Info
Ten blog rowerowy prowadzi przemekturysta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 61809.38 kilometrów w tym 1419.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.27 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień1 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj2 - 1
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec1 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień1 - 0
- 2023, Sierpień1 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec1 - 0
- 2023, Luty1 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik3 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 0
- 2022, Sierpień1 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec7 - 4
- 2022, Maj6 - 3
- 2022, Kwiecień6 - 3
- 2022, Marzec3 - 1
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 12
- 2021, Sierpień9 - 6
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec5 - 6
- 2021, Maj3 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec1 - 0
- 2021, Luty2 - 2
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik2 - 2
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec11 - 10
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj2 - 1
- 2020, Kwiecień6 - 3
- 2020, Marzec4 - 1
- 2020, Luty1 - 0
- 2020, Styczeń2 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień6 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec10 - 4
- 2019, Maj7 - 8
- 2019, Kwiecień7 - 9
- 2019, Marzec5 - 5
- 2019, Luty2 - 3
- 2019, Styczeń3 - 4
- 2018, Grudzień2 - 1
- 2018, Listopad5 - 5
- 2018, Październik4 - 4
- 2018, Wrzesień4 - 5
- 2018, Sierpień10 - 19
- 2018, Lipiec5 - 2
- 2018, Czerwiec2 - 0
- 2018, Maj7 - 7
- 2018, Kwiecień5 - 5
- 2018, Marzec3 - 3
- 2018, Luty5 - 9
- 2018, Styczeń3 - 3
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad4 - 3
- 2017, Październik2 - 2
- 2017, Wrzesień6 - 15
- 2017, Sierpień6 - 2
- 2017, Lipiec4 - 0
- 2017, Czerwiec5 - 0
- 2017, Maj9 - 6
- 2017, Kwiecień5 - 8
- 2017, Marzec4 - 1
- 2017, Luty4 - 2
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień4 - 4
- 2016, Listopad4 - 3
- 2016, Październik4 - 4
- 2016, Wrzesień9 - 6
- 2016, Sierpień6 - 1
- 2016, Lipiec14 - 8
- 2016, Czerwiec2 - 2
- 2016, Maj2 - 6
- 2016, Kwiecień8 - 10
- 2016, Marzec3 - 6
- 2016, Luty3 - 3
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad2 - 1
- 2015, Październik5 - 6
- 2015, Wrzesień4 - 2
- 2015, Sierpień4 - 4
- 2015, Lipiec12 - 7
- 2015, Czerwiec5 - 4
- 2015, Maj3 - 4
- 2015, Kwiecień8 - 11
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń3 - 4
- 2014, Grudzień2 - 3
- 2014, Listopad5 - 6
- 2014, Październik4 - 4
- 2014, Wrzesień4 - 7
- 2014, Sierpień4 - 6
- 2014, Lipiec8 - 10
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj4 - 9
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec1 - 5
- 2014, Luty1 - 0
- 2014, Styczeń8 - 0
- 2013, Grudzień5 - 2
- 2013, Listopad2 - 3
- 2013, Październik3 - 2
- 2013, Wrzesień6 - 9
- 2013, Sierpień4 - 1
- 2013, Lipiec1 - 1
- 2013, Czerwiec10 - 17
- 2013, Maj2 - 10
- 2013, Kwiecień3 - 12
- 2013, Marzec2 - 5
- 2013, Luty2 - 1
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień1 - 4
- 2012, Listopad2 - 7
- 2012, Październik3 - 6
- 2012, Wrzesień5 - 5
- 2012, Sierpień4 - 8
- 2012, Lipiec5 - 8
- 2012, Czerwiec11 - 9
- 2012, Maj4 - 7
- 2012, Kwiecień2 - 5
- 2012, Marzec2 - 7
- 2012, Styczeń1 - 1
- 2011, Listopad2 - 1
- 2011, Październik2 - 5
- 2011, Wrzesień7 - 18
- 2011, Sierpień3 - 3
- 2011, Lipiec2 - 2
- 2011, Czerwiec10 - 12
- 2011, Maj5 - 7
- 2011, Kwiecień3 - 9
- 2011, Marzec3 - 7
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień4 - 3
- 2010, Sierpień8 - 5
- 2010, Lipiec2 - 2
- 2010, Czerwiec4 - 1
- 2010, Maj3 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień1 - 2
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 2
- 2009, Wrzesień5 - 1
- 2009, Sierpień5 - 5
- 2009, Lipiec5 - 6
- 2009, Czerwiec5 - 3
- 2009, Maj7 - 0
- 2009, Kwiecień3 - 0
- 2009, Marzec1 - 0
- 2008, Czerwiec2 - 1
Wpisy archiwalne w kategorii
Singlowa
Dystans całkowity: | 42169.79 km (w terenie 260.52 km; 0.62%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 343 |
Średnio na aktywność: | 122.94 km |
Więcej statystyk |
- DST 75.40km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamek Bierzgłowski
Sobota, 11 maja 2019 · dodano: 21.05.2019 | Komentarze 2
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Ostromecko, Wałdowo Królewskie, Skłudzewo, Zamek Bierzgłowski, Bierzgłowo, Raciniewo, Dąbrowa Chełmińska, Nowy Dwór, Strzyżawa, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Pierwsza w tym roku wycieczka rowerowa z serii "Odwiedzić stare kąty", serii zapoczątkowanej w 2016 roku. Padło na Zamek Bierzgłowski z racji niedosytu "Gotyk na dotyk".
