Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 62039.45 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy przemekturysta.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Singlowa

Dystans całkowity:42399.86 km (w terenie 260.52 km; 0.61%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:345
Średnio na aktywność:122.90 km
Więcej statystyk
  • DST 75.60km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Byszewo i Koronowo

Niedziela, 25 marca 2018 · dodano: 25.03.2018 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Osówiec, Wojnowo, Prosperowo, Krąpiewo, Byszewo, Salno, Więzowno, Koronowo, Gościeradz, Tryszczyn, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Zaliczania-odwiedzania miejsc obowiązkowych, ciąg dalszy. Kiedy dwa lata temu zacząłem objeżdżać tzw. "stare kąty", czyli miejsca w których byłem (lub bywałem) wcześniej i które z różnych względów spodobały mi się, stwierdziłem, że ustanowię sobie zestaw właśnie takich miejsc, które będę zaliczał co roku. Postawiłem, ze dwa z nich, czyli Byszewo i Koronowo, zaliczę właśnie dzisiaj.
Trasa standardowa, tzn. najpierw przez Osową Górę. I kiedy tak sobie tak jechałem ul. Grunwaldzką, na odcinku między skrzyżowaniem z Filtrową i Kolbego, dostrzegłem jakieś zmiany w postaci wyciętych drzew po obu stronach ulicy, jakieś zwężenia drogi, wykopy itd. Jak nie trudno było się domyślić, miałem właśnie przed sobą efekty planowanego od jakiegoś czasu, projektu poszerzenia tej wąskiej arterii. Cholernie mi było żal tych wyciętych drzew, ale pojawiła się nadzieja, że owo poszerzenie zawierać będzie w sobie także budowę ścieżki rowerowej na Osową Górę. Czy tak się stanie..., zobaczymy.
Po minięciu przekopanej Grunwaldzkiej i szybkim przejechaniu "Osówki", z ulgą wjechałem na ścieżkę rowerową prowadzącą do Wojnowa. W okolicach Osówca dojrzałem efekty kolejnej inwestycji drogowej jaką jest budowa "espiątki". Oby tylko nie zaorali nam bunkrów na szlaku "Przedmościa Bydgoskiego". Za Prosperowem skręciłem w prawo i po chwili mogłem podziwiać widok na Jezioro Wierzchucińskie Duże, który zresztą uwieczniłem moim Tough-Olympusem. Kiedy mijałem Krąpiewo powiedziałem sobie, że gdy będę jechał tędy następnym razem, troszkę zmodyfikuje sobie trasę i pojadę zobaczyć sobie jak wygląda słynne Centrum Militarne. Z tego co pamiętam, to ostatni raz byłem w tym miejscu 7 lat temu.
Kiedy dojechałem do Byszewa, ograniczyłem się tylko do zrobienia tradycyjnych fotek, a potem ruszyłem dalej w kierunku Koronowa. Minąłem Salno i kiedy tak sobie jechałem "dwieścieczterdziestkątrójką", dostrzegłem coś kolorowego, leżącego przy drodze. Zatrzymałem się i kiedy podjechałem bliżej aby zobaczyć co to, okazało się że był to komplet dokumentów: dowód osobisty, prawo jazdy oraz bilet miesięczny PKS. Z ich treści wynikało, że należały do jakiegoś 17-letniego młodzieńca. Niestety, ale jego adresu zamieszkania nie udało się z nich ustalić. Postanowiłem, że przekażę je właściwej osobie, kiedy tylko uda mi się namierzyć jakiś komisariat Policji.
W Koronowie byłem już wiele razy, ale tak naprawdę dopiero dzisiaj, po raz pierwszy wjeżdżałem do miasteczka "pięćdziesiątkąszóstką". Pokręciłem się trochę po Starówce, podjechałem do Bazyliki p.w. Wniebowzięcia NMP, a potem do komisariatu oddać znalezione "papiery". Następnie wjechałem tradycyjnie na ścieżkę rowerową w kierunku Bydgoszczy i co sił w nogach pognałem do domku.
Wycieczka naprawdę udana. Przez cały jej czas miałem przepiękną pogodę – słońce i tylko gdzieniegdzie jakaś chmurka, a i wiatr bardzo mi sprzyjał. Przez większą część trasy jechałem "na sztywnym widelcu". Efekt – licznik pokazał mi średnią 22 km/h:).


Budowa
Budowa "espiątki" w okolicach Osówca © przemekturysta

Jezioro Wierzchucińskie Duże
Jezioro Wierzchucińskie Duże © przemekturysta

Sanktuarium w Byszewie
Sanktuarium w Byszewie © przemekturysta

Odrobina informacji o walkach podczas II Wojny Światowej w okolicach Koronowa
Odrobina informacji o walkach podczas II Wojny Światowej w okolicach Koronowa © przemekturysta

Brda w Koronowie
Brda w Koronowie © przemekturysta

Mam nadzieję, że to już
Mam nadzieję, że to już "ostatki" tegorocznej zimy © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 54.40km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszcza, Solec i Brdyujście

Niedziela, 11 marca 2018 · dodano: 11.03.2018 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, BPPT, Emilianowo, Puszcza Bydgoska, Solec Kujawski, Otorowo, Bydgoszcz-Łęgnowo, Bydgoszcz-Brdyujście, Bydgoszcz-Bartodzieje.


