Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 35.70km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower najlepszy na kaca

Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 18.02.2018 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Rynkowo, Myślęcinek, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Taka właśnie złota myśl chodziła mi dziś po głowie, kiedy to obudziłem się w południe po wczorajszo-dzisiejszych obchodach utraty gwarancji na ciało przez mojego kolegę, z tytułu skończenia lat czterdziestu.
Trasa nie była zbyt długa, ale według mnie treściwa. Najpierw dojechałem w okolice Decathlon'u, gdzie skręciłem do Lasu Gdańskiego na czerwony szlak rowerowy Myślęcinek-Fordon. Potem z "Myśla" do Rynkowa i powrót do LPKiW ulicą Jeździecką. Tutaj pokręciłem się po Parku i pojechałem zobaczyć, jak to jest jeździć na nartach i sankach, kiedy to śniegu jak na lekarstwo. I tak po raz pierwszy w życiu (wstyd), trafiłem na "Stefanowy Stok", czyli miejsce które swą nazwę zawdzięcza znanemu w naszym mieście instruktorowi narciarstwa – Stefanowi Kulmatyckiemu. To bardzo miły gest. Gest pośmiertny w kierunku człowieka, który tak mocno potrafił poświęcić się swojej pasji, że był jej oddany niemal do końca swoich dni. Zrobiło mi się szczególnie miło, bo Pana Stefana znałem osobiście, chociaż moja znajomość nie miała akurat nic wspólnego z jego działalnością.
Następnie pojechałem zobaczyć jak wygląda stary, opuszczony browar myślęciński. Na szczęście jeszcze stoi, jeszcze się trzyma, ale nie wygląda to zbyt optymistycznie. To naprawdę niemiły widok, że taki zabytek obraca się powoli w ruinę i wygląda to tak, jakby nikogo nie obchodził los budowli, która mogłaby jeszcze posłużyć nam i naszym potomnym. Szkoda, że taki zabytek stoi opuszczony i pozarastany krzakami, a wokół nas jak grzyby po deszczu wyrastają kiczowate centra handlowe z blachy.
Po tej krótkiej lustracji browaru, pojechałem pokluczyć sobie jeszcze szlakiem konnym na terenie Parku, między ulicą Gdańską a deptakiem, a potem prostu do domku.
Kategoria Singlowa



Komentarze
przemekturysta
| 22:34 wtorek, 20 lutego 2018 | linkuj He he ..., były tylko "szoty" zagryzane cytrynką.
Impreza naprawdę suuuper. Trasę Stary Rynek-Bartodzieje w stanie wskazującym na spożycie, pokonałem jak prawdziwy turysta-piechur;).
jarmik
| 13:04 wtorek, 20 lutego 2018 | linkuj niektóre piwa nabieraja smaku z wiekiem, mam nadzieje że penetrowales kadzie zcierne.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!