Trasa bardzo podobna do tej sprzed roku, gdy do zamku wybrałem się wspólnie z Jarkiem. Kiedy dojechałem w okolice Rzęczkowa, do miejsca gdzie "asfaltówka" ze Skłudzewa przecina "pięćsetdziewięćdziesiątkęsiódemkę" stwierdziłem że w końcu muszę pojechać odcinkiem, będącym takim przedłużeniem drogi po której właśnie jechałem. Do tej pory zawsze obierałem kierunek "na Rzęczkowo" albo "na Zarośla Cienkie", czyli "prawym brzegiem" WTR. Niby to taki szczegół, ale do Zamku Bierzgłowskiego jeszcze nigdy tędy nie śmigałem. Jak się potem okazało, miałem okazję przez chwilę jechać czarnym szlakiem rowerowym "Po Dolinie Dolnej Wisły", który notabene kończy się przy zamku krzyżackim. W sumie to niezłe wyróżnienie dla tej budowli, skoro stanowi ona zakończenie jednego z dłuższych szlaków rowerowych w Polsce (480 km). A sama droga po początkowym asfaltowym odcinku, zamieniła się w niezbyt przyjazną "piachurską" dla cienkich opon trekkinga. Mimo to jechało się nią całkiem przyjemnie. Po prawej stronie las, a po lewej niewielkie gospodarstwa rolne, a dalej miałem już tylko zieleń po obu stronach;). Jednym słowem "widok-sielanka".
Przy zamku, tradycyjnie już postanowiłem zrobić sobie chwilowy postój, cyknąłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną do Bydgoszczy.
Wracałem najpierw ścieżką rowerową Toruń-Unisław, przy której pojawiło się nowe oznakowanie. Byłem również świadkiem słownej konfrontacji miedzy rowerzystą na szosowcu, a kobietą-kierowcą. Musiało chyba dojść do jakieś niewielkiej kolizji (na pierwszy rzut oka zarówno rower, jaki i samochód nie wyglądały na poobijanie), bo biker właśnie oświadczył tej pani, że zamierza wezwać policję w celu udowodnienia winy, a potem ustalić wysokość odszkodowania z tytułu pokrycia kosztów naprawy. Po raz kolejny przekonałem się, że rowerzysta nie jest bezpieczny nawet na ścieżce rowerowej, szczególnie jeżeli krzyżuje się z drogą na której dopuszczono ruch samochodowy.
Pierwsza w tym roku wycieczka rowerowa z serii "Odwiedzić stare kąty", serii zapoczątkowanej w 2016 roku. Padło na Zamek Bierzgłowski z racji niedosytu "Gotyk na dotyk".
Trasa bardzo podobna do tej sprzed roku, gdy do zamku wybrałem się wspólnie z Jarkiem. Kiedy dojechałem w okolice Rzęczkowa, do miejsca gdzie "asfaltówka" ze Skłudzewa przecina "pięćsetdziewięćdziesiątkęsiódemkę" stwierdziłem że w końcu muszę pojechać odcinkiem, będącym takim przedłużeniem drogi po której właśnie jechałem. Do tej pory zawsze obierałem kierunek "na Rzęczkowo" albo "na Zarośla Cienkie", czyli "prawym brzegiem" WTR. Niby to taki szczegół, ale do Zamku Bierzgłowskiego jeszcze nigdy tędy nie śmigałem. Jak się potem okazało, miałem okazję przez chwilę jechać czarnym szlakiem rowerowym "Po Dolinie Dolnej Wisły", który notabene kończy się przy zamku krzyżackim. W sumie to niezłe wyróżnienie dla tej budowli, skoro stanowi ona zakończenie jednego z dłuższych szlaków rowerowych w Polsce (480 km). A sama droga po początkowym asfaltowym odcinku, zamieniła się w niezbyt przyjazną "piachurską" dla cienkich opon trekkinga. Mimo to jechało się nią całkiem przyjemnie. Po prawej stronie las, a po lewej niewielkie gospodarstwa rolne, a dalej miałem już tylko zieleń po obu stronach;). Jednym słowem "widok-sielanka".