W taką piękną pogodę wielkim grzechem byłoby siedzieć w domu, ale największym byłoby nie pojechać gdzieś rowerem. Myślałem o wypadzie do Byszewa, ale skoro EXPEDITION jest w tej chwili w stanie nieużywalności z powodu "niesprawnej";) kierownicy, zdecydowałem że pojadę FJUŻYNEM. A jak FJUŻYNEM to tylko tam, gdzie mógłbym wykorzystać jego terenowe możliwości, czyli do lasu. A jeżeli do lasu, to najlepiej do Puszczy Bydgoskiej, której już dość dawno nie odwiedzałem. No tak ..., ostatni raz śmigałem po Puszczy w maju zeszłego roku.
Pierwsza część trasy standardowa, czyli przez BPPT do Emilianowa. Potem szlakiem pieszym "Wolnościowym" wzdłuż linii kolejowej nr 201. Dalej chciałem pojechać w kierunku Piecek, ale postanowiłem że pokluczę sobie trochę w lesie i dojadę do Solca Kujawskiego.
Z "Wolnościowca" odbiłem w kierunku szlaku pieszego "Komputerków" i po drodze napotkałem "zrewitalizowany" przejazd kolejowy "dwieściejedynki". Ostatni raz kiedy tu jechałem (listopad 2016), przejazd ten był niezabezpieczony i tylko znak "stop", ostrzegał przez ewentualnym "spotkaniem" z pociągiem. Teraz postawili tu rogatki oraz porobili inne cuda, jakby ruch tutaj był nie wiadomo jak wielki.
"Komputerkiem" dojechałem do znanego mi już od lat miejsca, gdzie obecnie stoi kamień upamiętniający mieszkającego tutaj, czyli w zlikwidowanej wsi Łażyn na terenie Puszczy, bł. Czesława Jóźwiaka. To ciekawe, ale od momentu kiedy namierzyłem ten punkt (wrzesień 2011) i ilekroć tędy przejeżdżam, zawsze widać jakieś ślady sprawowanej opieki nad tym miejscem w postaci zniczy i kwiatów.
Kiedy zbliżyłem się skrzyżowania szlaków "Komputerków" i "Puszczańskiego", spotkałem spacerującego sobie pana w czarnej kurtce z napisem "Ochrona" i coś w rodzaju placu budowy. Powiedziałem grzecznie "dzień dobry", co bardzo go wystraszyło, ale już po chwili ucięliśmy sobie krótką pogawędkę o tym co się tu dzieje. Okazało się, że prowadzone są tutaj prace nad budową linii energetycznej Jasiniec-Pątnów.
Moją podróż po Puszczy chciałem zakończyć dojeżdżając szlakiem "Puszczańskim" do drogi łączącej Solec Kujawski z Chrośną, ale na tym odcinku ścieżka była na tyle błotnista, że musiałem z tego zrezygnować. Odbiłem w najbliższą ścieżynę leśną prowadzącą do "dziesiątki" i wkrótce potem znalazłem się w Solcu. Tutaj zrobiłem sobie krótką przerwę siedząc na ławce przy Placu Jana Pawła II, a potem przez Otorowo i Łęgnowo wróciłem do Bydgoszczy.
Kiedy dojechałem do mostu przy ul. Spornej, okazało się, że mam jeszcze trochę czasu i postanowiłem wydłużyć sobie powrót do domu, jadąc przez Brdyujście. Przy okazji chciałem też zobaczyć jak wygląda pierwsza niedziela bez otwartych marketów. Widok faktycznie niecodzienny. Tętniące do tej pory swym handlowym życiem miejsca, teraz jakby zamarły uśpione w letargu. Place i parkingu przed sklepami, do tej pory pełne samochodów, nagle opustoszały. Gdy stałem przed Decathlon'em zacząłem się zastanawiać jak długo przetrwa ten stan, bo przecież wolnych od handlu niedziel ma przybywać. Ciekawe jak zostanie to przyjęte przez społeczeństwo przyzwyczajone, do "walenia" tłumami do tych blaszanych metropolii w każdą niedzielę.
A co ja o tym myślę, hm... Zanim zacząłem moją obecną (i chyba do tej pory najbardziej normalną) pracę, zdarzyło mi się pracować w niejedną niedzielę. Czerpiąc doświadczenie z tamtych czasów, przekonałem się że praca w ten dzień, bez względu na to jak duże pieniądze zarobię, nie jest tego kompletnie warta.



Przejazd bez przejazdu - Puszcza Bydgoska
Przejazd bez przejazdu - Puszcza Bydgoska © przemekturysta

Bohater z Łażyna, wciąż
Bohater z Łażyna, wciąż "żywy" i niezapomniany © przemekturysta

W Puszczy Bydgoskiej oprócz drzew i innej roślinności, wyrastają takie 90 metrowe cholerstwa
W Puszczy Bydgoskiej oprócz drzew i innej roślinności, wyrastają takie 90 metrowe cholerstwa © przemekturysta

Takiego widoku jeszcze nie miałem okazji oglądać
Takiego widoku jeszcze nie miałem okazji oglądać © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 35.70km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower najlepszy na kaca

Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 18.02.2018 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Rynkowo, Myślęcinek, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Taka właśnie złota myśl chodziła mi dziś po głowie, kiedy to obudziłem się w południe po wczorajszo-dzisiejszych obchodach utraty gwarancji na ciało przez mojego kolegę, z tytułu skończenia lat czterdziestu.
Trasa nie była zbyt długa, ale według mnie treściwa. Najpierw dojechałem w okolice Decathlon'u, gdzie skręciłem do Lasu Gdańskiego na czerwony szlak rowerowy Myślęcinek-Fordon. Potem z "Myśla" do Rynkowa i powrót do LPKiW ulicą Jeździecką. Tutaj pokręciłem się po Parku i pojechałem zobaczyć, jak to jest jeździć na nartach i sankach, kiedy to śniegu jak na lekarstwo. I tak po raz pierwszy w życiu (wstyd), trafiłem na "Stefanowy Stok", czyli miejsce które swą nazwę zawdzięcza znanemu w naszym mieście instruktorowi narciarstwa – Stefanowi Kulmatyckiemu. To bardzo miły gest. Gest pośmiertny w kierunku człowieka, który tak mocno potrafił poświęcić się swojej pasji, że był jej oddany niemal do końca swoich dni. Zrobiło mi się szczególnie miło, bo Pana Stefana znałem osobiście, chociaż moja znajomość nie miała akurat nic wspólnego z jego działalnością.
Następnie pojechałem zobaczyć jak wygląda stary, opuszczony browar myślęciński. Na szczęście jeszcze stoi, jeszcze się trzyma, ale nie wygląda to zbyt optymistycznie. To naprawdę niemiły widok, że taki zabytek obraca się powoli w ruinę i wygląda to tak, jakby nikogo nie obchodził los budowli, która mogłaby jeszcze posłużyć nam i naszym potomnym. Szkoda, że taki zabytek stoi opuszczony i pozarastany krzakami, a wokół nas jak grzyby po deszczu wyrastają kiczowate centra handlowe z blachy.
Po tej krótkiej lustracji browaru, pojechałem pokluczyć sobie jeszcze szlakiem konnym na terenie Parku, między ulicą Gdańską a deptakiem, a potem prostu do domku.
Kategoria Singlowa


  • DST 123.00km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę urzędowo, trochę zabytkowo ...

Czwartek, 8 lutego 2018 · dodano: 09.02.2018 | Komentarze 5


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Ostromecko, Dąbrowa Chełmińska, Unisław, Chełmno, Stolno, Lisewo, Papowo Biskupie, Chełmża, Ostaszewo, Łysomice, Papowo Toruńskie, Grębocin, Toruń.


