejonowego
Neogotyk w Chodzieży - zabytkowy budynek Sądu Rejonowego © karolxii

Budzyń - wzgórze „Okręglik” z posągiem Najświętszej Maryi Panny
Budzyń - wzgórze „Okręglik” z posągiem Najświętszej Maryi Panny © karolxii

Najtrudniejszy odcinek trasy w tym dniu
Najtrudniejszy odcinek trasy w tym dniu © karolxii

Koniec monopolu PTTK na projektowanie szlaków rowerowych:)
Koniec monopolu PTTK na projektowanie szlaków rowerowych:) © karolxii

Dawny zbór ewangelicki z 1859 roku w Połajewie
Dawny zbór ewangelicki z 1859 roku w Połajewie © karolxii

Remont wiaduktu między Ryczywołem a Połajewem nad linią kolejową nr 206/236
Remont wiaduktu między Ryczywołem a Połajewem nad linią kolejową nr 206/236 © karolxii

Na rynku w Ryczywole przy
Na rynku w Ryczywole przy "ryczącym wole";) © karolxii

Zespół pałacowy w Nininie z drugiej połowy XIX wieku
Zespół pałacowy w Nininie z drugiej połowy XIX wieku © karolxii

Królewska korona na rondzie im. Józefa Melcera w Rogoźnie
Królewska korona na rondzie im. Józefa Melcera w Rogoźnie © karolxii

Późnoklasycystyczny budynek ratusza w Rogoźnie
Późnoklasycystyczny budynek ratusza w Rogoźnie © karolxii

Pomysłowe zagospodarowanie terenu nad Jeziorem Rogozińskim
Pomysłowe zagospodarowanie terenu nad Jeziorem Rogozińskim © karolxii

Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Wągrowcu
Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Wągrowcu © karolxii

Szlak, którym zamierzam kiedyś przejechać - oczywiście rowerem:)
Szlak, którym zamierzam kiedyś przejechać - oczywiście rowerem:) © karolxii

Zabytkowy budynek Starostwa Powiatowego w Wągrowcu
Zabytkowy budynek Starostwa Powiatowego w Wągrowcu © karolxii

W Wągrowcu nawet owady zapylające mają swój hotel;)
W Wągrowcu nawet owady zapylające mają swój hotel;) © karolxii

Budynek Urzędu Gminy w Gołańczy
Budynek Urzędu Gminy w Gołańczy © karolxii


Kategoria Singlowa



Komentarze
jarmik
| 14:33 sobota, 24 grudnia 2016 | linkuj super wypad. osobiście lubię wielkopolskie trasy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!