Przy zamku, tradycyjnie już postanowiłem zrobić sobie chwilowy postój, cyknąłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną do Bydgoszczy.
Wracałem najpierw ścieżką rowerową Toruń-Unisław, przy której pojawiło się nowe oznakowanie. Byłem również świadkiem słownej konfrontacji miedzy rowerzystą na szosowcu, a kobietą-kierowcą. Musiało chyba dojść do jakieś niewielkiej kolizji (na pierwszy rzut oka zarówno rower, jaki i samochód nie wyglądały na poobijanie), bo biker właśnie oświadczył tej pani, że zamierza wezwać policję w celu udowodnienia winy, a potem ustalić wysokość odszkodowania z tytułu pokrycia kosztów naprawy. Po raz kolejny przekonałem się, że rowerzysta nie jest bezpieczny nawet na ścieżce rowerowej, szczególnie jeżeli krzyżuje się z drogą na której dopuszczono ruch samochodowy.
Ścieżka między Rzęczkowem a Łążynem - tędy jeszcze nie jechałem:). © przemekturysta
Na czarnym szlaku rowerowym "Po Dolinie Dolnej Wisły" © przemekturysta
Zamkowa impreza. Może warto tu ponownie zajrzeć jeszcze w tym roku? © przemekturysta
Zamek Bierzgłowski od strony północnej © przemekturysta
Zamek Bierzgłowski - widok na kaplicę zamkową © przemekturysta
Nowe oznakowanie na ścieżce rowerowej Toruń - Unisław. © przemekturysta
Kategoria Singlowa
- DST 31.63km
- Sprzęt BRA (Bydgoski Rower Aglomeracyjny)
- Aktywność Jazda na rowerze
BRA - kwiecień 2019
Niedziela, 5 maja 2019 · dodano: 05.05.2019 | Komentarze 0
- DST 46.20km
- Sprzęt FJUŻYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakami Puszczy Bydgoskiej VIII
Piątek, 3 maja 2019 · dodano: 21.05.2019 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, BPPT, Emilianowo, Dobromierz, Prądocin, Piecki, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Po nocnym testowaniu FJUŻYNA w warunkach miejskich, przyszedł czas na wypróbowanie go w trochę mniej sprzyjających warunkach, czyli w lesie, a dokładniej w Puszczy Bydgoskiej. Tym bardziej, że ostatnia moja wycieczka po tym kompleksie leśnym miała miejsce ponad roku temu. Do Puszczy chciałem dojechać standardową trasą, czyli z Bartodziei przez Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny.
Do Parku wjechałem, nie jak to zwykle bywało od strony ul. Glinki, ale w sąsiedztwie bramy głównej dawnego "Zachemu" przy ul. Wojska Polskiego. Byłem ciekawy czy i tutaj zniesiono ogrodzenie, które tak szczelnie broniło dostępu na teren zakładów chemicznych. I tak też się stało, bo po dawnym ogrodzeniu zostały same słupy. Ciekawe czy istnieją jeszcze jakieś "rewiry", do których mimo likwidacji "Zachemu" mają dostęp tylko wybrani, a teren jest tak samo strzeżony jak dawniej.
Kiedy znalazłem się na terenie Puszczy rozpoczęło się typowe śmiganie pieszymi szlakami. Jechałem głównie "Wolnościowym" oraz "Komputerkiem", który doprowadził mnie do okolic Dobromierza. Stamtąd do "dwudziestkipiątki", a potem znowu była Puszcza i Jezioro Jezuickie, czyli "Piecki".
Jadąc wzdłuż jeziora dojrzałem zrujnowane budynki dawnego ośrodka PKP w Prądocinie. Zrobiłem sobie krótki postój nad brzegiem Piecek, tzn. na plaży, która w okresie letnim jest chyba bardziej zapełniona niż niejedna nad naszym "Bałtykiem". Powrót do Bydgoszczy znad jeziora częściowo czerwonym szlakiem do "dziesiątki, a potem dalej ul. Dąbrowa.
Małe podsumowanie:
Rower na trasie spisywał się znakomicie. Najbardziej jednak zadowolony jestem z moich nowych chwytów "rogowych". Możliwość zmiany ułożenia nadgarstków podczas jazdy w lesie, przyniosła chyba jeszcze lepsze efekty niż podczas jazdy miejskiej.