Od jakiegoś czasu zastanawiałem się jak to jest z tym zaliczaniem gmin. Kiedy tak naprawdę można daną gminę uznać za zaliczoną. Czy wtedy kiedy znajdę się w zasięgu jej granic ? W takim wypadku wystarczy, że ową granicę przekroczę w minimalnym stopniu i nie będzie to miało znaczenia czy nastąpi to w lesie, na drodze, bądź w pierwszej lepszej miejscowości którą napotkam. A może powinienem ją przejechać wzdłuż lub wszerz;). Twórca strony "www.zaliczgmine.pl" raczej nie ustalił w tej materii żadnych zasad. Pomyślałem sobie, skoro od jakiegoś czasu zbieram pieczątki z urzędów powiatów, miejskich oraz gminnych to mógłbym przyjąć następującą zasadę: daną jednostkę podziału terytorialnego (gmina, miasto, powiat) będę mógł uznać za zaliczoną, jeżeli przejadę przez miejscowość, która jest siedzibą takiej jednostki. W ten sposób rozwiąże problem jak dalece powinienem znaleźć się w granicach danej jednostki podziału terytorialnego, bowiem "stolice" bywają często usytuowane centralnie, ale i na obrzeżach takich jednostek. Oczywiście mi jako byłemu "petetekowcowi", będzie bardzo miło jeżeli takie zaliczenie "okraszę" stempelkiem otrzymanym z takiego, czy innego urzędu.
Dzisiejsza wycieczka miała na celu zrealizowanie drugiej części wyżej przyjętej zasady, czyli uzupełnieniu brakujących pieczątek, a także bliższej "lustracji" dwóch zabytkowych obiektów: Baszty Panieńskiej w Chełmnie i kościoła p.w. Świętej Barbary w Grębocinie.
Lutowy poranek przywitał mniej przepiękną pogodą. Co prawda temperatura (-11°C!!!) nie była już tak bardzo sprzyjająca jeździe na rowerze, ale za to niebo było praktycznie bezchmurne i wiatr niezbyt silny. Niewiele się zastanawiając ruszyłem standardową trasą przez Bydgoszcz w kierunku Mostu Fordońskiego.
Kiedy tak sobie jechałem przez most, na wyświetlaczu mojego Garmina zauważyłem niepokojący komunikat "Baterie wyczerpane". Hm... to dziwne, ale mógłbym przysiąc że po ostatnim ładowaniu Eneloop'y, którymi regularnie zasilam moją nawigację nie były jeszcze używane. Przynajmniej nie na tyle intensywnie, żeby teraz były wyładowane. W każdym bądź razie zlekceważyłem ten komunikat i jechałem dalej drogą do Ostromecka. W ostromeckim parku akumulatory odmówiły posłuszeństwa na dobre i musiałem je wymienić. Niestety, ale i ten komplet nie wytrzymał zbyt długo i w nowodworskim "warzywniaku" musiałem kupić komplet standardowych bateryjek.
Pewny siebie, że to koniec problemów na dzisiaj jechałem sobie dalej w kierunku Dąbrowy Chełmińskiej. Na ścieżce rowerowej, zauważyłem przed sobą dość sporej wielkości zamarzniętą kałużę, którą zamiast ominąć postanowiłem przejechać niczym rozpędzony pociąg, ale w ostatniej chwili zacząłem hamować i właśnie dzięki takiemu niezdecydowaniu zaliczyłem klasyczną "glebę". Poza lekko przesuniętym bagażnikiem na szczęście nic się nie stało i dlatego też szybko stanąłem wraz z moim FJUŻYNEM na równe nogi i ruszyłem dalej, ale już nie ścieżką rowerową tylko "pięćsetpięćdziesiątkąjedynką".
Kiedy dojechałem do Dąbrowy Chełmińskiej od razu udałem się do miejscowego Urzędu Gminy, gdzie dostałem pieczątkę, zrobiłem parę fotek i kontynuowałem trasę w kierunku Unisławia. Potem przez Gołoty i Dorposz Szlachecki do Chełmna, ale znowu zacząłem mieć problemy wymienionymi bateriami. Zmusiło mnie to zaliczenia kolejnego sklepu – w Brzozowie, gdzie kupiłem kolejny komplet baterii, ale tym razem alkalicznych z nadzieją, że to koniec problemu z zasilaniem nawigacji.
Dotarłem wreszcie do Chełmna. Odszukałem bez większych problemów Basztę Panieńską, którą uwieczniłem na kilku fotkach, potem do punktu informacji turystycznej mieszczącego się z zabytkowym ratuszu po zaległe pieczątki, a na końcu do Urzędu Gminy i Urzędu Miasta.
Po opuszczeniu Chełmna udałem się w kierunku Stolna, a potem dalej do Lisewa. Jechało bardzo miło z uwagi na przepiękną pogodę, chociaż momentami musiałem zwalniać z uwagi na remonty dróg, a właściwie ich poszerzanie. Na tych odcinkach niestety, ale obowiązywał ruch wahadłowy. Kiedy zacząłem zbliżać się do Lisewa mój wygłodniały żołądek zaczął bardzo mocno przypominać mi o sobie. Kupiłem litrową butelkę Pepsi w miejscowym sklepie, a potem od razu udałem się do lisewskiego Urzędu Gminy, ale nie tylko po stempel. Tym razem zapragnąłem zrobić sobie postój śniadaniowy i odpocząć. Chociaż nie przejechałem zbyt dużego dystansu, to jednak miałem wrażenie, że dzisiejsza mroźna pogoda solidnie mnie wychłodziła i miałem po prostu dość dalszej jazdy.
Panie z sekretariatu urzędu były dla mnie bardzo miłe. Nie tylko pozwoliły, abym w spokoju zjadł drugie śniadanie przy stole, to jeszcze chciały poczęstować mnie kawą za którą z uśmiechem podziękowałem. Kiedy wreszcie nakarmiłem mój wygłodniały żołądek i ogrzałem się, byłem gotowy do drogi.
Następną miejscowością było Papowo Biskupie. Ostatni raz byłem tutaj w lipcu 2014 roku, kiedy to zaliczałem kościoły gotyckie Ziemi Chełmińskiej. Tak więc tytułem przypomnienia;), pojechałem zobaczyć jak wyglądają ruiny zamku krzyżackiego i gotycki kościół p.w. Świętego Mikołaja. Następnie odwiedziłem miejscowy Urząd Gminy, w którym to otrzymałem bardzo ładne stempelki do moich książeczek.
Z Papowa dojechałem do Chełmży, gdzie zaliczyłem kolejne urzędy – miasta i gminy. Potem przez chwilę się zastanawiałem co robić dalej, jaką wybrać trasę. Pierwsza opcja obejmowała następujące miejscowości: Łubiankę, Łysomice, Grębocin i Toruń. Druga wyglądała podobnie, ale z pominięciem Łubianki. Ostatecznie wygrała opcja druga i dlatego też swoje "rowerowe kroki" skierowałem na południe.
Najpierw dojechałem do Urzędu Gminy w Łysomicach. Obecna jego siedziba mieściła się w jakimś białym "blaszaku" przy "dziewięćdziesiątcejedynce", o czym wcześniej informowały wielkie tablice, które wcześniej zauważyłem na trasie. Powód był oczywisty – remont siedziby właściwej w samym sercu Łysomic. I tutaj spotkała mnie fajna przygoda. Kiedy wjechałem do tego właśnie "blaszaka", aby odnaleźć główny sekretariat, zostawiłem mojego "FJUŻYNA" w bardzo długim korytarzu przed wejściem do jakiegoś pokoju, gdzie przyjmowano petentów w bliżej nieokreślonych sprawach. Oczywiście w pokoju tym dostałem gminny stempelek, ale kiedy z niego wyszedłem również dostałem ... reprymendę od pań sprzątających. Były bardzo oburzone, że pozwoliłem sobie na wjazd, a właściwie wprowadzenie roweru do środka. Jedna z nich zapytała mnie z przekąsem, czy do kościoła też wjeżdżam rowerem. Odpowiedziałem, że owszem a ona na to, że jestem bezczelny. No cóż może i do najuprzejmiejszych osób nie należą, ale nie raz zdarzało mi się wprowadzić rower do kruchty i jak do tej pory nikt uwagi mi nie zwrócił. Tak więc moja odpowiedź nie była z pewnością przejawem złośliwości, bo przecież powiedziałem "najprawdziwszą prawdę";). A tak na marginesie, to kiedyś przeczytałem, że dawniej kruchta była jedynym miejscem kościoła, gdzie mogły przebywać osoby nieochrzczone i odbywające pokutę.
Z tymczasowej siedziby urzędu przez Łysomice oraz Papowo Toruńskie dojechałem do ostatniego punktu dzisiejszego programu, czyli do Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, mieszczącego się w danym pokrzyżackim kościele p.w. Świętej Barbary. Myślałem, że zwiedzę sobie ten obiekt, ale brak czasu pozwolił mi tylko na zrobienie kilku fotek, chwilę rozmowy z bardzo miłą Panią Kustoszką (?). Musiałem zdążyć na pociąg do Bydgoszczy, a czasu miałem naprawdę niewiele. Tak więc po krótkiej wizycie w tym bardzo ciekawym, ale jednocześnie słabo rozreklamowanym miejscu (przynajmniej tak ja to widzę), ruszyłem w kierunku dawnego grodu Kopernika i na dworcu Toruń-Miasto wsiadłem na pociąg do Bydgoszczy. Musiałem koniecznie zdążyć, bo jeszcze tego samego wieczora czekało mnie wyjście z synusiem na basen.
I na koniec, gdyby tak posumować wszystkie moje aktywności tego dnia czyli:
1. jazda na rowerze,
2. bieganie po piętrach i korytarzach urzędów,
3. pływanie z Mikołajem,
mógłbym z czystym sumieniem napisać, że miałem dzisiaj swój TRIATHLON;).