A w samej Puszczy nie dało się nie dostrzec dwóch pozytywnych zmian. Przede wszystkim oznakowanie szlaków. Wreszcie pojawiły się odpowiednie tabliczki, które nie tylko informowały na jakim aktualnie szlaku się znajdujemy, ale ile kilometrów pozostało do danej miejscowości/obiektu. W sąsiedztwie Jeziora Jezuickiego pojawiła się również tablica informacyjna, traktująca o szlakach pieszych w sposób kompleksowy. Nowe oznakowanie uwzględniło również nowo powstały szlak żółty o długości 16,9 km im. Błogosławionego Czesława Jóźwiaka, prowadzący z Brzozy do Nowej Wsi Wielkiej. Zauważyłem, że odnowiono również oznakowanie na drzewach.
Druga pozytywna zmiana to nowy punkt postojowy przy ul. Dąbrowa. Znajduje się on mniej więcej w połowie drogi między punktem w którym ulica ta dochodzi do "dziesiątki" z jednej strony, a z drugiej w którym łączy się z ul. Kętrzyńską na Glinkach.
Do Parku wjechałem, nie jak to zwykle bywało od strony ul. Glinki, ale w sąsiedztwie bramy głównej dawnego "Zachemu" przy ul. Wojska Polskiego. Byłem ciekawy czy i tutaj zniesiono ogrodzenie, które tak szczelnie broniło dostępu na teren zakładów chemicznych. I tak też się stało, bo po dawnym ogrodzeniu zostały same słupy. Ciekawe czy istnieją jeszcze jakieś "rewiry", do których mimo likwidacji "Zachemu" mają dostęp tylko wybrani, a teren jest tak samo strzeżony jak dawniej.
Kiedy znalazłem się na terenie Puszczy rozpoczęło się typowe śmiganie pieszymi szlakami. Jechałem głównie "Wolnościowym" oraz "Komputerkiem", który doprowadził mnie do okolic Dobromierza. Stamtąd do "dwudziestkipiątki", a potem znowu była Puszcza i Jezioro Jezuickie, czyli "Piecki".
Jadąc wzdłuż jeziora dojrzałem zrujnowane budynki dawnego ośrodka PKP w Prądocinie. Zrobiłem sobie krótki postój nad brzegiem Piecek, tzn. na plaży, która w okresie letnim jest chyba bardziej zapełniona niż niejedna nad naszym "Bałtykiem". Powrót do Bydgoszczy znad jeziora częściowo czerwonym szlakiem do "dziesiątki, a potem dalej ul. Dąbrowa.
Małe podsumowanie:
Rower na trasie spisywał się znakomicie. Najbardziej jednak zadowolony jestem z moich nowych chwytów "rogowych". Możliwość zmiany ułożenia nadgarstków podczas jazdy w lesie, przyniosła chyba jeszcze lepsze efekty niż podczas jazdy miejskiej.
A w samej Puszczy nie dało się nie dostrzec dwóch pozytywnych zmian. Przede wszystkim oznakowanie szlaków. Wreszcie pojawiły się odpowiednie tabliczki, które nie tylko informowały na jakim aktualnie szlaku się znajdujemy, ale ile kilometrów pozostało do danej miejscowości/obiektu. W sąsiedztwie Jeziora Jezuickiego pojawiła się również tablica informacyjna, traktująca o szlakach pieszych w sposób kompleksowy. Nowe oznakowanie uwzględniło również nowo powstały szlak żółty o długości 16,9 km im. Błogosławionego Czesława Jóźwiaka, prowadzący z Brzozy do Nowej Wsi Wielkiej. Zauważyłem, że odnowiono również oznakowanie na drzewach.
Druga pozytywna zmiana to nowy punkt postojowy przy ul. Dąbrowa. Znajduje się on mniej więcej w połowie drogi między punktem w którym ulica ta dochodzi do "dziesiątki" z jednej strony, a z drugiej w którym łączy się z ul. Kętrzyńską na Glinkach.
Nowe chwyty "rogowe" FJUŻYNA © przemekturysta
"Przedbramie Zachemu" - już bez drutu kolczastego;) © przemekturysta
I znowu mogłem nacieszyć oko widokiem Puszczy Bydgoskiej © przemekturysta
Na szlaku pieszym Komputerków © przemekturysta
Wreszcie doczekałem się porządnego oznakowania szlaków w Puszczy © przemekturysta
Oznakowanie szlaków w okolicach jeziora Jezuickiego © przemekturysta
Kiedy w Puszczy pojawią się szlaki rowerowe? © przemekturysta
Jezioro Jezuickie © przemekturysta
Nowy punkt postojowy przy ul. Dąbrowa © przemekturysta
Kategoria Singlowa
- DST 22.21km
- Sprzęt FJUŻYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocna zmiana FJUŻYNA
Środa, 1 maja 2019 · dodano: 19.05.2019 | Komentarze 2
Nocna przejażdżka FJUŻYNEM po Bydgoszczy, w celu sprawdzenia jego stanu technicznego.Rower stał nieużywany od listopada zeszłego roku, to po pierwsze. Po drugie, całe dzisiejsze przedpołudnie poświęciłem na wymianę, a potem regulację części i w związku z tym taka przejażdżka była z pewnością konieczna.
Wymieniłem:
1. Tylną przerzutkę Shimano Alivio M4000 na Shimano Deore RD-M592,
2. Przednią przerzutkę Shimano Acera M3000 na Shimano Alivio FD-M4000,
3. Łańcuch KMC X9 na Shimano Deore CN-HG54,
4. Chwyty Herrmans / Double Density na Velo VLG-1185AD3,
5. Siodełko Selle Royal Viper na Selle Royal Dardo.
Zdecydowaną różnicę poczułem po wymianie chwytów. Z uwagi na fakt, że te nowe posiadają "rogi", możliwa jest zmiana pozycji rąk na kierownicy i przez to nadgarstki mniej się męczą.
Również zmiana przerzutki przedniej pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie miałem żadnego problemu z jej odpowiednim wyregulowaniem. Przy poprzedniej, od samego początku musiałem się zmagać z ocieraniem łańcucha o wózek. Co prawda od razu po zakupie zgłosiłem ten problem w sklepie, ale mimo regulacji problem prędzej czy później i tak się pojawiał. Potem sam próbowałem to zrobić, ale również nie dawało to oczekiwanego skutku. W końcu zrezygnowałem z zabawy w regulację i podczas jazdy FJUŻYNEM niejednokrotnie towarzyszyło mi charakterystyczne "świerszczenie". Po wymianie przerzutki wreszcie przestałem "słyszeć" łańcuch.
Musiałem troszkę poeksperymentować z ustawieniem siodełka, bo po przejechaniu pierwszych metrów odniosłem wrażenie, że jest zbyt wąskie i przez to mniej wygodne. W tym wypadku zabawa w regulację sprawiła, że problem zniknął.
Ogólnie wymiana poszła mi dość sprawnie. Co prawda obawiałem się, że przy wymianie łańcucha coś uszkodzę. Jednak zakup skuwacza 900 B'TWIN, który stanął na wysokości zadania, najwyraźniej się opłacił.
Kategoria Singlowa
- DST 252.19km
- Sprzęt GÓRAL 1
- Aktywność Jazda na rowerze
RTG - kwiecień 2019
Wtorek, 30 kwietnia 2019 · dodano: 05.05.2019 | Komentarze 0
- DST 74.50km
- Sprzęt EKSPEDYSZYN
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadwiślańska Chata
Niedziela, 21 kwietnia 2019 · dodano: 23.04.2019 | Komentarze 2
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Strzelce Dolne, Kozielec, Topolno, Luszkowo, Zbrachlin, Topolno, Grabowo, Włóki, Strzelce Górne, Jarużyn, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Wczoraj wraz z moją Żoncią mieliśmy okazję oglądać jeden z odcinków programu z cyklu "Okrasa łamie przepisy". Jednak nie dlatego, że jestem fanem "pitraszenia", ale z uwagi na miejsce w którym Karol Okrasa prezentował swój kunszt kulinarny. Tym razem była to chata mennonicka i to nie ta słynna w Chrystkowie, ale w ... Luszkowie.
Hm ..., wydawało mi się, że znam większość co ciekawszych obiektów w moim województwie, ale chyba jednak nie do końca. W każdym razie stwierdziłem, że muszę nadrobić te zaległości i udać się do Luszkowa, aby zobaczyć tą chatę.
Przez większy odcinek dzisiejszej trasy, jechałem dobrze znaną mi drogą do Topolna. Kiedy dojechałem do "dwieścieczterdziestkiósemki", odbiłem w lewo w kierunku Zbrachlina. Po chwili zatrzymałem się przy Jeziorze Topólno w celu zrobienia fotki, a potem skręciłem w prawo na drogę, która miała mnie zaprowadzić prosto do chaty. Najpierw jednak minąłem Jezioro Luszkowskie, a następnie jakieś pola, które bardziej przypominały pustynię, niż glebę na której można cokolwiek uprawiać.