Urząd Gminy w Dąbrowie Chełmińskiej
Urząd Gminy w Dąbrowie Chełmińskiej © przemekturysta

Baszta Panieńska w ciągu chełmińskich murów
Baszta Panieńska w ciągu chełmińskich murów © przemekturysta

Budynek Urzędu Gminy i Urzędu Miasta w Chełmnie
Budynek Urzędu Gminy i Urzędu Miasta w Chełmnie © przemekturysta

Zimowy krajobraz w okolicach Stolna
Zimowy krajobraz w okolicach Stolna © przemekturysta

Urząd Gminy w Lisewie
Urząd Gminy w Lisewie © przemekturysta

Ruiny zamku w Papowie Biskupim
Ruiny zamku w Papowie Biskupim © przemekturysta

Urząd Gminy w Papowie Biskupim
Urząd Gminy w Papowie Biskupim © przemekturysta

Urząd Miasta w Chełmży
Urząd Miasta w Chełmży © przemekturysta

Urząd Gminy w Chełmży
Urząd Gminy w Chełmży © przemekturysta

Urząd Gminy w Łysomicach
Urząd Gminy w Łysomicach © przemekturysta

Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, mieszczące się w dawnym kościele pokrzyżackim p.w. Świętej Barbary
Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, mieszczące się w dawnym kościele pokrzyżackim p.w. Świętej Barbary © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 15.24km
  • Sprzęt GÓRAL 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocne testowanie Smart Sam'a

Czwartek, 1 lutego 2018 · dodano: 02.02.2018 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Myślęcinek, Bydgoszcz-Bartodzieje.

Przyszedł czas na wymianę opony w GÓRALU.
Pod koniec 2016 roku zmuszony byłem wymienić tylną oponę w moim rowerowym weteranie. Najpierw na bieżniku założonego wiele lat temu Smart Sam'a (nawet nie pamiętam od kiedy miałem tą oponę), pojawiła się czerwona warstwa ostrzegawcza (pewnie pomysł Schwalbe'go), która nakazywała wymianę wysłużonej "gumy". Po jakimś czasie zauważyłem pęknięcia, których nie mogłem sobie zlekceważyć. Z uwagi na fakt, że GÓRAL miał być rowerem używanym na bardzo krótkich trasach i do tego okazyjnie, stwierdziłem że zaoszczędzę na wydatkach (również z uwagi na zakup FJUŻYNA) i kupię coś ekonomicznego. Niestety, ale rzeczywistość wyraźnie rozminęła się z moimi przewidywaniami. GÓRAL stał się rowerem do jazdy codziennej do pracy i nie tylko, a nowo zakupiona opona okazała się zwykłym bublem. W czasie jej eksploatacji przez okres 14 miesięcy, zmuszony byłem częściej wymieniać dętkę niż przez wiele lat użytkowania pierwszego Smart Sam'a. Czarę goryczy przelał fakt, że w momencie gdy sprawny GÓRAL był mi naprawdę potrzeby, po raz kolejny szlag trafił dętkę. Postanowiłem, że tym razem nie będę oszczędzał na wydatkach i kupię coś naprawdę porządnego.
Z uwagi na fakt, że nienawidzę tego uczucia kiedy jadę sobie rowerkiem i czuję, że powietrze schodzi mi z koła, wiedziałem, że kupię oponę z porządną wkładką antyprzebiciową. Ponieważ mam bardzo pozytywne doświadczenia po zakupie "szwalbskich plusowych maratonów" do FJUŻYNA i EKSPEDYSZYNA, postanowiłem że GÓRAL otrzyma coś równie porządnego. Wybór padł na model Smart Sam Plus 26 x 2.10 GG DC SS.
Po zakupie nowej "gumy" chciałem się przekonać jak będzie się jechać i w związku z tym zrobiłem sobie nocną wycieczkę po Bydgoszczy.
Po przejechaniu 15 km stwierdziłem, że jechało się dość komfortowo. Nie czułem żadnych zwiększonych oporów toczenia w porównaniu z poprzednimi modelami, z uwagi na zastosowanie wkładki antyprzebiciowej (poziom 6). Jednak to czas pokaże czy był to dobry wybór.
Kategoria Singlowa