Kiedy dojechałem do chaty, zostałem "przywitany" przez straszliwie hałasującego kundla, który z pewnością dostrzegł we mnie intruza. Myślałem, że za chwilę spotkam właściciela tego obiektu, który poświęci mi przysłowiową "chwilę" i opowie trochę o tym obiekcie, ale najwyraźniej musiał chwilowo opuścić swoje gospodarstwo. Nie mam zwyczaju naruszania prawa prywatności czyjejś posesji i dlatego nie wjechałem na teren, gdzie stał interesujący mnie obiekt. Tym bardziej, że wciąż szczekający kundel nie odstępował mnie na krok i skutecznie zniechęcił mnie do zwiedzenia tego miejsca. Na szczęście parę metrów przed chatą znajdowało się inne gospodarstwo, przy którym spotkałem starszego i bardzo miłego pana, który najpierw próbował uspokoić to hałaśliwe zwierze, a potem zachęcił mnie abym jednak wjechał na teren obiektu i zrobił kilka zdjęć. Oczywiście skorzystałem z tej możliwości, bo w końcu po to tu przyjechałem.
Gdybym nie obejrzał tego programu z Okrasą w roli głównej, to nigdy bym nie powiedział, że obiekt który był celem mojej eskapady ma coś wspólnego z mennonitami. Przede wszystkim brakowało mi w nim typowych cech, jakimi są konstrukcja szkieletowa budynku oraz podcień wraz ze spadzistym dachem. W niczym nie przypominał chaty z Chrystkowa ani tych, które można spotkać na szlaku "Domów Podcieniowych". Ot, zwykła sobie drewniana chatka z ceglanymi kominami i dachem krytym strzechą, zrewitalizowana w (jak to mówią współcześni) "oldskulowym stylu". A może po prostu moja wiedza na temat budownictwa mennonitów nie jest na tyle rzetelna, aby móc wypowiadać się w tej kwestii.
W każdym razie "cyknąłem" parę pamiątkowych fotek z tego miejsca i ruszyłem w drogę powrotną do domu, odprowadzany na krótkim odcinku przez hałaśliwego kundla, którego z wielką ochotą chciałem potraktować gazem.
Wracając do Bydgoszczy postanowiłem jechać przez Włóki. Chciałem zobaczyć jak daleko zaszły prace remontowe przy zabytkowym kościółku p.w. Świętej Magdaleny.
Wczoraj wraz z moją Żoncią mieliśmy okazję oglądać jeden z odcinków programu z cyklu "Okrasa łamie przepisy". Jednak nie dlatego, że jestem fanem "pitraszenia", ale z uwagi na miejsce w którym Karol Okrasa prezentował swój kunszt kulinarny. Tym razem była to chata mennonicka i to nie ta słynna w Chrystkowie, ale w ... Luszkowie.
Hm ..., wydawało mi się, że znam większość co ciekawszych obiektów w moim województwie, ale chyba jednak nie do końca. W każdym razie stwierdziłem, że muszę nadrobić te zaległości i udać się do Luszkowa, aby zobaczyć tą chatę.
Przez większy odcinek dzisiejszej trasy, jechałem dobrze znaną mi drogą do Topolna. Kiedy dojechałem do "dwieścieczterdziestkiósemki", odbiłem w lewo w kierunku Zbrachlina. Po chwili zatrzymałem się przy Jeziorze Topólno w celu zrobienia fotki, a potem skręciłem w prawo na drogę, która miała mnie zaprowadzić prosto do chaty. Najpierw jednak minąłem Jezioro Luszkowskie, a następnie jakieś pola, które bardziej przypominały pustynię, niż glebę na której można cokolwiek uprawiać.
Kiedy dojechałem do chaty, zostałem "przywitany" przez straszliwie hałasującego kundla, który z pewnością dostrzegł we mnie intruza. Myślałem, że za chwilę spotkam właściciela tego obiektu, który poświęci mi przysłowiową "chwilę" i opowie trochę o tym obiekcie, ale najwyraźniej musiał chwilowo opuścić swoje gospodarstwo. Nie mam zwyczaju naruszania prawa prywatności czyjejś posesji i dlatego nie wjechałem na teren, gdzie stał interesujący mnie obiekt. Tym bardziej, że wciąż szczekający kundel nie odstępował mnie na krok i skutecznie zniechęcił mnie do zwiedzenia tego miejsca. Na szczęście parę metrów przed chatą znajdowało się inne gospodarstwo, przy którym spotkałem starszego i bardzo miłego pana, który najpierw próbował uspokoić to hałaśliwe zwierze, a potem zachęcił mnie abym jednak wjechał na teren obiektu i zrobił kilka zdjęć. Oczywiście skorzystałem z tej możliwości, bo w końcu po to tu przyjechałem.
Gdybym nie obejrzał tego programu z Okrasą w roli głównej, to nigdy bym nie powiedział, że obiekt który był celem mojej eskapady ma coś wspólnego z mennonitami. Przede wszystkim brakowało mi w nim typowych cech, jakimi są konstrukcja szkieletowa budynku oraz podcień wraz ze spadzistym dachem. W niczym nie przypominał chaty z Chrystkowa ani tych, które można spotkać na szlaku "Domów Podcieniowych". Ot, zwykła sobie drewniana chatka z ceglanymi kominami i dachem krytym strzechą, zrewitalizowana w (jak to mówią współcześni) "oldskulowym stylu". A może po prostu moja wiedza na temat budownictwa mennonitów nie jest na tyle rzetelna, aby móc wypowiadać się w tej kwestii.
W każdym razie "cyknąłem" parę pamiątkowych fotek z tego miejsca i ruszyłem w drogę powrotną do domu, odprowadzany na krótkim odcinku przez hałaśliwego kundla, którego z wielką ochotą chciałem potraktować gazem.
Wracając do Bydgoszczy postanowiłem jechać przez Włóki. Chciałem zobaczyć jak daleko zaszły prace remontowe przy zabytkowym kościółku p.w. Świętej Magdaleny.
"Zalicz Sołectwo Na Rowerze";) © przemekturysta
Jezioro Klasztorne między Topolnem a Zbrachlinem © przemekturysta
"Pustynny" teren niedaleko Luszkowa © przemekturysta
Nadwiślańska Chata w Luszkowie © przemekturysta
W sąsiedztwie "Chaty" znajduje się kuźnia © przemekturysta
Jest również reklama tego miejsca © przemekturysta
Czy to koniec remontu kościoła we Włókach? © przemekturysta
Kategoria Singlowa
- DST 15.05km
- Sprzęt GÓRAL 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Bolesne zmiany
Wtorek, 9 kwietnia 2019 · dodano: 10.04.2019 | Komentarze 2
Wróciłem do pracy. Po sześciu tygodniach gipsowo-ortezowego leczenia, pęknięta kość się zrosła i nic nie stanęło na przeszkodzie, aby zacząć normalne życie. Co prawda czeka mnie jeszcze 9 (pierwszy miałem wczoraj) zabiegów rehabilitacyjnych, ale najgorsze mam już za sobą. Do pracy pojechałem oczywiście rowerem. W końcu nie ma żadnych przeciwwskazań, aby ponownie zaczął jeździć. No i nie ma znaczenia, czy będzie to jazda na mniej czy bardziej wygodnym rowerze. Ponadto wczorajsza rehabilitacja odniosła wyłącznie pozytywne skutki, ponieważ nie odczuwam żadnego, nawet najmniejszego bólu.Po skończonej pracy postanowiłem, że mój powrót do domu nie będzie taki standardowy jak to bywało do tej pory. Stwierdziłem, że muszę sprawdzić co ciekawego dzieje się na naszej Starówce ponieważ jak wieść niesie, mają tam zajść olbrzymie zmiany.
Kiedy zbliżałem się do ronda Bernardyńskiego od razu zauważyłem pierwszą zmianę. Wyburzone zostały kamienice przy ul. Toruńskiej, między ulicami Kujawską i Ustronie. Odruchowo spojrzałem w lewo i w oddali ponad kamienicami, dostrzegłem fragment kiczowatej budowli stawianej na miejscu dawnej zajezdni przy placu Kościeleckich. Przy Zbożowym Rynku zniknęła zabytkowa kamienica, którą zbudowano na miejscu zburzonego w 1877 kościoła Świętego Stanisława i przytułku dla ubogich. Kiedy dojechałem do Starego Rynku, mogłem wreszcie "nacieszyć" swój wzrok efektami jego rewitalizacji. Po tej krótkiej lustracji ul. Mostową dojechałem do Placu Teatralnego, a potem trasą wzdłuż Brdy ruszyłem do domu.
Wypadało by napisać kilka słów co myślę o tych zmianach, ale ograniczę się tylko do jednego sformułowania. CHCE MI SIĘ RZYGAĆ, kiedy widzę to, co się dzieje w najstarszej części Bydgoszczy. Począwszy od wyburzenia zachodniej pierzei Starego Rynku oraz zabudowy ul. Mostowej po zajęciu miasta przez Niemców w 1939 roku, aż do czasów nam współczesnych bydgoska Starówka upada. Brak mi po prostu słów i dlatego zakończę ten opis cytatem opinii jednego internauty na ten temat:
"... wciąż powstają nowe szkaradne klocki, pudła i klatki ze szkła i betonu. Wciskają się w delikatną w stylu starą zabudowę. Niszczą jedność i kompletność architektury. Wystają z zabudowy niczym wypryski jakiejś budowlanej choroby naszych czasów. Kiedy się ktoś odpowiedzialny za zabudowę miasta opamięta, będzie za późno. Bydgoszcz to przecież nie Warszawa (i chwała Bogu). Tutaj wieżowce nie mają żadnej racji bytu. Jak dalej tak pójdzie, za parę lat miasto z lotu ptaka będzie wyglądało, jak jeden wielki chaos architektoniczny, bez ładu i składu."