  • DST 65.00km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpoczęcie sezonu

Niedziela, 7 stycznia 2018 · dodano: 12.01.2018 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Strzelce Dolne, Trzęsacz, Grabowo, Topolno, Suponin, Włóki, Strzelce Górne, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Czy dzisiejszy wyjazd na trasę można nazwać rozpoczęciem sezonu? Chyba jednak nie do końca, bo przecież już wcześniej w tym roku, korzystałem z roweru podczas dojazdu do pracy. W takim razie ..., hm ... nazwijmy ten wyjazd rozpoczęciem rowerowego sezonu turystycznego:). Nie planowałem zbyt długiej trasy. Styczniowe dni do najdłuższych nie należą, a ja nie jestem entuzjastą jazdy "po ćmoku" i dlatego wybrałem "pętelkę" z punktem kulminacyjnym w Topolnie. Pogoda, jak na tę porę roku była rewelacyjna do jazdy rowerem. Żadnego śniegu na drogach/ścieżkach, siła wiatru umiarkowana, bez niekorzystnego wpływu na szybkość jazdy no i słońce, które czasami raczyło wyjrzeć zza chmury. Dosiadłem więc FJUŻYNA i pognałem w kierunku Fordonu.
Przejechałem "sypialnię" (jak mawiają złośliwi o Fordonie), Strzelce Dolne i w okolicach między Chełmszczonką a Trzęsaczem natrafiłem na jakąś grupę kolarzy (być może nawet z jakiegoś klubu) na góralach, którzy doskonalili swoje umiejętności oraz wzmacniali siłę nóg korzystając z naturalnych dobrodziejstw, które serwował im podjazd w Trzęsaczu. Jedną taką młodą "bikerkę" miałem okazję nawet wyprzedzić na podjeździe, która nie chciała dać za wygraną i którą dodatkowo werbalnie wspierał jej starszy kolega-biker , posiadający z pewnością status mentora;).
Za Grabowem dojrzałem niewielką grupkę poszukiwaczy skarbów, którzy intensywnie przeszukiwali jakieś pole uprawne, korzystając ze swoich wykrywaczy metalu. Ciekawe czy trafili na coś ciekawego? Na wysokości miejscowości Rudki w sąsiedztwie drogi, natrafiłem na miejsce które wyglądało jak punkt postojowy, ale od tego typu miejsc różniło się tym, że posiadało coś w rodzaju bramy powitalnej na której umieszczono informację "Bar Ostoja". Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że napotka tam jakiś punkt gastronomiczny. Znajdzie tam z pewnością wiatę przy której będzie mógł się posilić swoim prowiantem oraz tablicę informacyjną traktującą o ciekawych obiektach w najbliższej okolicy.
Kiedy dojechałem do Topolna, jak to u mnie bywa od razu udałem się do plebanii we wiadomym celu. Bez problemu dostałem stempelek w "Kocie" od bardzo przemiłej pani gospodyni księdza proboszcza, który aktualnie przebywał w szpitalu. Szkoda, że nie każda kobieta dbająca o plebanię ma takie pozytywne nastawienie do turystów. Niejednokrotnie miałem wrażenie, że taka czy inna gosposia, którą prosiłem o stempel widziała we mnie oszusta lub złodzieja i musiałem odjechać z przysłowiowym "kwitkiem", a nie pamiątką po zaliczonym kościele. Stwierdziłem, że takie miejsce jak plebania w Topolnie, powinno mieć status "Parafia przyjazna turystom".
Z Topolna ruszyłem w drogę powrotną do Bydgoszczy, ale troszkę inną trasą. Wybrałem wariant bardziej terenowy. Najpierw dojechałem do Rudek, gdzie napotkałem gospodarstwo z bardzo niebezpiecznymi pszczołami:). Potem już nie było tak wesoło. Szutrowe drogi między Rudkami a Cieleszynem w wyniku ostatniej aury, zamieniły się w błotniste grzęzawiska dodatkowo rozjechane przez ciągniki i inne pojazdy mechaniczne. Nie nadawały się zbytnio do jazdy rowerem i to nawet takim przystosowanym do jazdy w terenie. Jakoś poradziłem sobie z tymi niedogodnościami i dojechałem do Jarużyna. Potem jechało się na tyle miło, że postanowiłem sobie przedłużyć trasę i do Bydzi wracałem "piątką" przez Osielsko.

Dolina Dolnej Wisły widziana z podjazdu w Trzęsaczu i ...
Dolina Dolnej Wisły widziana z podjazdu w Trzęsaczu i ... © przemekturysta

... zjazdu z Kozielcu:).
... zjazdu z Kozielcu:). © przemekturysta

Kapliczka niedaleko Grabowa
Kapliczka niedaleko Grabowa © przemekturysta


"Naturalistyczny" bar niedaleko Topolna © przemekturysta

Trochę informacji o tutejszych zabytkach
Trochę informacji o tutejszych zabytkach © przemekturysta

Wąwóz przed wsią Rudki
Wąwóz przed wsią Rudki © przemekturysta

Gospodarstwo z groźnymi pszczołami;)
Gospodarstwo z groźnymi pszczołami;) © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 57.30km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pruskie fortyfikacje Torunia

Niedziela, 17 grudnia 2017 · dodano: 26.12.2017 | Komentarze 2


Przebieg trasy: Szlak Forteczny (pieszy, czarny).


Wieżyczki mostu im. Ernesta Malinowskiego
Wieżyczki mostu im. Ernesta Malinowskiego © przemekturysta

Schron na rogu ulic Okólnej i Białej
Schron na rogu ulic Okólnej i Białej © przemekturysta

Skansen Fortyfikacji Pancernej przy ul. Poznańskiej - bateria AB IV
Skansen Fortyfikacji Pancernej przy ul. Poznańskiej - bateria AB IV © przemekturysta

Wał przeciwpowodziowy - ul. Przy Grobli w Toruniu
Wał przeciwpowodziowy - ul. Przy Grobli w Toruniu © przemekturysta

Ruiny zamku Dybów
Ruiny zamku Dybów © przemekturysta

Schron piechoty J18 z 1889 r. przy ul. Szosa Bydgoska 32
Schron piechoty J18 z 1889 r. przy ul. Szosa Bydgoska 32 © przemekturysta

Fort nr IX (Bolesław Chrobry) wybudowany w latach 1882-1885 przy ul. Szosa Okrężna 4
Fort nr IX (Bolesław Chrobry) wybudowany w latach 1882-1885 przy ul. Szosa Okrężna 4 © przemekturysta

Schron piechoty J-16 z 1889 r. przy ul. 4 Pułku Lotniczego
Schron piechoty J-16 z 1889 r. przy ul. 4 Pułku Lotniczego © przemekturysta

Schron piechoty J-16 z 1889 r. przy ul. Szosa Okrężna 6-8
Schron piechoty J-16 z 1889 r. przy ul. Szosa Okrężna 6-8 © przemekturysta

Schron artyleryjski A-11 z 1889 r. przy ul. Polna 5
Schron artyleryjski A-11 z 1889 r. przy ul. Polna 5 © przemekturysta

Przed wjazdem na teren Fortu nr IIIa (Jarema Wiśniowiecki), wybudowanego w latach 1889-1893 przy ul. Bractwa Kurkowego 2
Przed wjazdem na teren Fortu nr IIIa (Jarema Wiśniowiecki), wybudowanego w latach 1889-1893 przy ul. Bractwa Kurkowego 2 © przemekturysta

Schron piechoty J-12 z 1889 r. przy ul. Szosa Chełmińska 204-210
Schron piechoty J-12 z 1889 r. przy ul. Szosa Chełmińska 204-210 © przemekturysta

Schron piechoty J-11 z 1889 r. przy ul. Ugory/Wiśniowieckiego
Schron piechoty J-11 z 1889 r. przy ul. Ugory/Wiśniowieckiego © przemekturysta

Ciekawą informację znalazłem przed bramą wjazdową na teren Fortu nr V (Karol Chodkiewicz)
Ciekawą informację znalazłem przed bramą wjazdową na teren Fortu nr V (Karol Chodkiewicz) © przemekturysta

Schron baterii skrzydłowej z 1887 r. przy ul. Polna - element Fortu nr V
Schron baterii skrzydłowej z 1887 r. przy ul. Polna - element Fortu nr V © przemekturysta

Schron amunicyjny M-9 przy ul. Polnej 19, zbudowany w latach 1887-1888
Schron amunicyjny M-9 przy ul. Polnej 19, zbudowany w latach 1887-1888 © przemekturysta

Schron amunicyjny M-8 przy ul. Polnej 51, zbudowany w latach 1887-1888
Schron amunicyjny M-8 przy ul. Polnej 51, zbudowany w latach 1887-1888 © przemekturysta

Przed Fortem nr IV (Stanisław Żółkiewski)
Przed Fortem nr IV (Stanisław Żółkiewski) © przemekturysta

Punkt postojowo-obiadowy;) na terenie Fortu nr IV
Punkt postojowo-obiadowy;) na terenie Fortu nr IV © przemekturysta

Schron piechoty nr J-7 przy ul. Kociewskiej 22, zbudowany w latach 1887-1888
Schron piechoty nr J-7 przy ul. Kociewskiej 22, zbudowany w latach 1887-1888 © przemekturysta

Schron piechoty nr J-4 przy ul. Kasztanowej 24, zbudowany w latach 1888-1889
Schron piechoty nr J-4 przy ul. Kasztanowej 24, zbudowany w latach 1888-1889 © przemekturysta

Schron baterii skrzydłowej Fortu nr II przy ul. Cyprysowej 1-3, wybudowany w 1882 r.
Schron baterii skrzydłowej Fortu nr II przy ul. Cyprysowej 1-3, wybudowany w 1882 r. © przemekturysta

Schron piechoty J-1 przy ul. Szosa Lubicka 92-120, wybudowany w latach 1888-1889
Schron piechoty J-1 przy ul. Szosa Lubicka 92-120, wybudowany w latach 1888-1889 © przemekturysta