- DST 20.21km
- Sprzęt GÓRAL 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Las Gdański i Myślęcinek
Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 08.04.2019 | Komentarze 1
Zachęcony sukcesem wczorajszego wypadu z dziećmi do Centrum, postanowiłem kontynuować rehabilitację ręki przy pomocy roweru. No właśnie, przy pomocy tego samego, na którym miałem tę przyjemność złamania ręki. Troszkę w myśl zasady – leczę się tym, czym się zatrułem;). Zresztą i tak nie miałem zbyt wielkiego wyboru. EKSPEDYSZYN i FJUŻYN nie przeszły jeszcze przeglądu po zimowym zastoju i dlatego pozostał mi zawsze gotowy do drogi GÓRAL:). Ponieważ czasu nie miałem zbyt wiele, trasa miała być krótka. Doszedłem do wniosku, że po prostu dojadę sobie do okolic Decathlon'u, a potem wskoczę na rowerowy szlak Myślęcinek-Fordon. W porównaniu z jazdą z zeszłego tygodnia na GÓRALU, jechało się naprawdę super. Wtedy przejechałem 2 km i było nieciekawie, a teraz dziesięć razy tyle i jest po prostu OK. Ręka w ogóle się nie męczyła, nie czułem już żadnego bólu. Nie chciałbym zapeszyć, ale jest coraz lepiej. Zresztą na basenie czułem to samo. Pierwszego dnia, po czterotygodniowej przerwie pływało się dobrze, ale jednak ręka dość szybko się męczyła. Kiedy poszedłem po raz drugi, pływało się o wiele lepiej i nawet dwa razy udało się popłynąć delfinem. Mam nadzieję, że kolejne dni przyniosą dalszą poprawę.- Teren 24.60km
- Sprzęt Merrell Moab GTX
- Aktywność Wędrówka
Janicki i Ciesielczuk
Poniedziałek, 1 kwietnia 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 1
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Czarnówczyn, Osielsko, Niemcz, Opławiec, Smukała.
Początek szlaku im. T. Janickiego na Brdyujściu © przemekturysta
Udało się "złapać" pociąg © przemekturysta
Budowa linii energetycznej Jasiniec-Pątnów © przemekturysta
Przez Las Gdański © przemekturysta
Czasami oznakowanie szlaku jest niemal niewidoczne © przemekturysta
Jeden z kilku pomników przyrody w Czarnówczynie © przemekturysta
Kapliczka przydrożna w Osielsku © przemekturysta
Osielsko - koniec Janickiego i początek Ciesielczuka © przemekturysta
Naturalna blokada na szlaku przed nieproszonymi gośćmi © przemekturysta
Zmodernizowany przejazd kolejowy w lesie, niedaleko Niemcza © przemekturysta
Market na szlaku dla wygłodniałych i spragnionych turystów;) © przemekturysta
Punkt postojowy w lesie przy Opławcu © przemekturysta
Jeszcze tylko "Szlak Brdy" przede mną © przemekturysta
Brda widziana z mostu przy ul. Biwakowej © przemekturysta
Smukała - na szczęście lasy nie tylko się wycina:) © przemekturysta
Koniec Ciesielczuka i koniec dzisiejszej trasy © przemekturysta
- Teren 23.30km
- Sprzęt Merrell Moab GTX
- Aktywność Wędrówka
Lasami do młyna w Czarnówczynie
Piątek, 29 marca 2019 · dodano: 30.03.2019 | Komentarze 2
Przebieg trasy: Bydgoszcz-Bartodzieje, Las Gdański, Las Jastrzębie, Osielsko, Czarnówczyn, Las Gdański, Bydgoszcz-Bartodzieje.
Szlaki w Księżym Lesie © przemekturysta
Mam nadzieję, że to grunt pod nowy drzewostan © przemekturysta
Przydałaby się renowacja tych tablic © przemekturysta
Coraz częściej zdarza mi się chodzić szlakiem jeździeckim © przemekturysta
Punkt postojowy w Osielsku © przemekturysta
http://eosielsko.pl/sport/951-jest-rekord-druga-rocznica-biegaj-z-debami © przemekturysta
Las między Czarnówczynem i Osielskiem © przemekturysta
Dolina w lesie niedaleko Czarnówczyna © przemekturysta
Młyn w Czarnówczynie przebudowany na budynek mieszkalny © przemekturysta
Dzisiaj testowałem moją nową kieszeń Cargo 2x4 od BARIBALA © przemekturysta