Fort nr I (Jan III Sobieski) przy ul. Winnej 19, wybudowany w latach 1887-1893
Fort nr I (Jan III Sobieski) przy ul. Winnej 19, wybudowany w latach 1887-1893 © przemekturysta

Schron amunicyjny M-2 przy ul. Nad Zatoką 2, wybudowany w 1890 r.
Schron amunicyjny M-2 przy ul. Nad Zatoką 2, wybudowany w 1890 r. © przemekturysta

Elementy pruskich fortyfikacji przy ul. Bulwar Filadelfijski
Elementy pruskich fortyfikacji przy ul. Bulwar Filadelfijski © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 44.90km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śladem "Espiątki" II

Niedziela, 3 grudnia 2017 · dodano: 04.12.2017 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Myślęcinek, Rynkowo, Maksymilianowo, Bożenkowo, Tryszczyn, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Las Gdański - ukłon w stronę blachosmrodów:(
Las Gdański - ukłon w stronę blachosmrodów:( © przemekturysta

Krajowy Program Kolejowy 2015 - w realizacji;)
Krajowy Program Kolejowy 2015 - w realizacji;) © przemekturysta

Postępy prac przy budowie
Postępy prac przy budowie "Espiątki" © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 118.50km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Nakło-Chojnice

Wtorek, 21 listopada 2017 · dodano: 22.11.2017 | Komentarze 1


Przebieg trasy: Nakło n/Notecią, Kosowo, Mrocza, Zabartowo, Więcbork, Wielowicz, Sośno, Przepałkowo, Niechorz, Sępólno Krajeńskie, Płocicz, Kamień Krajeński, Zamarte, Chojnice.


Budynek dworca PKP w Nakle
Budynek dworca PKP w Nakle © przemekturysta

Neobarokowy kościół p.w. Świętego Mikołaja i Wniebowzięcia NMP w Mroczy
Neobarokowy kościół p.w. Świętego Mikołaja i Wniebowzięcia NMP w Mroczy © przemekturysta

Trasa w większości przebiegała przez obszary Krajeńskiego Parku Krajobrazowego
Trasa w większości przebiegała przez obszary Krajeńskiego Parku Krajobrazowego © przemekturysta

Jesienny krajobraz nad Jeziorem Więcborskim
Jesienny krajobraz nad Jeziorem Więcborskim © przemekturysta

Szachulcowy kościół p.w. Świętego Jakuba Apostoła w Wielowiczu
Szachulcowy kościół p.w. Świętego Jakuba Apostoła w Wielowiczu © przemekturysta

Play
Play "sie buduje";) © przemekturysta

Sośnieński
Sośnieński "market" © przemekturysta

Skutki nawałnicy w okolicach między Przepałkowem i Niechorzem
Skutki nawałnicy w okolicach między Przepałkowem i Niechorzem © przemekturysta

Czyżby
Czyżby "brama do lasu";) - okolice Niechorza © przemekturysta

Mój
Mój "foodpoint" w lesie przed Sępólnem Krajeńskim © przemekturysta

Urzędnicza oszczędność, czyli Starostwo Powiatowe i Urząd Miasta w jednym budynku
Urzędnicza oszczędność, czyli Starostwo Powiatowe i Urząd Miasta w jednym budynku © przemekturysta

Rynek w Kamieniu Krajeńskim
Rynek w Kamieniu Krajeńskim © przemekturysta

Krótki odcinek ścieżki rowerowej za Kamieniem Krajeńskim wzdłuż
Krótki odcinek ścieżki rowerowej za Kamieniem Krajeńskim wzdłuż "dwudziestkipiątki" © przemekturysta

Kościół pw. Narodzenia NMP i fragment zabudowań klasztornych w Zamartem
Kościół pw. Narodzenia NMP i fragment zabudowań klasztornych w Zamartem © przemekturysta

Zabytkowy budynek Starostwa Powiatowego w Chojnicach
Zabytkowy budynek Starostwa Powiatowego w Chojnicach © przemekturysta


Kategoria Singlowa


  • DST 36.44km
  • Sprzęt FJUŻYN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świątecznie, a potem testowo

Środa, 1 listopada 2017 · dodano: 01.11.2017 | Komentarze 0


Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Strzyżawa, Ostromecko, Strzyżawa, Stary Fordon, Bydgoszcz-Bartodzieje.


Zdjęcie zrobione aparatem Olympus TG-830 Tough i dla porównania ...
Zdjęcie zrobione aparatem Olympus TG-830 Tough i dla porównania ... © przemekturysta

... aparatem Olympus TG-4 Tough. Różnica raczej niewielka.
... aparatem Olympus TG-4 Tough. Różnica raczej niewielka. © przemekturysta

Znowu Olympus TG-830 Tough w akcji, a dla porównania ...
Znowu Olympus TG-830 Tough w akcji, a dla porównania ... © przemekturysta

... ponownie Olympus TG-4 i tutaj różnica jest wyraźna
... ponownie Olympus TG-4 i tutaj różnica jest wyraźna © przemekturysta

Olympus TG-4 Tough całkiem nieźle radził sobie z obiektami częściowo oświetlonymi.
Olympus TG-4 Tough całkiem nieźle radził sobie z obiektami częściowo oświetlonymi. © przemekturysta
Kategoria Singlowa